Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chris1986

mężczyzna, 38 lat, Irlandia Północna

186 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2012 , Komentarze (5)

Mój na razie chwilowy powrót na Vitalię, widzę niektórzy mnie pokasowali ze znajomych, przepraszam za zupełny brak postów, niestety nowe stanowisko w pracy jest dość zajmujące i też męczące, po pracy nie ma na nic siły, tylko spać.

Zdjęcie po lewej prezentuje początki odchudzania, po prawej dzisiejszy efekt:) Dobre odżywianie, trochę ćwiczeń i codziennie rower do pracy robią swoje:).

Pozdrawiam


1 kwietnia 2012 , Komentarze (6)

Ostatnie kilka dni minęło bardzo spokojnie, pozwoliłem sobie na małe co nieco, torcik bezowy z malinami, cały tort to tylko 600 kalorii, więc mały kawałek to ledwo 100 kalorii:).
Dzisiaj trochę ćwiczeń z hantlami na biceps, triceps, przedramię Yang Sze.

Nie wiem czy lubicie, ale ja jakiś czas temu zasmakowałem się w Sushi z algami Nori, poniżej fotka takiej pyszności dostępnej w Tesco za 3 funty, ostatnio w promocji za 2,55:)

Do tego przychodzi sos sojowy + coś w rodzaju Wasabi, świetna sprawa, pychota i zdrowie w jednym:)


27 marca 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj powrót do ćwiczeń, mimo, że w pracy strasznie ciężko (przechodzę codziennie około 25 km i przenoszę +/- 15 ton) to postanowiłem wrócić do ćwiczeń, dzisiejszy wieczorny harmonogram:

45 pompek, wolno, z prawidłowym oddechem, 3 serie po 15 powtórzeń
Hantle, 9kg, 2x3x8 powtórzeń mięśnie naramienne, 3x8 triceps, 3x8 biceps,

Dzisiaj brak brzuszków, już nie daję rady po pracy.

Śniadanie:

Jajecznica z 3 jajek z chudą wędliną drobiową + herbata zielona

II Śniadanie:

Kanapka z wędliną i serkiem + gruszka + herbata zielona

Lunch:

Zupa pomidorowa + ryż na mleku + herbata zielona

Podwieczorek i kolacja:

Zupa pomidorowa, Jogurt śliwkowy, ryż na mleku z jabłkiem, miseczka płatków kukurydzianych z odchudzonym mlekiem

Niestety kolacja dość spora, dzisiaj koszmarny dzień w pracy + ćwiczenia, muszę to nadrobić, od 7:00 rano do 17:20 schudłem kilogram.... Nie jest to już zdrowe.

Pozdrawiam:)






24 marca 2012 , Komentarze (9)

Tak jak w temacie, mój cel wagowy został osiągnięty, waga jednak waha się między 80 a 80.80 kg, myślę jednak, że coś takiego w ciągu dnia jest jak najbardziej normalne. Dzisiaj z Madzią pozwoliliśmy sobie na domowej roboty pizzę, poniżej zdjątko tej pyszności:), a tak żeby trochę pokusić, Madzia już ma na swoim koncie 13 zgubionych kilogramów, ale troszkę wstydzi się tutaj cokolwiek podawać, może byście Panie i Panowie ją trochę zmobilizowali?;)



Poniżej też zdjęcia z moją aktualną wagą, niestety jeszcze sporo do dopracowania w mojej sylwetce, ale jakoś brak ochoty na treningi:/ Zbyt dużo pracy, po pracy zmęczenie, a w weekend... jak to w weekend, człowiek chce się zrelaksować:)




Zdjęcie z tyłu jak się dowiem czy można:) bo z czarnym paskiem nie będzie widać tego, co mi najbardziej zeszło:D

Śniadanie:

Parówka i pączek z budyniem:D

Drugie śniadanie:

Mała porcja ziemniaczków pokrojona w kostkę, przetarty pomidor, trochę fasolki, dwa plasterki szynki, łyżka jajecznicy.

Obiadek:

Pizza własnego wyrobu.

Kolacja:

Dwie kanapki z salami, serkiem oraz pepperoni + napój

Dość skromnie dzisiaj ze względu na pizzę i brak pracy;)





19 marca 2012 , Komentarze (1)

Ogólnie weekend upłynął pod znakiem folgowania sobie, Madzia wróciła z Polski więc trzeba było sobie zaszaleć, mimo, że czekało ją tam wiele pokus schudła 1,5 kg, byliśmy w centrum handlowym, Burger King dla mnie, dla niej chiński kubełek curry, kurczak, ryż, frytki, warzywa, więc tyle było  soboty, niestety tłusto:).

W niedzielę wybraliśmy się na kolejne zakupy i do włoskiej restauracji, dla Niej spaghetti carbonara, niestety było trochę niedoprawione jak na taką restaurację:/, dla mnie łosoś zapiekany w sobie pesto, frytki, zioła i pomidorki, jak na zdjęciu, za późno się skapnąłem, żeby zdjęcie zrobić, więc łosoś i frytki trochę podjedzone:)



Stwierdziliśmy jednak, że więcej nie pójdziemy w weekend, wszystkie ceny podwójne:), za 40 funtów dostaliśmy tyle, ile byśmy zjedli w każdy inny dzień za 20:)

Na deser zamówiliśmy sobie do podziału deser o nazwie The Godfather, pierniczki na ciepło, z sosem żurawinowym i czekoladowym z lodami i bitą śmietaną, raz na jakiś czas można, ustaliliśmy, że następna wizyta w restauracji po osiągnięciu konkretnego celu w odchudzaniu:)

Przez weekend przytyłem 0,5 kg, tragedia, więc trzeba się za siebie zabrać od dzisiaj:)

15 marca 2012 , Komentarze (5)

Dzisiaj jadę po moją ukochaną na lotnisko, nie widzieliśmy się prawie miesiąc:) Dzisiaj niestety brak ćwiczeń, w ramach ruchu po pracy, generalne sprzątanie na powrót ukochanej, odkurzanie, zmywanie, czyszczenie, do tego zakupy, wszystko musi być świetnie na powrót Madzi:).

Jadłospis:

Godz. 7:00

Jak zwykle miseczka płatków z przeceny plus szklanka wody:)

Godz. 10:00

Bułka (dość kaloryczna;P) z serem, pomidorem i wędliną + jogurt z jabłkami + małe ciastko, zielona herbata

Godz. 13:00

Dwie bułki, z tym samym co na śniadanie + jogurt z jabłkami + paczka chipsów dietetycznych (skoro już kupiłem cały sześciopak muszę zjeść to ohydztwo:)) + ciastko (ciastko było dołączone do jogurtu:)), zielona herbata

Godz. 18:00

Tuńczyk z makaronem w sosie ziołowo serowym, i tym razem gotowiec o niskiej zawartości tłuszczu, szklanka wody, gruszka

Na razie to tyle, zabieram się dalej za sprzątanie, toaleta u świnki naszej kochanej już wymieniona, kuchnia łazienka z grubsza posprzątane (oby się spodobało, facet jestem i nie znam się czy jest czysto czy nie:D), czas na odkurzanie domu:).

14 marca 2012 , Komentarze (6)

Dzisiaj baaardzo małe kanapki do pracy, gdyż myślałem, że będę jeść na mieście, aczkolwiek plany się nieco zmieniły, w sklepie obok promocja na to co miałem kupić:D

Już jutro jadę na lotnisko po moją ukochaną, wracamy w nocy, więc będzie się działo w piątek:P i w sobotę:) i w niedzielę:D

Godz. 7:00

Miseczka płatków ryżowych na chudym mleku (wiem powtarzam się, ale ze mnie jest Sknerus jak to moja kobietka mawia, była promocja na te płatki, a nie lubię gdy coś się marnuje:)).

Godz. 10:00

Dzisiaj w pracy dość lekki dzień na szczęście, mój biedny kręgosłup odpocznie, w trakcie świąt i tak się nacierpiał:/ czasami ból nie do wytrzymania.

Kanapka z wielosmakową wędlinką, pomidorkiem i serkiem typu Hohland, ale tesco value:D do tego jogurt z jabłkami oraz zielona herbata bez cukru.

Godz. 13:00

To samo dokładnie co o 10:)

Godz. 17:50

Obiadek, na szczęście już w domku, mintaj z ziemniaczkami i groszkiem, gotowiec, wersja awaryjna z zamrażarki, ale tylko 300 kalorii:) do tego jogurt oraz paczuszka dietetycznych chipsów do serialu, odchudzone, odtłuszczone, bezsmakowe:D


13 marca 2012 , Komentarze (12)

Dopiero mój ostatni sukces zmotywował mnie do wpisywania moich przemyśleń tutaj, być może komuś się ten pamiętnik może przydać.

Postanowiłem nieco zmienić to i będę wstawiać też fotki:P

Godz. 7:00

Śniadanie, tak jak powyżej, czyli miseczka płatków ryżowych, nie słodzonych na chudym mleku oraz 250 ml shake'a bananowego.

Godz. 10:00

Drugie śniadanie. Ze względu na ograniczone możliwości w pracy, muszę zadowalać się kanapkami, gdyż pierwsza przerwa to zaledwie 15 minut. Kanapka to chleb 50/50, w połowie razowy, nie wiem czy w Polsce jest taki dostępny, ale zmiana wynikła już z niemożności przełknięcia w pełni razowego chleba. Na to plasterek sera, trzy plasterki szynki, 4 plasterki pomidora, pieprz, żadnej soli. Herbata zielona gruszkowo-jabłkowa, bez cukru oczywiście.

Godz. 12:35

Normalnie jem po godzinie 13:00, jednak dzisiaj byłem oglądać apartament, gdyż planuję z ukochaną przeprowadzić się do czegoś większego, nasz obecny dom ma tylko 3 pokoje, dwie sypialnie, living room, kuchnia, aczkolwiek dość spora i łazienka.

Lunch niestety również kanapka, taka jak na śniadanie, mikrofala często oblegana, no i nie zawsze mi się chce dzień wcześniej coś gotować, tym bardziej, że ukochana wraca dopiero za dwa dni:)

Godz. 15:00

200 ml napoju z witaminami, coś w stylu plusssz czy jakoś tak;)

Godz. 17:30

Makaron chiński z warzywami i kurczakiem w sosie sojowym, odgrzewany z wczoraj;)

Pierś kurczaka kroimy w kosteczkę, dusimy w rondelku na łyżeczce lud dwóch oliwy, gdy już nie jest surowy wrzucamy warzywa, mogą oczywiście być mrożone, przyprawiamy kucharkiem, przyprawą kebab gyros, pieprzem, odrobina soli, w przypadku użycia ziarenek smaku nie solimy. Gdy zostanie około 5 minut do końca wstawiamy makaron chiński, gotujemy wedle instrukcji, około 5 minut, do kupienia w większości supermarketów, można też użyć zwykłych noodli z pierwszej lepszej zupki chińskiej:).

Pod koniec dodajemy makaron do warzyw i zalewamy sosem sojowym, gdzieś tak 5-6 łyżek;) by makaron zyskał ładny kolorek:) dusimy jeszcze minutkę a następnie tą pychotę nakładamy:)



Godz. 18:50

Malutka porcja zapiekanych frytek, nie smażonych, dzisiaj spaliłem w pracy około 4000 kalorii, należy mi się:) + dwa cukierki czekoladowe:)