Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

i'm think, i can be adorable.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41210
Komentarzy: 956
Założony: 24 lipca 2012
Ostatni wpis: 21 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adorablee

kobieta, 30 lat, Wrocław

167 cm, 87.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 września 2015 , Komentarze (1)

Czemu radość sprawia czasem tyle trudności? 
Nic tak bardzo nie daję mi tyle energii, tyle pozytywnych chwil, psychicznego komfortu i wielu innych przyjemności jak podążanie ścieżką zdrowia. Czuję, że się spełniam, czuję progres i widzę go, kiedy moja waga się zmienia, kiedy czuję się lżejsza, kiedy jem dobrze. Czemu jednak ulegam jakimś nieprawidłowościom, skoro one nie dają mi tyle radości. Od nowa ta sama walka. Tym razem nie jest to walka z wagą w roli głównej, to jest walka o dobre nawyki, o dobre samopoczucie, o akceptację. 

Wczorajszy dzień wykończył mnie psychicznie, straciłam kontrolę i czułam się podle. Nawet spacer nie pomógł. To był mój znak, że muszę zacząć jeść dobrze- tak jak przecież lubię, że muszę ćwiczyć- tak jak to uwielbiam, że muszę dbać o siebie- tak jak tego chcę. To jest jedyna droga do odzyskania tego komfortu, do odzyskania pełnej radości, z którą jestem zawsze kojarzona. 

Wiele z nas powtarza sobie 'jutro'. moje jutro czasem potrafi trwać przez wiele dni, a nawet tygodni. Jednak ten dyskomfort był na tyle intensywny, że jutro zaczęłam dziś. Bez żadnej złej chęci. Dziś zaczęłam kroczyć na nowo tą ścieżką, odpowiednią dla mnie.I liczę na determinację. Nie chcę powrotu. 

Rozpoczęłam dietę oczyszczającą na 7 dni i poszłam poćwiczyć. Taki mały krok. Jedyne czego chcę, to odzyskać to co sobie zabrałam i być niezłomną w swoich postanowieniach. Mój cel to 68 kg. Jednak pierwszy to dobić do 79,9. A przede wszystkim zachować nawyki na zawsze!

kciuki za wszystkich, którzy walczą.

16 października 2014 , Komentarze (2)

Nie lubię przyznawać się do winy, boję się tego. Boję się co pomyślą inni. W psychologii czyli wśród ludzi bywa tak, że nie boimy się tego co ludzie o nas pomyślą, tylko tego co my zakładamy, że o nas pomyślą. 

Jednak mimo swojej porażki, cieszy mnie powrót tutaj. Cieszy mnie wizja spisywania moich małych sukcesów z każdego dnia. Wydobywanie tego dobrego. To również przyczynia się do psychologicznego myślenia. Jeśli wypisuję takie rzeczy i na nich się skupiam, to udowadniam sobie, że jest dobrze i tym samym zaczynam wierzyć w to, że faktycznie tak jest. 

Z dzisiejszego dnia mimo, że nie był perfekcyjny w 100%, to i tak są rzeczy za które chwalę się sama. Przede wszystkim śniadanie, zjadłam dobrej jakości, co ostatnio różnie z tym bywało i obiad też. Więc tu mały progress był.
I ćwiczenia. Siłownia również dziś była. Postawiłam sobie za cel, przebiec na 'maratonie'  w przyszłym roku 10km. Jeśli mi się to spodoba, tak jak moja wizja, to chciałabym zaliczać jak najwięcej tego typu imprezy. Więc zaczęłam przygotowania. Od podstaw uczę się wyrabiać kondycję. I mimo, że bardzo mi się dziś nie chciało zrobić cardio treningu, to i tak go wykonałam. Uważam, że te treningi kiedy najmniej mamy na nie ochotę, są najważniejsze. Udowadniają nam naszą mobilizację.
Oprócz cudownego biegania nauczyłam się dziś jak poprawnie wykonywać krótkie brzuszki. Cieszę się kiedy kolejne dni uzupełniają mnie o dodatkową wiedzę. 
Czas na spokój.

14 października 2014 , Komentarze (3)

Tak dawno, mnie tu nie było.
Tak znów jestem tu na nowo. 
Tak wiele się działo i dzieję. 

Grubą kreską oddzielam to co działo się do tej pory. Przez najbliższe dni postaram się wziąć się w garść i poczuć tą motywację na nowo. Nie jestem zła na siebie, za to w którym miejscu wylądowałam, że nie osiągnęłam tego co chciałam. Na pewno czuję się znów zawiedzona, ale wiem, że w końcu osiągnę swój cel. I jestem dumna z siebie, że wciąż się nie poddaję. Cały czas pogłębiam swoją wiedzę na temat zdrowego stylu życia. i wiem, że to co jemy ma największe znaczenie, jeśli chodzi o chudnięcie. Bo ćwiczenia przy złym odżywianiu za wiele nie wnoszą. Ale mimo tej wiedzy nie rezygnowałam z (prawie) codziennej gimnastyki. Postaram skupić się na swoich mocnych stronach i dzięki nim iść ku temu czego pragnę.  

Dziś tylko tyle chciałam tu zamieścić. Rozgrzewając się dziś na siłowni, poczułam taką dawkę energii na samą myśl, żeby znów o siebie zawalczyć, żeby znów spisywać to co mi się udaję i nie. Bo taka 'spowiedź' oczyszcza myśli i skupiamy się tylko na celu! 

Powodzenia w znajdywaniu przygód! 

6 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Drogie moje, od jutra się zacznie, uczelnia, nauka = brak czasu. Od dziś powróciłam na dobre tory. W myślach zaczne liczyć dni. Dziś zaczynam od pierwszego. Czuję, że opanowałam już powoli ochotę na jedzenie słodkiego. Siłownia cały czas jest uskuteczniana. Jej nie odpuszczam. Teraz niczego już nie chce odpuścić. 

3 rzeczy:
Zdrowe odżywianie,
Aktywność fizyczna,
Pozytywne myślenie.

Mój klucz do sukcesu, mój sposób na szczęście. 

Przez najbliższy miesiąc myślę, że może być słabo z moim wpisami tutaj. Postaram się natomiast, by każdy dodany wnosił ze sobą jak najwięcej pozytwnej energii i motywacji dla was. 



29 grudnia 2013 , Komentarze (9)

Wczoraj pisałam, że odzyskałam swój przedświąteczny balans.Siłownia jaki dieta na plus. Jednak dziś czuję to o wiele mocniej. Humor o wiele lepszy, wszystko za sprawą siłowni, siły spokoju i paru sentencji, które wkradły się w mój sposób myślenia. Po obejrzeniu inspirującego filmu 'siła spokoju' na nowo potrafię stanąć na nogi i zacząć biec. Moje oczy są otwarte na to, że nie przeszłość ma znaczenie, ani nie przyszłość. Przyszłość jest teraz, jest tym co właśnie robimy. Więc jeśli chcemy zmienić siebie, jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy się o to starać każdą chwilą. Każdy ruch powinien być brany dokładnie pod uwagę.

Najważniejsza jest wędrówka, nie cel. Zauważyłam to po sobie. Piszę i chwalę wam się, że schudłam 12kg cieszy mnie to, ale nie tak bardzo jak każdy dzień poświęcony temu, żeby to osiągnąć. Każda chwila na siłowni, każdy dobry posiłek przeze mnie zjedzony, każda pozytywna myśl...To sprawia, że jestem szczęśliwa, warto mieć cel, bo człowiek bez celu, w czym ujrzy sens? Dlatego staram się oddać każdej mojej chwili, aby ulepszyć siebie i sprawić, że będę jeszcze bardziej szczęśliwa.
Dziś rekordowo 3godziny treningu. Naprawdę nie umiem wam opisać jak cudownie się po tym czuję.


I znów czuję się lekka. 
P.S. A zakupy przed siłownią tylko dodały powera. Uśmiech nie znika.

28 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj był zdecydowanie cudowny dzień dla mnie. Miałam w nim tyle spokoju i radości, takiej cichej. Dziś bez takich głebokich rewelacji, aleeee.. Na siłłowni posiedziałam 1,5h nawet nie wiem kiedy ten czas mi tak zleciał. Było pare pozytywnych akcentów, takim którym tu należy się pochwalić to nowe buty do biegania i bieżnia. Powoli wprowadzam do swoich treningów biegi. Mam zamiar zrzucić jak najwięcej tkanki tłuszczowej, więc muszę sobe rozplanować kiedy będę mogła najlepiej poświęcić ten czas na bieganie. W momencie kiedy osiagam prędkość 11km/h-o boże jak mi dobrze. Podczas tych szybkich biegów czuję jaka radość siedzi we mnie i że jestem właśnie w tym momencie, w którym coś osiągam. Czuję tą moc, która mówi mi "I can and I will" Super sprawa. Z jedzeniem dziś bardzo ładnie, bez pokus, więc mam nadzieję, że już z górki pójdzie i w 14' osiągnę kolejne cele. 
Na szczęście nastawienie i chęci są dalej ze mną i nie ma narzekania, jest tylko działanie! ; )

27 grudnia 2013 , Komentarze (5)

A teraz przyszedł czas na zwierzenia. Zdziwiłybyście się ile zjadłam przez ostatnie dni. Apetyt mnie nie opuścił, ale już od jutra powracam do mojej najlepszej wersji siebie. Dziś w końcu po siłowni. Tak długo jej oczekiwałam 3 dni! I w końcu była. Tak dobrze było mi czuć to zmęczenie, ten wysiłek, to gorąco, widzieć tych ludzi. Najlepiej! I teraz, żeby były efekty to wprowadzam na nowo na mój stół dietę, a raczej mądre wybory. Oj chcę czuć na nowo to zaangażowanie i radość. Nie mogę uwierzyć jak bardzo przez 3 dni stęskniłam się za siownią, tak dobrze było na nią wrócić. A mój cel to abs.

Powoli zaczynam podsumowywać ten rok...



20 grudnia 2013 , Komentarze (8)

Przedświątecznie. Od kiedy mam wolne, to mam całe dni zajęte, zalatane.W końcu znalazłam siłę i czas, żeby tu napisać. Ten tydzień nie jest taki jaki miał być, nie jest idealnym. Treningi za to przynoszą mi wiele satysfakcji i radości, chciałabym tylko nimi się zajmować. Tak bardzo podoba mi się, że każdego dnia próbuję czegoś nowego, że nie stoję w miejscu, że uczę się tego czego chcę, równocześnie udoskonalając to co we mnie nieatraktycjne. Kto by pomyślał, że jestem w stanie zrobić sobie sama trening, po którym będę miała takie zakwasy, że w łóżku śpiąc nie jestem w stanie się obrócić. Coś niesamowitego. 
Po świętach mam nadzieje i plan wrócić już na 100% z dietą i 100% ćwiczeniami. 

Myślę, że w tym całym procesie wielkiej zmiany najbardziej potrzebna jest głowa. "żeby mięsnie były żelazne, to musi być żelazna głowa. Kiedy zostały dwa powtórzenia ćwiczeń, a ciało już nie może, to głowa mówi dokończ je" Tak to z tą głową jest. W momencie kiedy mamy ustalone konkretne cele, konkretne zamiary to podejście też takie musi być. Ten cały proces walki, odgrywa się w głowie. To co robimy zależy tylko od tego jak o tym myślimy. 

Wczoraj poszłam wybierać sukienki na sylwestra i znalazłam swoją. Powiem wam, że doświadczyłam przy tym czegoś niesamowitego. Od tak dawna nie czułam takiej swobody przy wyborze sukienki. Wiem, że nie jestem jeszcze chuda, ale mam poczucie, że jestem chudsza niż 3miesiące temu, że moje ciało się zmienia co sprawia, że nie czuję się już niepewnie w sukienkach. Czuję się nawet o wiele lepiej niż w legginsach, w których chodzę na codzień. 




18 grudnia 2013 , Komentarze (8)

Kolejny dzień moich wielkich zmagań, zmiany siebie i tkwieniu, a raczej zakotwiczaniu się w przyzwyczajeniach dobrych nawyków. Jakkolwiek to brzmi, to są właśnie moje odczucia.
Następny dzień do kolekcji po udanym treningu. Był ciężki dla mnie, bo obejmował te partie ciała gdzie nie mam sily, a akurat dziś by mi się przydała, ale o to chodzi w treningach, żeby się ulepszać. I dlatego czuję się zadowolona, bo znów coś nowego doświadczyłam, znów dałam z siebie dużo i wyszłam zadowolona z siłowni. Waga pokazała -1,7kg po śniadaniu, więc kolejne prawie 2kg za mną. Kg do Kg, a zaraz wielkie zmiany.
Naprawdę cieszę się z tego ogromnie, bo dawno nie schudłam tyle i jeszcze przy tym czuję, ze to nie koniec, dopiero do połowy sie zbliżam.Najpiękniejszym uczuciem jest to co zachodzi u mnie wewnątrz, w mojej głowie. Kiedy na widok siebie w lustrzanym odbiciu, zatrzymuję się i podziwiam, albo poznaję od nowa swoje kształty, coraz bardziej je akceptując. 
Podoba mi się zmiana podejścia do siebie, coraz bardziej czuję się zdrowa psychicznie, bez zadręczania.


14 grudnia 2013 , Komentarze (10)

Uwielbiam jak usuwają mi się wpisy. 14 grudnia witaj. Jestem po siłowni i jestem pełna energii, nie jestem pewna czy tej fizycznej, ale psychicznej jak najbardziej. Czuję się silna. Kolejny trening dzisiaj sobie zrobiłam, one sprawiają, że czuję, że może życie się zmienia. Codziennie spełniam swoje marzenie bycia fit. Dążenie do tego sprawia, że mam o wiele więcej motywacji i pewności, że osiągne  zamierzony cel. Nie ważne jak zmęczona jestem po ćwiczeniach, ale zawsze przychodzi ta chwila radości i nawet minimum satysfakcji, że wciąż do przodu. Z każdym dniem czuję się chudsza i lżejsza. To już zasługa nie tylko ćwiczeń, ale zbilansowanej diety. Zainwestowałam w kolejną książkę, żeby jak najlepiej komponować swoje posiłki. To one sprawiają, że czuję tą lekkość i na widok siebie w lustrzanym odbiciu nie reaguję uciekaniem wzroku, przeciwnie...patrzę i podziwiam jak moje ciało, moja sylwetka coraz bardziej przypominają moją upragnioną, jak coraz mocniej podobam się sobie. Moc diety jest czymś niesamowitym, podnosi na duchu. Taki styl życia mi odpowiada, z radością podporządkowuje mu wszystkie inne czynności. 

To już ponad 3 miesiące kiedy tu walczę i przyznaje, że jestem z siebie dumna. Praca nad sobą jest czymś niezwykłym. I choć nie jest łatwe zawsze mówić nie pokusom, tak myślę, że codzienna walka ze swoimi słabościami sprawia, że z dnia na dzień staję się lepszym człowiekiem.