miałam nadzieję że mąż będzie miał wolny weekend, a jednak nie :(
a zreszta chociaż mnie nie wkurza w domu, bo wiecznie mu coś nie pasuje, taki się pancio zrobił ostatnio, ale gdzieś to mam.
Wczoraj byliśmy jak co piątek na basenie, przy okazji poszłam na solarium.
Młody jak fajnie w rękawkach pływał :) (skończy 2 latka za 2 tygodnie). Może on szybciej nauczy się pływać niż córa. Julia (8 lat prawie) dopiero z 3 tygodnie temu się nauczyła, bo wcześniej mówiła że się boi. A teraz skubana skacze nawet z trampoliny do wody.
Ja też wzięłam się wczoraj odważyłam i skoczyłam sobie z najwyższej. A szczęsliwa byłam po to nie do opisania jest.
Biszkopcik na dziś dla rodzinki już upiekłam, tylko poczekać aż ostygnie, położyć malinki, zalać galaretką i gotowe :)
oczywiście nie planuję go jeść :)
będę twarda:)
EDIT: poćwiczone:)
hula hop 60 minut
w sumie 450/1500
wyzwanie marcowe prawie w 1/3 już wykonane :)Dziś myślałam że jak mąż będzie w domu to przerwa od ćwiczeń, ale skoro go nie ma to obijać się nie będę.
Kończę pisanie
i biorę się za zestaw z Mel B (nogi, pośladki, abs, ramiona, klatka i plecy)
no i hula hop 60 minut.A teraz życzenia :)
Wszystkiego Najlepszego Kobietki :)
A przy okazji najlepszego wszystkim moim imienniczką w dniu Imienin :)