Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetoskaa

kobieta, 33 lat, Lublin

158 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg do wakacji 2016 !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Dawno oj dawno mnie tu nie było. Z tego co widzę to  ponad rok. Przez ten czas mnóstwo rzeczy się działo. Jeśli chodzi o temat główny, czyli odchudzanie, było bardzo fajnie, bardzo dobrze. Na diecie 3D chili do kwietnia 2014 schudłam w sumie ponad 9 kg i wyjściowa waga wówczas to było nawet 56 kg. Potem dieta się skończyła, bo miała trwać max 2 miesiące i tak było, jadłam już normalne posiłki i waga w granicach 56-58 kg utrzymywała mi się mniej więcej przez rok bez żadnych problemów i wyrzeczeń wręcz niewyobrażalne to dla mnie było że w zasadzie nie tyję ale tak :) niestety teraz jak widać ważę max życiowy czyli 67 kg na dzień dzisiejszy... jest to zupełna maxymalna waga na jaką mogę sobie pozwolić. Właściwie nie mogę ale postanowiłam, że nie mam prawa jej nigdy w życiu przekroczyć. Kiedyś taką wagą było 65kg, jednak długo się nie ważyłam i zwyczajnie przeleciała mi, umknęła ta liczba niezauważona.... Dlaczego tak się stało? Dlaczego tak tyję w tak krótkim w sumie czasie? Bo to strasznie szybko jakoś się pojawiło. Na pewno przyczyną jest teraz mega siedzący tryb życia i wcinanie jeden, dwa razy dziennie ale porządnie, dużo i nie tego co się powinno. Skończyłam studia, obroniłam się ale pracy w zawodzie na razie nie ma :( dobijająca myśl, bezsilność, na szczęście mam zajęcie póki co zastępcze zupełnie niezwiązane z moim wykształceniem, bo praca na komputerze jak zwykle, ale przynajmniej daje mi jakąś siłę do codziennego działania bo inaczej całkowicie bym się załamała... taka zmiana trybu życia przyczyniła się chyba do tak szybkiego tycia. Kiedy się zważyłam, postanowiłam, że nie od jutra ale od dziś jest START jeśli chodzi o dietę. Bo treningi mam, chodzę od października 3 razy w tygodniu, bo mamy nową siłownię w mieście i mam poniedziałek, środa zumbę z mega panią, a we wtorki aerobik. Wolałabym inne rozplanowanie żeby był czas na regenerację między treningami, ale niestety tylko tak zajęcia mi  pasują. Nie mam pojęcia dlaczego chociaż odrobinkę różnicy nie zauważyłam u siebie trenując regularnie i bardzo mocno, po zumbie przychodzę zlana za każdym razem, po treningu od razu niemalże wypijam 1,5 litra wody bo nie da się inaczej. Leje się ze mnie ale efektów zero, naprawdę zero. Od jakiegoś czasu mam też problemy zdrowotne, jednak nie są one jeszcze na pewniaka zdiagnozowane, dopiero będę się zapisywać do konkrentego lekarza. podejrzewa się u mnie nadwrażliwość czy coś takiego na gluten. czytałam, że to może też mieć spory wpływ na tycie. Nie chcę się tłumaczyć takimi powodami, bo zapewne zwyczajnie się mocno zaniedbałam i stąd tyle kg do przodu, ale i ta kwestia mam nadzieję się wyjaśni niedługo. Póki co wracam, mam nadzieję, że będę miała motywację pisać tu i dzielić się wszystkim co będzie się działo. Dziś dieta bardzo fajnie, ale to pierwszy dzień więc inaczej być nie może... :)  zaliczone już 4 posiłki, koło 18.30 ostatni planuję i już :) 

Śniadanie:  jogurt naturalny + płatki owsiane + kawałek banana + kilka rodzynek + herbata z 1 łyżeczką cukru 

Przekąska : kawa + 1 łyżeczka cukru + ciut mleka 

Obiad:  ryż brązowy + pierś z kurczaka z odrobiną mozarelli + mix sałat 

Przekąska: pomarańcz, kawa

Kolacja:  ryż z warzywami 

Trzymajcie kciuki żebym wreszcie dobrze zaczęła i nie traciła zapału jaki mam i muszę mieć bo inaczej za pół roku nie wiem co ze mną będzie....  Pozdrawiam!  :) 

21 marca 2014 , Komentarze (6)

Dziewczynki dzień dobry w ten słoneczny dzień wiosny!!! :D 

Dzisiaj u mnie ogromne pozytywne zaskoczenie :) udało mi się dziś urwać z uczelni więc mam wolny dzień idealny na małe obijanie :D ale przejdę do sedna :D co do wagi, jest praktycznie jak była, dzisiaj 59,8 kg ;) ale coś mnie tak podkusiło i się postanowiłam zmierzyć :D i tu doznałam szoku po prostu :D mam dwa małe porównania wymiarowe. Jedno całościowe, drugie tylko jeśli chodzi o wymiar w talii i pępku. Całościowe ostatni raz robiłam jakoś po połowie lutego więc porównanie z dniem dzisiejszym :D Obliczyłam że ubyło mi łącznie 21 cm :D Natomiast drugi szok to te wymiary samej talii i pępka bo różni je tylko 2,5 tygodnia :D nigdy mi tak szybko z pępka tyle nie zleciało :D coś nie mogę pisać pod tymi tabelkami więc poczytam chwilkę co u Was i spadam na małe zakupy bo wszelkie serki i warzywka mi się powoli kończą :)  Miłego dnia! :) 

WymiarWaga 3.03.  62,3kg Waga 21.03.  59,8kgMinus
talia7875-3
pępek8784-3
Wymiar Waga luty: 64kg Waga 21.03.59,8 kg Po miesiącu:
talia 80 75 -5
pępek 88 84 -4
biust 95 92 -3
szyja 34 32 -2
biceps 30 28 -2
tyłek 100 97 -3
udo 51 50 -1
łydka 33 32 -1

20 marca 2014 , Komentarze (5)

Cześć Wszystkim ;)

Jestem właśnie po pysznej kolacyjce - pomidorek z mozarellą + oczywiście mnóstwo przypraw + zielona herbatka :) wiecie, pierwszy raz od dobrych może nawet 5 czy więcej lat ujrzałam na wadze 5 z przodu :D :D to istny cud :D mam dowód żeby nie było :D fakt, cyferki na kompletnej granicy z 60 ale to zawsze jakiś znaczek do pozytywnego myślenia :D taka waga była i wczoraj i dzisiaj :)  ogólnie nie wiem czy mówiłam, ale znowu jem ładnie 5 razy dziennie, mam straszny młyn w szkole bo zaczynamy badania pod magisterkę i po wszelkich obowiązkowych zajęciach siedze dodatkowe godziny w laboratorium czasem do późnego popołudnia, ale opracowany mam już wieczorny system gotowania :D gotuje sobie obiady na 2 dni często nawet o 22 wieczorem :D w domu wszyscy sie ze mnie śmieją ale i podziwiają ze mi się tak chce :D poza tym bardzo wcześnie wstaje bo koło 6 dzień w dzień dlatego też wieczorem przygotowuje sobie i pakuje we wszelkie pojemniczki śniadanie na drugi dzień, przekąski na uczelnię i obiad też zabieram ze sobą na uczelnię :D chodzę obładowana ale wszyscy potem na mnie patrzą ze smaczkiem co tam ciekawego mam :D nie wyobrażam sobie nawet teraz nie wziąć ze sobą obiadu tylko kupić coś gotowego, kanapke czy cokolwiek innego :D musi być moje i koniec :D byłam dziś na aero, we wtorek oczywiście też ;) cały czas regularnie sie trzymam i w domu w wolne od aero dni ćwicze ostatnio skalpel tak chociaż ze dwa razy więc wychodzi ok. 4 treningów tygodniowo :) wczoraj musiałam kupić nowe spodnie bo wszystkie nawet z paskiem wyglądały już na mnie strasznie :D  miałam banana na twarzy kiedy przymierzyłam rozmiar 38 i był idealny a nawet jeszcze mógłby być ciut mniejszy ale bałam się brać żeby nie przesadzić w drugą stronę :D kurtka którą kupowałam na jesień dzisiaj na mnie zwisała :D wyglądałam jak w worku :D to po prostu piękne :D ale nie ma co się napalać i zanadto cieszyć tylko działać tak spokojnie jak teraz dalej i dojść do kolejnych 5 kg na minusie i to już będzie mój ideał :) ok poczytam Was chwilkę i idę odpocząć wreszcie :) aaa i mój dowód :D

13 marca 2014 , Komentarze (9)

Cześć wszystkim :) 

Jutro mija trzeci tydzień mojej diety 3D :) dzisiaj na wadze 60,6kg - udowodnione specjalnie dla Was na fotce ;) w sumie przez te 3 tygodnie spadło mi 4,2kg, troszkę chyba słabo jak na zasłyszane możliwości tej diety, ale wszystko na własne życzenie ;p moje ciało jednak jest mądrzejsze ode mnie i nie daje się tak łatwo oszukać ;p mam na myśli tydzień między końcem drugiego a początkiem trzeciego ;p ogólnie w diecie jest 5 posiłków i na początku właśnie tak jadłam, jednak z czasem nie odczuwałam tak bardzo głodu i zaczelam omijać przekąski, zauwazyłam ze waga spada jeszcze fajniej i tak przez 3 dni, a nagle stop :D wszystko stanelo jak zaklęte :D jadłam niecałe 3 posiłki dziennie a wagowo non stop to samo :D to mnie zdenerwowało i zdałam sobie spawe ze chyba jednak robie głupote i powinnam "wmuszać" w siebie te dodatkowe przekąski, tą metodę znowu wprowadziłam od poniedziałku i od razu widać efekty -1,2kg  :) gdyby nie moja "pazerność" pewnie dziś waga pokazywałaby już poniżej 60kg ale to nic :) wszystk powolutku :) wydaje mi sie ze ten spadek jak na 3 tygodnie to też sporo :) wymiarowo też widzę efekty teoretycznie, fakt ze cała się nie mierzyłam przynajmnij dzisiaj więc w innych częściach nie wiem jak jest ale jeśli chodzi o wymiar w talii to mam 78cm, a pępek 85cm. Porównując do pomiarów sprzed kilkunastu tygodni to w talii ubyło 9cm, a w pępku 8cm :) Zrobiłam dzisiaj zdjęcia dla porównania ale na nich jakos widzę ze ten brzuch jeszcze jest pofałdowany a nie ładny :D wygląda od przodu gorzej niż ten wcześniejszy :D ale nie jest już taki napompowany :) nie ma co narzekać tylko działać dalej, mam nadzieje ze kolejne tygodnie dietkowania i ćwiczeń przyniosą efekty :) a już za 2,5 godz biegnę na aerobik także wrzucam fotki i spadam :) 

Buziaki :) :*

1 marca 2014 , Komentarze (3)

Hejo ;)

Postanowiłam bywać na V troszkę częściej bo jednak tyle miesięcy rozłąki w pisaniu i śledzeniu Was to nie brzmi dobrze :D :D na początek małe podsumowanie pierwszego tygodnia na diecie :D która kompletnie dla mnie nie jest dietą tylko jest czymś przewspaniałym :D więc pierwszy tydzień to wynik -2kg :D może nie jest to szał ale dla mnie spory sukces szczególnie dlatego, ze od długiego czasu próbuję się zbić z wagi 65/64kg i nic z tego a teraz powoli systematycznie leci i mam nadzieje takie tempo zostanie :D wczoraj pochwalę się- nie złamałam się mimo zachęt wszystkich wokół mnie i nie zjadłam żadnego pączka :D nawet mnie nie ciągnęło :D mam swoje dobre posiłki i jakoś na nich na razie daję radę :D dziś przykładowo jadłam:
- śniadanie- jogurt naturalny z otrębami pszennymi + herbata - śniadanie wydaje się byle jakie, w dodatku niezbyt smaczne :D tak samo miałam jedząc je pierwszy raz :D teraz kompletnie zmieniłam zdanie :D zaczelo mi smakować a poza tym jest tak sycące że w życiu bym nie powiedziała :D
- przekąski nie było bo za długo mi się zeszło na uczelni - normalnie biorę ze sobą ale dziś niespodziewanie nie wiedziałam że tak wyjdzie ;p
- obiad szaleństwo :D - makaronik ze szpinakiem, czosnkiem, mozarellą, pomidorkiem, bazylia, oregano :D mniaaaaaaami po prostu :D
- przekąska 2- jedno kiwi + mała kawa z imbirem
- kolacja kanapka z razowym posmarowana serkiem nauralnym i tyle- normalnie jest do tego polędwica + ogórek ale że dziś piątek to skromniejsza wersja :D

Co do ćwiczeń, w tym tygodniu oczywiście odhaczone 2 aerobiki a dziś dodatkowo jeszcze około godziny ćwiczeń na piłce na brzuch :D przypomniało mi sie ze mam taką dużą piłkę do ćwiczeń i postanowiłam na niej porobić brzuchy :D świetna sprawa, te ćwiczenia angażują nie tylko brzuch ale i nogi i w ogóle wiadomo - pozwalają spinać większość mięśni co jest super :D

Ok spadam na jakiś serial :D  Buziaki ;) 

26 lutego 2014 , Komentarze (2)

Cześć Wszystkim! :)

Oj dawno mnie nie było na V, zaglądałam tu i czytałam od czasu do czasu Wasze wpisy ale sama nie miałam weny i czasu pisać co tam u mnie :D ale oczywiście to nie znaczy, ze źle sie u mnie dzieje bo wprost przeciwnie! :D pierwsza rzecz- żeby nie było- ćwiczenia cały czas niezmiennie utrzymuję zawsze 2, czasem 3 razy w tygodniu :) chodzę cały czas we wtorki i czwartki na ukochany aerobik i czasem ćwiczę w domu dodatkowo. niestety przygoda z zumbą na razie sie skończyła bo nasza prowadząca dostała lepszą propozycję pracy i zwyczajnie nas zostawiła :D przykre ale na razie nie mam do kogo na zumbę chodzić ;/ ale aero rozwinął się bardzo, wiadomo z treningu na trening kondycja lepsza więc i poziom wyższy :D nasza instruktorka robi z nami co tylko chce i ledwie wracam do domu chociaż mam dwa kroki :D uwielbiam to :D dodatkowo jeszcze postanowiłam spróbować diety 3D chili. wieeeeem zapewne każda z Was już o niej słyszała, a teraz myślicie- dziewczyno dieta i tak Ci nic nie da i to przereklamowane :D możliwe, nie zaprzeczam. jednak skusiła mnie bo moja koleżanka zrobiła ją w grudniu, nie do końca pod koniec diety stosowała się do zaleceń i menu ale udało jej się w te 28 dni zrzucić 9kg co uważam za świetny wynik w dodatku cały czas jedząc, kompletnie nie odczuwając głodu i nawet do tej pory po skończeniu diety trzyma się na tym poziomie :) ona niestety nie robiła żadnych ćwiczeń, ja mam nadzieję że jeśli dodatkowo się wzmacniam to też pójdzie mi dobrze :) jestem na diecie od piątku- jestem bardzo bardzo zadowolona, w ogóle nie jestem głodna, poznałam kilka nowych super prostych, smacznych i tanich przepisów, kompletnie nie czuje się na diecie, wszystko mam rozpisane na całe dnie, a co mi się nie podoba to zamieniam sobie jak piszą w regulaminie :) dzisiaj ważąc się odnotowałam -1,6kg to może nie jest kolosalny wynik, bo koleżanka po tygodniu miała -3 ale ona jest troszkę większa ode mnie więc to chyba kwestia też tego, a poza tym uważam że taki spadek na tydzień to akurat :) jeszcze ani razu na nic poza jadłospisem na dany dzień się nie skusiłam, do niczego mnie nie ciągnie :) właśnie dlatego ze nie czuję się na diecie bo tu są naprawdę smaczne przepisy a przyprawy sprawiają ze nie mam problemów z brzuchem, żadnych boleści, balona czy czegokolwiek :) oby tak dalej :)


Poczytam co tam u Was :) miłego dnia! :)

2 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Cześć Kochane moje :)

Jestem znowu z misją podsumowania listopada tym razem :) nie za bardzo mam po prostu kiedy pisać normalne wpisy ale to już wiele razy gadałam i się nie będę w związku z tym powtarzać :D Listopad aerobikowo bardzo dobrze :D o ile się nie mylę to nie opuściłam żadnego treningu, zresztą wklejam niżej podsumowanie z endomondo - ono wie lepiej niz ja :D Aerobik cały czas trzyma poziom, jest bardzo fajnie, intensywnie, pot leje się strumieniami, ale wiecie? Wagowo i w sumie na razie za bardzo też centymetrowo nie zauważyłam efektów... troszkę to demotywuje ale nie ma się co dziwić kiedy jem różnie, zależy jak mi się chce i tu mówię szczerze, a w dodatku aero jest tylko dwa razy w tygodniu. aaaaalleeee dzisiaj odkryłam moją kolejną miłość jaką jest ZUMBA :D byłam dziś na pierwszych zajęciach :D bałam się troszkę że sobie nie dam rady ale wprost przeciwnie :D było super wyśmienicie :D do tej pory mam w sobie mega energię i już nie mogę się doczekać więcej :D mam nadzieję ze 3 treningi w tygodniu wystarczą żeby coś zmienić do lata :) a jeśli nie to przynajmniej ciut jędrniejsze ciało może będę miała :D wiecie, ta zumbowa instruktorka jest tak ześwirowana że w głowie się nie mieści :D jakby najadła się dopalaczy albo nie wiem sama czego :D wręcz się nie zatrzymuje :D no nic, wrzucam listopadowe endomondo i wreszcie odpoczywam :)


Buziaki Kochane :) :*


11 listopada 2013 , Komentarze (2)

Cześć Chudziny :)

Stęskniłam się już za Wami strasznie dlatego postanowiłam chociaż na kilka minut zajrzeć na V i sprawdzić jak się macie :) dawno mnie nie było, znaczy bywałam przelotami ale nie pisałam bo jakoś nie miałam weny i czasu żeby się rozwodzić co i jak ;)  mam troszkę zajęć na uczelni, sporo pracuję bo wiele rzeczy sobie postanowiłam więc ile się da, tyle kasy odkładam, do tego jeszcze oczywiście staram się jak najlepiej wygospodarować czas na różnego rodzaju treningi, chociaż jak wiecie, od miesiąca najbardziej myslę o aerobiku i twardo trzymam się i uczęszczam :D jest coraz lepiej, chodzę regularnie od 1 października każdy wtorek i czwartek, nie byłam chyba 2 razy od tamtej pory bo miałam kolosa i nie mogłam, ale poza tym ładnie chodzę , a  w środy czy jak mi się chce w inne dni też staram się cwiczyć w domu, czy to jakieś mel b, czy też inne dziwactwa, a dzisiaj przykładowo zafundowałam sobie skalpelek :D dawno go nie robiłam więc było przyjemnie :D na szczęście kondycje mam już lepszą dzięki aero dlatego poszło mi przyzwoicie :D zamówiłam sobie w tamten czwartek obciążniki na ręce bo instruktorka mówiła, żeby kto chętny przynosił ze sobą to będziemy robić jeszcze ciekawsze rzeczy, zaraz Wam pokażę co zakupiłam :) zastanawiałam się tylko jaka waga powinna być dla mnie dobra, ale na razie zdecydowałam, ze po 1kg na rękę wystarczy ;p ćwiczyłam dziś skalpel na pożyczonych po 0,75 i też odczułam troszkę dlatego 1kg na każde powinno być ok :D  No dobrze kładę się powoli spać bo jutro długi dzień, ale jeszcze wklejam foto obciążników, na które czekam, jak i na potwierdzenie tego, że mimo, ze nie piszę tu za często, to jednak cały czas ćwiczę i się staram- screen z mojego endomondo :D oraz podliczenie aerobikowych kcal z pazdziernika zdaje się :D




PODSUMOWANIE

Aerobik

Liczba treningów: 11

Czas trwania: 10g:20m:00s

Spalone kalorie: 5359 kcal

  • Spalone hamburgery: 9


http://basketo.pl/data/gfx/pictures/large/8/5/7058_1.jpg


No to tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że będę wpadać częściej niż ostatnio ;)   Ściskam Was mocno :) :*

17 października 2013 , Komentarze (1)

Hej ;)


Kilka dni mnie nie było, ale usprawiedliwiam się zajęciami i wielkim rozwalaniem planu w środku października na mojej uczelni ;p nagle im się zachciało robić wycinki grup ćwiczeniowych żeby oszczędzać, kiedy już wszyscy mają ustalone plany i przez nich trzeba było robić całkowitą rewolucję ;p poza tym cały czas jestem chora ;p no normalnie już nie mogę, całymi dniami temp. 37,7 fakt duża nie jest ale jakby nie było męcząca szczególnie jak jeżdżę busami i co chwila wsiadam, wysiadam raz na zimno, raz za gorąco i w ogole więc to mnie dobija, a w dodatku kaszel mam jak zdychający pies ;p buzia mi się nie zamyka ;p we wtorek nawet nie poszłam na aerobik, co było dla mnie dużym zmartwieniem ale no nie mogłam bo miałam w środę kolosa a poza tym nie chciałam się aerobikiem doprawić ;p ale dzisiaj za to poprawiłam się i byłam mimo przeziębienia ;p mam nadzieję, ze nikogo nie zarażę :D  już dziś nie mogłam sobie odpuścić bo by mnie rozniosło :D już nie mam tak wielkich zakwasów, także chyba ciało się delikatnie przyzwyczaiło do ćwiczeń itd. ogólnie jest ok ;p jedynie waga mnie wkurza, bo już nie pamiętam kiedy widziałam 63, czy nawet 64,3 ;p no po prostu ostatnio jakaś masakra ciągle jestem na 65 i ewentualnie delikatnie wzwyż ;p fakt nie jem nie wiadomo jak ładnie, ale wcześniej jadłam tak i 63 z hakiem było a teraz kompletna kicha ;p no nic poczekam bo może to przez powoli zbliżającą się @ i już sama nie wiem ;p no dobra idę Was troszkę poczytać ;)

10 października 2013 , Komentarze (1)

Cześć Dziewczynki ;)

Jak tam się macie? ja całkiem dobrze, ale wcześniej było ze mną cieniutko bo jak to zwykle na jesień lub wiosnę krtań się musi odezwać, a właściwie to zamilknąć zabierając mi głos :D boli mnie gardło i już zaczynam mieć chrypkę a popołudniu nawet miałam 37,5 'C - fakt żadna gorączka ale coś jest na rzeczy ;p mimo to jednak aerobiku nie opuściłam :D baaaaa nawet miałam siłę i uśmiech na twarzy od ucha do ucha przez całą godzinę :D było ciężko ale nic nie zastępuje tych wyzwalających się endorfinek które momentalnie pozytywnie nastawiają do życia :D o dziwo wracając do domu oczywiście jestem za każdym razem mega zmęczona, mięśnie bolą, nawet czasem drżą tak jak choćby dzisiaj ale nie chce mi się spać, a przeciwnie wtedy dostaję jeszcze więcej energii i to jest właśnie coś wspaniałego :D po aero gorąca kąpiel, jeszcze herbatka i dwa malutkie kielonki malinowej nalewki co by mi gardziel rozgrzało bo nie mam żadnych pastylek ;p teraz już sobie leżę i chyba włączę jakiś film na wyluzowanie :D mierzyłam się dziś o tak właściwie z przypadku rano bo byłam ciekawa czy cokolwiek po 10 dniach (bo 1 października zaczęłam aero) się zmieniło, mimo, że w sumie ćwiczę tylko 3x w tygodniu, dwa aero i w środy jakieś swoje dywanówki ;p no i mierząc się nie wiem, czy to kwestia samego mierzenia raz dokładniejszego raz nie ale wyszło mi w sumie -13 cm, oczywiście max zmian to po 3 cm zdaje się w biuście, w talii i chyba w udku, ale już nie pamiętam bo mam zapisane ;p miejmy nadzieję, że będzie cokolwiek widać za jakiś czas i mam nadzieję, że będę umiała się organizować z zajęciami tak, żeby wyrabiać na aero te dwa razy w tygofdniu ;p  no to spadam Kobity ;)


Buziaki ;)