Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chudnę, tyję i tak bez końca- widać efekt jojo jest mi potrzebny

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55065
Komentarzy: 973
Założony: 26 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 2 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fiolkowaglowa

kobieta, 39 lat, Takieladnenamapie

164 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Piękny, wypłaszczony brzuszek na lato

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2013 , Komentarze (2)

I tak, wiem- to co mnie spotyka to żadne nieszczęścia w porównaniu z całym złem tego świata i wiem,ze inni mają większe problemy- i wcale ich nie umniejszam. 


Po prostu przytłoczona jestem tym co się dzieje u nas. Mam kupę pracy. Do połowy maja muszę napisać około 40 stron mojej pracy.W czerwcu egzamin na który jeszcze się nie uczyłam- główny- końcowy.

W pracy mi powiedzieli, że na 2 miesiące pojadę w delegację- normalnie bym się mega cieszyła. Z tym, że są to dwa ostatnie miesiące przed weselem. 

Jeszcze nie mamy wybranej piosenki na pierwszy taniec. Nawet nie wiemy gdzie i jak moglibyśmy się nauczyć tego tańca a teraz to nawet nie wiemy i kiedy. 

Ja nie będę miała kiedy na przymiarkę sukni skoczyć.


Nie mogę wyjechać do przyjaciółki na wieczór panieński. 

A na dodatek fryzjer mnie dzisiaj oszpecił i nie mam pojęcie czy włosy mi do ślubu odrosną 


Aktualnie ważę 59.5 kg. Ćwiczę 2-3 razy w tygodniu. 

W przyszłym tygodniu jedziemy do Polski zaproszenia załatwiać i inne takie tam....


No nic. Kończę. Bo mi jakoś smutno.


 





30 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

mam nadzieję, że to tylko ta pogoda... i że jak minie to wszystko znowu zacznie się udawać.


Jak na razie w pracy kiszka, ćwiczeniowo kiszka, wszystko kiszka.... 



29 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Kompletnie nic nie zrobiłam jeśli chodzi o naukę do egzaminu.


Nie wybraliśmy też w końcu zaproszeń a mojego mężczyzny nie zapędziłam do spisania adresów gości- moje są niby gotowe:/


Weekend był jedzeniowy. jedyna aktywność to spacer po górach 1.5 h. 


Cały czas mam spuchnięte paluszki. nie wiem czemu się zbiera we mnie ta woda. 


W piątek zrobiliśmy sobie wieczorem romantycznego grilla przy świecach na balkonie. Było super ;) Posiedzieliśmy do 11. Było tak przyjemnie cieplutko, że aż miło. No i w końcu była okazja do tego żeby ogarnąć balkon. 


Dobrej nocy i miłego tygodnia

26 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Ależ mnie wszystko boli. A najbardziej to biodra ...

Jak dobrze, że dzisiaj heat a potem dopiero w poniedziałek Zumba!


4x aktywnie było w tym tygodniu. 


Wciąż nie mogę odchudzić mojego mężczyzny:/




25 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Tygodnie słoneczne >20 stopni a weekendy- jak zeszłego lata  10 stopni i pada:/ Żadne wycieczki nie są możliwe.


W tygodniu chodzę sobie w krótkich gaciach i wyglądam jak nastolatka ;) Przynajmniej dopóki nikt nie spojrzy na twarz ;)

W tym tygodniu nie olewam ćwiczeń mimo, że ciągle jestem niedoleczona. 


Waga nie spada. Ale może dlatego, że jem solidnie ;) no i galareta się trochę 'ustała'- zaczynam się znowu sobie podobać ;). 






19 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Witam Słonka,


Podoba mi się to  co widzę za oknem- chociaż dzisiaj jest już chłodniej a jutro to już w ogóle będzie zimowo podobno....



Tak czy siak uzbroiłam moją wagę w nową baterię i na nią wlazłam- waga sprzed Wielkanocy :D 59.7 kg 

Cieszy mnie i to niezmiernie- chociaż wiem, że to też przez to, że większość mięśni przeszła w stan skupienia galarety...


Wczorajsze ćwiczenia ok. Chociaż niedoleczone przeziębienie dało o sobie znać i w połowie zajęć musiałam na chwilkę wyjść żeby nie zemdleć 


Nieważne. Dzisiaj będzie lepiej :) 


Miłego weekendu Wam życzę a ja biorę się za robotę


18 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Przez to uciekło mi trochę ćwiczeń/zajęć. 


Ale czas się wziąć za siebie - przytyłam chyba ze 2 kg (boję się stanąć na wadze ;)) 


jutro niby zacznie się @ ale nie zraża mnie to:


Na dzisiaj zaplanowany BodyStyling, na jutro Heat a w weekend podobno będzie plucha- czyli pogoda w sam raz na wiosenne porządki.


Przyszły tydzień też sobie porządnie rozplanowałam sportowo. 


Nie ma miejsca na porażkę. Biorę się za siebie bo jak to tak żeby się teraz poddać. 


Nawet nie wypada. 



12 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Chodzi głównie o wieczorne przejadanie się... 

Odkąd wróciliśmy ze świąt to praktycznie co wieczór jemy bardzo sytą kolację grubo po 20. 


Jakoś nie mogę się odzwyczaić- nawet jeśli wezmę sobie przekąskę do pracy i zjem około 18:/


No nic


Tyle.... dzisiaj idę na HEAT - szyja troszkę lepiej 

11 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Hej,


No bo byłam na tym moim bodystylingu wczoraj. 


I dzisiaj też mam. I chciałabym pójść. Ale po wczoraj coś mi wlazło w szyję (pewnie jak wracałam z fitness to mnie owiało) i nie mogę  w ogóle obracać i machać głową. Do tego dochodzą zakwasy w udach- ale to bym przeżyła. 


Boję się tylko, że jak  będę ćwiczyć z ciężarkami to sobie nadwyrężę tą szyję jeszcze bardziej.


Jak myślicie?


8 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Hejka, 


Myślałam, że nawet nie pisząc tutaj mogę się sama pilnować. Eee! nic z tych rzeczy. 

Rozpuściłam się- niby były okazję ale tak nie można. 


Przeraża mnie moja waga- bo mimo tego, że wyglądam gorzej to  na wadze 60.5 kg. Boję się, że zepsuła się już dawno temu i tak mnie oszukuje już od dłuższego czasu. 


Plan na ten tydzień: 

Dzisiaj: Szykuję zdrowe obiadki na cały tydzień;

Jutro- HEAT;

środa: BodyStyling;

czwrtek: BodyStyling;

Piątek: HEAT;


Weekend może jakaś wycieczka b o ma być już 15 stopni. 


Biorę się za siebie bo aż wstyd jak szybko można się zapuścić.


Buziaki