Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chciałabym ładnie wyglądać i nie zdziadzieć w wieku 30 lat

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33510
Komentarzy: 463
Założony: 11 grudnia 2012
Ostatni wpis: 1 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beatrycja83

kobieta, 41 lat, Koszalin

171 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

tak wyszłam z wprawy, że nie wiedziałam co dzisiaj kupić rocznemu chrześniakowi swojego męża chciałam mu kupić coś edukacyjnego jakieś klocki, czy coś w tym stylu, w końcu kupiłam mu wieżę, bluzę zapinaną sportowa i skarpetki i jakiegoś grajka, ale cały czas się zastanawiam czy nie za skromnie, nie pojechaliśmy wczoraj na te urodziny bo była cała taka obca rodzina której nie znam nawet od tej narzeczonej szwagra a nie wiedziałam jak się mój maluch zachowa. Nie chce mi sie tłumaczyc całemu światu, że musi ustawic rond z książek i będzie się denerwował że brakuje mu jakiegoś samochodu, albo tłumaczyć ludziom, ze w tym miejscu przy stole nie pozwoli nikomu usiąść bo musi być w tym miejscu przejście, zaraz bym się nasłuchała że za dawnych czasów to rodzić mówił co dzecko ma robić i gdzie jest jego miejsce, a że teraz dzieci są rozpieszczone i tralala . Jak sie nikt nigdy nie styknął z autyzmem to i tak nikt nie zrozumie, że nie wystarczy dać klapa w dupę, albo nie pozwolić wieczorem obejrzeć wieczorynki, ale moje dziecię kochane jest teraz odkąd wycofaliśmy parę produktów ktore jednak miały za wysoki indeks glikemiczny i jakoś takie życie bardziej kolorowe, z mężem równieć, odkąd mamy nowe spody do pizzy to co drugi dzień robi sobie pizze, fakt, że wychodzi fantastyczna. Zrobiłam mężowi ten serowy garnek winiary, ale takie to wyszło średniawe, najlepsze jednak wychodzi spaghetti carbonara z boczkiem, męzowi skroiłam do pracy marchewki do bułki jestem ciekawa jak zareaguje, czy mnie nie wyśmieje i je w ogole ruszy, odpukac mniej coś chrapie i chwala mu za to. Na to badanie jednak gdzie na cała noc sie trzeba położyc w szpitalu- monitorowanie oddechu czy coś takiego nadal jednak nie wyraża zgody, coż siłą go nie przymuszę, a jeżeli chodzi o moją dietę, niestety dwa dni z rzędu złamałam się i wpadła zapiekanka złocisty kurczak z orlenu:( eh beznadziejna jestem,


uwielbiam, są tak samo pyszne jak były w grudniu, ale potraktowałam to jako obiad, więc w jakichs tam kaloriach się zmieściłam, miały być robione pyszne placki ziemniaczane, ale niestety kupiłam młode ziemniaki jakieś żółte i kompletnie te placki nie wyszły i poszły do kibelka, totalna beznadzieja.

4 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Znowu byłam popływac w pracy nawał dokumentacji - uwielbiam, nie lubię nie mieć nic do roboty. Nic tak człowieka nie motywuje do życia jak stwierdzenie przez dyrekcję :,,jesteś niezastąpionym pracownikiem", albo telefon od interesanta:,, Dziękuję Pani Beatko, nie wiem jakbym to załatwiła bez pani" . Serce rośnie, to jedyne co może rosnąć w moim ciele:) Jestem bardzo podbudowana i dowartościowana. Fajnie i miło, udało mi się załatwić gwarancje mimo zgubionego paragonu i dowodu zakupu na robota kuchennego, dwa tygodnie temu udało mi się zlokalizować naprawę samochodu i ją pilotować który był ode mnie 300 km. Cieszę się też bo zaczęłam dogadywać się z koleżanką z pracy, z którą całe życie konkurowałyśmy o względy naszej dyrekcji. Odpukac narazie sie dogadujemy i nie robimy sobie na złość, nawet zaczęłysmy wspólnie żartować,




mąż fajny i kochany mówi do mnie : ,,moja Perło" , puścił na basen bez zbędnego gadania ze zostawiam mu Maksia na głowie. Mało tego wysprzątał jeszcze z małym całą chałupę, tylko... ja nic nie zauważyłam jak weszłam i troche było mu przykro, ale jak zaczęłam się rozglądać to rzeczywiście zauważyłam, że odkurzyli mieszkanie:) haha, kurcze jak ja bym miała robic z tego sukces ze przez trzy godziny udało mi się aż odkurzyć mieszkanie to zaroślibyśmy brudem :), ale nie czepiam się w końcu to duży mężczyzna z małym 5 letnim mężczyzną, mają jeszcze prawo nie być do końca doskonali.





Co do jedzenia to w przedszkolu był tort na mące bezglutenowej i cukrze brzozowym, ale sie nie skusiłam , byłam z siebie mega dumna, przepłynęłam 21 długości na dużym basenie i 8 na małym bo na dużym było mi już za zimno, chciałam tylko stwierdzić że u nas w Koszalinie nie sypie snieg i są jeszcze tylko jego pozostałości, ale paniki nie ma, nie odszraniałam ani nie odśnieżałam samochodu, fajnie, dzięki temu jestem na czas w miarę w pracy, mały chce fajnie chodzić skończyły sie wszelkie problemy z wychodzeniem z domu, tez jest fajnie grzeczny, nie robi kłopotów śmiejemy się żartujemy teraz się uczy w przedszkolu dla mnie piosenki na dzień matki, wiem bo sobie ćwiczy jak jest w pokoju, coś tam: ,,kochana mamo gdy będę duży to ci przywiozę......" słodki jest .




dzisiaj jadłam moje chlepbki sonko z chuda wędlina i kiszonym ogóreczkiem, no dobra był tez plasterek serka ale jeden plasterek na trzy kanapki, więc powinno mi zostać wybaczone, do tego na obiad kurczak po meksykańsku fajne danie z ryżem fasolą, kurczakiem gotowanym i jakimiś ostrymi przyprawmi po których mam pizze na twarzy i do tego dawka chloru na basenie i po prostu powinnam owinąć jak jakaś Izraelka twarz żeby jej nie pokazywać, ale co tam do tego jakieś surówki, potem pomarańcz i góralki czekoladowe bo byłam dzielna i zasłużyłam na nagrodę, chociaż muszę zmienić ten schemat z tym góralkiem po basenie, dzisiejszy mi nie smakował i nie miałam za bardzo na niego ochoty, ale zjadłam w samochodzie tak chyba z przyzwyczajenia niepotrzebnie..
Jutro chcę się udać do Biedronki po: wycieraczkę tekstylną, matę do suszenia naczyń, i dyfuzor zapachowy


1 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

nażarłam się jak bąk i wczoraj ii dzisiaj cały tydzień będę pokutować jestem okropna, tak się rzuciłam na jedzenie a maż mój mówi, jak fajnie było Cie widzieć taką szczęśliwa przy jedzeniu, jemu to wiadomo nie przeszkadza że sobie pojadłam, w końcu sam jest przy kości, ale ja mam deprechę, za dużo zdecydowanie za dużo, ale nic nie staję na wagę by się nie dołować, pojadłam krewetek, pieczonej karkówki, dużo sałatek trochę ciasta i bigosik z cukinii, jutro chyba jakiś reżim trzeba sobie wprowadzić, święta wyszły super, mały był idealnie grzeczny u jednych i u drugich dziadków, nie było z nim żadnych problemów. Żal tylko, ze mój mąż nie ma jutro wolnego dnia bo byśmy sobie zostali na noc u teściów a tak trzeba było dzisiaj wracać, ale takie jest życie:)




Dzięki takiej Wielkanocy odbiliśmy sobie nieudane święta wigilijne, które nam się popsuły przez te choróbska

26 marca 2013 , Komentarze (3)

Zważylam się rano, mówię sobie może potrzebuje wstrząsu, ale nie bylo najgorzej 71,8, na pasku nie zmieniam, w centymetrach też raczej bez zmian może 2 cm więcej w piersiach. Od wczoraj nie folguję, ale nie mogłam się oprzeć i zjadłam góralka, ale tak to ok, jestem grzeczna tylko wasa z dodatkami (zdrowymi i niskokalorycznymi, zmniejszyłam do minimum ilość sera żółtego na kanapce) i kasza pęczak moja ulubiona z gulaszem, nie jem zup i ziemniaków kawkę piję dwa w jednym i dosładzam słodzikiem, jestem grzeczna z piwkiem grzeszę, rozluźnia mnie jak chłopki idą spać a ja mam seans kinowy

Poniedziałek M jak miłośc, perfekcyjna Pani domu
Wtorek M jak miłość i prawo Agaty
Środa : Na dobre i na złe
Czwartek Przyjaciółki
Piątek sobota : odpust bo mąż długo siedzi bo nie jeździ
Niedziela: Ranczo


Potem coś tam sobie włączę i popatrzę, ale jak lecą moje seriale to znika komp i inne rzeczy. Fajnie bo w cyfrze + mam funkcję pauzy i mogę wtedy porobić inne rzeczy. Mały teraz szybciej chodzi spać około 20 ponieważ wracamy na pieszo do domku i ma spacer około 40 minut, teraz szybciej jest jasno więc szybciej wstaje, zamiast o 7:20 to o 6 30, a jak on wcześniej wstanie to ja mam motywację żeby wcześniej wstać i już się spóźniam tylko pięć minut do pracy:), nie wiem jeszcze jak go oduczyć żeby iść rano do samochodu inną drogą bo robimy mega koło, tatuś go jego tak nauczył że idą razem śmieci wyrzucić i przez to idziemy na parking bardzo długo i tak dobrze że przestal karmić wrony pod oknem. :)Ok na dzisiaj tyle


25 marca 2013 , Komentarze (1)

tak sobie oglądam ten progrm i nie mogę powiedzieć że aż taki syf jest, ale jak się tak zerknie, to tutaj troszkę kurzu, tutaj małe niedociągnięcia, ale zawsze mam ogromne natchnienie jak to obejrzę , lubie tak sobie super posprzątać, teraz zastanawiam się nad karnacją mieszkania na święta wielkanocne i oto moje inspiracje





Fajnie to wygląda a teraz narcyzy są w bardzo atrakcyjnej cenie, może coś pomyślę.

Dzisiaj nie było grzechów w jedzeniu, dwa chlebki wasa na śniadanie, owsianka z truskawkami, kawa inka, obiad gulasz wieprzowy z pieczarkami z kaszą (z cateringu) więc pewnie tłustawy, ale byłam pełna po nim, potem activia rzekomo na lepsze trawienie ale mnie niestety jakoś super nie pogoniło. Na kolacje sonko z dynią i orkiszem w polędwicą wędzoną i plastrem ogórka, no i piwko grzeszne strasznie, Mały idealnie grzeczny w przedszkolu bez skandali w domu nie najgorzej,  z mężem drobniutka sprzeczka, nie dostałam całusa na dobranoc. Wkurza mnie już myślenie :,,Do jutra mu przejdzie", a może ktoś się zastanowi czy mi przejdzie, czy ja nie będę miała nerwa, czy może mnie ktoś nie obraził ... eh do dupy te dylematy.... :(




Śliczna ozdoba, spodobała mi się ta refleksja na punkcie zdjęć....

24 marca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj jestem mega zmęczona, wczoraj posiedzieliśmy  z mężem dłużej przy filmie i obiecalismy sobie pospać do 8 , i powiedzieliśmy sobie że budzimy Małego o 8 też bo jest potem problem żeby go położyć, zasnęliśmy przed pierwszą w nocy. Nagle rano przychodzi Mały do naszej sypialni zadowolony i rozbawiony i woła ,,mamo mamo daj mi zupkę"ja udaję że śpię, a ten wskoczył mi z wielką radością na brzuch i potrząsał moją głową w każdą stronę żeby mnie obudzić, patrze za okno jasno jak nie wiem, u niego roleta nie zasłonięta była więc promienie słoneczne już mu wskoczyły do okna. Wstałam nieprzytomna podgrzać mu tą zupę, patrzę na zegarek a jest 5:10 rano. Mąż mój chrapie w najlepsze myslalam że mały zje i uśnie dalej bo nieraz się tak zdarza ale gdzie tam, przyniósł do łózka książki i i każe czytać, mówię mu żeby sobie sam pooglądał bo mama chce spać, ale gdzie tam za nudno by mu było, to potem wstał i zaczął jeździć po kafelkach w przedpokoju najgłośniejszym samochodem, jak mu zabrałam to była jazda i zaczął wrzeszczeć, połozyłam się w salonie, mówię sobie poleże jeszcze na kanapie, a on niech się bawi, co przysnęłam to albo pic albo znowu jeść. Poleżałam do 7 rano itrzeba było wstać umyć się i lecieć do sklepu po zakupy na obiad, postanowiłam sobie dzisiaj przyrządzić ryż gotowany kupiłam pieczone udko zdjęłam skórkę tłustą do tego zrobiłam groszek z marchewką i dałam kukurydzy. Danie mi kompletnie nie smakowało jakoś mnie zemdliło potem i jakoś niedobre to było, za to wrócił mój mąż od rodziców bo pojechał zamontować telewizor i pyta czy może spróbować, ja mowie zjedz nawet wszystko ale mi nie wyszło, a on zachwycony i rzeczywiście nie mógł się najeść, mówi że dawno nie jadł czegoś tak delikatnego i pysznego, no i fajni że się nie zmarnowało, Mały był mój raczej niegrzeczny . Dał mi trochę popalić, nie było dzisiaj nagrody bo nie zapracował a pracowaliśmy na wiersze Zarembiny bo sobie upatrzył

Wiersze. Ewa Szelburg-Zarembina


I tak mam problem żeby dostać tą książkę, ale zobaczę w matrasie. Fajna i tania księgarnia. Muszę w razie co zorientować się gdzie to można kupić bo pewnie wróci do tematu. Dzisiaj byliśmy na długim spacerze (jak na nas) nad morzem



Na plażę mam 12 kilometrów od domu, co tydzień tam jeździmy, już mi trochę obrzydło,a el mały lubi, zawsze sobie pobiega i nawdycha się jodu.

22 marca 2013 , Komentarze (6)

ok czas wziąć dupę w troki jak to się mówi i czas działać ale od przyszłego tygodnia, dieta będzie jak należy, zero slodyczy, bo w tym tygodniu przegięcie z tymi ciastami, dzisiaj się wzięłam ostro za sprzątanie, pokłóciłam się z rodzicami i serce mnie bolało jak diabli, a zaczęło się od tego, że mały zrobił rano skandal i zaraz moja Mama pomyślała że dostał coś zakazanego do jedzenia, a tak nie było, autystyk to autystyk, ma swoje chimery tak jego natura autystyczna i od słowa do słowa i jazda była pożarłyśmy się , przy ludziach przy pracownikach, potem pojechała do Torunia, nerwa ma na mnie i nie chciała słuchać przeprosin, teraz będą dąsy. Młody się potem uspokoił ale i tak wszyscy skłóceni. Czasem mam to gębę niewyparzoną. Nic na to nie poradzę. Doła mam jak diabli, z mężem też się pokłóciłam ale szybko doszło do zgody. TU akurat sytuacja opanowana. Nie będę się już dzisiaj rozpisywała 


Taki obrazek żeby trochę rozweselić ten wpis:)

20 marca 2013 , Komentarze (5)

Rzadko ostatnio piszę ale czytam codziennie, mąż nie jechal w trase ani wczoraj ani dzisiaj bo zasypało, jutro juz jedzie ale i tak poszedł późno spać. Maksiu fajny i grzeczny, ale zaczął mi włazić na meble i siada tyłem i czyta. Uwielbia ćwiczenia każe mi usiąść na przeciw siebie i robimy brzuszki, to znaczy ja robię, a on liczy nie mogę przerwać bo się denerwuje i dopiero mąż mnie wyciąga z opresji i coś wymysla żeby odwrócić jego uwagę, Dzisiaj zjadłam strasznie dużo, były trzy kostki ciasta bo kumpela z pracy miała urodziny a świetne robi. Mąż kochany i cudowny, oby nie przechwalić, nie ważę się nawet bo ostatnio przeginam z żarciem , nawet placka po węgiersku podjadłm od męża bo już nie mógł, ale od razu się senna zrobiłam, mąż moj źle stanąl na schodach i noga go pobolewa, mam nadzieję że nic większego z tego nie wyjdzie. Smarujemy stopę alkacetem (czy jakoś tak) i jakoś się porusza, ale jak sprzęgło wciska to odczuwa . Basen odpadł w tym tygodniu, myślę że w piątek może już pójdziemy, a jak nie to w przyszłym tygodniu, fajnie na mnie wpływa takie pływanie.


Taki sobie upatrzyłam strój kąpielowy na bonprixie, ale boję się takiej sprzedaży wysyłkowej, bo wiadomo, że jak bym była modelką to wszystko by fajnie na mnie leżało, a z moją figura może to nie być takie ciekawe.

A teraz chciałam powiedzieć że szukam wiosny, mam dosyć skrobania samochodu, no ile można. Jeszcze wytrzymam odśnieżanie szczotką , ale odśnieżanie i skrobanie stanowczo mnie już drażni. A tydzień temu widziałam już pierwsze przebiśniegi, pewnie już dawno po nich:(



uwielbiam te kwiatki:), uwielbiam wiosnę, ale nie przepadam za latem. Do 20 sierpnia muszę mega schudnąć, jadę na wczasy, taki mam przynajmniej plan, jadę z Maksiem, ale bez męża, też mi trochę żal bo jesteśmy nierozłączni, ale może to nam dobrze zrobi:)

17 marca 2013 , Komentarze (3)

Dawno się nie odzywałam, mój abonament się skończył, nie przedłużałam i nie czuję się już niczyim niewolnikiem, miałam takie wyrzuty sumienia jak przepadały mi ćwiczenia, a teraz nie mam bo ćwiczenia nie są przygotowane, oczywiście nie mm wglądu do archiwum, ale trudno.Stawiam na basen oczywiście jak okres mi sie skończy i ewentualnie na jakieś biegi jak będzie sprzyjać pogoda bo dzisiaj dwa stopnie na plusie a wichura w zachodniopomorskim że  hej. Cały czas ubolewam, że mieszkam daleko jakiejkolwiek siłowni czy zumby chętnie bym pochodziła, ale basen fajna sprawa, nastawiam się na pokonywanie odległości na basenie a nie na wygłupy i machanie nogami w miejscu, ostatnio byłam zniesmaczona na basenie bo poprzychodziły takie sztuki, że hej z makijażem (na basen!!!) i miały takie fryzury, że żal im ich było zamoczyć. Ja się zastanawiam po co tracić 9 zł i płacić za godzinę na basenie jak mozna iść za to na dyskotekę. Zajęły tylko jacuzzi i nie było jak odpocząć nawet, ale mnie zmotywowały babeczki, były takie laski ze rzeczywiście pływaniem nie musiały się martwić bo miały ekstra figurę, dzisiaj robiłam swoje pierwsze w życiu naleśniki, jest trzydziestka w lipcu na karku więc wypada się nauczyć, pierwszy naleśnik wyszedł nie najgorzej, drugi się spalił i wylądował w koszu, a trzeci i czwarty zjadłam z serkiem homogenizowanym i tak mnie ten obiad nasycił ze nie zjadłm ani podwieczorku, ani kolacji, teraz łykam browarek, ale zaraz chyba ide spać, nie pospałam dzisiaj sobie. Cieszyłam się wczoraj bo mąż moj zasnął na wersalce i szybko wykorzystałam ten moment i poszłam do sypialni żeby chwilę nacieszyć sie całym łóżkiem. Zasnęłam jak kamień, o 2 w nocy obudziłam się i po prawej stronie spał mój chrapiący mąż a po lewej mój syn który zlatywał z łóżka i się wkurzał i tak sobie ściśnięta w środku miałam spać, masakra, chłopaki mnie strasznie kochają. Młody dostał Baśnie Andersena, cały tydzień na nie pracował, troszkę miał potknięć i różnie bywało z tym dobrym zachowaniem, ale nazbierał punktów i dostał upragnioną nagrodę, majątek idzie na te książki dla niego, ale niech chłopczyk ma. Wolę to niż na jakieś bzdury wydawać, teraz upatrzył sobie straż pożarną i dostał od dziadków, ale to mu chowam i wyciągam w kryzysowych sytuacjach:). Ah ten moj kochany autystyk. Jutro znowu do przedszkola. Obcięliśmy mu włosy, nawet jazdy nie robił, dał sobie umyć głowę. Mąż kochany w porównaniu do zeszłego weekendu ten przeleciał fantastycznie. Fajnie jak jest tak jak jest. Pozdrawiam.

16 marca 2013 , Komentarze (1)

spaliłam tyle kalorii podczas przeprowadzki, że szok, basen odpada, a chciałam iść jutro:(