Czy próbowałyście usprawiedliwiać zjedzoną czekoladę mówiąc, że "organizm się domaga bo zbliża się miesiączka" albo "jutro poćwiczę dwa razy więcej, a dzisiaj sobie odpuszczę".
Ile razy już tak było?
Otóż Moje drogie.
Ciało kobiety podczas 3 pierwszych miesięcy od poczęcia oraz po porodzie wytwarza niesamowite pokłady energii, dzięki czemu mogą one zdobywać wysokie wyniki sportowe. Było tak za czasów ZSRR i taki stan jest po dzień dzisiejszy.
Tak Moje Panie, do tej pory tak jest. Ale czemu o tym nie mówią?
No właśnie...
Usprawiedliwianie się faktem, że mamy OKRES jest nie na miejscu.
Rozumiem, że większość z was odczuwa dyskomfort oraz ból, ale warto wspomnieć, że są leki przeciwbólowe oraz witaminy, dzięki którym ból jest o wiele mniejszy
Pamiętajcie, to nie jest CHOROBA, nie ma wymówki :)
A teraz dla Pań, które naprawdę nie potrafią przeżyć bez termoforu oraz paczki Ibupromu.
Najlepsza rada, którą mogę wam polecić i działa w stu procentach to odpowiednia dieta tydzień przed okresem.
Prosta rada:
Więcej żelaza, więcej ryb, ćwiczenia rozciągające.
Nie mówię tutaj o tym, by wyciskać żelazne hantle na siłowni i jeść surowe ryby.
Chodzi mi o jedzenie większej ilości żelaza.
Warto uzbroić się w paczkę tabletek zawierających żelazo, a najlepiej wprowadzić je prosto ze zdrowych produktów.
Więcej żelaza jest w brokułach niż w szpinaku - to po pierwsze
Tydzień przed okresem zwiększcie ilość spożywanych ryb - najlepiej przyjmować większą ilość tranu.
Warto również jeść buraczki.
Uwierzcie mi, pomaga :)
Łagodniej przechodzimy przez te ciężkie chwile prowadzając odpowiednią dietę niż leżeć pod kocem ze świstkiem tabletek i kubkiem kakao modląc się, żeby ból minął.
Taka rada dla was. Ja wypróbowałam i muszę przyznać że działa w 100%.
A co do Mojej osoby.
Żyję, mam się dobrze, wychodzę z choroby.
A co najważniejsze ćwiczę mimo uciążliwego kataru.
Trzymajcie się ciepło!!!