Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nikki23

kobieta, 35 lat, Miasteczko

169 cm, 59.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2012 , Komentarze (12)

Przyjaciółki odwołały :( Ale zrobiło mi się dużo czasu więc wybieram się na spacer sama! Godzina powinna wystarczyć i wrócę na kolację: serek wiejski z truskawkami.

Na TVN Player oglądam regularnie program Sexy Dieta. W każdym odcinku bohaterka ma 8 tygodni diety i ćwiczeń na schudnięcie i poprawę zdrowia. Uwielbiam takie programy :D Kiedyś oglądałam "Jesteś tym, co jesz". Jeśli znacie jeszcze jakieś programy o dietach (głównie interesuje mnie metoda indywidualnych przypadków), to proszę, podzielcie się linkami :))

Tutaj macie adres do nowego odcinka Sexy Diety (dziewczyna schudła 8 kg):  http://tvnplayer.pl/seriale-online/sexy-dieta-odcinki,941/odcinek-4,S00E04,13804.html

A tutaj naprędce zrobiony screen:


Miłego wieczorku dziewczyny :)

27 czerwca 2012 , Komentarze (6)

Waga: 73,8 (bez drgań! jest dobrze!). W tym tygodniu poleciało mi 1,3 kg, 2 cm z brzucha, 1 cm w talii, 1 cm w biodrach, 1 cm w udzie.

W ciągu 51 dni wymiary:

brzuch: -11 cm!
biodra: -4 cm!
ramię: -2 cm!
udo: -2 cm!

Najbardziej ciesze się z brzucha, bo to po nim najbardziej widać moją nadwagę. O ile biodra da się wytłumaczyć kobiecością i kształtem gruszki, o tyle wystająca piłka w miejscu brzuchu wygląda okropnie! Centymetry lecą. Chłopak zauważy różnicę, jak wróci do Polski pod koniec lipca :))

Umówiłam się dzisiaj z przyjaciółkami. Nie widziałyśmy się jakoś od początku czerwca. Może zauważą zmianę, może nie. Tym bardziej, że kiedyś mimochodem im wspomniałam, że jestem na diecie. Ale - w ubiegłe wakacje ważylam jeszcze mniej, 70 kg, i mimo że też nie widziałyśmy się dłuższy czas- to nie zauważyły. Ale tak naprawdę nie o to mi chodzi- spektakularny efekt to będzie dopiero na początku października, po 5 miesiącach diety :))
W związku z tym spotkaniem zmienia się trochę mój plan dnia. Możliwe, że pójdziemy na spacer (wolałabym połazić te 2-3 godziny) albo do klubu na soczek (ale piwo będzie mnie kusić! z drugiej strony - gdybyśmy miały zabalować i potańczyć trochę, to taniec ładnie spala kcale).

Jedzenie na dziś:
jogurt, muesli, otręby, jabłko,
kurczak curry, warzywa na patelnię,
2 kawy,
(2 soczki grapefruitowe albo jabłkowe) - ew. w klubie.

Ćwiczenia na dziś:
40 min stepper,
8 min ręce,
8 min stretch,
(spacer / taniec) - opcjonalnie.



Aj, gdyby ktoś mi podłożył ogień pod tyłek, dopiero bym narzuciła tempo ćwiczeń ;) Motywujemy się laseczki, i chudniemy!

26 czerwca 2012 , Komentarze (8)

Biggest Loser to popularny amerykański program, miał wiele sezonów, pomysł pochwycony także poza granica USA. W ciągu określonego czasu uczestnicy chudną, wygrywa ten, kto schudnie (procentowo od masy ciała) najwięcej. Nie jestem zwolenniczką odchudzania na wyścigi. Co się teraz może dziać z  ich skórą? Ale i tak chciałam się z Wami podzielić tym krótkim wideo, które znalazłam na youtube:

http://www.youtube.com/watch?v=L3LLCUdJcG8&feature=fvwrel

A tutaj jedna z uczestniczek:


Łapiemy motywkę, dziewczyny, i dajemy radę! Będziemy wyglądać bosko :)

26 czerwca 2012 , Komentarze (11)

Waga: drgnęła. Juhuuu :) Od razu się humor poprawia :) Jutro dzień oficjalnego ważenia i całkowitego mierzenia, oby już nie było wahań wagi- ewentualnie w dół ;)

Dziewczyny! Na vitalli jestem od kilku dni, a już czuję się jak w domu :) Karta z vitalią non stop otworzona, jak facebook :D DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA WSPARCIE, KTÓRYM MNIE OTACZACIE! Dzięki Wam dieta przestaje być moją prywatną tajemnicą, która dusi mnie od środka i wpędza w zły humor. Bo tutaj, dzień po dniu, wspieramy się nawzajem :) Uwielbiam Wasze pamiętniki, uwielbiam czytać o efektach Waszych diet, uwielbiam wzajemne motywowanie. Trzeba ruszyć dupki i w końcu to zrobić! W końcu schudnąć! :) Jak nie teraz, to kiedy :)

Jedzenie na dziś:
jogurt, muesli, otręby, jabłko,
owoce morza curry, makaron gryczany (mniam! uwielbiam),
2 jajka, ogórek,
2 kawy.

Ćwiczenia na dziś:
40 min stepper,
8 min brzuch,
8 min stretch.

Powodzenia laseczki w kolejnym dniu :) Będzie dobrze, musi być dobrze :)

25 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Jakie wspomagacze stosujecie? Faktycznie widzicie różnicę dieta bez suplementów - dieta z suplementami?

Moje doświadczenia są dość niewielkie: kiedyś brałam tussi, ale to daaawno temu. Chociaż mam w szufladzie 2 opakowania na gorsze czasy (oby nigdy nie nadeszły). Brałam też kiedyś Therm Line II, ale zwykle miałam wtedy kilka dni dietowych i kilka dni olewki, więc efekty były mizerne.


1) Obecną ścisłą dietę (od maja) zaczęłam z Błonnikiem z ananasem + CLA. Wtedy zaczęłam ładnie chudnąć, ale wiadomo, początek diety, organizm się przestawia. Bierze się 6 tabletek dziennie, po 2 na pół godziny przed głównymi posiłkami.



2) Potem kupilam coś innego (wszystkie moje zmiany biorą się stąd, że akurat czegoś nie było w aptece. A jednocześnie szukam najlepszego środka dla siebie). CLA z zieloną herbatą- brało się bodajże 2 razy dziennie, po śniadaniu i pół godziny przed ćwiczeniami. Chudnięcie zwalnia, ale to już przecież kolejne tygodnie diety.



3) Potem znowu kupiłam Błonnik z ananasem + CLA.

4) Teraz kupiłam BioGarden - CLA ananas + chrom. Bierze się 4 tabletki dziennie, w trakcie lub po posiłku. Dam Wam znać, czy są efekty po dłuższym czasie brania :)



Kupując wszystkie suple chciałam, żeby cena nie przekroczyła 30 zł. Wiadomo, zawartość i liczba tabletek jest różna, ale jednak tej granicy cenowej chcę się trzymać.

Jakie suplementy Wy stosujecie? Co możecie mi polecić? :)


25 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Waga: bez zmian. Dobija mnie to. Chociaż przed ważeniem, jak zerknęłam na brzuszysko, to wydawało mi się, że jest odrobinę bardziej płaski, czyli że będzie waga w dół. Wmawiam sobie, że dzięki ćwiczeniom spalam tłuszcz i rozbudowuje mięśnie, dlatego mogę być smuklejsza bez zmiany wagi, ale to chyba tylko takie samo-pocieszanie ;)

Jedna rzecz dobrze- położyłam się po 3, wstałam po 11, więc już kilka godzin się przestawiłam. I oby tak codziennie, aż dojdę do dziennego trybu życia :D No i dzięki temu zmieszczę jeszcze jeden posiłek :)

Jedzenie na dziś:
jogurt, muesli, otręby, banan,
ryż, serek owocowy,
serek wiejski z truskawkami (mniam!)
2 kawy.

Ćwiczenia na dziś: 40 min stepper, 8 min nogi, 8 min. stretch.

Powodzenia dziewczyny w kolejnym dniu walki. U mnie już prawie 50 dni! ;)

Edit: ćwiczenia były, planowane jedzenie było, ja swoje spełniam- oby teraz organizm spełnił swoje i pokazało się mniej na wadze :) I jeszcze plus trzecia kawka ;)

24 czerwca 2012 , Komentarze (11)

Dlaczego chcemy się odchudzać? Dlaczego robimy to właśnie teraz, a nie wcześniej? Wykluczając przypadek choroby i ciąży, same doprowadzamy się do nadwagi.
Dlaczego konkretnie Wy się odchudzacie? Na jakąś okazję, czy dla lepszego samopoczucia, czy dla innych ludzi, czy żeby "udowodnić coś" innym?

Moje powody:
1) Moja mama. Odkąd miałam jakieś 13-14 lat (10 lat temu!) zaczęła mówić mi, że tyję. Żebym wzięła się za siebie i schudła. Nigdy nie chciałam, żeby nawet zaczynała ten temat, chciałam, żeby tych rozmów między nami nie było. Ona zwykle mowiła, ja milczałam i płakałam. Jest jednym z głownych powodow moich zaburzeń odżywiania i kompletnego braku samoakceptacji. Wiem, jestem pewna, że nigdy nie zaakceptowałaby mnie z nadwagą, musiałabym chyba umrzeć. Najgorzej było, kiedy mieszkałam z nią, odkąd wyjechałam na studia jest ze mną lepiej. Ale w takim razie, dlaczego doprowadziłam się aż do 85 kg wagi przy 169 cm wzrostu? Cóż, byłam po prostu szczęśliwa. Szczęsliwa, bo mój chłopak kocha mnie nie w 100%, ale w 120%. Jestem jego sensem życia a on moim. Gdyby nie on, nie byłabym tym, kim jestem. To on jako pierwszy zaakceptował mnie w pełni i zaczął uczyć radości życia. Zawsze mi mówi, że kocha każdy cm mojego ciała, że zawsze mu mnie mało ( i robi smutne minki, kiedy mówię mu, że schudłam :D ). Żyłam więc sobie elegancko, żywiąc się miłością, słodyczami, fast foodami i słonymi przekąskami. Bo czy jest coś przyjemniejszego niż włączenie kolejnego sezonu ulubionego serialu, przytulenie się do ukochanego, szamanie chipsów i picie piwa owocowego? Nie ma. I tak tyłam, tyłam. Moja mama nadal, kiedy przyjezdzałam do niej, mówiła mi, że tyję. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce na początku maja. Ja płakałam, ona płakała i mówiła, że chce dla mnie dobrze, że to z miłości. Powiedziała mi, żebym poszła do dietetyka. Ja rozważyłam to dokladnie i postanowiłam, że spróbuję jeszcze raz. Jeszcze raz, sama. W końcu wiem wszystko o zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach. I od tamtego momentu zaczęła się moja ścisła dieta.
Kiedy teraz dzwonie do mamy, i mowie jej, ze chudne, ona sie cieszy. Nie ukrywam, ze pomaga mi to troche, bo oprocz chłopaka jest jedyna osoba, która wie i którą to interesuje.

2) Z moim ukochanym jesteśmy już razem 7 lat. Prawie od początku rozmawialiśmy o tym, że chcemy być ze sobą całe życie. Ostatnio decyzje zaczęły się klarować i przygotowujemy się do zaręczyn :) W lipcu wraca z pracy za granicą, i wtedy - mam nadzieję - dostanę pierścionek, poznanie rodzin, ustalenie daty ślubu itd :) Wg naszych wstępnych planów będzie to wiosna lub jesień 2013 :) Nie ukrywam, że już przed kupowaniem sukni ślubnej chcę być szczupła, po to, abym potem na weselu była w pełni zadowolona z siebie i szczęśliwa :) Ostateczną wagę (54-56 kg) chcę utrzymać do ciąży, wrócić potem do wagi i do końca życia utrzymywać zdrowy styl odżywiania :)

3) inne powody: dla zdrowia. dla kondycji. po to, aby nie musieć wybierać z szafy ciuchów, które będą jak najlepiej mnie zakrywać, ale żeby wszystkie ubrania ładnie leżały. Po to, aby zamknąć usta wszystkim plotkarzom, dla których co roku jestem w ciąży (no patrzcie, a żadnego dziecka nie urodziłam). Po to, aby "pokazać" wszystkim, którzy przyczynili się do moich zaburzeń, że wcale nie "jestem gruba" i że potrafię dać sobie radę! Po to, aby czuć się dobrze w swoim ciele, czuć się atrakcyjną.

Więc pytam jeszcze raz: a jakie są Wasze powody?


24 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Na wadze -0,1 kg. Whata whata? Ważne pytanie:
Czy nocny tryb życiu wpływa na chudnięcie? Tzn siedzenie w nocy i spanie w dzień? Bo już nie wiem, co się dzieje :/

Jedzenie:
jogurt, muesli, otręby, banan,
kurczak pikantny, warzywa na patelnię,
2 kawy.

Edit:
Ćwiczenia:
40 min. stepper (2000 tupnięć, wohooo! 285 spalonych kalorii) :D,
8 min. pupa,
8 min. stretch.
Nie ukrywam, ze jest ciezko. Pot leje sie ze mnie strumieniami, ubranie całe przylepione, mordka cała czerwona. Ale jestem tez dumna z siebie :)

23 czerwca 2012 , Komentarze (1)

Waga bez zmian. Nastrój bez zmian. Dupka i chce mi sie napadu, ale skoro wytrzymałam tyle dni (47! jeszcze nigdy nie byłam tyle na diecie jednym ciągiem!) to się powstrzymuję...

Jedzenie:
jogurt, muesli, otręby, banan,
kurczak gyros, warzywa na patelnię,
2 kawy.

Na dzisiaj planuję generalne porządki mieszkania. Czy zechce mi się jeszcze ćwiczyć? Czy nie zechce? Oto jest pytanie.

Edit: fajny dzień! Opalałam się, zaczęłam czytać nową ksiązkę, wysprzątalam mieszkanie i na dodatek ćwiczylam :)

Ćwiczenia:
30 min stepper,
8 min ręce,
8 min stretch.

Bardzo lubię tę serię 8 min, zawiera w sobie: stretch, brzuch, ręce, pupę i nogi. Po około tygodniu ćwiczeń można juz zauważyć efekty: czuć napięte mięśnie na brzuchu, ręce są ślicznie wyszczuplone i nawet mam zarys bicepsa :)

22 czerwca 2012 , Skomentuj

Waga: 74,2, w ostatnich trzech dniach kolejno: 75,1, 73,6, 74,2. Chudnę, no ale nie mogłabym jednostajnie, a nie tak skokowo? Żadna moja w tym wina, każdy mój dzień wygląda podobnie, kalorie się zgadzają, jadłospis się zgadza, żadnych grzeszków! Ale tak to łapie mnie dołeczek za każdym razem, jak widzę więcej, chociaż tak naprawdę jest mniej i nie ma w tym mojej winy! Ehhhh... :(

Dzisiajsza szama:
jogurt, otręby, muesli, banan,
paluszki rybne, pomidor,
2 kawy.