Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem Kasia albo inaczej Rubakota, TaWiecznieNaDiecie itp... Więcej o mnie z czasem w pamiętniku :) W czerwcu 2012 roku zaliczyłam wagę: 101,1kg od tego momentu zaczęła się moja kolejna walka z otyłością, która trwa do dzisiaj.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16378
Komentarzy: 296
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 6 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Rubakota

kobieta, 39 lat,

173 cm, 135.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: CEL1: 85kg- jest! 14.03, CEL2: 80kg- jest! 12.06, CEL3:75kg, CEL4:70kg, CEL5:65kg :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2013 , Komentarze (5)
Nieubłagalnie zbliża się do mnie małpa vel @. Daje mi się we znaki na wielu płaszczyznach:
- jestem napuchnięta i musiałam dzisiaj ubrać 'grube' spodnie czyli rozmiar większe bo nie chce mi się szarpać z aktualnymi kiedy są przyciasne,
- w związku z tym, że jestem napuchnięta ważę odpowiednio pół kilo więcej niż 2 dni temu więc dalej nie przekroczyłam magicznej liczby 85, na co czekam już 3ci tydzień,
- mam straszliwy odkurzacz: zjadłam nadprogramowo ( czyli poza to co było w normie i zaplanowane ): kiwi, prawie pół kilo pamelo, piję drugą kawę i ukradkiem wsunęłam garść płatków do mleka 
- dzisiaj prawie się rozpłakałam jak M powiedział mi, że musimy kupić nowe stoliczki nocne - ...Eee? ( jak te chłopy z nami wytrzymują to ja nie wiem)
Niechże już ta małpa przyjdzie żeby wszystko do normy wróciło.
____________________
waga:85,5 kg

14 marca 2013 , Komentarze (5)
Witam Was w środku tygodnia :)
Dzisiaj ( po brzydkim i złośliwym przestoju ) moja waga była dla mnie bardzo łaskawa.
Pokazała 85,0 kg  Czyli pierwszy cel z nad suwaczka zaliczony ,
Kolejny cel to 83,0 kg w Wielkanoc. Trochę to czarno widzę patrząc na dość wolny spadek no ale się zobaczy- a nuż się uda :)

38 dni bez słodyczy i gazowanych napoi. Myślałam, że nigdy mi się to nie uda. Okazuje się, że  da się i to nawet bez większego wysiłku. Trzeba mieć tylko cel ( u mnie 53 dni czyli do Wielkanocy ) i mocne postanowienie. Pierwszy tydzień był dość ciężki ale w kolejnych ( w tej chwili 6sty tydzień ) to nawet mi się nie przypomina, że możnaby coś słodkiego chapnąć.

Do końca wyzwania 15 dni :) Mam nadzieje, że nie rzucę się jak narkoman na czekoladę w Wielkanoc. Cóż, przynajmniej taki mam plan 
____________________
waga:85,0 kg

10 marca 2013 , Komentarze (2)
Tak jak w temacie. Dzisiejsza waga pokazała wzrost. Śmieszny bo tylko 100g ale zawsze wzrost.
Nie wiem dlaczego. Dietę trzymałam jak złoto ( oprócz wpadki z sałatką z majonezem w zeszłą sobotę). Ruch - była conajmniej godzinka w 5 dni z 7 dni tygodnia ( 4x rowerek stacjonarny + 1x basen).
A waga? A waga się wypięła. Nie wiem o co chodzi :(
Zobaczymy co będzie za tydzień.

6 marca 2013 , Komentarze (4)
Witam w środku tygodnia :)
Dostałam jakiś czas temu od przyjaciółki linka z ćwiczeniami. Powiedziała: "Masz- moja siostra wylaszczyła się tymi ćwiczeniami przed weselem". 
Wchodzę a tam: przerażająca kobieta z tapirem, makijażem i strojem wyciętym aż do talii. Ała. Lata 80te. A strona napisana bukwami. Przeskanowałam filmik i się okazało, że to takie tam machanie kończynami w bardzo wolnym tempie.
Wczoraj eM miał mecz więc TV zajęte to sobie pomyślałam, że spróbuję tego 'Tapira'.
Oł gad to było mocne. Pani pokonała mnie po 25 min. I to nie tak jak np Mel B albo Ewka, które spowodowały, że nie mogłam się ruszać. Pokonała mnie tak, że miałam mdłości.
Tak, od machania nóżką. Nie wiem czy wczoraj miałam jakiś kiepski dzień czy te ćwiczenia są takie straszne. Dzisiaj (znowu jakiś mecz) podejdę drugi raz do tematu i zobaczymy :)

Jak odsapnęłam, przekręciłam jeszcze godzinę na rowerku, żeby nie być już tak całkiem miękka :)
A dzisiaj? Dzisiaj 30sty dzień bez słodyczy - już bliżej niż dalej wyzwania 

PS: dla zainteresowanych wklejam linka z Tapirem: LINK 

4 marca 2013 , Komentarze (6)
Do takiego wniosku ( jak w temacie ) doszliśmy w zeszłą sobotę.
Po małym sukcesiku wagowym pobiegłam nabuzowana pozytywnie na sklepy. Niestety.
Wszystko, dosłownie wszystko co na siebie zakładałam wyglądało na mnie conajmniej żałośnie. Napisałam do eMa smsa mniej więcej o takiej treści: "We wszystkim co na siebie zakładam wyglądam jak pół dupska zza krzaka. Mam doła i chcę Princepolo* :( ".
Po powrocie do domu eM mnie mocno przytulił po czym powiedział: Duszy już się wydaję, że jest chuda, niestety dupie jeszcze nie :) - Wystarczyło - humor wrócił momentalnie :)
Wieczorem byliśmy na urodzinach naszego przyjaciela, na którym mieliśmy poznać jego nową dziewczynę. Nie będę się przesadnie rozwodzić na jej temat bo wyjdzie, że jestem jakaś uprzedzona do ludzi z pewnego miasta na literę S ( ślązacy wiedzą o co chodzi ) ale było straaaaaaaasznie. O Hesus...
W miarę się dobrze trzymałam - tortu nie zjadłam ( ani nic innego słodkiego) alkoholu również nie wypiłam.
Zjadłam natomiast:
- trochę sałatki z tortelini ( na bank był w niej majonez a nie jogurt więc dupa),
- trochę sałatki kebab ( j.w.),
- kanapkę z pastą z awokado i plastrem łososia wędzonego ( ok.),
- kawałek piersi z kurczaka zawijanego w szynkę szwardzwaldzką z kawałkiem mozzarelii i suszonym pomidorem ( ok.),
- kilka kulek winogron ( ok.),
Nie tak źle nie? :) Zwłaszcza, że w domu zjadłam tylko owsianke, jabłko i na obiad kawałek schabu zapiekanego bez tłuszczu i sałatke z selera 

Niedzielę spędziliśmy u moich teściów bo w naszym mieszkaniu ( generalnie w naszym mieście) wywaliło w kosmos ogrzewanie...
Zdjęcie mojego rowerka stacjonarnego z temperaturą w dużym pokoju:


Aktywność fizyczna wczoraj?  Wyścigi do wyrka w polarowej piżamce i w polarowych skarpetach  Brrr dobrze, że dzisiaj od rana kaloryfery już grzeją pełną parą. Mam nadzieję, że wieczorem będzie już ciepło...

Na koniec jeszcze dorzucę obrazek, którym rozbroił mnie mój eM:


Miłego początku tygodnia :)))
*Princepola oczywiście nie zeżarłam żeby nie było 

2 marca 2013 , Komentarze (2)
W tym tygodniu spadek bez fajerwerków: -0,7kg ale zawsze to spadek a nie wzrost 
Jeszcze tylko 0,9kg do mojego pierwszego celu 85kg :)
Dzisiaj krótki wpis bo zaraz zwijam się z domu bo taka piękna pogodaaaaa.
A wieczorem idę na urodziny... mam nadzieję, że wytrzymam w postanowieniu bo szkodaby było. Dzisiaj 26sty dzień bez słodyczy i pepsi- to moj osobisty rekord 

Miłej soboty wszystkim :))
____________________
waga:85,9 kg

28 lutego 2013 , Komentarze (4)
Coś ostatnio same podsumowania mam 
Dzisiaj ostatni dzień lutego. Zważyłam się nadprogramowo, bo nie w sobotę i... zrzedła mi mina. Dzisiaj zaledwie 0,1kg mniej niż w sobotę ehh.
Jeżeli chodzi o rzeczone podsumowanie:
- początek lutego waga: 89,6kg
- koniec lutego waga:   - 86,5kg
                        spadek:    3,1kg

                    

25 lutego 2013 , Komentarze (1)
Dzisiaj minął tydzień od przyłączenia się do grupy "Punktujemy i Chudniemy".
Całkiem ładnie się trzymałam cały tydzień jedynie co, to zabrakło ćwiczeń. Mam bardzo proste wytłumaczenie mojego lenistwa: przyjechała ciotka z Ameryki no i rozpruła mi brzucho. Od środy po pracy moje kroki od razu kierowane były w stronę kanapy łamane przez łóżko. 
No cóż, w tym tygodniu będzie lepiej i będzie jeszcze więcej punktów :D
A, bo jeszcze nie napisałam - w zeszłym moje mocne postanowienie pozwoliło mi zdobyć 54 punkty.
Poniżej wklejam nową tabelkę na nowy tydzień i walczę dalej :)

TYDZIEŃ nr 2
Moja dieta na ten tydzień: niskokaloryczna (ok 1300kacl) zero słodyczy, zero alkoholu, zero napoi gazowanych.
Wzrost: 173cm
Waga: 86,6Start: 87,7Koniec:  85,9Różnica: -0,7
BMI: 28,93Start: 29,26Koniec:  28,70Różnica: -0,23

Pon.Wt.Śr.Czw.Ptk.Sob.Ndz.Bonus
SUMA
Dieta (18)222    2212013
Ruch (26)3233010012
Woda (8)111111118
Słodycze (10)1111111310
Zadanie (9)111111129
SUMA (71)8788555652
PUNKTYSUMA + BMI = 52 + 2 = 54
Zadanie 0:
Zadanie 1: max 1 kawa, śniadanie przed wyjściem do pracy i 2x dziennie ziółka na jelitka.
Zadanie 2: 
pamiętać o suplementach: kwas foliowy i calcium!
Zadanie 3: nie ważyć się jak potępieniec codziennie!
Zadanie 4:
Zadanie 5: 
Zadanie 6:


23 lutego 2013 , Komentarze (8)
Dzisiaj rano o godzinie 8.30 odbyło się komisyjne ważenie. Komisja w składzie: ja i On. 
Wyniki:
ja: 86.6kg co daje -1.0kg od zeszłej soboty, -6,5kg od 2.01
On: -1.6kg od zeszłej soboty, -7,1kg od 2.01

20 lutego 2013 , Komentarze (4)
Dzisiaj właśnie miałam taki sen. Śniło mi się, że wrzucałam Delicje na głęboki olej i obserwowałam jak topi się na nic czekolada. A potem je jadłam. Takie niby chrupiące - ni to chipsy ni to ciastka... Masakra jakaś...
A lepsze było potem - siadłam i złapałam doła, że tak mi dobrze szło, że szłam na rekord w liczbie dni bez słodyczy i tak bez sensu to zmarnowałam...
Ale najlepsze było po obudzeniu jak dotarło do mnie, że to tylko sen. Moja reakcja była mniej więcej taka: to był tylko sen ufff ufff ufff ...
Czy ja jestem normalna? No chyba nie...