Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co nakłoniło mnie do zrzucania nadmiernego tonażu? ano zdjęcie sprzed 10 lat gdzie mieściłam zadziszcze w rozmiar 42/44 a teraz ledwo w 50 wchodzę. Strzykające kolana też miały w tym udział. I tak sobie chudnę i tyję, tyję i chudnę i mam już dość... Albo schudnę i tak już zostanie albo.... Nie ma albo. Schudnę.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24849
Komentarzy: 275
Założony: 19 lipca 2012
Ostatni wpis: 21 grudnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pokusica

kobieta, 38 lat, Żywiec

173 cm, 81.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Na początek schodzimy do dwucyfrowej wagi.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2014 , Komentarze (8)

6 dni z jajkami i już nie mogę. Zamykam oczy widzę jajko. Jeszcze Matka Natura na mnie napadła więc oprócz odruchu wymiotnego na myśl o jajku mam ból brzucha i odruch wymiotny na widok jedzenia ogólnie. Rano zjadłam jajka i sałatę i wszystko wróciło. Chyba obiadu nawet nie ruszę. 

W ogóle z tymi moimi miesiączkami jest bardzo nie halo. Prawie terminowo, tyle, że 2 dni wycięte z życiorysu. Leżę i wyję z bólu, co 4h łykam tabletkę (zaldiar, tramal, ketonal, nospa forte, pyralgina - 2 ostatnie po 2 tabletki, mniej nie pomaga) ciepłe okłady, masaże, kąpiele. I nic. I śpię i nadal wyję.  Rzucam się po łóżku przez sen i jęczę. A kiedy nie śpię - płaczę, jęczę wyję i łażę po ścianach z bólu. Jest mi zimno, gorąco, duszno, słabo jednocześnie. Do tego mnie mdli, wymiotuję, mdleję. Pozostałe kilka dni - prawie nie czuję, że mam.

A co na to lekarze:

1)Pani dr X - przeżywasz, to tak ma być

2)Pan dr Y - endometrioza i policystyczne jajniki (stwierdzenie bez badań)

3)Pan dr Z - niska tolerancja bólu

4)Pani dr A - konstytucjonalnie bolesne miesiączki

5) Pan dr B - jak panią teraz boli, to jak pani będzie rodzić?

24 lipca 2014 , Komentarze (6)

Więc tak: na śniadanie zaliczyłam tylko jaja, grejpfrut dopadłam na drugie śniadanie. Za godzinę obiad a w planie 2 jaja. Na kolację 2 jaja. Jeśli nie zacznę gdakać - będzie cud. :) Mój D. się śmieje, że piórkami obrosnę. Niech się śmieje. Ale sukienkę ślubną będę miała w rozmiarze 42/44 choćbym miała przesunąć ślub.  

23 lipca 2014 , Komentarze (5)

Moja waga stanęła. Na 99 i HALT. Nie pomaga ograniczenie żarcia a jeszcze jak zwykle w czasie przed @ mam czekonapady. Ostatnio czytałam o diecie Mayo. Jajeczna, kardiologiczna... Zwał jak zwał... Dość restrykcyjna i ciężka ale może to pomoże. Chodzi mi o ruszenie w dół, niekoniecznie z prędkością światła (mile widziane:D), ale w ogóle. Czy któraś z Was próbowała? Może ma jakąś radę lub anty-radę? Może zna skutki uboczne i poratuje radą? Waham się nad Mayo i jeśli macie coś za lub przeciw to  czekam na rady.

10 czerwca 2014 , Skomentuj

Pomalutku jak żółw, jak ślimak albo inna unijna ryba ale w dół. Wskazówka wagi dziś pokazała idealnie równe 99,00 kg. Strasznie wolno, ale przyznaje się bez bicia - nie ćwiczę. No, ostatnio miałam trochę prac domowych więcej ale zero spacerków po lesie czy górach. Więc chyba tragedii nie ma :) 

26 maja 2014 , Komentarze (5)

Godzina 9.45 wchodzę na wagę. Patrzę, oczom nie wierzę. Schodzę, znów wchodzę i oczom nie wierzę. 99,7kg !!! Happy do kwadratu :) Nie będę mieć do wakacji 70 kg ale kto wie, może za rok :)


I zapomniałam się ostatnio pochwalić - zostałam ciocią :) i pękam z dumy. Karolek Jakub urodził się 7 maja i ma najpiękniejsze paluszki i najładniejszy nosek i w ogóle cały jest najpiękniejszy i grzeczny jak ciocia :P i nawet głosik ma po mnie, kiedy upomina się o swoje

16 maja 2014 , Komentarze (4)

Załatwia człowiek pracę koleżance... Przyjaciółce. Pracują razem 3 lata i jest miodzio. Po 3 latach koleżanka jest już tylko szmatą, która nie zasługuje nawet na spojrzenie. Trzeba jej narobić czarnego PR u szefa. 

Wyć mi się chce

14 maja 2014 , Komentarze (2)

Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale cieszę się, że waga pokazuje 100kg. Dlaczego? Bo pokazuje mniej niż miesiąc temu. Potwierdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kiedy ważyłam 78kg (eh, studia) myśłałam sobie" q...a, jak mogłam się tak zapuścić" a teraz przy 100kg marzy mi się owo 78.

4 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Próbuję się od niedawna przemóc i jeść śniadanie zamiast branchu, bo tak chyba można określić śniadanie o 11. Ograniczam jednak jego wielkość. Serek wiejski 200g lub owsianka 180g i 2-3 małe kromki pieczywa ciemnego z ziarnami. Nadal mam odruch wymiotny - nie przywykłam jeść o 7 rano. Od 7 lat pracuję w tej samej firmie od 7 do 17 i rozporcjonowanie posiłków na 5 mniejszych jest dla mnie kłopotliwe. Wiem, że to jedna z podstawowych zasad prawidłowego żywienia - jeść częściej mniejsze porcje. A ja mam 1 przerwę o 11 i koniec. Jakaś rada?

1 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Może waga robi sobie ze mnie jaja? A może po prostu zaczyna zjeżdżać? Po drugim ważeniu wskazówka w dół 102,24kg. Zawsze to coś. Już nie aspiruję do figury modelki, ale chociaż stare, poczciwe 88 będzie dobre. Mam dość wałów przelewających się przez spodnie,  ciasnej bluzki, sukienki oblepionej tak, że pchłę by zabił. Zresztą w ogóle mam doła, depresje, zachwianie nastroju. W sobotę ślub siostry - jest w 8 miesiącu ciąży i waży 85kg a ja co? Wyglądam jakbym już miał urodzić trojaczki.

Co to ja dziś zeżarłam lub dopiero zeżrę:

  • chleb swojski z lnem 165g
  • owsianka jabłkowa 2 opakowania razem 360g
  • 30g suszonych śliwek
  • gotowane bez skóry podudzie z kurczaka 180g 
  • 3 kawy czarne bez cukru
  • 5 szkl białej i zielonej herbaty brzoskwinia nektarynka (swoją drogą znalazłam ostatnio zajefajny sklep - skworcu.com.pl - mają masę zdrowych rzeczy i mega dobre herbaty - zakochałam się w brzoskwinia - nektarynka, smakuje prawi jak nestea ale ma mniej cukru i kalorii)

28 marca 2014 , Skomentuj

Masakra!!!! Przez duże MASAKRA.  Jest mi wstyd. Przed sobą, przed D., przed wami też. Nie było mnie tu długo a kg przybyło. Nie wiem co się dzieje, nie zmieniłam nawyków, nawet ruszam się więcej i chętniej i co?

103,5kg

(tu zapadałam się ze wstydu na samo dno piekła)

Ratunku!!! Potrzebuje wsparcia i motywacji.