Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę w końcu żyć pełnią życia... mam dość tego balastu :P w końcu mi się uda :) jestem teraz pełna energii i będę konsekwentnie dążyć do celu !

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11850
Komentarzy: 179
Założony: 9 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 23 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tusiak1993

kobieta, 31 lat, Krynica-Zdrój

172 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 września 2012 , Komentarze (3)

Hejoo szprotki :**

Dzisiaj jestem w znacznie lepszym nastroju niż wczoraj :P Wszytsko wydaje się piękniejsze :P Dzisiaj basenik ładnie zaliczyłam :D odespałam sobie w dzień 2 godzinki hehe :P
Jutro oczywiście też jadę :D powiem Wam , że strasznie lubię popływać i mam z tego radochę :D a pływać nauczyłam się dopiero w tym roku więc kto nie jeszcze nie umie niech próbuje, bo to super ćwiczonko a zarazem bardzo relaksujące :D a przy okazji można sobie pooglądać przystojnych ratowników :P
Dzisiaj po południu przymierzyłam sobie spodnie i spódnicę alegancką która kupiłam w maju na matury i cóż sie okazało, że w tej spódnicy wyglądam jak w worku i mi masakrycznie spada a spodnie to już wgl za duże... więc jest pięknie :D tylko musze iść do krawcowej żeby mi zwężyła bo muszę cos ubrac na rozpoczęcie roku akademickiego :D

Jedzenie:
5.35 jogurt naturalny, 2 kiwi, 3 łyżki płatków owsianych
9.30 serek wiejski (niestety miałam tylko 5%), 2 kromki żytniego, pomidor
14.00 kawka zbożowa 
15.30 miseczka mała zupy ogórkowej, duszony filet z kurczaka w pomidorach
18.20 jogurt naturalny (0%), średni banan,2 łyżeczki płatków owsianych

Ćwiczenia:
1h pływanie, 25 min ćw modelujące, 10 min huka hop, szybki spacer po górach 40 min, 30 min rowerek stacjonarny

Buziaki :*

5 września 2012 , Komentarze (3)

Witam Kochane  :*

Tak jak w temacie dzisiaj jedzonko w porządku, ćwiczenia też zaliczone, ale jakoś mało entuzjazmu na całe to odchudzanie.... nie wiem czy to taki dzień czy co ale jakoś mało energii dzisiaj we mnie było... zaczęłam myśleć że niedługo zacznie się rok akademicki i troszku się zdołowałam, bo chciałam przez te 4 msce naprawde zdziałać cuda i wyglądać pięknie zaczynając nowy etap w moim życiu...a tu... dalej wyglądam jak wyglądam i wcale nie jestem z siebie zadowolona, wręcz o dziwo spadła moja samoocena jeżeli chodzi o wygląd.... mam nadzieje, że to tylko jednodniowa załamka.... 

Jutro kontynuacja mojego planu basenowego, toteż wybieram sie rano (skoro świt :P jak dla mnie bo wstaję o 5 20 :P ) na godzinne pływanko :)

Jedzenie na dziś:
9.30 2 kromki żytniego, małe jajko, pomidor, łyżeczka kanapkowego
12.15 jogurt naturalny, 2 kiwi, 2 łyżeczki płatków owsianych
15.15 makaron pełnoziarnisty (30g) z pomidorami, bazylią, oliwą z oliwek
17.20 3 małe marchewki
19.00 będzie :D kawka zbożowa z mlekiem 1,5% i łyżeczką miodu :)
                                             łącznie ok 1000 kcl 

Ćw.
ćw modelujące 30 min, szybki spacer po górach 40 min, skakanka 25 min, hula hop 20 min
Moc buziaków :* ;* 

4 września 2012 , Komentarze (2)

Hejo Misie :*

Dzisiejszy dzień byłby idealny, gdyby nie spożycie paru łakoci u mojej babci na herbatce... a mianowicie spozyłam 2 małe ciasteczka francuskie, 2 pomadki i 4 kostki czekolady ( nie wiem ile to kcl ale podejrzewam że min 400 ) no nie mogłam się powstrzymać :P tak dawno nie jadłam nic słodkiego :P ale od razu jak wróciłam wskoczyłam na stacjonarny rowerek i zapierniczając wypociłam się nieźle, no nie tak długo, ale zawsze to 30 min do przodu :D

Dzisiejszy dzień szybko mi zleciał mimo, że wstałam o 5 25, bo o 6  mam busa na basen.. jade ok 30 min... miałam plan chodzić codziennie przez  ten tydzień, ale robię sobie jutro przerwę bo moje włosy tego nie wytrzymaja.. niestety od jakiegoś czasu wypadają mi ogromnymi ilościami.. zupełnie nie wiem dlaczego.. morfologie mam dobrą... jem mięso, same zdrowe rzeczy tak mi się wydaje... łykam skrzyp i takie tam witaminki i jak narazie czekam na poprawę , a woda w basenie wcale mi nie pomaga, więc 1 dzień przerwy chyba nic nie zrobi... pójde jeszcze w czw pt i sob więc ok :D

Aaa.... ćwiczyłam dzisiaj te ćwiczonka od womanspower, co mi zaproponowała pod ostatnim wpisem... no 12 min, ale na uda to jest megaa wyczerpujące.... myslalam że nie będę mogła potem chodzić ... teraz planuję codziennie je robić :) zobaczymy jakie będą efekty :)

Musze wam powiedzieć też, że uśmiech malował mi się dzisiaj na twarzy bo parę osób powiedziało mi, że wyszczuplałam więc się cieszę, że moja praca jest widoczna i nie idzie na marne :) ogólnie jakoś lepiej też się czuję i mam więcej energii :)

Jedzonko :
5.40 mała activia, pół jogurtu naturalnego, 3 łyżki płatków owsianych
10.40 3 kromki żytniego (o jedną za dużo.. ups :/ :P) z kanapkowym serkiem i               
pomidorkiem
15.30. kubek barszczu domowo ukiszonego, 20g kaszy gryczanej, duszony filet z kurczaka (200g), sałatka z pomidorków
17.30 mała activia
          + niestety te słodycze  ...... czyli 1150 kcl + te słodycze nie wiem dokladnie ile ale chyba 400 ... :/

Ćw:
1h pływanie, 10 min hula hop, 30 min ćw modelujące, 30 min rowerek stacjonarny

Buźka :*

3 września 2012 , Komentarze (4)

Hejoo :)

Tak jak pisałam w ostatnim wpisie miniony tydzień nie należał do udanych... bałam się, że waga poszła w górę... a tu miłe zaskoczenie.. wiem, że to niewiele ale zawsze te 200 g mniej heh :) ja tam się ucieszyłam :D następne ważenie w poniedziałek ( tak na marginesie ja wagi w domu nie mam... bo wiem że bym się ważyła co 5 min a tak to w poniedziałki zawsze jeżdze na basen tam jest taka elektroniczna waga .. także przez tydzien mam spokój ) :D heh

Mój plan żeby w tym tygodniu jeździc codziennie na basen zaczął się dobrze :) muszę się tylko motywować tak codzień rano (tym bardziej że cały przyszłty tydzień basen ma być zamknięty , muszę więc go wykorzystać przez ten tydzirń do maxiumum ) jedyny problem mam ze wstawaniem bo musze wstawac ok 5 20 :P ale ponoć to tak zdrowo bo chodzę spać po 21 :P

A jeszcze chciałabym powiedzieć kilka słów o tańcu brzucha... :D robiłam kurs przez rok i powiem wam, że nie dość że to świetna zabawa to efekty są niesamowite... codziennie sobie tak wywijam z 20 min i brzusio naprawdę mam dość płaski... ogólnie dzięki tańcowi śmieje się że zrobiła mi się sylwetka na beyonce  :P w talii mam 70 cm a w biodrach 115 więc grucha ze mnie że ino roz :P wszystko mi się skumulowało na biodrach i nogach... ;/ a własnie... nie zna ktoś jakichś fajnych ćw na nogi??, bo to własnie z nimi mam najwiekszy problem... góra chudnie a dół strasznie opornie idzie... ale kurde odbiegłam od tematu :P a miałam własnie was zachęcic zeby sobie tak pogibac sie przy ulubionej muzyce.. ósemeczki potrząsanie bioderkami, falka brzuszkiem raminoami itd... na yt jes duzo filmików :D gorącoo polecam :D

Jedzonko na dziś
6.00 jogurt naturalny + 3 łyżeczki płatków owsianych+ 2 łyżeczki odtłuszczonego kakao
10.00 jabłko
12.30. kawka zbożowa
15.30 faszerowana papryka
18.00 jogurt naturalny+ banan+ 3 łyżeczki płatków owsianych

Płyny: duużo wody , herbatki ziołowe

Ćw:
1h pływanie, 40 min spacer po górach, 20 min ćw modelujące, 10 min hula hop, 30 min taniec

POLECAM TEŻ MEGAA POZYTYWNĄ PIOSENKĘ :
nastraja tak zajebiście że nastrój jest prze prze świetny :D
http://www.youtube.com/watch?v=k6799FKZtOk

Buźka :*
 


2 września 2012 , Komentarze (2)

Ehh....

śr,czw,pt,sob nie poszły za dobrze jeżeli chodzi o dietkę i ćwiczenia... :/
tak jak wcześniej pisałam przez 3 dni (od śr do pt) byłam u mojej koleżanki... więc  jadłam co mi dawała tyle że ograniczałam wszystko co mi serwowała... unikałam słodyczy i innych przekąsek... ogólnie nie jadłam jak głupia czy cos takiego tylko po prostu zdazylo mi sie zjesc biały chleb, parę paluszków i kilka ciastek owsianych poza tym ok. z cwiczeniami tez nie bardzo tylko duzo chodzilysmy.... :D

wczoraj (tj sobota ) zjadłam sniadanie a potem spontanicznie kolo 13. pojechalam ze znajomymi na koncert :D było świetnie :D acid drinkers dali czadu ale najlepsza to była brodka :D no i cały dzień nic nie jadłam ale jak wrociłam o 24 to mnie tak mi wierciło w brzuchu że zjadłam pół faszerowanej papryki :/ niedobrze- przed samym spaniem....

dzisiaj niedziela... zjadłam na śniadanko serek wiejski i ciemny chlebek, popijajac kawką zbozową... jeszcze wszystko przede mną więc dzisiaj ćwiczenia mam nadzieję ze zaliczę i że znowu zaczne ostro trening i dietkę.. 

Jutro wybieram się na basen rano... mam plan chodzić codziennie.. obym wytrwała bo musze w takim razie wstawac codzienie o 5 45 :D ale dam radę :D

Pozdrawiam :)

28 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Ale czuć jesienią ... mmm.... pogoda była przepiękna, a góry aż oddychały... :D

aa no właśnie, bo napisałam ze Kraków (no bo owszem tam spędzam praktycznie cały rok kiedy się uczę), a dom rodzinny mam w górach... niedaleko granicy ze Słowacją.. to już całkiem południe :D także góry mam przed domem za domem... wszędzie :D i je uwielbiam :)

Dzisiaj dietka i ćwiczenia ok :)

6.00.. 2 tekturki ze serkiem piątnica i pomidorem

10.00 bułka pełnoziarnista ze serkiem wiejskim i pomidorem

14.30 faszerowana papryka ( z mięsem drobiowym, polecam jest niesamowicie syta, a 1 porcja ma tylko 200kcl) :D

19.00 kilka małych marchewek

a o 20.00 mam zamiar sobie wypić kawkę zbożową oczywiscie z mlekiem 2%

łącznie ok 1000 kcl :D

Ruch:

pływanie 1 h, ćw modelujące+hula hop 0.5h, spacer po górach 45 min, mój ukochany taniec 40 min

Ogólnie jakoś jestem w tym tygodniu pozytywnie nastawiona :D już nie mysle ze musze schudnąć w 2 msce 20 kg i koniec, bo inaczej świwat się zawali... bedę się starac po prostu.. jak będzie szło wolno nie będe sie zniechęcac.. najawazniejsze zeby robic to z głową :) czekam na ten dzień z niecierpliwością.. ale mimo to nie zamierzam myśleć tylko o tym, pozostawiając inne rzeczy na boku ! zaczynam studia i będę szaleć :D łiiiiiiiiiii..... :)

aa.. jutro jadę do koleżanki na 3 dni.. więc dietowania pewnie nie bedzie tym bardziej, że ona jest bardzo chudziutka... po prostu będe mało jesc, zero slodyczy i innych przekąsek... nie wiem jak z cwiczeniami .. pewnie po prostu bedziemy duzo chodzić... w weekend będę musiała to nadrobic :P

Pozdrawiam wszystkich... :D nie wiem czy ktoś mnie czyta, ale i tak lubie to robić, bo czuję się bardziej zmotywowana :)

27 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Poniedziałek zaliczony chyba na 5tkę :D i jedzonko i ćwiczonka w porządku :)

6.00 jogurt naturalny, 3 łyżeczki płatków owsianych, łyżeczka kakao

10.00 activia (125g) 2 łyżeczki płatków owsianych

14.00 (nie mialam czasu nic ugotowac ) wiec sałatka z serka wiejskiego, pomidorów z cebulką i ziołami, 2 łyzki kaszy gryczanej

17.00 3 małe marchewki

19.30 kawa zbożowa (niestety mleko 3,2% bo nie miałam chudszego :/)

mały grzeszek zjadłam kawałek kabanosa :P                (łącznie ok 1100 kcl)


ćwiczenia : 1h pływanie, 30 min rowerek stacjonarny, 15 min ćw modelujace i oczywiście mój ukochany taniec pół h )

Z dnia dzisiejszego jestem zadowolona :)

Wyznaczyłam sobie malutki cel do końca września... bardzo ale to bardzo bym chciała 30 IX zobaczyć na wadze 7 z przodu :D.. byłabym wniebowzięta :D mam 5 tygodni ... 5 kg do stracenia... oby się udało :)

Pozdrawiam :* 

27 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Nie wiem czy macie tak samo :P

ale ja mam tak, że słysząc niektóre piosenki mam taką mega motywacje, że masakra na 10000000000% mam tak właśnie przez ostatnie dni z tą piosenką :
https://www.youtube.com/watch?v=WFkCO4jVRg4

Jak ją słyszę to tańcze skacze biegam... wiem że dam radę i jestem silna....  bo tak naprawdę odchudzanie to naprawdę ogromniasto trudny proces.... dlatego podziwiam z całego serca wszystkich, którym się udało...  ( heh taka ciekawostka wg psychologów osoby, które właśnie się odchudzały i im się to udało należa do osob silnych wytrwałych i nieugietych.. sa najlepszymi pracownikami doradcami itd ) 

ale tak trochę odbiegłam od tematu... a zmierzałam do tego że naprawdę warto miec swoją jakąś taką nutę, która naprawde mobilizuje i napędza :)

Ameryki chyba nie odkryłam, ale jakoś chciałam się tym z wami podzielić ;)

27 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Tak jak w temacie.... ale dlaczego?

bo wróciłam z nad morza tydzień temu ( a  tam jak napisałam we wcześniejszym wpisie pofolgowałam sobie.. dieta nie za bardzo a z ćwiczeń to tylko spacery )... a tydzień który właśnie minął także jakos nie obfitował w ćwiczenia... jakos nie mialam wogole czasu na nic.. caly tydzien biegalam za mieszkaniem w centrum Krka blisko uczelni ale sie udało :D a co do dietki to było ok..

niestety przez te 2 tygodnie (na szczęście!) nic nie przybyło... ubyło tylko 300 g :P wiec nie zmieniam jeszcze paskowej :P 

Teraz czas znowu wziac sie za siebie i ostro cwiczyc jak i dietkowac :D

Dzisiaj jak narazie zaliczyłam poranny basen :D wstalam o 6 pojechalam na basen i poplywalam godzinkę... ogolnie bardzo lubie pływac i chodzic na basen .. najlepiej rano... jakos woda mnie relaksuje i wcale się juz nie wstydze swoich krągłości... wskakuje po prostu w strój i mam wszystkich w nosie :P polecam wszystkim bardzo serdecznie ! i naprawde nie wstydźcie sie iść na basen jak nie macie figury modelki !

21 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

tak jak myślałam ... na plaży oczywiście byłam skrepowana swoją okrągłością... oczywiscie były tam rózne osoby tzn nie same patyki, ale kraglejsze osóbki tez byly i się nie przejmowaly a mimo to nie moglam sie tam zaakceptowac.. oczywiscie za kazdym razem mialam górę od stroju i taką cienka spodniczkę od talii w dol do samej ziemi.. tylko tak czułam sie dobrze spacerując po plazy... eh.. mam nadzieje ze za rok jak tam pojade to juz bede inaczej wyglądać i paradowac w bikini zadowolona z siebie....

co do diety to wiadomo.. inaczej jest niz w domu... jadlam duzo ryb gł łosoś, halibut i in... ale niestety w moja diete wkradły sie takze frytki, raz zjadłam loda i 1 gofra... łeee... niedobrze.... w dodatki jedyną aktywnością były długie spacery po plazy.... i uliczkach ....

wróciłam w niedziele... poniedziałek i wt jakos tak zleciał.. nie mam na nic energii ani sily, ani na diete ani na cwiczenia...a to dziwne bo powinnam wrocic wypoczęta po wczasach tym bardziej ze przed byłam pełna wigoru i zapału do działania... 

ale koniec z tym musi się to zmienic i przyjsc mi ochota na cwiczenia, diete itd...

Chyba dlatego tak się trochę wypaliłam, bo uswiadomilam sobie ze juz za miesiac zaczynam nowy etap w swoim zyciu - studia, a dalej wyglądam jak wyglądam... jak zaczną sie studia to boje sie ze nie bede miec czasu na cwiczenia, jedzenie o regularnych porach itd.. boje się ze zamiast chudnąc przez kolejne miesiace to wlasnie nic sie nie zmieni i bede taka jaka jestem.. nie wiem jak to wszystko pogodze... teraz jak bylam w domu to na wszystko mialam czas... 

jak sobie poradzic gdy przyjdzie tyle zajec w dzien a zeby tez miec czas na cw.. jakies dietetyczne posiłki.... jak wy sobie radziłyscie? jak poukładać dzien i życie zeby dieta stała sie stylem życia i zeby tylko iść do przodu gubiąc zbędę kilogramy i dotrzec do tego wymarzonego wyglądu...

nie wiem czy moja wypowiedź jest zrozumiala i ma sens ale po prostu pisze i od razu mi lepiej.. idę cos poskakać :P

:)