Dziwne jest jednak to, co napisała mi Pani osobista dietetyk. A mianowicie, ze nie udalo mi sie osiagnac takiej wagi jaka ona zakladala , ale roznica jest nieznaczna, wiec mam sie nie martwic
Mam pewne obawy co do jutrzejszego wazenia i nie wiem czy uda mi sie osiagnac 61,6 kg. Po pierwsze dlatego, ze ostatnio wieczorami wlaczalo mi sie tzw. ssanie i jadlam troche wiecej niz powinnam Po drugie dzisiaj na wadze bylo 61,8 i nie wiem czy do jutra zejdzie mi to 0,2 kg. Po trzecie, jesli dzis tez mnie zlapie to "ssanie" to co ja zrobie? Jak dotad jem zgodnie z planem, ale wiem doskonale, ze najtrudniej jest mi popoludniami i wieczorami. Ciezko mi, bo maz wraca pozno z pracy i oczywiscie ja musze mu podac pachnacy obiad Oczywiscie kolacje dla dzieci tez ja musze zrobic A dzieci jak dzieci - rozne maja zachcianki. A mnie az korci, zeby cos podjesc - slinka cieknie jak wyglodnialemu psu i jeszcze ta swiadomosc, ze nie moge tego tknac eh szkoda gadac !!!!!!!! M A S A K R A !!!!!!!!
W poniedzialek , jak to w poniedzialek - troche ociezala, bo chociaz staralam sie bardzo, to jednak nie udalo mi sie utrzymac w ryzach diety Poleglam szczegolnie wczoraj wieczorem. A w piatek musze uzyskac 61,6 kg. Nie wiem czy mi sie to uda, ale mam nadzieje, ze tak No niestety weekendy to moja pieta achillesowa. Co bym nie robila - i tak zawsze sie skusze na cos niedozwolonego lub nadprogramowego
Dzisiaj oczywiscie juz ze mna lepiej i pieknie trzymam diete Cel piatkowy to uzyskac wage 61,6 kg
No to juz jestem po pierwszym wazeniu Waga zlitowala sie jednak i pokazala 62,3 kg, wiec zmiescilam sie w normie hehehehe (mialo byc 62,4) Nie wrocila jednak do 61,9, ktore widzialam dwa dni temu. Ale nic to I tak jestem zadowolona, ze pierwsze wazenie wypadlo dla mnie korzystnie. Pierwsze starcie wygrane 1 : 0 dla mnie!!!!!!!
Jutro mam tak naprawdę pierwsze ważenie, bo ostatnio w piatek nikogo nie interesowalo ile waze. Wpisalam wage w zakladce "pomiary i wykresy", ale zmienil mi sie tylko paseczek. Dietetyczka nie prosila o wage. Zreszta nic dziwnego, skoro zaczelam dzien wczesniej. Co do jutzrejszego wazenia to mam pewne obawy. Powinnam wazyc 62,4 kg. Wczoraj bylam bardzo uradowana, bo na wadze wyskoczylo 61,9 wiec pomyslalam, ze w piatek bede miala maly zapasik. A dzisiaj niemila niespodzianka. Staje na ta france, a ona mi pokazuje 62,8 ????? heloooo, o co kaman?????Prawie kilogram wiecej ????? Jakies to dziwne? Dodam jeszcze, że trzymam diete normalnie, bez wpadek. Zastanawialam sie nad tym i pomyslalm, ze to moze jajeczkowanie temu winne, ale czy az kilogram do przodu??? Czy to mozliwe??? I jeszcze co z jutrzejszym wazeniem??? Czy to wroci do normy??? czy moze juz tak zostanie???? MASAKRA jakas!!!!!
Musze sie przyznac, ze sobota byla grzeszna Nie udalo mi sie tego uniknac - urodziny synka to dla mnie wyjatkowa okazja i nie zamierzalam sie katowac przy stole. Tak wiec bylo uroczyscie i soczyscie!!!!! Ale wczoraj juz wrocilam na wlasciwe tory. Jedynym ponadprogramowym daniem byl rosol i dwa ziemniaki - reszta zgodnie z planem. Dzisiaj od rana tez sie trzymam i mam nadzieje, ze bedzie tak do konca tygodnia. Jestem coraz bardziej ciekawa tej diety - kolejne przepisy sa naprawde pyszne i z przyjemnoscia czekam na kolejne. Martwie sie jednak tym czy jedzac w taki sposob mozna schudnac??? Mam nadzieje, ze TAK.
Musze przyznac, ze sniadania w tej diecie sa super. Bardzo pozywne - wydaje mi sie, ze wczesniej jadlam ilosciowo o wiele wiecej, ale i tak sie tymi porcjami nie najadalam . Co do obiadu tez pozytywne odczucie - wydawal sie taki se, a jak to wszystko przygotowalam to myslalam, ze nie dam rady tego wcisnac . Z podwieczorkiem i
kolacja jest troche inaczej, tzn. sa mniejsze porcje. Ale da sie
przezyc, choc pod koniec dnia troche mnie ssalo wczoraj w zoladku Podsumowujac - pierwszy dzien zaliczony na celujacy - wszystko zgodnie z planem i zadnych wpadek + cwiczenia
Zaczelam i musze przyznac, ze sniadanie bylo takie pozywne, ze trzyma mnie do teraz i nie za bardzo mialam ochote na drugie sniadanie. Jednak skonsumowalam w troche mniejszej ilosci. Wykonalam rowniez cwiczenia od trenera - sa ok. Na razie nie mam nic wiecej do dodania.
Jutro pierwsze wazenie - zgodnie z planem ma byc 64, ale ja juz wiem, ze bedzie troszke mniej
No to jestem zwarta i gotowa - jutro dzien nr 1. Wszystkie produkty czekaja grzecznie w lodówce na jutrzejsza konsumpcje hehehehe. Plan fitness tez juz czeka do wycwiczenia jutro Obym tym razem sie nie ugiela
Cały dzisiejszy dzien chodze jakas taka podniecona (z powodu tej diety icwiczen heh). Musze przyznac, ze jadlospis wyglada mniamusznie. Przejrzalam z grubsza caly tydzien i jest ok Wiekszosc zaproponowanych potraw mi nie podpasowalo, ale gdy weszlam w zakladke wymiany produktow, okazalo sie, ze znajde cos tam dla siebie. A nawet powiem wiecej - sa potrawy wygladajace obiecujaco smacznie
Mam tylko nadzieje, ze porcje nie okaza sie zbyt male