Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 marca 2013 , Komentarze (4)

Postanowiłam dodac wreszcie jakiś wpis.W sumie to tak nic ciekawego.Z powodu moich bolesci brzucha nie moge  ćwiczyć żadnych ABSów na brzuch:/Do dokładnego USG mam sie oszczedzac.W zeszły piatek znow miałam mały atak,ale przeszedl po chwili i po Nospie.Zrobiłam wszytskie badania:na tarczyce,cholesterol,potas,sód,kreatynine,bilirubine,glukoze,proby watrobowe,no i morfologia i mocz.Co do tego ostatniego to lekarka miała zastrzezenia i kazała powtorzyc argumentujac,ze moze piasek mam.Reszta badan super wyszła:)Jak na kogos kto nie je miesa i czasami z lenistwa zle sie odzywiał:)to mam bardzo dobre wyniki i oby tak dalej.Jeszcze tylko EKG i przeswietlenie odcinka piersiowego i szyjnego,bo dolny i nadgarstek zrobiłam w zeszłym roku.Takiego przegloądu technicznego nigdy nei miałam:D.Ale ciesze sie ,ze wreszcie sie za to zabrałam.Pózniej jak moja medytacja cos da to pojde do dentysty:/To juz bedzie hardcore:)
No i tak u mnie.Mam dodatkowe zmartwienie,bo mamie odkleja sie siatkówka.Dziś mi zadzwoni i powie co i jak.Mama ma -15 dioptrii a jeszce ta siatkówka musiała sie odklejać...Jakby miała mało zdrowotnych problemów.


Moja dieta istnieje,na szczescie,ale jak juz pisałam ćwiczenia słabiej.Staram sie duzo spacerowac i jak jest mozliwosc to na rower wsiadam.USG dopiero 2.04 do wtedy musze sie wstrzymac.A marzyłam ,ze w marcu strace ostatnie 3 kg....Na wadze dalej 61kg.W cm jak ostatnio mierzyłam to było mniej w brzuchu i talii,ale nie wiele.A,wrzuce zdjecie brzucha.Jednak porownujac z poprzednim foto,nie widze zmian.No moze ciut w okolcach kosci biodrowych mniej tłuszczu.



11 marca 2013 , Komentarze (10)

Miałam wczoraj fatalny dzien.W nocy dostalam jakis boleści brzucha,rano byly umiarkowane,ale kolo poludnia juz nie do zniesienia.do tego bol głowy,nudnosci,zawroty glowy,gorączka i cholernie wysokie tętno.Nie miałam sił nawet do łaziąki wstać.Spałam pare godzin,bol nie mijał,a ja glupia miałam takie uczucie,ze jak pojade na pogotowie to jzu nie wroce do domu:/Wiem,durnota...Ok 19-tej przypomniałam sobie ,ze mam ketonal.Po jednej tabletce przeszlo mi wiekszosc dolegliwości,tylko brzuch tak bolał lekko jak w trakcie @.Dziś juz dobrze,tylko troszke ten brzuch czuje.A wszystko przez cyste...Znów mi pękła.Raz juz tak miałam,tylko 3 razy mniej dolegliwości i krocej.Lekarz mi mówił,ze tak bedzie,ale to było jak grom z jasnego nieba.Byłam tak słaba,ze płakałam z bezsilności:/

W srode do lekarza i zobaczymy co i jak tam slychac:/

Boje sie traz ćwiczyć,a z drugiej strony wiem ze  jak kilka dni odpuszcze to znów bedzi emi trudno wrocic.Dzis zrobie tylko na nogi i pośladki,zeby brzucha nie naruszać.Jutro sie zobaczy.Waga bez zmian.Bywa ociupinke mniej niz 61kg,ale wyrażnego spadku nie ma.Staram sie jak diabli...

Na koniec zdjatka kociego gangu:).Morena,niesty jakos nie udaje mi sie wszystkich razem złapać do fotki. Sa cudne.I maja ciekawe imiona:Figo,Fagot,Angus,Kutia i Janis Joplin:)A ich mama to Majka.Te kocie imiona to nic.Kiedys mielismy cudnego rudaska imieniem :Jose Julio Ignacio Rudy Ryś w skrócie -Rychu:).Mama ma jeszce dwa 10 letnie koguty(jedyna pozostałość po dawnym "dobytku")Maja na imie Fender i Beton:D.A u mojej babci to wogóla sa imiona z kosmosu:D.Ma nawet kogutka-liliputka imieniem Chester(kura co sie kur boi innych)A jeszcze przyjaciołka miała kota ktory na skutek białaczki mial porażenie  i włoczył łapki za soba.A ta wariatka nazwała go Komiczny-Fanstastyczny(zeby inne koty sie z nigego nie śmiały):).Jeszcze miałam psa imieniem Krowa:)

7 marca 2013 , Komentarze (13)

                      

                                           Witam Was!!!

Po moim ostatnim,rozpaczliwym wpisie postanowiłam dzis jakoś optymistyczniej.
Mój marzec mija mi świetnie (jeśli chodzi o diete).Realizuje plan w 99%.Sama jestem zdziwiona,ale pije po 2 l wody i 1,5 l zielonej herbaty dziennie,slodycze w ilościach śladowych (w sensie 2 cukierki,1 kawalek ciasta),jem regolarnie,nie podjadam.No i ćwicze.Byly nawet 2 dni,ze ćwiczyłam 2 razy.Ale codziennie jest ok 40min ćwiczeń:
-skacze teraz ok 1500skokow na skakance
-biegam po schodach
-codziennie 8 min abs+ po 30x nożyce,uniesienia +jakies 2 inne ćwiczenia
-realizuje plan "pośladkowy",dzien 4

-znów peelingi częściej i masowanie ud

I w sumie tyle,staram sie jakos zajać myśli.Wogóle staram sie nie myśleć.
Choroba mineła.Jak dobrze miec odblokowane zatoki i nie kaszlec....
Chciałabym biegac!Tak bardzo,przynajmniej 2-3razy w tygodniu.Jak na razie moge pomarzyc.Przy takim zapaleniu zatok jak miałam,pogoda musi byc lux,zebym mogła ruszyć.

Ostatnio lekko popadlam w paranoje,bo w tym tygodniu waże sie codziennie.Ale z obawy przed kumulowaniem sie wody.Bardzo duzo pije i sie boje,ze nie wysikuje odpowiednio.Ale dzis był ostatni raz i dopiero w piatek(bo tyg ważenie).Dziś było 60.5kg czyli 500g mnije od ostatniego ważenia,jednak obawiam sie,ze caly kg nie spadnie.Zoabczymy.

Co jeszcze?chyba nic.Siedze i ogladam w necie różna rzeczy,wrzuce wam moje ślicznotki:)Poogladajcie to co podoba mi sie najbardziej.


4 marca 2013 , Komentarze (9)

...dzis jest bardzo źle.Ciągle świat wali mi sie na głowe.Oddalam od siebie czarne myśli,ale one wracaja w postaci innych.Źle mi:(

2 marca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie!!!
Dziś sobota.mieliśmy jechać na weekend do mamy,ale tak sie pochorowałam ze nici z tego.Mam zapalenie zatok nosowo szczekowych.Teraz juz w miare sie czuje,ale czwartek i piątek byłam zdychajaca.Wczoraj miała od tych zatok taki kaszel wieczorem,ze powietrza nie moglam złapac.Jak by było mało,syn też złapał coś (a on nie chorowal nigdy).Gorączka,kaszel,katar a wieczore zaczeły mu okropnie ropieć oczy:/Dzisiaj nie mógł ich otworzyć po przebudzeniu.Zakrapiam mu i przemywam,ale coś mi sie wydaje,ze wyladujemy dziś znoów u lekarza,bo to chyba zapalenie spojówek(strasznie czerwone ma)...A wczoraj wyszłam z apteki wsciekła,że musiałam się rozchorować:( Prawie 100zl poszło w leki.
Ćwiczyć nie powinnam,ale dzis porobie jakies dywanówki na brzuch.Wczoraj waga zaskoczyła mnie i pokazała 61kg czyli -1kg.Pasek wskazuje,ze 3 kg do celu.Cieszy mnie to,ale widze ze ciało mam brzydkie.Sam sapdek wagi nie gwarantuje dobrego wygladu ciała.Dwa tygodnie bez ćwicze i juz takie sflaczałe lekko.Nie wiem czy cm coś ubyło.Może jutro zmierze.

na koniec zdjecia moich zdobyczy:staniczki za 1zl,koszulki za 4-5zl i sweterek za 8zl.Staniczków kupiłam 6 i tak jak pisałam Morenie,sa w idealnym stanie i z dobrych firm.

To by było na tyle.Dopijam kawe i znów do lóżka wygrzewać sie jeszcze,bo nawet na specer nie moge iść:/

Miłego weekendu,nie dajcie sie skusić na objadanie:)

26 lutego 2013 , Komentarze (11)

                         Witajcie!!!
Mam nadzieje,ze czujecie sie lepiej niż ja.Zdycham,to mało powiedziane.Kaszle okropnie,doszedl mega katar.Wczoraj ruszać sie nie moglam,bo mnie stawy bolały.A to mial byc super tydzien cwiczeń...W niedziele pomimo dolegliwości poszlam z mężem na 5km spacer.Wczoraj przed obiadem tez i rano pojedzilam 30min na rowerze.I chyba to mnie  dobiło.Dziś zrobilam troche ćwiczeń( w sensie 35 przysiadów,25 pompek,100 pajacykow,20 brzuszków i 500 skoków na skakance konikiem).Mało,ale nie dam rady wiecej!Może jutro zdziałam coś.Pomimo @ dokonałam przed chwila pomiarów i to mnie troche cieszy,zwłaszcza-1cm talia,-2cm brzuch a konkurs zwyciężają-3cm uda:)no i moje"big ramie"-2cm:).Waga bliżej nie znana,jutro zobacze co tam,ale wiem ze troche wody mam,bo spuchlam no i jakoś jak przy @ u mnie-zaległośći jelitowe;)
   Tematem dzisiejszego spotkania jest zdjecie porównawcze brzucha zrobione dzis i rok temu pod koniec stycznia.6-cio paku nie mam,ale jest dobrze jak (na chwile obecna) jest.Fotka zrobiona 2 godz po obiedzie i z pełnym brzuchem wody,ale i tak widac,co ma być widać.
A więc...tadaaammm fotka pierwsza

a teraz gwiazda odcinka:)brzuch nr2




24 lutego 2013 , Komentarze (9)

...tak,tak...żadnych zmian.Pomimo rozpaczliwych prób znalezienia pracy zarówno przez męża jak i mnie-dupa.Cholerna,sztucznie kreowana sytuacja polityczna i gospodarcza.Szlak mnie trafia jak słucham nowych pomysłów szanownych posłów i posłanek.Uważam ,ze nie powinni ustalac nic nowego dopoki nie pozamykaja strych spraw i nie wymyśla czegoś.Nie moge ogladać serwisów informacyjnych przez cały dzień,bo chodze pozniej i ciagle rzucam "kurfami".Mydlenie oczu,a wystarczy poczytac np. Nieżależna.pl ,a wiele sie w umyśle rozjaśnia.Rany,pisze o polityce na blogu o odchudzaniu.....

Wróćmy do spraw zwiazanych z tematyka strony-od 2 tyg prawie wogole nie ruszam sie(jedyny ruch to kilkuminutowa jazda na rowerze,bieganie po schodach i szybkie marsze).jedzeniowo troche lepiej,staram sie pilnować.Najwiekszy grzech to w zeszłym tygodniu duzo whisky w piatek i sobote i wino w niedziele i poniedziałek.
Jestem chora,śliny nie przełykam,jeden wielki kaszel.Do tego @ jakby mi było mało.Od jutra biore sie znow za ćwiczenia.Waga nadal 62kg.Nic nie rusza,bo niby jak:/


Miłej niedzieli !!!

13 lutego 2013 , Komentarze (9)

Brak mi checi do czegokolwiek.Albo siedze,albo leże.A dziś już wogóle mam podły humor.Probowałam zamienic to w "maszyne do ćwiczeń",zeby sie rozładowac,ale mialam sily tylko na 20 min.Pozniejnsiadlam i 2 godziny zastanawialam sie czy to ma wogole jakis sens.W tym czasie zjadlam 2 kanapki i Góralke,wypiłam kakao.Po godzinie obiad,teraz cappucino.Jezu,kiedy sie skonczy tez nasz pech?
Wczytuje sie w ogloszenia.a raczej w ich brak.Jakas maskra.Chce uciec z tego kraju.Mąż podenerwowany.Wyslał od zeszlego tygonia z 15 CV,ja druugie tyle.Telefony milcza.Nawet nie chce o tym rozmawiac.Tesciowa uważa,ze teraz prace sie zodbywa tak jak dawniej "zadwoń i powiedz,zeby ci cos załatwili",albo "zbijacie bąki zamiast szukać".Nosz ku**a!NAwet nei chce tego juz komentować.
Mam podwyższona temperature i przebity paznokiec pod którym zbiera mi sie ropa:/Jak zahacze o coś to wyje z bolu.To tez trudno zrozumiec.Najchetniej spakowalabym walizki i uciekła jak najdalej.Kiedy ten moj kuzyn znajdzie to mieszkanie...
Dieta...niby jest,a jednak nie ma.Dobrze,ze przynajmniej troszke sie ruszam

11 lutego 2013 , Komentarze (2)

...Byłam u mamy caly tydzien.Wogole tam nie moge dojsc do porozumienia z dieta.W tłusty czwartek zjadlam 2 pączuchy+ jedne w piatek(o nie!,nie martwie sie tym wogole).Z jedzeniem nie bylo zle,tylko z piciem zielonej herbaty i wody.Prawie nic nie piłalam z braku czasu...Ruchu miałam sporo.W czwartek na wadze bylo 61.1kg,w wczoraj jak wrociłam juz ponad 62kg a rano dzis 63kg:)hmm,czuje,ze to woda,bo mam opuchniete kostki.Z drugiej strony z dieta i cwiczeniammi moglo byc lepiej i to moze byc zwyczajny zastój.Zobacze pod koniec tygodnia.Postaram sie od jutra poprawic ten wynik i zobaczyc 61kg.Z dobrych wiesci-mieszcze sie w spodnie w ktore jakos sie zmiescic nie mogłam:)
Ze złych-jestem wykonczona nasza sytuacja finansowa,brakiem pracy,przeziebionym synkiem i mieszkaniem z tesciowa,problemami w rodzinie i ogólnie wszytskim...
Mam syndrom wyparcia,stram sie udawac,ze to wszytsko mnie nie dotyczy.niech to sie skonczy bo od roku same plagi...

2 lutego 2013 , Komentarze (14)

                          Witam!!!
28(w sumie to juz 30) dni walki z cellulitem za mną.Mysle,ze 1:0 dla mnie.wczoraj była pewna,ale dzis juz mi sie mniej wydaje.Wrzucam zdjecie tydzien po tygodniu,niech kazda oceni sama.Ja walcze dalej.W udach ubyło troszke wiec i tak jestem zadowolona.Co jeszcze,hmm...zaczynam kolejny,chyba 3 tydzien kuracji drożdżowej.Rosnąć to one mi tam nie musza,ale chce żeby sie wzmocniły.Juz zauważyłam,ze duzo mniej mi wypadaja.
Dieta trzyma sie juz sama(wczoraj zajadła sie gofrem z bita śmietana).Pije ogromne ilosci płynów i pilnuje posiłków.Z ćwiczeniami troche gorzej-wczoraj i dzis nie skakałam na skakance.Ale dobrze mi to zrobi,bo odpoczne troche i poćwiczyłam inne partie,czyli głownie brzuch.Wczoraj przeszłam po TESCO i zauważyłam,ze jest mini trampolina,male hantelki i duze hantle i szereg innych sprzetów w rozsadnych cenach.Chyba kupie hantelki bo sie przydadza na ramiona.Myśle tez o kołysce do brzuszków,ale nie wiem czy sie opłaca.

Humor średni,wiadomo szału nie ma.Tak mi przykro troche,bo maż ma dziś 34 urodziny.Szkoda,ze nie może ich świetować szcześliwszy...
Jutro może pojedziemy na basen,bo mały juz sie stesknił za pływaniem.A ja chetnie posiedze w jacuzzi.Taka spięta jestem i nerwowa.


życze udanego odpoczynku weekendowego!