Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jaka jestem? Każdego dnia inna. Silna babeczka o rozchwianej woli :) Mam wiele zainteresowań m. in. robiłam biżuterię, ozdoby choinkowe, zdjęcia i ich obróbka. zdjęcia i obróbka zostały. od czasu do czasu najdzie mnie mania pieczenia. Generalnie jestem różnorodna w każdej dziedzinie. Niestety w kuchni jestem marna (jeśli chodzi o gotowanie), nie lubię, nie umiem, nie mam pomysłów ani chęci. Przekłada się to na proste, szybkie byle co do jedzenia. Do odchudzania skłoniły mnie ograniczone rozmiarowo zakupy, no i mój partner narzeka, że za mało ubieram sexy bieliznę, która MAM. ale ja w niektóre się już nie mieszczę... Więc trzeba definitywnie to zmienić. Może w końcu się oświadczy ;-P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35888
Komentarzy: 725
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jagodazja

kobieta, 38 lat, Kędzierzyn-Koźle

168 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zrobić wszystko by zadbać o zdrowie i figurę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Dupen klapen to motyw przewodni tego dnia.
 Siadanie z gracją strasznie boli.
Wczoraj poćwiczyłam z Ewką Total Fitness, a dziś grupa kulszowo-goleniowa przypomina mi o wczorajszym wysiłku.
Samopoczucie jest za to bardzo dobre, humor dopisuje, i mimo że jestem obolała czuję się atrakcyjniej.


Dziś i do końca tygodnia będę miała cały czas wczesne wstawanie, wiec to co dziś zjadłam troszkę rozłożyło się w czasie, ale i tak mam wrażenie, że po południu ciągle mieliłam buzią.

Dziś zjadłam:
- 2x miseczkę musli z jog. nat.  i 1x kromka chleba razowego
- kanapka składana z 2 kromek razowca
obiad - plaster karczku duszony z przyprawami i miodem, pół torebki ryżu białego
(ostatnia torebka w domu :) ) i sałatka z ogórka, pomidora, oliwek i kukurydzy przyprawiona pieprzem
kolacja - kanapka składana z 2 kawałków razowca z serkiem kanapkowym


nadprogramowe międzyposiłkowe :
- migdały
- suszone morele
pół słoiczka oliwek z czosnkiem (Z LIDLA-jestem uzależniona od ich smaku i zapachu)
2 plasterki sera wędzonego
-pestki dyni
- 1 parówka- ta co zawiera w sobie mięso :-P


starałam się uważać, ale ciągle czułam się głodna. normalnie takie ssanie miałam, że tylko na chwile byłam nasycona...

10 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj poćwiczyłam skalpel z Ewką i dziś nie czuję zakwasów, jedynie fajnie mięśnie napięte.
dziś może total fitness?
Myślałam, że po ćwiczeniach napiję się izotonika i nie będzie mi się chciało jeść.
i tak było, aż do 22.
 Zjadłam miseczkę z warzywami wielkości miseczki na sosik i piętkę ciemnego chleba.
o 23 szłam spać, więc z tym się nie popisałam.
w nocy mnie dręczyły koszmary o robalach na jedzeniu, bleee...

Dziś mój dzień zaczął się po 5. a menu wyglądało tak :
ok 6 - 2 kromeczki ciemnego pieczywa z pomidorem
ok 11 2 podwójne kanapki z pasztetem i pomidorem
- gdzieś tu jeszcze przydarzyło się jabłuszko
po 13 - musli z jog. naturalnym
ok 17 jeden kawałek karczku duszony w sosie sojowo-grzybowym i posypany ziołami prowansalskimi z warzywami duszonymi również z ziołami.
a na kolację może jogurt nat. z pomarańczą i jabłkiem?

przed kolacją poćwiczę z Ewką :)

dziś od szwagierki usłyszałam
"Ty wiecznie na diecie Masakra"
Miałam ochotę kopnąć ją w Sam Środek Zada...

9 grudnia 2013 , Komentarze (6)

grudzień to jakaś masakra.
Nie mogę oderwać się od słodyczy.
Podjadam słodycze, ale nie pochłaniam ich mega tony, ale ich w ogóle nie powinno być.
Dziś sobie powiedziałam, że od dziś nic słodkiego.
W pracy się trzymała, ale jak wróciliśmy do domu to synek poczęstował mnie paczką od mikołaja...
 i już mam na koncie 1 orzeszek w czekoladzie M&Ms i jeden wafelek z kinder bueno :(
a nie miało być nic :(

Z ćwiczeniami teraz też marnie.
Damn.


Dołączyłam do Vitalijki 19stka i mamy wyzwanie do końca stycznia zgubić 6 kg.
 To znaczy, że muszę działać świadomie i z determinacją.
To co mi przychodzi do głowy to punkty, których muszę się trzymać bezwzględnie do końca stycznia.

Jeśli macie coś do dorzucenia to bardzo proszę zasugerować coś :)


A więc:
- słodycze całkowicie zastąpić suszonymi owocami, pestkami, orzechami i migdałami.
- białe pieczywo zamienić na ciemne
- biały ryż i makarony też zamienić na ciemne.
- kontynuować wywalanie z kuchni gotowców np zupy, vegete
- ćwiczyć min. 5 x w tygodniu
- nauczyć się jeść kaszę w różnych postaciach ( unikałam jej jak tylko mogłam)
- alkohol tylko w święta i Sylwestra
- wprowadzać do jadłospisu potrawy polecane przez Ewke Chodakowską, dietę wege i coś z książki Pascal/Okrasa w wersji light
- więcej pić płynów - przypominam sobie o tym kiedy dopada mnie pragnienie :(

Świąt pewnie nie spędzę dietetycznie, bo będziemy u rodziców, więc w tym czasie mam zamiar brać tabletki, które ograniczają wchłanianie tłuszczu.

Jestem słaba... ale to nie może być moją wymówką.
Mam nadzieję, że z 19stka razem damy radę.

Codziennie postaram się wrzucać jak moje codzienne postępowania.

Dziś w planie ćwiczeniowym Trening z Ewką -Skalpel

27 listopada 2013 , Komentarze (1)

Tak na szybko napiszę parę słów, bo akurat moim mężczyźni czytają bajkę na dobranoc.

Synek wrócił od poniedziałku do przedszkola, więc mój dzień zaczyna się już po 5 rano.
Szykowanie siebie i małego do wyjścia, śniadań do pracy, zahaczenie w ekspresowym tempie o przedszkole i jazda do pracy na 9 godzin.
Przez ten czas tak mi się dłuży, chociaż zdarza mi się załatwić prywatne sprawy na spacerze z niunią, którą się opiekuję.
A kiedy docieram do domu to już mam milion pomysłów na godzinę co mam zrobić. Gotować? Sprzątać?
Szykować okna na święta?
- Maluję obrazki farbkami witrażowymi i naklejam to na okna :)
chyba w tamtym roku na Wielkanoc zaczęłam się w to bawić, ale w tym roku pierwszy raz synek jest też w to angażowany.
Świetna sprawa na spędzanie wspólnie czasu.


Dziś na przykład wystawiałam kozaczki synka na tablicę, są w dobrym stanie więc może komuś się jeszcze przydadzą. polecam :)


http://tablica.pl/oferta/kozaki-zimowe-r-27-lupilu-ID4ihaP.html

Zaganiana zabiegana, ale teraz próbuję się rozruszać. Co 2 dni ćwiczę. Dziwna sprawa.
Skalpel ten pierwszy robię na spokojnie.
Wczoraj spróbowałam zrobić skalpel II ten z krzesłem i myślałam, że nogi to wyrwą się i same uciekną, ale to jeszcze był najmniejszy problem.
Jakieś 10 min przed końcem zaczęło mi się robić słabo, a serce dosłownie słyszałam, więc odpuściłam.
Wypieki miałam jak po maratonie, a zlana byłam potem jakbym już dawno doszła do końca. Zwalmy to na "tuż przed @". Dzisiaj się zaczął.
 Nie poddam się. Jutro następna turka :)


Jeśli chodzi o jedzenie... Staram się jeść regularnie.
 Śniadanie, drugie śniadanie, zupa, 2 danie, i kolacja jeśli obiad był zjedzony przed 17.
od Poniedziałku jakoś to idzie.


Próbuję nauczyć się gotowania bez wspomagaczy typu gotowce z torebki różnego rodzaju zup, sosów i kucharków.
Jest ciężko, bo z torebki to szybciej, ale jak się uda to wyjdzie to na dobre... i zdrowe :)


Z kilku słów wyszedł esej :-D

13 listopada 2013 , Komentarze (3)

Hello!

Dziś było wczesne wstawanie i wyprawa do laboratorium robic wyniki z moczu. Aż mi się nie chce wierzyć, że ma tą szkarlatyne. Jest żywy i radosny, jedyne co to te poliki,jezyk i ograniczony apetyt.  Jutro w wynikach powinna wyjsc bakteria paciorkowca jeżeli diagnoza jest prawidłowa.

Rano nadal była masakra z moimi mięśniami, ale teraz na wieczór czuję się znacznie lepiej i już mnie nosi, żeby poćwiczyć. Nie miałabym  nawet 2 dni przerwy :-D  

Dam rade. Muszę. Znów wejdę w rytm. Będzie dobrze....

A dzisiejsza kolacyjka została zainspirowana żądaniami synka. Zamiast kanapek była sałatka owocowa :-D zawsze to lepiej niż białe pieczywo.

Wiecie co mnie martwi? Cicho tu :-(  kiedyś nie mogłam nadąrzyć z czytaniem znajomych vitalijek... A teraz mogę ostatnie wpisy przeczytać po 10 razy. Wróćcie dziewczyny i chłopaki!

13 listopada 2013 , Komentarze (1)

witajcie!

Trening poniedziałkowy był porządnie zrobiony. Od 2 dni ledwo się ruszam. Najbardziej cierpią uda całe i brzuch. Jak kaszle to czuje się jak po jakieś operacji. 

Cierp ciało jak żeś nie ćwiczyło.

Niestety, ale po powrocie z weekendu syn nam się pochorował. Wczoraj dr stwierdziła, że to szkarlatyna. Kiedyś nawet śmiertelna, dziś nie leczona lub źle leczona może prowadzić do poważnych powikłań. Bywa mylona z anginą... Do niedzieli musimy wytrzymać bez odwiedzin, do tego czasu powinien przestać rozsiewać.

Przedszkole lubi dawać ciekawe bonusy.

11 listopada 2013 , Komentarze (2)

Witajcie!

Od września pracuję od 6:30 a w domu jestem dopiero ok 16.
A wiadomo, że w domu to jeszcze trzeba ugotować, posprzątać, poprać i zająć się dzieckiem.
Więc najłatwiejszą wymówką od ćwiczeń było :
- nie mam czasu
- nie mam siły
- nie mam zdrowia.


Ale dziś wróciłam z wyjazdu weekendowego u rodziców i postanowiłam spalić ten obiadek co to mamusia tak obficie podała i co mi zalegał nie tylko na żołądku, ale też na sumieniu.
Zaczęłam od Chodakowskiej Skalpela, dałam radę, ale po treningu czułam te 2,5 miesiąca pojedynczych przypadków treningowych bez jakiejkolwiek ciągłości i regularności.
Mój kochany stwierdził, że jak na taką przerwę to nadal jestem w formie :-P

Ale to już za sprawą treningu a`la Christian Gray.
Ten trening wykorzystuje wszystkie zmysły, a gdy zablokuje się zmysł wzroku, a słuch zagłuszy się zmysłową muzyką na słuchawkach to ciało ma taki wysiłek, że po zakończeniu jestem wypompowana i zapadam migiem w sen.
A rano!!!
Endorfiny po nocy dobudzają lepiej niż kofeina. Jestem autentycznie bardziej wyspana! Ten duet jest dla mnie idealny i daje mi mnóstwo szczęścia :D


Chciałabym się Wam pochwalić porównaniem fotek Sylwester 2012 i Sylwester 2013,
ale aby to zrobić teraz muszę znów wziąć się do roboty.
Nie spasłam się przez tą przerwę,
ale moje mięśnie znów muszą się spiąć i dalej pracować na moją korzyść.
 Czas ucieka :-P

28 września 2013 , Komentarze (7)

Witajcie moje drogie!

Moją walką krótkoterminową było pokazać się w dobrym stanie na plaży. Przeglądając zdjęcia stwierdziłam, że trzeba zrobić porównanie lata 2012 i lata 2013.
W tamtym roku jedyne zdjęcia w całości są zrobione tylko na jednym spacerze na plaży.
Nie miałam ochoty oglądać się na każdym zdjęciu w całości a już o zdjęciach w stroju kąpielowym nie było mowy.
Jakbym wracała do tamtych zdjęć po wakacjach to depresja murowana. Wolałam na siebie nie patrzeć.

 A wyglądało to tak :


W tym roku było znacznie lepiej z samopoczuciem, z ciuchami i ochotą do zdjęć.

W tym roku na plaży wyglądałam tak:

W bilansie lato 2012 i lato 2013 różnica w zdjęciach do waszej oceny
a kilogramowo będzie minus ok 5-6 kg

5 września 2013 , Komentarze (5)

TAK MOJE DROGIE! Próbuje przwjść w tryb nprmalnie pracującego człowieka, ale jest to ciężkie. Dostałam pracę jako legalna niania :) kokosow nie ma, ale za to przyjemna. Posilki jem regularnie poza kilkoma zwariowanymi dniami. Wrzesien to czas nowego roku przedszkolnego wiec zebrania, wydatki i druki do wypelnienia, nowa praca, nowe auto wiec szukanieubezpieczyciela najtańszego-ergo hestia wygrywa-zbieranie informacji a jeszcze same wizyty w urzedach mi zostały. Skutek jest taki ze wieczorem jestem padnieta, nie mam siły ćwiczyć a ranodobudzić się nie mogę :( myślę,że jak stres ze mnie zejdzie, jak pozałatwiam wszystko to wróce do formy z ćwiczeniami. Za forme wpisu przepraszam! Pisze z poziomu komórki. Pozdrawiam Was kochane!

6 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

 i zachodzę w głowę o co chodzi... 
Więc moje podsumowanie wygląda tak, że nic się nie zmieniło poza odrobiną wagi w dół i 3cm z uda  oraz 1 cm z łydki. 
Jakościowo mój brzuch ma się lepiej, zrobiłam sobie zdjęcie z boku i dół brzucha już nie wisi, ale jest napięty (w obwodzie nadal tyle samo), w górnej partii widać jak brzuch zarysowuje się, ale nadal nie ma zmiany w obwodzie.
 Dlaczego tylko z nóg mi leci??? 
Irytuje mnie to
. a tak poza tym jestem przed @, więc ponowię próbę już po.
 Będę ćwiczyć dalej. 
To jest moje wyzwanie i z tym wyzwaniem lepiej się czuję :-P 

Weselisko w przyszłym roku, a sukienka będzie szyta na mnie a nie ja upychana w sukienkę :) To daje mi znaczny spokój ducha :)