Od dłuższego czasu piszę w osobnym mini-kalendarzyku z godzinami co jadłam, co ćwiczyłam i o której. Musze przyznać, że działało to dość motywująco na mnie. Po tygodniu sprawdzałam, jakie błędy popełniałam, czego powinnam się wystrzegać (za dużo przekąsek np) a co uzupełnić (za mało wody). Ta metoda bardzo mi przypasowała ale kilka razy wracałam do jakiejś potrawy i chciałam przypomnieć sobie jak to zrobiłam, jak to wyglądało? Widziałam piękne zdjęcia blogów z przepisami i postanowiłam, że jeszcze większą radość będę miała z zamieszczania zdjęć tego, co jadłam. Jest to naprawdę fantastyczny sposób by kontrolować ile zjem a także by sprawić, że posiłki nie będą szybką przekąską -na która nie zwrócę uwagi- a staną się czymś, co trzeba ładnie przygotować i nacieszyć się samym procesem ich tworzenia. Gorąco zachęcam każdego, do wypróbowania którejś wersji automotywacji !
Śniadanio-przekąska
Rano przed 9 nie jestem w stanie zjeść niczego "dużego". A jeśli już zjem o 9 i tak jestem nagle głodna, jakby śniadanie nie miało nigdy miejsca;p. Dlatego robię najszybszą pod słońcem mieszankę jogurtu naturalnego z bananem i migdałami ;]
Śniadanie na uczelni
Lunch, porządne śniadanie po 12 ;]
Pokrojona połowa grahamki 1-rybka z pomidorkiem; 2- serek wiejski z ogórkiem i rzodkiewką; 3- masło orzechowe z miodem ;] + zielona herbata
Obiad brązowy ryż, fasolka, filet z kurczaka + sok marchewkowy
Przekąska ok. 16; Pół mini miseczki orzeszków ziemnych bez soli; kostka czekolady ciemnej z pomarańczą (pyszna i zdrowsza niż mleczna;p polecam!)+ zielona
Kolacja 18.30
Budyń waniliowy na mleku z 2 łyżeczkami cukru brązowego i wiórkami kokosowymi+ herbata ziołowa