Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2019 , Komentarze (3)

...tak sobie dzisiaj siedzialam  z kumplem i zastanawialam sie nad sensem tego calego randkowania i funkcjonowania w jeziorku wzajemnych relacji itp itd... cale zycie ubolewalam nad brakiem urody i skladam wszelakie rozczarowania i porazki na ten wlasnie defekt... bo ladni maja latwiej... no maja... a jak sie posiada urode taka jak moja czyli nieporazajaca i ogolnie wplasowujaca czlowieka w pozycje zywoplotu , takego co sobie jest ale nikt sie nie obejrzy - to juz wogole najlatwiej oskarzac matke nature.... a jak pare kilo dochodzi na plus to juz boj sie boga ...Ale .. ale ale ale .... moj owy przyjaciel jest bardzo przystojny... wysoki, dlonie pianisty, glos niski i zamszowy, ciemny blondyn, geba szlachetna - baby szaleja... i jest sam... przegadujac z nim kto ma gorsza historie zwiazkow doszlismy do remisu - chlopak byl zareczony z dziewczyna z silnym ocd, ktora myla rece czterema mydlami a kazdy kontakt intymny splukiwala wrzacym prysznicem, potem byla panna zazdrosna ktora obila go kijem od szczotki w zazdrosnym szale... jedna piekna jak modelka a glupia jak but...itd itd... obecna niesety tez dziwny przypadek, zainteresowana glownie jego przychodami i droga kariery ...w przerwie na wspolne damskie wyjscie do lazienki dopytywala sie czy on zarabia tyle czy tyle , bo ma w zawieszeniu kolesia ktory niestety jest prosiakem, ale dochod ma dwukrotnie wiekszy  - wiec czy moj kumpel rokuje czy raczej nie ? .... :(  a ja myslalam ze ladnym latwiej ....

4 maja 2019 , Komentarze (3)

... tak sobie czytam watek o przyjaciolkach i szlag mnie troche trafia... Kiedys byla taka jedna dziewczyna w moim zyciu i strasznie sie zawiodlam.... Myslalam I ocenialam ja inaczej niz powinnam... Bylam bardzo slepa I nierozumialam czemu wszyscy jej niewnawidza....  Zabawne - ona - osobowosc typowo narcystyczna - bronciepanieboze spotkac takiego czlowieka I wpuscic go do swojego zycia....  gry, klamstwa, cuda na kiju...  Zerwala ze mna znajomosc, Bo glupia ja - powiedzialam jej ze facet ja zdradza.... Wsciekla sie i odciela mnie Bo zniszczylam jej piekny obraz idealnej pary... Okazalo sie ze widziala o zdradach... Wszystko bylo ok, byleby on to robil po cichu... Po latach dowiedzialam sie tez jak nisko mnie oceniala i plotkowala... Ech... Teraz uwazam... Mam jednego przyjaciela - i cenie go jak dar od niebios. Prosty dobry facet ktory wali prawde i nie rozsiewa plot... Tylko czasem babskich pogaduch troche  brak... 

28 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

… z nudow w pracy poczytywalam sobie Vitalie i okazalo sie z wynurzen pewnej panienki, ze jestem ELYTA i pseudointelektualistka bo jazz to moja milosc nieskonczona :D … Przez sto lat mego zycia nie wpadlabym na to, ze jazz to muzyka elit … oczywiscie nie zaliczam do jazzu pojekiwan smutnej pani, ktore mozna uslyszec w hotelowym lobby, czy jakiejs tam innej Nory Jones… przeciez jazz to nic innego jak punk czy hip hop swoich czasow… koncerty w roznych podejrzanych miejscach, granie dla radosci grania a nie dla kasy , seks dragi i walka z zastalymi koncepcjami….   muzyka getta przy ktorej plebs tancowal sobie cialo przy ciele… mlodzi ludzie mogli szalec na parkiecie i podrygiwac wbrew szanowanym wzorcom … Billie Holiday spiewajaca o “strange fruits”  - owocach rasizmu wiszacych cicho na drzewach … a Miles Davis ? w Europie gwiazda, w USA nie pozwalano mu wchodzic przez glowne wejscie z bialymi … albo Monk  - lapy jak grabie ale postanowil grac na fortepianie i ch*j, bo tak czul… tak mozna wymieniac i wymieniac…  jazz to nie tylko usypiajaca mnie Anna Maria Jopek czy Keith Jarret ze swoimi 3 godzinnymi improwizacjami….. ech sie unioslam :D … no ale jezeli pseudointelektualizm wywodzi sie z buntu przeciwko zastalym normom albo checi odkrywania nowych horyzontow i experymentowania  to kurcze ok… bede pseudo intelektualna :D

Z zycia - good news - kupilam blender i bede zdrowo blendowac, bad news  - sciany w kuchni do umycia bo zle zalozylam wieczko ...

... a na poprawienie humoru - pokicam sobie -niech sasiedzi wiedza ze ciagle tu mieszkam  :D 

23 kwietnia 2019 , Komentarze (2)

... musze zmienic fryzure... Po miesiacach olewania fryzjera okazalo sie, ze grzywa urosla mi prawie do pasa... Niby nic ale dla fanki fryzur malomeczacych to nowosc... Dlugo cholerstwo schnie a I lubi sie platac... No ale wszyscy radza zostawic wiec zostawie... jeden problem ktory mnie muli to brak tego czegos... Moze grzywka, moze jakies cieniowanie ... Tylko ze ja sie nic a nic nie znam na tym... Wiem tylko tyle ze z obecnym wlosem wygladam jak matkie boskie lagodnego serca ...  Spojrzenie mam lahodne a vybaczne ... Serdeczne a wspolczujace ... :) tak mi daleko daleko od osobowosci lobuza :)...

21 kwietnia 2019 , Komentarze (7)

… doslownie… zaczelo sie od klotni w pracy… jedna z kolezanek jest w tzw.stanie blogoslawionym, co w rzeczywistosci oznacza tyle, ze jest w 200% bardziej sukowata niz zwykle… nigdy nie mialam nic przeciwko ciazy, znam kilka milych dziewczyn ktore przechodzily przez wszelakie stany hormonalne , ale ten jeden babon uzywa ciazy jako wymowki dla swojego chamstwa… napatrzylam sie juz jak przez ostatni miesiac wyzywa sie na koledze ktory po prostu jest zbyt mily by odszczeknac kobiecie w osmym miesiacu… az w koncu przyszla kolej na mnie… kolezanka postanowila spuscic cisnienie pokrzykiwaniem w moja strone… jako osoba z nieskonczona cierpliwoscia po dwudziestu minutach jej wyrzutow z twarza niczym marmurowy pomnik odpowiedzialam jej, ze skoro ma tyle problemow z glowa – moze zawsze kupic mlotek i sie puknac… po czym wybuchnelam smiechem …

Obraza majestatu spowodowala dodatkowy wybuch , tym razem bardzo personalny… bo co ja moge rozumiec , jako nie - matka ....podobno jestem bardzo dziecinna … nawet nie chodzi o codzienne zachowanie tylko caloksztalt zycia… jestesmy w tym samym wieku , ona ma swoj dom, faceta ciaze a ja… jak ja sie zachowuje… nic nie robie, jezdze tu i tam jak jakas glupia… osmieszam sie .... dzidzia piernik ... koleguje sobie z kolegami z silowni jak gowniara i kiedy w koncu dorosne, bo to zenua... ze w moim wieku… ze jak mnie mozna nawet brac powaznie…

…I kurcze przykro mi, ze baba babie wilkiem … ze nie ma zrozumienia, ze musialam rzucic narzeczonego bo byl zlym czlowiekiem … ze podroze sa wazniejsze dla mnie niz zasadzenie drzewa i zbudowanie domu… ze nie ma jednej wlasciwej drogi dla wszystkich …ze nie, nie kupie kuwa garsonki i czarnych laczkow... nie zrobie koczka i nie kupie torby MK ... na wielkanoc nie umyje okien "bo Jezus" ... i ze ogolne fuck you … ... jestem chodzacym balaganem a moje m4 wyglada jak lej po bombie... dobrze mi z tym ... zmeczonam dzisiaj…

2 kwietnia 2019 , Komentarze (6)

... butelka  wina I wyznania  osobiste... mam kogos..mily  facet... prowadza  mnie na silownie- teraz to uwielbiam i  jestem super fit mimo kilku  kg  extra.... jest  milo  I wygodnie  ... jestesmy  przyjaciolmi w lozku I poza... jest dobrze... nie kochamy  sie ... ale jest zadziwiajaco dobrze... kto by pomyslal ze taka  beznadziejna  romantyczka poddala  sie  zyciu  I egzystuje w ten sposob... zycie .... moze nie warto walczyc o przemijajace  fajerwerki....moze  szarosc  to jest to...jako mala  dziewczynka  mazylam  by byc  piratem  I przezywac  przygody  na oceanach I morzach... a zycie przydusilo  marzenia do podrozy promem przy dobrej  okazji... I czasami cos w srodku szarpnie  I zapytam ZA stachura - cuz warto ? ...  a moze dopije  ten  kieliszek I pojde spac.

26 czerwca 2018 , Komentarze (2)

... probuje sie zajac soba... chodze na silownie , do pracy , na spacery... wszystko boli I wszystko go przypomina... brak walki o mnie ... tylko wiadomości... ze mnie kocha , kochal I zawsze bedzie kochal...Co z tego. Slowa sa za darmo. Latwo sie poddac I plakac. Ja jestem wojownikiem ale to nie moja walka. Minely 2 tygodnie. On sie poddal. Pracuje.  Bawi sie z dzieckiem. Siedzi na internecie. Spi na sofie. Funkcjonujemy osobno. To koniec. On jest bierny. Rok walki by sie poddac na ostatnim okrazeniu. Po calonocnej awanturze z nia powiedzial ze musial wybrac pomiedzy nami i dzieckiem. Ze my przetrwamy. A maly jest najwazniejszy . Ze moze i lepiej by mial pelna rodzine. Jakakolwiek jest.  Ok.  Decyzja podjeta. Zaskoczenie miesiaca - ona Wygrala ... ale nie jest szczesliwa. Ciekawe czemu?  Chciala unieszczesliwic nas a zrobila kuku wszystkim. Ma ex meza ktory spi na sofie I wzdycha za inna. Zrozumiala ze ona bedzie szara codziennoscia a ja niespelniona szansa... piekne wspomnienie ktory czas jeszcze upiekszy. Wygrala bitwe. Ja bede letnimi wieczorami na sofie i grzancem w zimowe dni. Skonczylismy zanim nadeszla szara codziennosc. Zachowamy noce rozmowy, chrapanie goto wanie I calusy w nochala. Ona niech ma szara nudna codziennosc do ktorej nie dobilismy I przez ktora rozstali sie juz raz... Smutno.....Troje przegranych ludzi. Tylko ze ja wciaz mam szanse zaczac od Nowa.... moze z kims silniejszym . Tylko szkoda takiej ladnej milosci. 

23 czerwca 2018 , Komentarze (11)

... rok przerwy od vitalii ....juz uslyszalam jakim jestem k*rwiszonem za rozwalanie rodzziny... szkoda tlumaczyc ze tej rodziny nie bylo juz dawno a separacja sie toczyla jeszcze przedemna ale co tam.... wracam.... znowu sama... pare osob sie ze mnie smieje pare mowi dobrze jej tak.... mam to gdzies...rok pieknego zwiazku...bylam szczesliwa jak nigdy ... teraz  jestem zmeczona I umordowana... czy bylo Warto ? Nie wiem zobacze z czasem... bylo pieknie ale potem okropnie jednoczesnie...  brodacz  stracil prace ale bez problemu zalatwil separacje I rozwod... bez Kasy byl bezwartosciowy.... jego ex zona podpisala zadowolona i kontynowala zwiazek z kolega z pracy tyle ze juz publicznie...koles sie do niej wprowadzil ..wszyscy zadowoleni..... zaczelismy sie spotykac officialnie... wszystko bylo pieknie ... motylki kwiatki blawatki I milosc... prawie rok....  dopoki byla zona byla zadowolona..znam ja i bylo to podejrzane.... no i niedawno przestala byc zadowolona... uslyszala ze chcemy zamieszkac razem w nowym fajnym mieszkaniu....  Ze on dostal lepiej platna prace..... znalazla potwierdzenie za pierscionek ktory On zamowil dla mnie na rocznice...i wsciekla sie .... wyrzucila swojego faceta. Zalozyla z powrotem obraczke i zaczal sie koszmar... dwa miesiace ciaglego psychicznego zjazdu.... ona zdecydowala ze brodacz razem z Nowa wyplata ma wrocic ... bylo blaganie, proszenie, odda wanie dziecka w dniu urlopu, zakaz widywania malego albo porzucanie dziecka na tydzien bez slowa , straszenie samobojstwem, wydzwanianie do pracy, obrzydliwe wciaganie malego w klotnie, wyzywanie, kopanie w drzwi, wiadomości anonimy I telefony, wydzwanianie do mojej rodziny I znajomych... kiedy pewnego dnia dostalam wiadomośc ze mnie znajdzie I skrzywdzi cos we mnie peklo... obiecala mi ze mnie zabije jeżeli go nie zostawie....dostalam nerwowych tikow I nie moglam spac ....a on... hmm nie potrafil zrobic kompletnie nic... bo to matka jego dziecka....kazal czekac az jej przejdze... zrozumialam ze on jest slaby... slaby slaby slaby... I niewazne jak bardzo nam dobrze razem - nasza przyszlosc zawsze bedzie zatruta bo on nie potrafi powiedziec nie swojej ex.... zegnajcie swobodne urlopy I podroze, zegnaj.spokojne zycie bez jej spiskow.... ona na to nie pozwoli, poki byl swobodnym rozwodnikiem bylo ok.. ale pierscionek dla mnie to bylo za duzo.... zlamala go, wniosla o ograniczenie praw do widzenia malego..ze ojciec molestuje ... bzdury ale reputacja zepsuta.... brodacz plakal ja plakalam... pewnego dnia uslyszalam krzyk pod oknem- ona wywrzeszczala mi ze Nigdy nidy mu nie odpusci..ani ze mna ani z inna... ze urodzila mu dziecko i jest i bedzie jedyna kobieta w jego zyciu ktora sie liczy ... i jezeli go nie zostawie to mnie ZABIJE... dosyc... jego odpowiedz- nic sie nie da zrobic, matka mojego dziecka, bla bla bla.... a co ze mna ? Kto stanie za mna ? Rozeszlismy sie . Dosyc szalenstwa. .On ciagle mowi ze mnie kocha I nie chce do niej wrocic. Ona mowi ze albo powrot albo bedzie nas  niszczyc. Tez mi zalezy ale co z tego. On jest za slaby .... a ja Nie potrafie byc z kims kto mnie nie wesprze i nie obroni. Moge go kochac najbardziej na swiecie ale jezeli on nie umie zawalczyc to jedyne co moge zrobic to zniknac zablokowac kontakty I zachowac piekne wspomnienia tego roku. On ... on zostanie sam albo wroci do roli popychadla/portfela myslac czasem jak moglo by byc a nie jest. The end.

5 września 2017 , Komentarze (7)

... przerwa w zwiazku wyszla mi bardzo na dobrze... jestem spokojniejsza, wyspana, zrelaksowana i mniej nerwowa, zadbalam o siebie, spadly dwa kilogramy...  szukam nowego hobby, czuje sie znowu jak czlowiek i jak kobieta... przestalam byc chodzacym mopem z funkcja gotowania...   

... wiec przerwa w zwiazku... umowa miala brzmiec - robimy miesiac urlopu od siebie, dzwonimy/piszemy do siebie , spotykamy sie , randkujemy zaczynamy od nowa... a swistak siedzi i zawija je w te sreberka...

...dzien pierwszy - telefon z rana "tesknie, kocham, wracam, zadzwonie pozniej" i cisza...

... dzien drugi - telefon z rana "tesknie, kocham, wracam, chyba zostawilem gre, wpadne po nie" - i cisza

...dzien trzeci - ja dzwonie - kedy sie spotkamy ? po poludniu ? ok zadzwon kiedy bedziesz gotowy... cisza...

...dzien czwarty - telefon z rana "moge pozyczyc ps4? "... 

... tyle z calej tej milosci... 

... miesiac pozniej spotkanie - dzwonilam, pisalam, umawialam sie. - zawsze byles zajety, nigdy nie miales czasu, zawsze dzwonilam nie w pore, przez miesiac nie znalazles czasu zeby wyjsc ze mna na kawe albo do kina, a teraz chcesz wrocic bo czujesz sie samotny ...

.. odpowiedz - no zajety bylem... komentarz - teraz to ja jestem zajeta, tak mi bardzo przykro... miesiac bycia samej i czulam sie mniej samotna niz przez ostatnie 6 miesiecy razem...  zabral sie i wyszedl... zero staran , zero rozmowy ... 3 lata w piach ot tak... ...przykre przykre przykre  ... przykre gdy czlowiek zrozumie w konczu ze dla tej drugiej osoby nic nie znaczy...

...ech...

... brodaczowi jest ciezko... zrobilismy krok w tyl zeby spojrzec na sytuacje z dystansu... no coz z dystansu wszystko wyglada tak samo jak z bliska ... ale oboje czekamy sama nie wiem na co... chyba na cud...

.mi tez lekko nie jest ale on ... nie wchodzac w szczegoly i detale - zona znalazla sobie chlopaka - bo cytujac "kobieta ma swoje potrzeby"...  czy boli go zdrada ? podobno nie bo tez podejrzewa ze to nie pierwsza, boli ze wszystko odbywalo sie przy dziecku... zapytal czemu nie skonczyc tego cyrku - odpowiedziala ze nie da mu tej satysfakcji...

...no coz ...

.