Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W kwietniu 2012 urodziłam moją Najukochańszą Córeczkę. Myślałam, że po ciąży szybko wrócę do dawnej sylwetki, ale niestety waga stanęła w miejscu a ja źle się czuję z obecnymi nadprogramowymi kilogramami. Nadszedł czas na zmiany ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7674
Komentarzy: 118
Założony: 10 października 2012
Ostatni wpis: 17 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MojCelDobicDoSzescdziesiatki

kobieta, 38 lat, Koszalin

170 cm, 73.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2014 , Komentarze (10)

Cześć Dziewczyny!

coraz bardziej lubię Tiffany, dziś drugi dzień spędziłam prawie tylko z nią :D Ćwiczenia zaczęłam od rozgrzewki z Mel B a później tylko moja umięśniona czekoladowa Pani:

- Mel B full body workout 20min;
-Tiffany hot body workout 12min;
- Tiffany bikini abs 7min;
- Tiffany fat sexy abs 6min;
- Tiffany sexy back 11min;
- Tiffany small waist, tight butt 9 min;
- Tiffany boczki 10min.
Razem 1 godzina 15min ćwiczeń.

Jestem szczęśliwa, że dałam radę i nie zawaliłam dnia. Razem z dietą, dużą ilością wody i ograniczaniem słodyczy myślę, że osiągnę, to czego tak bardzo pragnę - 5 z przodu. W tej chwili jeszcze mam nadzieję, że zobaczę chociaż 65, gdy zważę się w poniedziałek, ale za parę miesięcy marzyłabym, żeby w końcu osiągnąć wagę poniżej 60kg.

Zauważyłam, że nudzą mnie ćwiczenia, które znam już na pamięć, np boczki. Chociaż widzę ich efekty, nuży mnie ich wykonywanie. Z dużo większym entuzjazmem podchodzę do np sexy back, które jest zmysłowym, tanecznym i bardzo pozytywnym zestawem ćwiczeń - polecam!

A może Wy mi polecicie fajne ćwiczenia, które niszczą tłuszcz na brzuchu i boczkach ( i przy okazji może wrzucają go trochę do biustu :) ?

Znów nie mogę się doczekać poniedziałkowego ważenia. Mam nadzieję, że pozytywnie się zaskoczę.

Lecą nam w dół kilogramy
dzięki temu my "latamy"
rośnie nam samoocena
i świat w pozytywny zmienia......
SIĘ :)


Taaak, wiem, Mickiewcz mógłby się ode mnie wiele nauczyć :))
Buźka!
MCDDS

5 lutego 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj doszłam do jednego ważnego wniosku:

Udało mi się wytrwać 2,5tygodnia w swoich postanowieniach, tylko dlatego, że jestem na Vitalii.

Jestem tego pewna. Czasem tylko to, że obiecałam sobie i Wam, że tym razem nie zawiodę, utrzymuje we mnie silną wolę i zmusza do ćwiczeń. A same wiecie, jak ciężko czasem wziąć się w garść i ruszyć z kanapy. Codziennie śledzę ten portal, nawet gdy nic nie piszę, czytam Wasze historie, o waszych motywacjach, upadkach i o tym jak dajecie radę się pozbierać i bardzo pomaga mi to być każdego dnia na dobrym szlaku. Wiele razy już podejmowałam walkę i miałam dobre chęci, ale kończyły się mniej więcej po 2 tyg, a tym razem widzę, że sił mam tyle co na początku, motywacja jest równie silna i czuję, że nie jestem sama. Jestem w tej walce razem z Wami.

W tym tygodniu ćwiczyłam w poniedziałek i dzisiaj.
Dziś zrobiłam maraton z Tiffany:

- rozgrzewka 10min
- boxer cardio z Tiffany 10min
- boczki Tiffany 10min
- tyłek z Tiffany 10min
- lower ABS z Tiffany 10min
- Sexy back z Tiffany 10min
Razem 60min ćwiczeń.


Pozostałe założenia dzisiaj ok -
wody wypiłam ponad 2l
obiad i pozostałe posiłki bardzo zdrowe, dużo warzyw i owoców
bez słodyczy:)


Oby każdy dzień był taki jak dziś, a już niedługo tłuszcz na brzuchu zamieni się w toooo.....


MCDDS

3 lutego 2014 , Komentarze (10)

Hej ho, Lasencje i Przystojniaki!
Właśnie skończyłam dzisiejszy trening:
- 5min Tiffany boczki (rano, nie mogłam dokończyć)
- 15min Mel B. cardio
- 10min Mel B. ABS
- 10min Mel B. trening brzucha (ten z wodą)
- 10min Mel B. tyłek...(zdecydowanie wolę Tiffany przy tyłku, chyba ten sobie odpuszczę na przyszłość)
- 10min Tiffany tyłek -yyyeeaaahh, tu czuję ból i zakwasy na drugi dzień, jest moc


Razem 60min treningu - jest ok.

Zawsze w weekend i tuż po nim trudniej jest mi pilnować się z wodą. Gdy pracuję nie mam z tym problemu, w weekendy nie mam kiedy o tym myśleć i piję za mało płynów. Myślę, że ok 1litr na dzień. Od jutra nadrabiam.

Dieta spoko, ale bez szału, bo wpadł jakiś kotlet w panierce. Nie panikuję, w końcu nie jem tak na co dzień.

Spadek na wadze nadal mnie cieszy ale skupiam się teraz na kolejnym tygodniu walki ze swoimi słabościami. Słodyczom mówię NIE! Wieczornemu objadaniu się mówię NIE! Wszelkim MCdonaldowym pysznościom też mówię NIE! I to wcale bez żalu. Na szczęście dotarłam do etapu, w którym, dbam świadomie o dobro swojego ciała i odmawianie sobie ww. jedzenia nie jest dla mnie przykre. Zależy mi, żeby wszystko, co wkładam do ust było dla mnie zdrowe. A jak przy okazji jest jeszcze całkiem smaczne, to po co się truć?

Mam do Was pytanie, jak w temacie. Choćbym nie wiem jak wciągała brzuch, jeszcze nie jestem w stanie wciągnąć tłuszczu, który widać na tym zdjęciu. Jak myślicie - czy naprawdę ćwiczenia i dieta są w stanie to zamienić w płaski brzuszek sprzed ciąży?



Pozdro! MCDDS

3 lutego 2014 , Komentarze (2)

No i nareszcie ważenie za mną, spadek w ciągu tygodnia to -1,1kg:) Jest super, za tydzień będzie jeszcze lepiej hihi. Nie mam za wiele czasu. Buźka, lasencje! :)
MCDDS

1 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hej, ho!
poprzedni wpis mi zjadło, nie miałam już czasu tworzyć go ponownie, więc dałam spokój. Ten wpis będzie świeżutki, nowiutki i pachnący... potem ;P

Dzisiaj dałam radę z ćwiczeniami całkiem ładnie. Przed południem :
-10min Tiffany boczki,
-10 min Tiffany tyłek
- 6 min Tiffany brzuch
- 35min Jillian ABS
Cała godzina ćwiczeń bez przerwy. Jestem z siebie dumna:D
Wieczorem do filmu pojeździłam na orbim, pół godziny.


Dieta też bez zarzutu:
- bez słodyczy
- dużo wody
- 3-4 posiłki, zdrowe, przemyślane.

Zapisuję sobie w kalendarzu każdy posiłek, nie chce mi się robić tego jeszcze tutaj. Nie liczę kalorii, to też wydaje mi się być dość pracochłonne. A może to błąd i powinnam? W poniedziałek mam ważenie, zobaczę, czy są rezultaty zmian żywieniowych i ćwiczeń w tym tygodniu. Jeśli będzie słabo, to będę musiała zmienić niektóre założenia.

Wkurza mnie mój tłuszcz. Irytuje mnie fakt, że wybierając ubrania z szafy, muszę szukać takich, które maskują mi brzuch i boczki. Ile można chodzić w workowatych w talii bluzkach... Ćwiczę dopiero niepełne 2tyg, wiem, że na rezultaty będę musiała jeszcze długo poczekać, ale wiem też, że finał, w którym jestem zadowolona z brzucha jaki widzę w lustrze, jest bliżej o 2 tygodnie. Bo robię coś w tym kierunku i ciągle bardzo MOCNO chce się zmienić.



Dodatkowo motywację mam z waszej strony, szczególnie od jednej z Was. Cieszy mnie to, że wspieramy się razem i mamy wspólne zasady, których się trzymamy. Dzięki :*

Dzisiaj udało mi się namówić mojego TŻ do ćwiczeń. Zobaczymy, czy wytrwa długo, czy tak jak ostatnio, parę tygodni. Jego problem to również brzuch - ach te nasze wieczorne festyny słodyczowo chipsowe:)

Jutro niedziela, też planuję ćwiczenia. Jeśli się uda będę miała 4 dni z ćwiczeniami w tym tygodniu. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Zakładałam ćwiczenia też w piątek, ale usnęłam razem z dzieckiem gdy ją usypiałam, a później byłam już tak rozbita, że wykąpałam się i poszłam spać.

Do pierwszego celu zostały 3 tygodnie. Zepnę poślady i będę wyglądać świetnie. A do drugiego celu w kwietniu, to już nawet bosko, nie świetnie. Za to w wakacje... uuuhhhuu szał pał :D

Trzymajta kciuki za mnie, z ja trzymam za Was!
MCDDS

30 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Sexy dla miłośników 10kg nadbagażu heh ;) A tak na serio, to coraz przyjemniej jest mi przyglądać się sobie w lustrze. Czy to możliwe, że zmieniłam się w ciągu 1,5tygodnia? Raczej zmienia się moje podejście do siebie, cieszy mnie aktywność i dieta, widzę malutkie zmiany, ale w perspektywie widzę co uda mi się osiągnąć za miesiąc, dwa, pół roku.
Wiem, że mi się uda!


Wczorajszy dzień udany ćwiczeniowo, dietowo, wodowo i bezsłodyczowo - Yeeeahh! Jedyne do czego przyczepić się mogę (a czepialska jestem z natury - TŻ coś o tym wie) to to, że zapomniałam o przysiadach. No trudno. Nie lubię robić niczego nieporządnie, więc chyba wrócę do 30squat od początku.

Wczorajsze ćwiczenia:
35min "Pan Czekoladka" pożyczony od koleżanki Vitalijki: Tae Bo Circuit
10min Mel B. brzuch (razem z TŻ - miałam lepszą kondychę od niego heh )
10min Tiffany boczki, my favourite<3

Razem 55min, więc git.

Znalazłam na tej stronce:http://purestyle.pl/jak-utrzymac-motywacje-cwiczen/  fajne motywacje do ćwiczeń, będę wracać do tych zasad co jakiś czas.

Jak utrzymać motywację do ćwiczeń:

1. Przede wszystkim – miej jasno określony cel! Co chcesz osiągnąć dzięki regularnym treningom? Co zyskasz jeśli zaczniesz ćwiczysz, a co możesz stracić, jeśli tego nie zrobisz? Pamiętaj przy tym, aby zachować rozsądek, tzn. dostosować swój cel do własnych możliwości i czasu jakiego potrzebujesz na jego osiągnięcie. Zacznij od czegoś mniejszego, stopniowo wyznaczając ważniejsze i trudniejsze do osiągnięcia cele. Możesz posłużyć się tutaj metodą małych kroków Kaizen. Za każdym razem, kiedy będziesz wątpić w sens uprawiania sportu, zerknij na swój cel i wszystkie korzyści z niego wynikające. Przypomnij sobie, dlaczego właściwie postanowiłeś zacząć ćwiczyć.

2. Znajdź osoby ze swojego otoczenia, którym również zależy na byciu fit. Znajomi lub bliscy, którzy ćwiczą, mogą swoim myśleniem i trybem życia, skutecznie zachęcić Cię do uprawiania sportu. Ponadto, w grupie raźniej i można wzajemnie siebie motywować. Zaproś zatem do treningu kogoś, kto będzie obserwował Twoje poczynania. Jeśli znajomi wolą inaczej spędzać czas to może właśnie Ty będziesz tym motywatorem i prekursorem aktywności fizycznej w Waszej grupie?

3. Zrób plan treningowy i odhaczaj systematycznie co udało Ci się wykonać. Sprawdzaj swoje postępy co jakiś czas. Możesz również wykonać test sprawdzający Twoje możliwości, zapisać wyniki i powrócić do niego za jakiś czas, sprawdzając swoje postępy. Jestem pewna, że przy systematycznych treningach po jakimś czasie, będziesz znacznie silniejszy i wytrwalszy, co jeszcze bardziej podciągnie Twoją motywację!

4. Inspirujące zdjęcia, filmy, czyli obraz – to, co do nas przemawia. Na zdjęciu widzisz to, co chciałbyś widzieć w lustrze i już sobie wyobrażasz jak za x czasu właśnie tak będziesz wyglądał! Ale jest tylko jedna droga, aby zdobyć to, na czym tak bardzo Ci zależy – trening! Pamiętaj jednak przy tym, aby zachować równowagę. To Ty jesteś tutaj najważniejszy i to Twoje ciało się zmienia. Nie porównuj się zatem do tych osób, tylko rób wszystko, aby być najlepszą wersją samego siebie.

5. Znajdź ćwiczenia, których wykonywanie sprawia Ci przyjemność. Włącz je do swojego planu treningowego i wciąż poszukuj nowych inspiracji! Nie zmuszaj się do rzeczy, które nie sprawiają Ci przyjemności i po wykonaniu których nie odczuwasz satysfakcji. Skoncentruj się na wysiłku, który lubisz. Może być to bieganie, jazda na rowerze, pływanie czy nawet spacer. Każdy krok się liczy! Pamiętaj, że sport ma być dla Ciebie czystą przyjemnością! Oczywiście nie obejdzie się bez bólu, ale jak to mówią: no pain, no gain ;)

6. Stwórz swoją niepowtarzalną playlistę, składającą się z utworów dających tzw. kopa! Muzyka, może dodać Ci sił w kryzysowych momentach, dodatkowo po pewnym czasie pewne utwory zaczną kojarzyć Ci się z treningiem! Usłyszysz jakiś utwór, a Twój umysł od razu pomyśli „to chyba pora na trening?”. Ponadto dzięki takiej muzyce z pewnością nieraz wpadniesz w niejaki trans treningowy :)

7. Znajdź miejsce, w którym ludzie uprawiają sport! Park w ciepłe dni, siłownia w te chłodniejsze. Jeśli potrafisz się zmotywować do ćwiczenia w domu – w porządku. Jednak jeśli odkładasz stale trening, znajdując wciąż sobie inne zajęcia, wyjdź z domu i idź w miejsce, gdzie ludzie się ruszają. Nie zapomnij ubrać wygodnych butów, bo zaraz sam nabierzesz ochoty na małe co nieco ;) Dodatkowy bonus!

8. Poszukuj źródeł motywacji każdego dnia. Odnajduj je w sobie, w innych, w otoczeniu i sposobie myślenia o byciu fit. Chcesz być zdrowy, mieć silne, wysportowane ciało i czuć się dobrze z samym sobą? Naprawdę chcesz tego? Jak myślisz co jeszcze możesz zatem dla siebie zrobić?

9. Ponadto urozmaicaj! Nie ma chyba nic bardziej demotywującego niż nuda podczas treningu. Dlatego nie pozwól sobie na monotonny trening! Wplataj do niego coraz to nowe ćwiczenia, zmieniaj intensywność, tempo i kolejność wykonywania ćwiczeń. Nie tylko pobudzisz w ten sposób swój umysł i ciało, ale również aktywujesz mięśnie, które do tej pory być może tak intensywnie nie pracowały :)

Moją motywacją, jedną z wielu oczywiście, jest myśl o poniedziałkowym ważeniu. Już niedługo :)

A teraz moja radosna twórczość:)
Siostry i bracia,
treningiem spoceni,
musicie wierzyć,
że pot życie zmieni!

MCDDS

29 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witam!
Już dziś 10 dzień moich zmagań o lepszą siebie. Cieszę się, że wytrwałam już ponad tydzień. Myślę o kolejnym poniedziałkowym ważeniu, chciałabym chudnąć minimum 1kg na tydzień. Nie mogę się doczekać, aż stanę na wadze.


Założenia, prawie wszystkie spełnione wczoraj:
woda i zdrowe herbatki - ponad 2l
posiłki w pracy i w domu - zdrowe, nie tłuste, urozmaicone, dużo warzyw i owoców
ćwiczenia - wczoraj zaliczyłam plan minimalny, część ćwiczeń przy dziecku marudzącym, ale  udało mi się ją częściowo zaangażować i machała ze mną heh:) Zrobiłam:
- Mel B brzuch
- Tiffany boczki
- 70 przysiadów
słodycze - prawie wcale, wczoraj zjadłam 2 herbatniki, garść prażynek solonych, a dziś lubisia. Nie powinnam tego wszystkiego tykać, ale trudno, stało się. Kolejne dni będą lepsze.

Dostałam wczoraj @. Jeszcze brzuch i uda mi nie dokuczają jak zawsze, może będzie łagodny. Planuję ćwiczyć w @ bez zmian, chyba że będę czuła się jak zdechlak.

Wczoraj na obiad zrobiłam kaszę pęczak z sosem śmietanowym z kurczakiem, szpinakiem i pietruszką. Było pycha. Dziś chcę wykorzystać pory i marchew do obiadu, macie jakieś pomysły na obiad z tymi warzywami?

Zaczęłam używać odżywkę do paznokci Eveline 8w1 - używałyście kiedyś? Po nałożeniu paznokcie bardzo mi się podobały, ale dziś skończyłam pierwszą czterodniową turę i musiałam ją zmyć. Po zmyciu paznokcie wyglądają jak wcześniej, nie wiem czy to coś pomogło - może powinnam poczekać dłużej na efekty? Zastosuję całą kurację i dam Wam znać co o tym myślę.

Coraz częściej myślę całościowo o moim wyglądzie, tzn nie tylko brzuch czy tyłek, ale też wygląd włosów, paznokci właśnie, zębów. Chciałabym podobać się sobie pod każdym względem. Do fryzjera wybieram się niedługo. O paznokcie zaczęłam walkę ww. odżywką, a o zębach pomyślałam wczoraj. Nie są jakieś tragiczne. ale mogłyby być bielsze. Słyszałam o preparacie Biała Perła - macie z tym jakieś doświadczenia?

Dziś w planach ćwiczenia przynajmniej takie jak wczoraj, a najlepiej jeszcze z orbim, ale zobaczę jak mi się to uda pogodzić z dostępnym czasem wieczorem. Ubrania do wyprasowania wypadają już z szafy, cały karton za małych ubrań czeka na segregację, ale jakoś powoli to ogarnę.

Czasem czuję się jak SIM z gry - czas biegnie super szybko a ja mimo starań nie wyrabiam się, żeby zrobić wszystko co muszę ;/ Gdyby ktoś dał mi jeden dzień i powiedział, że nie muszę robić NIC, mogę leżeć, obejrzeć jakiś film, chodzić w piżamie, spać w dzień itp to chyba bym ze szczęścia oszalała heh :)

Waga w dół, nosy do góry!
MCDDS

28 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj miałam ćwiczyć, nie wyrobiłam się, skończyłam domowe porządki, gotowanie, segregację ubrań itp dopiero o 23.00. Dzisiaj, choćbym miała położyć się spać o 1 w nocy, poćwiczę na pewno. W planach Mel B. brzuch i tyłek, Tiffany boczki (uwielbiam - efekty już widzę, a to dopiero tydzień z nią), przysiady szt 70 i może coś jeszcze dorzucę.

Cieszyłabym się, gdyby udało mi się w tym tyg chociaż godzinę na orbim spędzić. Mąż ma drugą zmianę w tym tyg, więc trudniej będzie mi wykombinować czas, ale dam radę.

Woda - każdego dnia ponad 2l
Dieta - super - wczoraj na obiad tak nietypowo, ale smacznie całkiem - brązowy makaron plus warzywa na patelnię i kiełki z patelni. Dzisiaj będzie kurczak, nie wiem jeszcze w jakiej formie, coś zdrowego wymyślę.

Wczoraj mały grzech - czekoladka kinder i duża pianka z czekoladą. Muszę powyrzucać z domu wszystko co jest słodkie, bo jak widać nie zawsze udaje mi się omijać to cholerstwo szerokim łukiem. No ale mogło być gorzej, więc biczować się nie będę.

Mój TŻ zasmakował we wczorajszych kiełkach, mam to szczęście, że co bym nie zrobiła, to mu smakuje.

Wczoraj wieczorem peeling kawowy. Powtórzę za kilka dni, lubięęęę to :)

Ten tydzień też będzie super. W poniedziałek kolejne ważenie, muszę zobaczyć na wadze minimum 66,3kg, a najlepiej 66. A potem jeeeszcze w dół.
Dużych spadków, Dziewczyny!
MCDDS




27 stycznia 2014 , Skomentuj

Juuuuupi:) Tak jak myślałam, tydzień diety, ćwiczeń, wody i (prawie)
braku słodyczy opłacił się
Z początkowej wagi 68,5, dzisiaj zobaczyłam 67,3 i jestem super szczęśliwa.

Chociaż jeszcze niedawno widząc 67 zdziwiłabym się, że tak dużo, bo przez dłuższy czas waga 66 była normą. Ale nie czas patrzeć w przeszłość, liczy się teraz to, żeby wytrwać, ćwiczyć i jeść zdrowo. Mam zamiar gubić ok 1kg na tydzień, wiem, że to możliwe.

W tym tyg planuję ćwiczyć 6 razy, okres nie powinien mnie zatrzymać.

Gramy w dół, jabłko na stół :)
Jedziemy z tym tłuszczem!
MCDDS

26 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj ćwiczenia wykonane, właśnie skończone:
- Tiffany boczki 10min
- Mel B brzuch 10 min
- Mel B tyłek 10 min
squaty - przerwa

Z dietą trochę gorzej, cały weekend poza domem, ganiając za dzieckiem, więc posiłków mniej ale za to dość duże. No a do tego 4 ciastka, 3 kostki czekolady i 2 pralinki ;/ Ale cóż, jak na mnie to i tak niewiele, nie będę załamywać się z powodu jednego zawalonego dnia pod względem słodyczy.

Co do wody, starałam się jak najwięcej, ok 1,5l na dzień wyszło, nie jest źle.

Nadchodzący tydzień będzie jeszcze lepszy niż poprzedni! Wiem to, bo zależy to tylko ode mnie, a ja już się nie poddam!

Już teraz, po raptem paru dniach, widzę, jak ćwiczenia pozytywnie wpływają na moje boczki (brzuch jest nadal otłuszczony, mniejszy tylko dzięki lepszej diecie, mięśni jeszcze pewnie długo nie zobaczę). Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła założyć moje jeansowe spodnie testowe i nie zobaczę w nich boczków wypływających ;D

Nastawienie mam bardzo pozytywne, humor dopisuje, pewnie dlatego, że widzę, że spełniam swoje założenia, z małymi potknięciami, ale zawsze do przodu. Jestem przed okresem, w czwartek powinnam dostać, mam nadzieję, że nie da mi w kość i będę mogła ćwiczyć jak założyłam.

Trzymajcie się, udanego tygodnia Wam życzę, Dziewczyny i (nieliczni, ale również) Chłopaki! Pozdrawiam,
MCDDS