Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cała ja

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10642
Komentarzy: 119
Założony: 20 stycznia 2013
Ostatni wpis: 9 stycznia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
someone1508

kobieta, 37 lat, Łódź

179 cm, 107.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Oprócz tego, że uwielbiam słodycze. Kocham również zakupy...
Dziś jako, że mam wolne wybrałam się na rundkę po moich ukochanych super sklepach (potocznie zwanymi lumpeksami). Chciałam kupić sobie jakieś rurki nie za drogie a zarazem takie które nie będą spadać mi z tyłka... I co? Nie było. Ale były za to piękne rurki 3/4 beżowe (nude) z zary rozmiar L i nawet się zmieściłam:) do tego białą koszula do pracy. Jak pogoda się utrzyma to już niedługo ruszę w nich na miasto:)
Miałam jeszcze dylemat nad jedną sukienką... Z koleżanką tak mamy, że jak się wahamy to cykamy fote wysyłamy i prosimy o opinie (czasem razem szalejemy na zakupach, ale 100km między nami czasem stwarza problemy)... i jak ją teraz widzę to nie wiem nad czym się zastanawiałam... Na wiosnę idealna z tymi truskawkami.




Dziś było ważenie w porównaniu z ubiegłym tygodniem mam 0,5kg do przodu, ale wiem, że to przez moje chęci na coś słodkiego i dosładzanie brązowym cukrem... w tym tygodniu go odstawie zobaczę co wyjdzie...


ps. Jako, że uważam się za osobę z lekka rozrzutną dla równowagi wydanych dziś 60 zł. Biorę za wystawianie dawno nie chodzonych ciuszków na allegro:)

14 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Kochane muszę Wam powiedzieć, że ostatnio miałam przyjemność brać udział w zajęciach na rowerach w wodzie... Chodzę na aqua aerobik, ale aqua bike? Pomyślałam, że może być ciekawie i się nie zawiodłam. Zajęcia prowadził świetny chłopak i muszę przyznać, że dał nam ostry wycisk. Na drugi dzień ledwo czułam moje nogi, ale o to chodzi i na tym mi zależało...:)
Mam nadzieje, że za tydzień znajdzie się wolne miejsce i znów pojeżdżę :)

A może któraś w Was brała udział w takich zajęciach i pochwali się wrażeniami?

Ja jestem oczarowana.



Jeżeli chodzi o dietę to we wtorek ważenie... Raczej do przodu, albo będzie stać w miejscu. Mam ochote na słodycze, więc często je zastępuje cukrem brązowym w atrębach...


2 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

U mnie święta minęły jak najbardziej na plus. W domu starałam się robić potrawy z zamiennikami dietetycznymi, ale zdarzało mi się mieszać np. majonez z jogurtem naturalnym, było sporo smażonych rzeczy. I najważniejsze pozwoliłam sobie na kawałek pysznego ciasta mojej bratowej - tiramisu... Mówię Was smakowało booooosko, ale na szczęście udało mi się zakończyć święta na jednym kawałku... Jupi!!!

Dziś przez to troszkę stresowałam się sprawdzeniem mojej wagi. Ale doszłam do wniosku, że jak zobaczę kilo do przodu to będę mieć mobilizację do ograniczenia jedzenia...

I staje na niej rano i SZOK -1kg.... WOW...
Tego bym się nie spodziewała a tu taka miła niespodzianka...


16 marca 2013 , Skomentuj

Ostatnio nie piszę, bo moja waga stoi w miejscu (tzn. po nagłym spadku, było kilo do przodu we wtorek było 83,8kg) i chyba nie mam też na to czasu:(.

Udaje, że jestem na Dukanie, bo nie jem chleba, makaronu, ryżu, owoców itd. Ale kawę słodzę, bo chociaż takie przyjemności muszą mi zostać:) Landrynka też zjadłam z okazji dnia kobiet. A tak daje radę. Ostatnio moja mama też przeszła na tą dietę, więc jak jestem u rodziców to mam w końcu moje "dietetyczne" jedzenie.

W tym tygodniu udało mi się nawet odwiedzić basen. Nie umiem pływać, ale aerobik jest super, bo nie czuje, że się pocę:))).
Czekam, aż będzie słońce (wiosna:)))) to przywiozę od rodziców rower i będę śmigać do pracy:) Chęci są, zobaczymy jak wyjdzie...
Poza tym życie prywatne zostawię dla siebie... ale co ciekawe w mojej nowej pracy, gdzie jest 90% mężczyzn powstają takie niesamowite plotki... Ostatnio dowiedziałam się, że jestem dziwką, a potem lesbijką. Żenada...
Zaraz się okaże, że jednak mam siusiaka (które przez parę lat się ukrywał) i jestem facetem.


Na deser mój kochany motywator.

Buziaki kochane:*:*:*


21 lutego 2013 , Komentarze (4)

Wczoraj zakończyłam I faze Dukana (będę ją tak nazywać pomimo własnych modyfikacji).
Ostateczny wynik po niej to 83,5kg... WOW jak się cieszę:) Czuje, że boczki zostały, ale brzuch chociaż tak nie wystaje. Dziś dodaje warzywka:)

Będę teraz dwa dni u rodziców, dlatego zaraz wybieram się na zakupy, żeby później nic mnie u nich nie kusiło...

Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam

17 lutego 2013 , Komentarze (3)



Cześć dziewczyny,
Dawno nie pisałam... Ale tamten tydzień troszkę mnie zestresowałam, ponieważ moja waga wskazała 1,5 kg do przodu czyli 89,1 kg... Myślałam, że szlak mnie trafi... dzień przed imprezą (ale fakt sama jestem sobie winna, jadłam późne kolacje do syta:()
Zgodnie z obietnicą zamieszczam zdjęcie sukienki na mnie, opina się trochę na brzuchu ale dobrze się w niej czułam. Zrobiłam dwa zdjęcia i oczywiście przypadkiem skasowałam to ładniejsze:( Dlatego przepraszam, za taką jakość....
Co do samej imprezy było EKSTRA, wytańczyłam wybawiłam.... Robię sobie nie potrzebne nadzieje z pewnym P. nie wiem po co mi to ale może lubię utrudniać sobie życie... No mało ważne...

Po imprezie postanowiła, że spróbuje diety dukana, mam koleżankę, która na niej sporo schudła i nie wróciła do poprzedniej wagi... Zbierałam się już chyba z miesiąc, że od 11 zaczynam, kupiłam nawet książkę przeczytałam ją i mówię sobie " Asiu, do dzieła"...
I tak moje kochane dziś jest 7 dzień i wcale nie jest łatwo... Modyfikuję ją według własnych upodobań, czyli zjadłam kawałek ryby w panierce jak byłam u rodziców, bo myślę sobie w końcu to ryba prawda.... Wczoraj byłam u wspomnianej koleżanki na obiedzie i fajne było to że nadal gotują po Dukana, był krem z brokuła i kurczak z pieczarkami w cieście francuskim... (ciasta nie ma na pewno na liście produktów dostępnych i tego mogę żałować, że zjadłam, ale ogólnie nie objadałam się i mój żołądek po małej porcji miał już dość)... A i pije kawę - fakt dozwolona, ale jak nie mam po ręką słodzika to używam cukru...

W książce było napisane, żeby jak najczęściej się ważyć, nawet kilka razy dziennie, bo to motywuje... Ja tego nie lubię, fajnie jest tak jak teraz raz na tydzień... Wtedy nie myślę o tym, że w ciągu dnia waha się o 1kg... I teraz najważniejsza dla mnie rzecz weszłam dziś na wagę a tam 84,4kg....

Po prostu nie mogę uwierzyć.... jak w tydzień mogła zlecieć o 4,7kg naprawdę jem do syta nie żałuję sobie, tylko nabiał jaja mięso ryby i taki efekt... Widzę, bo brzuchu, że jest mniejszy i to cieszy i mobilizuje do jeszcze większej pracy na sobą.

Za wynik dziękuje również Wam, za Wasze wsparcie:)

No myślę też, czy to nie za szybko, bo poniżej 85kg chciałam zejść do końca lutego...


5 lutego 2013 , Komentarze (1)


Oto i obiecana moja kreacja.... Jestem w niej zakochana:)

4 lutego 2013 , Komentarze (1)

I gdzie jest moja SILNA WOLA jak najbardziej jej potrzebuje? No gdzie się ona podziała???
Moja kolejna wizyta u rodziców skończyła się porażką zjadłam tonę faforków (winą obarczę oczywiście bratową, bo czy musi ona tak pysznie gotować? Człowiekowi jak poczuje i zobaczy to wszystkie smakołyki to po prostu mózg się wyłącza).
Tak więc z grzechów były faforki i dwie kromki białego chleba...
Na PLUS mogę uznać, że ciasteczka i cukierki mnie nie ruszały, tak więc pozostały nie tknięte:)

Dziś wracam do domu, więc już zrobię zakupy po swojemu - warzywa, owoce, nabiał... Bo na sobotę muszę jakoś wyglądać, ponieważ mam długo wyczekiwaną imprezę integracyjną w pracy... Sukienka już jest (później postaram się zamieścić jakieś foto, bo jest najpiękniejsza jaką w życiu widziałam i wyszczupla - no może sobie tylko tak wmawiam, ale dobrze się w niej czuję).

Do piątku chciałaby żeby moja waga była poniżej 87,5kg tak więc od dziś NŻT:)))

Muszę jeszcze znaleźć jakieś zdjęcie motywujące:)



1 lutego 2013 , Komentarze (4)

Pomimo mojego jedzenia obfitej kolacji, udało mi się osiągnąć cel krótkoterminowy czyli ważę dziś 87,8 kg Bardzo się cieszę i jestem mile zaskoczona. Do końca lutego mam nowy cel czyli zejść poniżej 85... Tak więc w miesiąc chce schudnąć 3kg... dam radę:)

Byłam dziś w LIDLU i taaaaaaaaaaaaak za mna chodziły chipsy (jestem od nich UZALEŻNIONA, uwielbiam prażynki, zwyklaki, chrupaki i takie tam). Ale ostatecznie wyszłam z płatkami owsianymi, błoninkiem, budyniem czekoladowym i patelnią (tak,tak patelnią...w końcu mam smażyć bez tłuszczu:)



31 stycznia 2013 , Skomentuj

Zauważyłam, że wiele z Was na bieżąco notuje to co zjadło w ciągu dnia, tak więc ja również zacznę...

śniadanie:
-2 kromki chleba razowego +schabowy (przywieziony od rodziców, grzechem byłoby, żeby się zmarnował)

II śniadanie:
Bułka ziarnista z wędliną

Obiad:
zupa pieczarkowa

Kolacja:
pół pomelo (uwielbiam, więc to cud, że nie zjadłam całego).

Deser: kawa i lampka wina i koleżanki.


Nadal intensywnie myślę o diecie Dukana, pewnie po imprezie integracyjnej zrobię do niej podejście nr1...

A jurto ważenie.... (bądź jak kto woli chwila prawdy)... wyjdą wszystkie moje obżarstwa...