wczoraj niestety o 13.00 kolezanka napisala ze jest chora. Wkurzyłam się bo juz sie tak nastawilam ze w końcu pójdziemy razem na siłownię. Pozostały mi ćwiczenia w domu bo juz mi się odechciało jechać na siłownię. Nie zrobilam jakiegoś ciężkiego treningu ale z 30 minutek wyszło. Tak mysle sobie ze chyba to pozostawie, mniejsza ilosc ćwiczeń ale 4-5 razy w tygodniu plus zdrowa dieta.
Przejzalam sobie zeszloroczne postanowienia. Jak zaczelam czytac moj plan diety i ćwiczeń to pomyślałam ze chyba chciałam sie zjechać na śmierć. Codziennie a nawet dwa razy dziennie treningi po 1,5h. No cóż, wtedy tak żyłam, jak wiadomo bie pociagnelam tego cały rok. Pozostałe postanowienia spełnione po ok. 50% a niektore nie ruszone. Co udało mi sie zrobic w tym roku to to ze faktycznie troche wypoczelam i wyjezdzalam. Bylam dwa razy w gorach, dwa razy nad morzem i raz za granicą.
Tegoroczne poatanowienia postanowilam zawrzeć w dwoch punktach. Pierwszy: wyznaczac sobie cele i wyzwania na każdy miesiąc do spełnienia i dzielic to na tygodniowe realizacje. Punkt drugi: znalezc harmonie dlatego postanowienia będą w każdej strefie życia: Styl zycia (dieta, treningi) Praca (edukacja, firma) Dom (sprzatanie, pies), Czas dla siebie (kosmetyka, czas relaksu). Dokladniej postanowienia na styczen opisze później.
Dieta
Sniadanie: bułka ciabata z pasta jajeczna wlasnej roboty, pomidor, rukola, kawa z mlekiem
2 sniadanie: mandarynki, wafle ryżowe z masłem orzechowym i bananem
Obiad: kotlety jajeczne z warzywami, kasza gryczana, marchew gotowana, sałatka z serem białym i octem balsamicznym
Kolacja: jogurt naturalny z mandarynkami, orzechy nerkowca
1400 kcal, 55g białka, 52g tluszczu
Fitnessy:
Brzuszki, skrety, pajacyki, skip A, wspinaczka gorska szybko, podpor bokiem i unoszenie bioder, wykroczki bez obciazenia, przysiadybz podskokiem. Wszytsko 3 razy.