Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młodą mamą, której zostało parę kilogramów po ciąży a parę kolejnych jakoś tak uzbierało się przez poprzednie lata. Jednym słowem jestem krąglutka, a przy mojej i tak już bardzo "kobiecej" figurze powoduje to nieco przytłaczający efekt. Jestem teraz na macierzyńskim, do pracy wracam najprawdopodobniej od października. Mój synek pochłania dużo uwagi i czasu ale znajduję czas na gotowanie, niestety też na podjadanie i zajadanie stresów. Mogłabym powiedzieć że jestem bardzo szczęśliwa gdyby nie widok mojego odbicia w lustrze... No i to właśnie zamierzam zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15445
Komentarzy: 162
Założony: 2 maja 2012
Ostatni wpis: 21 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
fortunkamama

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do lutego schudnę 5 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 maja 2012 , Skomentuj

we wtorek mąż pracował w domu, więc rano udało mi się zrobić całe ćwiczenia na ten dzień przewidziane. Śniadanko - muesli z mlekiem
Na 11 pojechałam samochodem do centrum do fryzjera - strzyżenie, refleksy - trochę się zeszło - ale jestem bardzo zadowolona z efektu
Wróciłam, zjadłam kurczaka z warzywami z patelni i ruszyłam na spacer z przyjaciółką
W międzyczasie zjadłam jeszcze jogurt.
Wieczorem natomiast spotkałam się z koleżanką z pracy
Spędziłam przemiły wieczór a żywieniowo wciągnęłam sałatkę cezar i pół butelki białego wina
Wróciłam chwilę przed północą
Maluszek cały ten czas jak mnie nie było przespał (przed wyjściem go ululałam)
Dzisiaj jestem troszkę niewyspana, ale dramatu nie ma

23 maja 2012 , Komentarze (1)

poniedziałek był dla mnie niezwykle zabieganym dniem, zwłaszcza jak na moje ostatnie tempo życia młodej mamy
Rano pobudka ok. 6, śniadanie muesli z mlekiem
Wyjazd do koleżanki i zarazem moja pierwsza wyprawa z wózkiem autobusem
Maluch przestraszał się za każdym otwarciem się drzwi, sporo płakał ale przetrwaliśmy
było na maxa ciepło!!!!!!
u koleżanki przemiło, dawno się nie widziałyśmy, więc nadrobiłyśmy zaległości i gdzieś przy okazji skusiłam się na kawałek placka z rabarbarem
W drodze powrotnej Maluszek już mniej się bał tych drzwi, więc szybko się oswaja
Po powrocie do domku szybki obiad - pierś z kurczaka smażona z warzywami z patelni
I wyruszyliśmy do Łazienek spotkać się z zaprzyjaźnionym małżeństwem, spacer po łazienkach - jak tam jest przepięknie!!!!!!!!!
Wróciliśmy do domu i jeszcze na kolację przyjechał zaprzyjaźniony ksiądz, więc jeszcze dawaj szykować jedzenie... ja zjadłam naleśnika z serkiem i truskawkami, kawałek sernika na zimno (niestety jeszcze rano udało mi się go przygotować) i kanapkę z serem żółtym.
Najgorzej, że to wszystko zjadłam duuużo za późno, normalnie po 19 staram się nie jeść

Padałam wieczorem ale byłam bardzo zadowolona z tego aktywnego dnia
pod względem diety jednak to była raczej totalna porażka

20 maja 2012 , Komentarze (1)

Kochane,

ja tylko szybciorem napiszę w dwóch słowach co u nas i jaki miałam jadłospis przez weekend i lecę do wyrka
może jutro wieczorem uda mi się coś więcej napisać

Menu sobota:
śniadanie: muesli z mlekiem
drugie śniadanie: jogurt pitny
obiad: kurczak smażony w sosie sojowym z ziemniakami puree i surówką z marchewki i jabłka z chrzanem
kolacja: bruschetta z grzybami i pomidorami
przekąska: szparagi z parmezanem
wieczorem: margerita malinowa i kieliszek wina

Menu niedziela:
śniadanie: ciniminis z mlekiem
drugie śniadanie: herbata malinowa, kanapka z twarożkiem ze szczypiorkiem, kanapka z serem żółtym
obiad: młoda kapusta duszona z koperkiem, schab pieczony z kurkami, ziemniaki młode z koperkiem
deser: tarta z jabłkami i kawa mrożona
kolacja: warzywa duszone i plasterek sera owczo-koziego

uufff to by było na tyle
wszystkie grzeszki Wam wyznałam, ale jak na mnie i weekend to i tak nie było najgorzej

A od jutra nowy tydzień i mam nadzieję nowa energia do pracy nad sobą!!!
i Wam życzę powodzenia :)

18 maja 2012 , Komentarze (4)

Dziękuję za Wasze wsparcie w tej gorszej chwili - pomogło
Synek zafundował mi cudowny dzień - był pogodny i uśmiechnięty - totalnie mnie rozbrajał
Po chwili już fruwałam pod sufitem ze szczęścia
teraz już trochę łapie mnie zmęczenie bo jednak dużo za mało miałam snu ostatnio, ale w końcu już weekend więc jest nadzieja że trochę odpoczniemy

Byłam dzisiaj na dwóch spacerach, zaraz zamierzam jeszcze zrobić ćwiczenia na brzuch.
Dzisiejszy jadłospis:
śniadanie - mleko z muesli
drugie śniadanie - jogurt pitny
obiad - limanda zapiekana pod szpinakiem z suszonymi pomidorami i serami
kolacja - jogurt
przekąska - grejpfrut

Trochę mało warzyw mi dzisiaj wyszło, jutro muszę nadrobić

Dobrze, że jesteście vitalijki!!! :)
Razem damy radę

18 maja 2012 , Komentarze (4)

Kochane,

nie wiem czemu ale dzisiaj od nocnego karmienia dopadł mnie jakiś dołek i rozdrażnienie
co gorsza nie chce mnie opuścić

nawet spadek wagi nastroju mi nie poprawił
zaraz sobie pomyślałam że to na pewno chwilowe wahnięcie
Masakra

Zwykle jestem pozytywna, uśmiechnięta i optymistyczna
Natomiast dzisiaj jakoś świat mnie przytłacza i mam poczucie że z niczym sobie nie radzę
Najgorsze jest to że moją sprawdzoną metodą na takie dołki jest dobry film, ptasie mleczko i relaksująca kąpiel
film i kąpiel raczej odpadają bo Maluszek jest dosyć absorbujący
No i zostaje czekolada .... aaaa!!!!!!
Obym zwalczyła tą pokusę chwilowej poprawy nastroju

Wczorajsze babskie spotkanie było bardzo przyjemne, pogadałyśmy, nadrobiłyśmy zaległości - miło
 


Noc była raczej kiepska, znowu trzy karmienia... a już było tak dobrze
Może mój dołek to po prostu zmęczenie i niewyspanie..
Ale w tej kwestii raczej nie zapowiada się na poprawę
Dobrze, że już za chwile weekend :)
No i cudownie, że jest słonecznie wreszcie!!!
Szykuję się na spacer

17 maja 2012 , Komentarze (2)

z moich dzisiejszych planów spacerowych raczej nic nie wyjdzie bo na dworze pochmurno, co chwila kropi deszcz a do tego wieje potwornie
szkoda wielka, już mi brakuje tych spacerów...

w związku ze złą aurą na dworze zrobiłam podwójne ćwiczenia na tzw ergometrze wioślarskim, który kiedyś zakupił mój mąż a potem wylądował w piwnicy

zdjęcie poglądowe na zachętę
Dzisiaj miał swoje zmartwychwstanie
przetarłam nieco i rozruszałam dawno nieużywane elementy
Poza tym zrobiłam zaległy wczorajszy trening i modelującą część dzisiejszego
więc jestem z siebie zadowolona

menu na dziś:
śniadanie: ciniminis z mlekiem (nigdy mi się nie znudzi), kawałek tiramisu, kawa
drugie śniadanie/wczesny lunch (właśnie jem): makaron ze szpinakiem i suszonymi pomidorami pyyycha
na obiadek mam roladki z kurczaka ze śliwką a do tego sałatkę z sosem cezar i warzywa wiosenne duszone na masełku

natomiast wieczorem mamy tzw. sabat czyli spotkanie z przyjaciółkami więc przewiduje 1-2 drinków i pewnie jakąś przekąskę.. postaram się żeby była możliwie zdrowa i dietetyczna

a jutro ważenie
strasznie jestem ciekawa co pokaże waga
nie będę udawać, że wytrzymuję bez ważenia przez cały tydzień, ale mam takie wahania z dnia na dzień że trudno się w tym połapać

16 maja 2012 , Komentarze (1)




Dzisiaj mieliśmy wizytę u ortopedy, z Maluszkiem oczywiście
Z jego bioderkami wszystko ok.
Odchylanie główki też p. doktora nie zaniepokoiło, a specjalnie o to zapytałam
uffff

jeśli chodzi o dietę to tak pół na pół
śniadanie: ciminis z mlekiem
drugie śniadanie: jogurt pitny 0%
przekąska: precelki
obiad: zupa krem z pomidorów
deser: TIRAMISU.................. wiem, maskara!!!! ale było genialne


kolacja: sałatka z sosem cezar i znowu kilka precelków i mały kieliszek białego wina

to tiramisu to totalna wpadka...
Mama kupiła takie genialne, nie dało rady się oprzeć
Zostawiłam sobie jeszcze odrobinkę na śniadanie.. zawsze lepiej niż zjeść wieczorem

A i mąż przyniósł z piwnicy wiosła do ćwiczeń więc jutro rano mam zamiar zrobić dzisiejszy trening, mam nadzieję że uda się to zorganizować
i chcę też pójść na spacer, o ile pogoda pozwoli

16 maja 2012 , Komentarze (2)

Hej,

wczoraj nic nie udało mi się napisać bo dzień był bardzo trudny i na prawdę nie było szans

Maluszek płakał cały czas poza krótkimi drzemkami
Nie wiedziałam co się dzieje
Już się bałam że jest chory albo coś, ale ani żadnych objawów ani gorączki
Na szczęście minęło mu w połowie nocy i dzisiaj już było w miarę ok
Ale wczorajszy dzień spędziłam na ciągłych próbach uspokojenia mojego wrzeszczącego synka

Dodatkowo przyszła w gości koleżanka ze swoim prawie rocznym synkiem
no i próbowałam jakoś manewrować między nimi, byłam strasznie spięta i zestresowana
Do tego koleżanka (pediatra) powiedziała że mój synek odchyla głowę co może być oznaką wielu bardzo poważnych chorób neurologicznych... Myślałam że padnę!!!
To naprawdę był koszmarny dzień

Na szczęście mąż wrócił trochę wcześniej z pracy i wziął Malucha na spacer (w deszczu)


Maluch na chwilę przysnął, koleżanka poszła, potem wreszcie udało się go nakarmić no i jakoś dociągnęłam do końca tego dnia

Jeśli chodzi o dietę to
śniadanie tradycyjnie ciniminis
Drugie śniadanie jogurt
Przekąska: kilka ciasteczek (w stresie podczas wizyty i z głodu bo nie mogłam zjeść obiadu)
Obiad makaron orkiszowy ze szparagami i indykiem w sosie śmietanowym z białym winem mmmmmm pycha!!!
Kolacja: precelki i duży kieliszek białego wina.... odreagowywałam...



14 maja 2012 , Skomentuj

Kochane,

Byłam na spacerze, nawet ładnie dzisiaj było
Znowu mogłam poobserwować te urocze malutkie kaczuszki na jeziorze - cudne!!!
Były też takie brązowe i widziałam nawet mrożącą krew w żyłach ucieczkę przed wielkim szczurem.. jednym słowem działo się!!!

a dziś na obiad zjadłam mintaja w porach z ziemniaczkami, a na kolację warzywa na parze
niestety do wieczornego filmu wypiłam małego drinka i zjadłam kilka precelków

to byłoby na tyle

dzwonili do mnie z orange z fajną propozycją, ale zerwało połączenie i potem nikt nie oddzwonił cholerka... może jutro znowu zadzwonią

chyba sobie obejrzę jeszcze trochę serialu Mąż jest na pępkowym u kolegi
więc ja jestem sama a Mały już śpi.. więc właściwie czemu nie

14 maja 2012 , Komentarze (3)

Witajcie!!!

ja dzisiaj nie wiedzieć czemu w dobrym nastroju
może to dzięki pogodzie, która znowu jest bardzo ładna

Na śniadanko zjadłam tradycyjnie miseczkę ciniminis z mlekiem 1,5%
na drugie śniadanie kanapkę z miodem i kawę

Potem był czas na ćwiczenia - zrobiłam cały półgodzinny trening, 200kcal spalone, może to nie dużo ale najważniejsze jest to że po ćwiczeniach mam paradoksalnie więcej energii a już na pewno jestem bardziej zadowolona niż przed. Tak więc uszy do góry i do roboty
Kolejne pranie wstawione, ubranka Maluszka ładnie poskładane w komodzie, wzięłam prysznic no i teraz mogę iść karmić
A po karmieniu śmigam na dietkowe zakupy do tesco

Jak nie trzeba śmigać do roboty to poniedziałki nie są wcale takie straszne!!!