Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

.....odchudzajaca sie od 18 roku zycia, mieszkam w Holandii od 23 lat Teraz mi sie uda!!!! pozdrawiam wszystkich ktorzy tak jak ja walcza z nadwaga.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21770
Komentarzy: 514
Założony: 17 stycznia 2012
Ostatni wpis: 28 stycznia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
darkviola

kobieta, 58 lat,

166 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: kazdego tygodnia stracic 1/2 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj tydzien po operacji. To tak jak tydzien diety. Ponad tydzien bez slodyczy.

Widze , ze najgorzej mi popoludniami. Okolo godziny 16 do 18. Obiad jemy okolo 18 godz. ( swieta godzina w Holandii) . Tuz przed obiadem mam ochote na slodkie. Na czekolade, ciastka, lizaka,rozne takie w czekoladze. Zauwazylam , ze jak zjem owocka ( co tez niby cukier) to jest jeszcze gorzej. Chyba teoria o podwyzszonym cukrze we krwi i diety bialkowej ( dieta Dukna i inne) cos jednak ma w sobie.

Dawalam sobie do tej pory rade w trudnych godzinach. Musze cos jednak wymyslec na te  najgorszy czas.

Od kolezanki w pracy kiedys zaslyszalam inna ciekawostke: jej maz z duza nadwaga zastosowal odruch Pawlowa. Po ostatnim jedzeniu jadl jakis deser ( z tych maluch jogurtow lub cos w tym stylu) zawsze jednakowy i KLAPKA zaskakiwala  - nie jadl juz nic wiecej .Ja zrobilam tez tak , po czym mylam jeszcze zeby. Udalo mi sie przez tydzien.Bede notowac swoje postepy co do Pawlowa, zobaczymy.

Wiem , ze teraz mam wiecej czasu i jestem skoncentrowana tylko na sobie, ale mam nadzieje , ze potem tez jakos dam sobie rade.

Ja w porownaniu z innymi kolezankami tutaj mam MASE czasu. Bo jesli nawet pracuje to tylko 20 godzin tygodniowo. Wszedzie mam blisko, wszystko moge zaplanowac. Powinno mi byc latwiej , ale nie jest!!!Mam na mysli latwiej w trzymaniu diety, regularnym cwiczeniu .

Na wage jeszcze nie staje -za tydzien.Nie boje sie , ale nie mam ochoty z niczym sie konfrontowac.Wiem ile i co jadlam, wiem , ze jest super. Nie potrzebuje jeszcze widziec, bo moze bedzie za malo ??? Bo woda , albo powietrze ( ha ha ) albo czort wie co tam jeszcze stanie ze ma na tej wadze. Nie. Wadze na dzisiaj podziekujemy

I w tej wrecz euforii wkraczamy w weekend!!!!

30 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

sama w domu, pieski w buduarach ( czyli w lozku ).

Wczoraj zrobilam sobie zmiane opatrunku,Pan mi pomogl przytrzymac stanic. Nie jest zle. Za tydzien mam kontrol w szpitalu.

Nosze specjalny stanik. ogolnie jeszcze bardzo boli, ale leki mam super! ( nirwana).

Zacielam sie, zacielam sie z jedzeniem.To taki stan gdzie wszystko mam pod kontrola. Jem malo, czesto i NIC slodkiego. Wczoraj bylo juz naprawde dobrze.

Zadnych slodkosci!!!

Nie wiem , czy bede szczuplec, bo malo sie ruszam. Nie wolno mi podniesc rak ponad glowe,wiec po prostu leze, drepcze po domu , siedze.

Nie za bardzo moge sie skupic na czyms ( bol) i nawet czytac nie moge za dlugo.

To wszystko minie, wiem. Tylko nie mam zludzen , ze bede miala wielkie osiagniecia jak juz stane na wadze, bo przeciez malo sie ruszam.

Chociaz mam cicha nadzieje do 1 listopada zobaczyc 6.

To taka piekna liczba dla mnie. Towarzyszyla mi w moim zyczu i tak bylo nam razem cudownie. Mamy tyle pieknych wspomnien razem!

Jak ta "6"umie sie ubierac! Jakie ma przebojowe ciuchy w szafie! Spodnice ze skory  na jesienne dni .....

Tesknie za moja  kochana "6"......

ide zjesc sniadanie, czego i wam doradzam kochane

 

29 sierpnia 2012 , Komentarze (7)

Pieknie, niebieskie niebo, slonce na dzien dobry.

Wczoraj myslalm , ze nie dam sobie rady z bolem. Chociaz mam leki o mocy morfiny. Bolaly mnie miesnie karku i kregoslupa.Spanie na plecach, a moze zmiana ciezkosci( biust inny), ciagna szwy , a moze wszystko naraz???

Zostalam wysmarowana mascia i mam specjalna poduszke do spania ( taka jak zaglowek do samolotow) . Dzisiaj wstalam i czuje sie o niebo lepiej.

Wczoraj bylo dobrze z jedzeniem. No , moze jak Pan przyniosl chinskie jedzenie to zjadlam zapiekanego banana, ale reszta porcji byla mala i mialam zrobiona do tego salatke ze swiezych pomidorow . Bylo zdrowo.

Widze , ze mi trudnosci sprawia nie jedzenie poznym popoludniem i wieczorem. Wczoraj sie udalo.

Oczywiscie dzien obyl sie bez slodyczy!!!To bedzie pewnie juz 6  ( a moze 7???).

Dzisiaj ide do nowej szkoly syna. Taki wieczor zapoznawczo-rozpoznawczy. Ide oczywiscie z moim Panem, bo sama boje sie nawet wyjsc na ulice ( no , moze przesadzilam ha ha ). Mam na mysli strach po operacji.

Tym sposobem dzisiaj nie bede miala w glowie jedzenia , bo wieczor mam zajety.

To najwieksze podjadanie ( wieczorne ) bierze sie chyba troche z nudow. Bo jak nie ide do pracy, to ogolnie wieczor mamy z Panem spokojny , TV lub czytamy razem na ogrodzie. To oczywiscie pociaga za soba pytanie: co dobrego sie napijemy? ha ha ....wszystko co ma dobry smak i troche koloru ma tez kalorie.

Wiem: jak sie czyms zajme wieczorami to zmienie przyzwyczajenia i rowniez przyzwyczajenia jedzeniowe! PRAWDA , amen. Ha ha ha ....tylko jeszcze trzeba to wprowadzic w zycie....

Ale tym bede sie przejmowac dopiero za 6 tygodni jak dojde do zdrowia i bede mogla regularnie cwiczyc ( obydwoje z panem mamy karnety do cudownego fitness klubu , ktory jest 5 min na pieszo od domu).

To tym sielankowym obrazem fitness klubu koncze ten wpis

sciskam wszystkich acz nie za mocno bo szwy moga puscic

28 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

wczoraj nie moglam sobie znalezc w domu miejsca. Wszystko mnie bolalo, na niczym nie moglam sie skoncentrowac. Nie chcialam isc do lozka , bo moge lezec tylko na plecach , a czekala mnie cala noc spania na plecach. Udalo mi sie nie podjadac, chociaz byl to ten wlasnie schemat wieczornego podjadania slodyczy. Maly sukces.

Troche sie zmartwilam , ze cos tam widac wycieku ze szwow, dzisiaj postanowilam trzymac rece na serio przy tulowiu. Kontrole mam dopiero 6.09.

- wszystko mnie boli, bark i szyja. Staram sie prostowac jak stoje pomimo , ze wszystko mnie ciagnie.

To na tyle z marudzenia.

Dzisiaj pozytywne podejscie do jedzenia.Oczywiscie postaram sie tez miec pozytywne podejscie do dzisiajszego dnia.

Moj syn mial wczoraj pierwsza lekcje francuskiego, hmmmm. Dobrze , ze moj Pan moze mu pomoc w wymowie i nauce slowek. Pieknie brzmi francuski w usteczkach mojego synka  ha ha

pozdrowienia dla wszystkich wypoczywajacych i tych co spiesza juz do pracy

....buziaki

27 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

zaczynam nowy tydzien.

Sniadanie zjedzone. Silne postanowienie , ze dzisiaj tez bedzie dobrze. Zadnych slodyczy i podjadania.

Nie musze gotowac ( bo nie moge) wiec obiad przygotuje moj Pan. My jadamy obiad okolo 18 wieczorem.

Wszystko mnie boli i jestem cala obolala, ale wiem , ze to przejdzie.

Swietnie mi idzie z piciem wody ( wiecej niz 2 l dziennie). jestem troche otumaniona przez leki wiec i apetyt mniejszy. Moj umysl trzyma sie swietnie w ryzach diety. wiem , ze dzisiaj dam sobie rade.

U nas znowu slonce!! Jest pieknie.

Moj mlodszy syn juz chodzi od tygodnia do szkoly.Nowa szkola (srednia) wiec duzo wrazen.

Wszystko uklada sie spokojnie i jestem z tego ogromnie zadowolona. Czasem trzeba sie zatrzymac na chwile i pomyslec"jest dobrze"

nowy tydzien i nowy kilogram do zgubienia!

26 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

wczoraj rano bylam juz wypisana do domu.

Mam specjalny stanik i paczke lekow przeciwbolowych.

Wszystko boli, a spac moglam tylko na plecach. Ale kazdego dnia bedzie lepiej.

Mam 6 tygodni zwolnienia z pracy. Jednak  jak juz bede czula sie lepeiej , to musze pojawiac sie w pracy i pracowac terapeutycznie. Poczytac pacjentom gazete, posiedziec z nimi przy stole, pojawic sie na oddziale. Nie musze przez 6 tygodni brac czynnego udzialu w opiece . Nie wolno mi podnosic ramienia powyzej glowy.

W czwartek ( operacja byla w piatek) pilam tylko soki i troche jogurtu, zeby przygotowac jelita do narkozy. W piatek 2 sucharki . Wczoraj sucharki i owoce. To tak dla rozpoczecia diety.

Wczoraj uspilismy naszego duzego psa. Nie bylo wyjscia. I znowu serce sciska zal, ze w zyciu trzeba sie rozstac.Juz sie naplakalam nad nim kiedy patrzylam jak nie moze oddychac i ledwo chodzi. Teraz biega juz sobie jak szalony z innymi moim pieskami i 2 kotkami , ktore pewnie tam na niego czekaly . W domu mam jeszcze swoje 2 mini pinczerki , wiec mam pocieche ( Coco i Lola) .

Dziekuje wszystkim za zyczenia powrotu do zdrowia.To bardzo mile.

Co do mojej wymarzonej figury- nie poddam sie!!! Zaczynam znowu! Od dzisiaj , a wlasciwie to juz jest to od ostatniego poniedzialku.

Zaczne od jednego postanowienia: zadnych slodyczy. Dzsiaj dzien 5 bez slodyczy.

Ruchu bede miala malo, ale postanowilam robic w nastepnym tygodniu spacery, dlugie spacery. To mi wolno.

Pozdrawiam wszystkich w ten okropny , deszczowy poranek. U mnie jedna sciana deszczu.

 

23 sierpnia 2012 , Komentarze (14)

witam wszystkich moich znajomych i tych co sie trudza kazdego dnia....

Zawirowania zycia,dzisiaj musze sie chwile zatrzymac, odetchnac.

moje wakacje skonczyly sie juz 3 tygodnie temu , a ja dopiero teraz robie zapis do pamietnika i powracam z pokora do moich milych kolezanek na Vitalii, ktore jak nikt potrafia wszystko zrozumiec.

Jak widac na pasku , przybylo mi kilogramow. Tylko na wlasne zyczenie! Wakacyjne kolacje, drinki ( kolorowe) i brak kregoslupa motywacyjnego.

Trudno, stalo sie, pasek w lewo!!

Mam za soba wspaniale wesele mojego syna. wszystko odbylo sie tak jak wszyscy planowali.No moze tylko Dziadkowi opadly spodnie i nie zdazyl ich przytrzymac , bo chodzi o kulach . Ale to juz przed kosciolem i do Dziadka podskoczylo 5 mlodych dziewczyn , zeby pantalony podciagnac , wiec w sumie Dziadek byl super zadowolony.

Wesele dla mnie bylo emocjonalne,ale mam pewien spokoj w duszy , pewne sprawy zatoczyly kolo , znalazly swoje rozwiazanie, przebaczenie....

Chce sie podzielic wiadomoscia : jutro ide na operacje piersi.To nic powaznego , wiec jestem pozytywnie nastawiona.

 Jak juz sie" obudze" to chce wrocic do mojej Vitalii i razem z wami z wasza pomoca zabrac sie za moje kilogramy.

Jednak codzienny kontakt z Vitalia jest niezastapiony w tych zmaganiach o sylwetke.

Pozdrawiam i dziekuje , ze jestescie

Jestem dobrej mysli

9 czerwca 2012 , Komentarze (3)

a ja znowu na nocnym dyzurze, srodkowym. Jeden juz mialam i jeszcze musze jutro. ten trzeci to dodatkowo, bo kolezanka bardzo prosila. Nie umiem odmowic , a to jedna z najgorszych cech . Mam i tak mase nadgodzin i nie musze wiecej pracowac niz moje wlasne godziny. I tak dalam sie namowic na ten 3 ci dyzur . Boli mnie gardlo i mam katar. To oczywiscie wynik zmian pogody, tego zimna , ktorego nikt sie nie spodziwa w czerwcu.Takie przeziebienie przejdzie , ale to nic przyjemnego.

Dietkowo maly korek. Zatkalo sie chwilowo. Jem nie duzo , ale jakos tak wiecej kalorycznie i brak fitness. Po niedzieli bedzie lepiej, ja bede sie lepiej czula.

Dalej zmagam sie z demonami z przeszlosci, ex. Trudno zamknac rozdzial w zyciu jak musze zajac sie sprawami , ktore juz 3 lata powinny byc uregulowane. Mozna ksiazke napisc o bezprawiu i ludzkiej podlosci.

Ale tak naprawde to gleboko w sercu wierze w prawosc i pochwale pracy.Wierze , ze wszystko zatacza kola i kazdy dostanie to na co zasluguje.Dlatego nie jestem jeszcze calkiem zalamana i wierze , ze wszystko sie ulozy.....

czego wam zycze nie tylko w nadchodzacym weekendzie

pozdrowienia

6 czerwca 2012 , Komentarze (5)

...nie pisalam , ale zyje

Czas "przelecial"na szukaniu: * pieknej i jedynej sukienki

                                                 * wspanialego i wymarzonego domu

Sukienke kupilam!!!!!! W sklepie!!Jak sie zbiore do sie ubiore i zrobie foto.

Do kosciola na uroczystosc slubu mam tez piekny komplet;sukienka i zakiet. Potem na sali ubiore inna sukienke.......do tanca!!!!!!!! Bedzie pieknie.

Moja sfera odzywiania ma sie dobrze, moze pare razy za duzo weglowodanow wpadlo , ale trudno.Ogolnie jestem zadowolona.

Przez czas upalow lezalam rano i czasem po poludniu po pol godziny na sloncu. Jestem ladnie opalona i to tez dodaje dobrego samopoczucia.

W Holandii leje od rana a w nocy byl przymrozek!!!!!!W domu mroczno. Wlaczylam ogrzewanie , bo po co mam sie katowac wilgocia.

Gorzej ostatni tydzien z cwiczeniami, ale trudno.

Musze troche ladniej posprzatac poniewaz przyjezdza do mnie przyjaciolka z mezem i dzieckiem na wakacje. Ja wyjezdzam , a ona przyjezdza . Tym sposobem bedzie moga pobyc u mnie w domu i pozwiedzac Holandie. Zawsze to taniej niz hotele i duza mozliwosc zwiedzania. Zwlaszcza , ze zostawiam im swoje 3 rowery ( ha ha ha ) . Zartuje, do Amsterdamu troche ode mnie za daleko. Ale maja frajde pozyc tak jak tutaj ludzie zyja.

Za miesiac wesele!!!!!!!!!!

22 maja 2012 , Komentarze (6)

 stanowczo za malo spalam po nocnym dyzurze,tylko 4 godzinki. MUSZE pospac po poludniu, pewnie przed TV mi sie uda. Nocny dyzur u mnie to kilometry chodzenia. Na kazdy dzwonek musze sie poderwac i isc, bo przeciez moze sie zdazyc, ze pacjent upadnie kolo lozka ( ciemny pokoj, zaspanie).To jest  8 godzin w ruchu . Cala noc trwalo zanim przeczytalam wasze pamietniki , bo ciagle musialam isc do pacjentow. Najgorsze jest , ze prawie wszyscy maja trudnosci ze zrozumieniem , ze noc jest do spania. Jesli sa 32 osoby i kazda wstanie 2 x do ubikcji.......Ha ha , to tylko teoria, bo od 4 nad ranem wstaja czasem co 15 minut.

Ale sie tutaj uzalam, a chcialam wam tylko pozyczyc slonecznego wtorku i duzo silnej woli we wtorkowym menu.......

.......milego dnia