Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

książki, filmy, z powodu długich godzin pracy brak ciekawszego hobby

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41893
Komentarzy: 891
Założony: 28 września 2012
Ostatni wpis: 12 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milka30.1982

kobieta, 42 lat, Białystok

165 cm, 123.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 marca 2013 , Komentarze (5)

Witam wszystkich dziś jest trzeci dzień mojego leżenia w łóżku. Jak ja tego nie lubię jeszcze pierwszy dzień jakoś to idzie ale już kolejne to dla mnie szok. 
Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłam pokombinować coś z domowymi zabiegami wyszczuplającymi. Przypomniał mi się body wrapping. Resztką sił zwlokłam się z łóżka, nalazłam folię wysmarowałam się żelem rozgrzewającym (wyszczuplającym), trzeba było wcześniej przed takim zabiegiem zrobić peeling ale na niego to już siły nie miałam, zawinęłam łydki, uda, biodra, pośladki i brzuch. Poleżałam tak około godziny, poty ze mnie wyszły, ładnie mnie rozgrzało. Podobno nie powinno się robić tego typu zabiegów przy takich infekcjach ale przeczytałam i tym jak już leżałam zafoliowana, w grubych dresach i pod kołdrą. Mam nadzieję, że ten jeden raz mi nie zaszkodzi. 
Muszę powiedzieć, że po tym jednym zabiegu ciało stało się jakby jakie ciaśniejsze bardziej zbite. Będę robić ten zabieg 2-3 razy w tygodniu. Osoba prowadząca bloga, na którą natknęłam się przypadkiem straciła po miesiącu 10 cm w talii jedząc nawet słodycze. Jak ja będę robić te zabiegi, będąc na diecie i dodatkowo stosując ćwiczenia fizyczne to może efekty będą jeszcze lepsze. Mam taka nadzieję. 
Zabieg ten ma trochę przeciwwskazań więc lepiej poczytać sobie w googlach o tych przeciwwskazaniach, że by sobie nie zaszkodzić. 
Dziś będę robiła postanowienia na marzec i z pewnością ten zabieg będzie jednym z moich postanowień. 
Buziaczki pszczółki kochane. 

28 lutego 2013 , Komentarze (8)

Cześć już drugi dzień leżę w łóżku. Nudno mi jest ale trzymam dietę, próbuję ćwiczyć mimo fluka wiszącego do pasa. Waga szaleje może to z powodu @. Parę dni temu przed @ było 85,5 kg wczoraj 87,7 kg a dziś rano 87,1 kg ja już nie wiem tłuszcz raczej tak szybko nie rośnie ani nie topnieje. Jest to dla mnie niezrozumiałe bo przed rozpoczęciem terapii hormonami nie miałam takich skoków wagi. 
Dietę trzymam bardzo sumiennie wczoraj moim grzeszkiem były dwa plastry twarogu a dziś kiwi więc chyba nie jest tak źle. Odkąd jestem chora nie mam dużej ochoty na słodycze chciałabym żeby już tak na zawsze zostało bo to te cholerne słodycze mnie gubią. 
Mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Twarda muszę być. Czytałam pamiętnik jednej z vitalijek, jak już ładnie schudła na diecie vitalii to wtedy sobie odpuściła i znów przytyła jeszcze z gratisem a jak wzięła się za tą samą dietę drugi raz to doprowadziła ją do skutku i ja też tak chcę. 
Większość moich postanowień lutowych nie poszła pomyślnie. Udało mi się nie kupować nic w lutym. Nie kupiłam żadnego ciuszka, kosmetyków (nie licząc odżywki do włosów mimo że poprzednia jeszcze się nie skończyła), z ćwiczeniami też nie było najgorzej, z piciem wody było kiepsko, ze smarowaniem się preparatami wyszczuplającymi było bardzo średnio a raczej słabo, ze słodyczami zawaliłam na całej linii (parę razy obżarłam się jak bąk). 
Później zrobię kolejne postanowienia na marzec, muszę je sobie trochę przemyśleć bo chciałabym w przyszłym miesiącu wypaść lepiej. 
Buziaczki. 

27 lutego 2013 , Komentarze (3)

Witam dziś jestem z siebie bardzo dumna ponieważ rozłożyła mnie grypa, przeleżałam cały dzień w łóżku, mama kupiła mi ulubione cukierki czekoladowe a ja co? Trzymam od rana dietę, cukierków grzecznie aczkolwiek stanowczo odmówiłam a wieczorem pomimo braku sił przejechałam 60 min na rowerze spalając 460 kcal. I co wy na to kochane? Można? Można!!!
W marcu są moje urodziny i być może dostanę coś o czym już długo marzę czyli tripollar pose. Kilka vitalijek chwaliło efekty tego urządzenia pokazując zdjęcia po których zapragnęłam go mieć. Jeśli któraś z was ma jakieś doświadczenia z tym urządzeniem to bardzo proszę o info bo to jednak duży wydatek a ja nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto. 
Dziś się dowiedziałam, że w połowie kwietnia mam wesele i tak bym chciała dobrze wyglądać a przynajmniej lepiej niż na poprzednim bo ta sama rodzina będzie. 
Dziewczyny kochane jesteście za te linki do ćwiczeń na biust. Jesteście wprost nieocenione. Takich koleżanek jak Wy to ja sama sobie zazdroszczę. Buziaczki. 

26 lutego 2013 , Komentarze (7)

Witam tak jak w tytule jestem z siebie dumna bo pomimo bolącego brzucha z powodu @ ładnie sobie poćwiczyłam 20 min stepper i 20 min step aerobic oraz trochę ćwiczeń na ramiona. Czy któraś z Was ma może jakieś fajne ćwiczenia na ujędrnienie biustu? Byłabym wdzięczna za coś skutecznego bo u mnie z biustem to jakaś masakra. 
Dziś jest bardzo dietkowo i pewnie ćwiczenia będą jeszcze wieczorkiem więc luzik. 
12 maja mam komunię chrześniaczki męża. Będzie duża impreza a ja chciałabym wyglądać jak milion dolarów więc mam nadzieję, że w końcu mi się uda a tak poza tym to latem prawdopodobnie szykują się ze trzy wesela. Powody pewnie godne piętnastolatki ale jakież to ma znaczenie aby skutecznie a powód może być najbardziej dziecinny. Pozdrowionka. 

25 lutego 2013 , Komentarze (2)

Witam no i weź się człowieku odchudzaj. Wstaję rano a tam @ no pięknie myślę sobie zaczynam ten tydzień. Jak mam @ to jak kobieta w ciąży wciągam jedzenie i słodycze na zmianę. W pracy usiąść na chwilę nie miałam czasu, tabletek nażarłam się aż mi okolice wątroby zaczęły boleć. W ciągu całego dnia to skubnę jakiejś wędliny, czekoladki czy innych frykasów, nie miałam czasu nawet odgrzać i zjeść obiadu. 
Wczoraj było ładnie bo wieczorkiem 30 min na orbitreku - 230 kcal, 30 min na bieżni - 170 kcal, około 10 min na rowerze około 65 kcal i w sumie 465 kcal zaliczyłam. 
Zrobiłam sobie też peeling kawowy tylko tak trochę po swojemu bo zaparzyłam 2 czubate łyżki kawy w małej ilości wody dodałam do tego 2 łyżki cukru i łyżkę żelu do mycia ciała. Nie dodaję żadnych olejków bo potem nie chcą mi balsamy po takim tłustym peelingu się wchłaniać a tak było cudownie. Skóra jak pupcia niemowlęcia. Polecam. 
Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru i fajnego oglądania "M jak miłość" (uwielbiam to oglądać - no cóż każdy ma jakieś swoje słabości). Buziaczki. 

24 lutego 2013 , Komentarze (6)

Witam dziś zrobiłam jak co niedziela tradycyjny obiad. Odkąd mama kupiła kuchenkę z rożnem to mój mąż co tydzień zajeżdża do lidla i kupuje całego kurczaka. Ziemniaki pieczone w piekarniku z minimalną ilością oleju i przyprawami, kurczak też wyschnięty na chrupko ale mięsko soczyste. Oczywiście była również surówka ale jej nie fotografowałam. 
Dziś jakoś tak jedzeniowo. Słaba ze mnie kucharka więc jak coś mi wyjdzie to się lubię pochwalić a wierzcie mi często się tak nie dzieje. 
Mam nadzieję, że ten obiadek można zaliczyć do w miarę dietetycznych ale jak ja mogę odmówić rodzince takiej tradycji? No jak? Dziś oprócz tego obiadu jest dobrze dietetycznie a wczoraj poćwiczyłam 40 min na orbitreku i spaliłam 305 kcal. Dziś mam straszny ból zatok ale mam nadzieję, że uda mi się poćwiczyć. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanej niedzieli!!!

23 lutego 2013 , Komentarze (3)

Witam wszystkich serdecznie mam kryzys. Być może to jest przedwiosenne przesilenie. Nic mi się nie chce, nie ćwiczę, nie trzymam sumiennie diety i jak na szyderstwo chce mi się słodkiego i niestety nie odmawiam ich sobie zbyt sumiennie. Mam już chyba zmęczenie materiału ciągłymi dietami i wyrzeczeniami. Lato już tuż tuż a mi dupa rośnie i co ja na plaży latem zaprezentuję? No pytam co? Znów cielsko kaszalota, które będę zakrywać wielkim kawałem namiotu. Jak się znów skutecznie zmotywować? Jak znów zacząć ćwiczyć regularnie? Jak odmawiać sobie słodyczy? Jak znów przestrzegać diety? Pewnie powiecie po prostu tak zrób ale ja naprawdę czuję się wypompowana ze wszystkich sił. Boję się, że jak wiosną odzyskam motywację to będzie już za późno żeby latem osiągnąć swój wagowy cel. 


Ja chcę latem tak wyglądać!!!

21 lutego 2013 , Komentarze (3)

Witam tak jak w temacie mam dziś strasznego doła mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać daleko od wszystkiego i od wszystkich. Mąż od rana chodzi na mnie zły nawet nie wiem za co. Domyślam się, że za to iż powiedziałam mu że ma brzuch jak w dziewiątym miesiącu ciąży i mógłby też się trochę za mną poodchudzać a nie tylko krytykować mnie za to że czasami mam jakieś wpadki. Niby taki anioł stróż ale wkurza mnie jak taki anioł je co chce, wypina swój wielki brzuch zabranijąc mi (pewnie słusznie) jakiejś przyjemności w postaci czegoś słodkiego choćby raz na jakiś czas a jedyną aktywnością anioła stróża jest ruch palcem czasami palcami na pilocie od tv albo na gamepadzie od konsoli. wściekła jestem bo sprawiedliwości na tym świecie nie ma. Dziś chyba położę się do łóżka po powrocie do domu i prześpię do rana bo jakoś sobie ostatnio z niczym nie radzę. Nie mam motywacji do odchudzania. Nie mam siły do ćwiczeń. Nic mnie nie cieszy i wszystko jest do dupy. Może jutro będzie lepiej. 
Pa robaczki. Mam nadzieję, że jesteście w lepszym nastroju niż ja. 

16 lutego 2013 , Komentarze (5)

Znów mam nawyk codziennego ważenia bo lubię wiedzieć co się dzieje z moim ciałem czy są zastoje wody czy złogi jelitowe czy leci waga także nie uważam tego za coś złego. Obserwować siebie trzeba i już!
Ale dziś mnie spotkała niespodzianka -1 kg od wczoraj więc myślę, że mój przyrost wagi to nie w 100% tłuszcz. Od wczoraj jest bardzo grzecznie jem vitaljowo, dużo piję, ćwiczę tylko mam lenia z używaniem preparatów do smarowania. Moja koleżanka preparaty od cellulitu nazywa 'smary do dupy'.  Jakoś nie lubię tej czynności i zaniedbuję przez to swoją skórę. 
Dziękuję za wszystkie dobre słowa pocieszenia to bardzo motywuje i poprawia nastrój. Uwielbiam Was moje wszystkie współtowarzyszki doli i niedoli. 
Buziaczki robaczki!!!

15 lutego 2013 , Komentarze (5)

No i znowu kicha z tymi moimi hormonami. Żreć się chce opamiętania nie ma. Dziś na wadze 87,5 kg już dawno tak dużo nie było. Dlatego już dziś było bardzo dietkowo i jak na razie mam nadzieję, że będzie dobrze ale zobaczymy bo tracę efekty wielotygodniowej walki. Głupio mi przed wami ale cóż muszę być szczera przed wami a przede wszystkim przed samą sobą. Tydzień był okropny brak czasu i chęci na ćwiczenia, roboty to jak na ruski miesiąc ale dziś już jestem wolna jak ptak bo uporałam się z pracą. Zaraz idę ćwiczyć bo tak dalej być nie może!!!
Trzymajcie za mnie kciuki!!! 
Pa laseczki. Buziaczki.