Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chciałabym ładnie wyglądać i nie zdziadzieć w wieku 30 lat

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 33525
Komentarzy: 463
Założony: 11 grudnia 2012
Ostatni wpis: 1 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beatrycja83

kobieta, 41 lat, Koszalin

171 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj nasz czwarty pobyt na basenie, przepłynięty basen 32 razy, jest strasznie długi, pływałam i starałam się ten czas jak najlepiej wykorzystać, jestem strasznie zakochana w naszym nowym parowarze, 7 litrowy okazał się jednak zbyt mały i zamówiliśmy na allegro 12 litrowy za tą samą cenę. Mniejszy oddamy moim rodzicom. Mamy nowego Papieża, zdążyłam obejrzeć bo byłam po 20-stej, z mężem fajnie wkurzyłam się tylko w nocy na niego bo Mały się zsikał  na łózko nasze a ten zwiał do małego do pokoju i zostawił mi całe sprzątanie i przebieranie . Młody niezadowolony bo ktoś mu gitarę zawraca w nocy. i jak to u nas pożarliśmy się w nocy, rano jednak o 5 jak wychodził dostałam buziaczka. Potem już nie wracaliśmy do tematu . Jakoś dzień przebiegł. Teraz mąż wymiotuje i znowu chrapie, zjedliśmy dzisiaj to samo, bo dbam żeby miał dobrą dietę, zjadł ryż, gotowane pulpety, makrelę z jajeczkiem no nic innego niż ja, ale w sumie nie zrobiłam mu wczoraj kanapek do pracy, kupił jakąś kiełbasę nieznanego pochodzenia i bułkę może to zaszkodziło, nie wiem, znowu coś pokasłuje i chrząka przez sen, Mały mój za to dzisiaj pierwszy dzień nosek miał slicznie czysty. Długo trwał katar ale niczym nie leczyłam, więc pewnie dlatego. Staram sie dbać nadal o siebie, typu nie jem zadnych zakazanych rzeczy, ale jakoś boje się zważyć, przeszla mi ta motywacja co miałam, ale nie podjadałam dzisiaj w pracy tylko rzuciłam się w jej wir. Nie miałam czasu pomyśleć o przekaskach, bo nie miałam czasu jej sobie przygotować

A teraz przedstawiam nasz koszaliński basen proszę pomnożyć razy 32 długości:


12 marca 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj moje drogie chciałam podzielić się Wami moim nowym prezentem . Nie byłam przekonana bo w życiu się nad tym nie zastanawiałam że coś takiego istnieje i z czym to się je ale okazało się strzałem w dziesiątkę , przedstawiam zdjęcie:



Oto szybkowar, w którym gotujemy zupę zamiast 4 godzin to 40 minut. Jestem zachwycona. W Media Markt były ceny które powalały na kolana nawet do 500zł, nam udało się znaleźć w hurtowni za 130zł. Jestem zachwycona. Juz nie będzie biedy, że dziecku się zupa skończyła i trzeba go przekupywać bajkami bo ma nerwa z głodu. Ugotowaliśmy pierwszą ogórkową zupę, tłuściutka smaczna i szybko. Koniec ze ślęczeniem przy garach do rana, mąż dalej chrapie, ale rano powiedział że po tych lekach czuje się bardziej wypoczęty bo miał w nocy nawilżone migdałki, jakos ja nie odczuwam ze sie lepiej wyspałam .
W Koszalinie nadal zaspy, ubrałam Maksiowi spodnie narciarskie, bo wszystkie zaspy nasze a ja sobie ubrałam adidaski i jak przyjechałam już do pracy to miałam super mokre skarpetki:), ale czego sie nie robi dla przyjemności syna. Młody grzeczny nieziemsko, unikamy supermarketów, w których wręcz jesteśmy zachęcani kolorowymi zabawkami . Zobaczymy jak jutro bo dzisiaj wracaliśmy samochodem. Jezeli drogie mamy gotujecie swoim słodkim pociechom dużo zupek to polecam taki zakup szybkowaru. Ja jestem zachwycona.

11 marca 2013 , Komentarze (1)

waga stoi jak zaklęta od dwóch tygodni, nieraz zrobi psikusa i skoczy troche w góre, żeby potem spaść do tej magicznej na pasku, znowu zaczęłam sobie obiecywac od jutra, od jutra... jak mantrę do znudzenia ale dupa z tego wychodzi blada, nie ćwiczę już w ogóle taki byłm debeściach, ale jestem zwykły mierniak po prostu prze dwa miesiące byłam dzielna, fajnie mi szlo, teraz jak jadę do pracy to jestem strasznie głodna, najpierw zjadam tą swoją wasę potem chwytam jeszcze jakąs kanapkę piję dwie herbaty potem znowu jakieś ciasteczko, ale takie które późno uwalnia węglowodany, w pracy jak zabraknie mleka to juz nie robię rozpuszczalnej sobie kawy bo bez mleka nie moge przełknąć, więc co robię na wszelki wypadek trzymam przy sobie kawkę 3 w jednym i pokusa bierze górę nade mną


Usprawiedliwiam się że mąż chrapie a kawa pozwala mi trzeźwo myśleć, mam na siebie pełno usprawiedliwień w tym jestem piekielnie dobra. Niepotrzebnie powtarzam sobie, że żeby osiągnąć wymarzoną sylwetkę mam całe życie, już chyba wiem ze tej wymarzonej wagi 58 kilo zupełnie nie mam szans osiągnąć, może uda mi się jedynie schudnąć do 64 kilo, ale mnie to w sumie nie satysfakcjonuje.

Co do mojego Maleństwa to zauważyłam pewna teorię jak się obudzi rano z uśmiechem na ustach to jest potem kochany przez cały dzień, a jak obudzi się i marudzi, że nie ma tatusia w domu bo jest w pracy chce pic zamiast śniadania wszystko mu przeszkadza, nie chce sie ubrac to potem jest taki brzęczący przez cały dzień, dzisiejszy jego nastrój upłynął pod hasłem :,,Dzisiaj będę dobry dla mojej mamusi", obudził sie z uśmiechem, pożartowaliśmy bo chciał mnie nabrać że jest czwartek a ja mówię że nie, a on w śmiech jakby opowiedział najlepszy dowcip na świecie. W przedszkolu był mega aktywny, pięknie rozwiązywał matematykę nie było chwili buntu , w nagrodę kupiliśmy mu orzechy włoskie.... nie nie nie do jedzenia niestety , ale dodaje je sobie, robi zbiory , obdarowuje nas i mówi kto ma więcej kto ma mniej, taki autyzm kocham w nim, niesamowity pociąg do nauki, aż obsesja się zrodziła w nim terz z ta matematyka, ale jak sobie przypomnę ten wczorajszy wypad do sklepu, to stwierdzam, że takiego autyzmu nie lubię, bo go w ogóle nie rusza że wstyd robi w sklepie i wszyscy na nas patrzą , jak się przy nim rozpłacze to mówi tylko że deszcz mi pada z oczu bo jest jesień, osłabia mnie wtedy, ale takimi tekstami odgania wszystkie moje smutki. A jak się wczoraj popłakałam w pokoju jak mąż mnie wkurzył to przyszedl wziąl chusteczkę wytarł mi łzy i przyłożył chusteczkę do policzka, patrzył tak na mnie i nie wiedział jak zagadać. I to jest dla mnie największa zagadka, że zna cały układ anatomiczny człowieka a nie wie jak się zachować jak ktoś cierpi.

Co do mojego męża to wielka miłość wróciła jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, skruchę miał znowu jak diabli, przyszedł o 5 rano jak się już umył do pracy i tak spontanicznie wskoczył do łózka żeby się do mnie jeszcze przytulić, jeszcze przez siedem lat nie pamiętam takiego wydarzenia. Poczytałam że takie zdenerwowanie może wynikać z niewyspania. Mój mąż chrapie całą noc, nie mam jak spać, Mały ląduje u nas w łóżku bo sie przebudza , Marcin się dusi i krztusi tym chrapaniem, dodatkowo ma jeszcze zgagę, kupiłam mu leki na chrapanie, zapłaciłam 46 zł. bo mam nadzieję , ze pomoże dodatkowo dostał jeszcze vitaminę A i E. Zobaczymy. Powiedziałam że jeżeli nie podejmie się się leczeni , które mu zastosuję to wprowadzam mu taką dietę że będzie głodował, dostał dzisiaj przed snem pierwszą dawkę, niestety nie chrapał tylko przez 15 minut przed zaśnięciem, teraz pochrapuje, ale może to trzeba dłużej stosować.


Tak wygląda moja każda noc:)
 

10 marca 2013 , Komentarze (3)

mam nerwa wczoraj jakoś było fajnie, mąż poczuł skruchę kupił znowu kwiatka i był tak miły, że wazelina ciekła po podłodze, a ja trzymałam go na dystans za kwiatka podziękowałam ale nie było mowy o żadnych czułościach z mojej strony i miłych słowach, wybrał dla nas jakiś fajny film, woził mnie wczoraj gdzie tylko chciałam, ale dzisiaj znowu się posrało za przeproszeniem, ja już nie wiem ile można się kłócić, a poszło o to, że Mały zrobił jazdę w sklepie bo chciał śmieciarkę zawsze wystarczyło jak powiedziałam że nie mam pieniążków i odchodziliśmy a dzisiaj takiego miał nerwa Boże jak się ludzie patrzyli na nas , pomyśleli pewnie że matka nie umie dziecka wychować, mało kto się zna na autyzmie a ja nie będę tłumaczyć się przed całym światem, no i mało że niuniuś mi dał popalić to jeszcze potem całą litanię usłyszałam od mojego męża. Ale były też miłe elementy dnia, pojechałam do Lidla i kupiłam sobie bułeczkę fitnes, serki wiejskie i parę jogurtów naturalnych na cały tydzień, kupiłam tez jakieś danie z ryżem i krewetkami, małzami i ośmiornicami i piersią z kurczaka , najbardziej z tego wszystkiego smakowały mi owoce morza, były po prostu przepyszne a te małże to aż w ustach się rozpływały, ośmiornice były trochę tłuste, ale ogólnie danie wydawało mi się troszkę za słone, nie sprawdziłam ile miało to danie kalorii. Wydaje mi się ze wypijam za dużo płynów typu jogurty pitne, maslanki i kefiry. To jednak ma bardzo dużo kalorii , a uwielbiam zwłaszcza rano po ciepłych kaloryferach gasić tym pragnienie. , z resztą jedzenia się ograniczam, nadal: nie jem ziemniaków, nie jem makaronów, nie jem słodkiego (oprócz mojej kawki kochanej), nie jem pizzy, karkówek, tłustego mięsa, nic smażonego chleba, ale jak siedze to bebol mi odstaje troszkę. Dobrze bo mogłabym tak pisać wieki całe, mały jeszcze ma troche katar. ale nie przeszkadza mu już ani w spaniu ani w funkcjonowaniu, wczoraj pierwszy raz od trzech tygodni byliśmy u teściów fajnie było, kurcze jaki miał humor super mój Maluch tak się cieszył i siostrzeniec mojego męża też się cieszył bardzo że przyjechałam ( ma 9 lat) grałam z nim w statki, Państwa i miasta, kółko krzyżyk a zawsze dorosłym w domu nie chce się w to grac,, a ja jestem wniebowzięta bo uwielbiam monopol eurobiznes karty i takie inne gry, niestety mój mąż woli ślęczeć przed telewizorem, a Maksiu jest jeszcze za mały i tylko książki woli. Aha i mam nową miłość Andrea Bocelli, uwielbiam i mogę słuchać w nieskończoność , polubiłam też Pavarottiego, a na X faction spłkałam się jak bóbr, deprechę mam chyba bo wzruszam się jak kiedyś w ciąży.  

8 marca 2013 , Komentarze (3)

jak na ten dzień to jednak do niczego, strasznie się pożarłam z męzem, wkurza mnie jak nie wiem gniewa się o takie pierdoly, ze mam go dosyć, myslałam że szybko pójdzie dzisiaj spać ale jest twardy i dalej będzie mi ględził do ucha, a najgorsza menda jest jak sie tego piwa napije na pusty zołądek (mocną tatrę), zauwazyłam ze jak się za dużo cukru naje( a dzisiaj zjadł cztery kawałki ciasta i marsa mu kupiłam na podróz do pracy) plus te cholerne piwsko bo to weekend to jego gledzenie jest nie do wytrzymania, i taki mam dzien kobiet, ze w poludnie dostalam kwiatka a wyszło na to ze powiedział ze za drogiego mi kupil bo ja jestem wredna i nie zasluzylam, ale malpa straszna, obrazil sie ze poszlam na zakupy do lidla i go zostawilam w samopas, zrozum faceta, a ponoć to my jestesmy skomplikowane. Nie wiem kto taki mit wymyślił.

6 marca 2013 , Komentarze (2)

dzisiaj był basen półtora godziny pływałam na głębokim bo na brodziku był aerobic fajnie było, ale miałam mniej siły niż ostatnio. Nie mam siły pisać bo jakoś zaraz się kładę spać.:)




Nie mogę się doczekać kiedy w Koszalinie otworzą ten aquapark, fajnie że chodzimy wspólnie z koleżankami bo to większa motywacja, jak miałabym chodzić sama to wiecznie byłyby jakieś wykręty, a tak nie wypada powiedzieć że nie ma czasu, albo że mi się nie chce.
Zjadłam dzisiaj takiego pysznego wafelka



Pierwszy raz w życiu ale szalenie mi smakował. Kupiłam sobie z automatu bo zasłużyłam. Pyszny był, polecam jak ktoś nie próbował, ale za to nie zjadłam przekąski i kolacji więc myślę że się zmiesciłam w kaloriach, wypiłam tez wcześniej kawę 3 w 1 . Młody ma dalej katarek, ale do przedszkola go puszczam bo biega i lata jak szalony. Teraz spi smacznie, w nocy ok tez sie nie przebudza chyba że na siusiu co mnie bardzo cieszy że zaczął w nocy się kontrolować Chcialam się zapytać czy któraś z Was zna fajny przepis na zupę gulaszowa dla pięciolatka? Może być taka pod dorodłą osobę bo my mu wszystko dajemy do jedzenia, ale nie ma tam żadnej vegety ani kucharka, wszystko dajemy naturalne. Nawet kiedyś dawaliśmy taki alitol mniej więcej tak to wygląda:
Dostawał jedną kapsułkę na dwa dni. Ale teraz zdecydowaliśmy się na prawdziwy czosnek , ponoć leczy dobrze grzyby. Zobaczymy jak będzie.
A teraz obejrzę sobie nagrany odcinek Pierwszej Miłości bo przegapiłam dzisiaj. Spróbuje jeszcze poczytać co tam u Was moje drogie:)

5 marca 2013 , Komentarze (2)




Dzisiaj temperatura osiągnęła około 11 stopni, przecudownie sie teraz spaceruje, moja waga...wzrosła o pół kilo, znowu ta owulacja może coś w tym jest, wzięłam się znowu ostro za siebie, jutro planuję basen, wróciłam do regularnego jedzenia wasy, nie jem nadal słodyczy, chyba muszę zrezygnować z tej kawy 3 w jednym wiem że jest pyszna, ale niestety się nie udało żeby tak łatwo podczas diety było. Jednak do sierpnia muszę być laska bo wyjeżdżam na urlop . Nad morze, hehe 65 km od domu :)


straszną mam ochotę na naleśniki z owocami, czy znacie przepis na niskokaloryczne ciasto? farsz to już zrobię sama takie polane z jogurtem naturalnym jak coś macie to bardzo proszę o pomysły

Młody ma nadal katar, ale te olejki chyba mu trochę pomogły puściłam Go na ten spacer, byli wszędzie w Urzędzie Miejskim, Filharmonii, na basenie na trybunach i w amfiteatrze. Zachwycony wycieczką, zresztą pogoda cudowna, w dzień jakoś sobie radzi z tym katarem, to juz ja jestem bardziej marudna a jestem dorosła, a on dzielnie znosi, wieczorem mu ciężej się oddycha. Miejmy nadzieję że szybko mu przejdzie.
To na tyle pozdrawiam i idę poczytać.




4 marca 2013 , Komentarze (1)

nastąpiła zgoda w małżeństwie, mój synuś obudził się z małym katarkiem, nosem pociąga, ale apetyt i humor ma super, teraz sobie śpi, ale cięzko mu się chyba trochę oddycha, zwłaszcza jak się obróci na drugi bok, nalałam mu na wacik olejki eteryczne oilbas i położyłam an kaloryfer, zobaczymy jak to będzie. Jutro mają wycieczkę w przedszkolu, mają jechac do kościoła i muzeum, ale nie wiem czy pozwolić żeby pojechał jak ma ten katar. Za tydzień kończy mi się abonament i dobrze, już wiem że nie przedłużam. Szkoda kasy jak człowiek nie ma samozaparcia to żadne pieniądze nie pomogą w osiągnięciu sukcesu, ja i tak uważam jako sukces strate w sumie 6,7 kilo, może założenia były inne: 15.03.2013 miałam ważyć 68,6. jeszcze nie ma tej daty, na pewno nie omieszkam się zważyć w ten dzień, ale jak na to ze nie trzymalam się ściśle tych reguł tam ustalonych, które były to i tak wydaje mi się ze odnotowałam ładny spadek w krótkim czasie. Dzisiaj już ładnie trzymałam się diety, na obiad zamówiłam filet soute z groszkiem i marchewką plus ryz, zjadłam tez jedną pomarańczę, no i oczywiście moje mace, którymi zastąpiłam tymczasowo wasę. Cieszę się że zaczęłam znowu dogadywac się z moim dzieckiem, przeszła złość, mam nadzieje że tak będzie dalej,. Kurczę jak jest się matką to teraz czuję co to znaczy być z kogoś bardzo dumnym, jak słysze jak go chwalą Panie w przedszkolu że tak ładnie odpowiada na pytania, cos o bocianach które przylatują na wiosnę mi opowiadał, nawet porysował mi jakieś równania matematyczne ołówkiem na panelach i nie potrafiłam się na niego złościć, tylko zmazywaliśmy gumką wspólnie, uwielbiam jak kremuje mi twarz bo jest zima, słodki jest. Jutro nie wiem co bedzie bo ma nowe buty kupione , nie wiem czy będzie chciał założyć, stare zostały w przedszkolu mąz nie zabrał, nie wiem czy będzie chciał założyć. Ostatnio kurtki nowej nie chciał założyć, ah ten autyzm, znowu się rozgadałam:)

3 marca 2013 , Komentarze (1)

Dietę trzymam zjadłam dzisiaj 2 chlebki wasa , serek homogenizowany, dwa malutkie gołąbki we włoskiej kapuście, actiwię, actimelka i na kolację trzy mace, których nie lubię, ale mąż kupił przez pomyłkę bo myślał że to wasa tylko w innym opakowaniu. No ale trudno, jak mniej smaczne to po prostu może mniej zjem te mace były oczywiście z wędlinką z fileta z kurczaka kropką żóltego sera + ogórek świeży, uwielbiam kanapki ze świeżym ogórkiem. Mały mój w koncu super grzeczny, nawet się nie buntował że komputera mu nie włączyłam dalej bo chciałam żeby poszedł spać bo jutro trzeba wstać do przedszkola. Gorzej  z mężem mega sprzeczka bo tak pięknie udanym wczorajszym dniu, jakoś nas nerwy poniosły, bywa i tak. Miało być mega szczęście a okazało się że mamy popsutą kuchenkę elektryczną która wywala bezpieczniki i trzeba kupić nową, a ja się cieszyłam że ptak narobił mi wczoraj na samochód bo to dobrze wróży a tak znowu koszta dodatkowe.

2 marca 2013 , Komentarze (2)

Dawno nie pisałam ale już się odzywam jest mi wstyd w piątek waga 71,3 bez zmian, i tak dobrze ze nie do góry, ale pofolgowałam na całego w piątek na basen nie poszłam niestety idę w przyszłym tygodniu w środę , pojadłam ciasto w czwartek, kawałek gniazdka i serniczka, dzisiaj zrobiliśmy gołąbki, starałam się żeby wyszły dietetyczne ale takie nie wyszły. Byliśmy dzisiaj z rodzinką w Jaroslawcu w Panoramie, ale basen zamknięty, zresztą i tak nie byliśmy przygotowani na pływalnię. Mały o wiele grzeczniejszy niż był, poszliśmy spokojnie do drogerii i mogłam coś z nim pooglądać:) za niedługo muszę sprawdzić czy już wywaliliśmy tego pasożyta z jego organizmu.