Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kora1986

kobieta, 38 lat, Katowice

163 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2014 , Komentarze (7)

Niestety piątkowe wyniki nie były takie jakich oczekiwałam.:( Okazało się, że znowu mam bakterie w moczu, a objawów brak. Na szczęście leukocytoza w normie pokazuje, że jest to początek zakażenia i lekarz rodzinny i ginekolog wierzą, że pokonamy infekcję bez antybiotyku. Te, które regularnie mnie czytają pamiętają moje przejścia na przełomie roku i pewnie rozumieją dlaczego się tym wszystkim martwię.:( Na razie biorę urosept i urinal. Wizyta u ginekologa we wtorek i zobaczymy jakie będą kolejne kroki. To zapewne była tajemnica mojego nocnego wstawania do WC, ale od soboty już nie wstaję, więc może te leki jednak działają i pokonam bakterię! Oczywiście wróciłam z laboratorium zapłakana, ale może to moje hormony wywołały łzy?;(

Żeby nie było tylko smutno to dzisiaj w Dzień Matki idę na pierwsze badanie prenatalne i znowu zobaczę moją Dzidzię. Ostatnio widziałam zarodek 29.04 gdy miał niecały 1 cm :)Pertraktujemy z Mężem, żeby ładnie się dzisiaj pokazał Pani doktor, ale czy będzie miał posłuch w tej kwestii? W ogóle to sobie dzisiaj uświadomiłam, że za rok będę obchodzić dzień mamy pełną gębą :) Dla tych, które już świętują - wszystkiego NAJ!!!!!


A na koniec pokażę Wam jak zmienił się mój brzuszek na przełomie ostatnich 6 tygodni.

23 maja 2014 , Komentarze (4)

Długo się nie odzywałam, co ma związek ze zmianami w mojej pracy. Od poniedziałku jestem w nowym dziale i po tygodniu mogę powiedzieć, że jestem zadowolona ze zmiany. Z jednej strony spokojniej psychicznie, a z drugiej robota jest, więc czas mi szybko mija. W tym tygodniu to ani się nie obróciłam, a tu już piątek :) Wróciłam też do centrali, więc mam trochę bliżej i szybciej jestem w domu po pracy, co dla mnie też jest bardzo istotne.

Dzisiaj zaczynam 12 tydzień ciąży. Od trzech dni nie miałam mdłości :D Za to zaczęły się nocne pielgrzymki do toalety w celu opróżnienia pęcherza. No cóż... coś za coś :)Nie muszę też już ucinać sobie drzemki po pracy, więc powoli wracam do jakiejś ciążowej aktywności - wczoraj przez 25 min dreptałam na stepperze. Dzisiaj zrobiłam pierwsze badania laboratoryjne przed kolejną wizytą u lekarza. 

Jutrzejszy dzień przeznaczam na zakupy - musimy się trochę przygotować do urlopu, bo to już za 2 tygodnie! Ja przede wszystkim muszę kupić coś do ubrania. Najlepiej coś rozwojowego, bo niestety swoich dotychczasowych dżinsów już nie mogę nosić, bo mnie uwierają. Rośnie ta moja fasolka, rośnie :) 


POZDRAWIAM i znikam coś zjeść, bo burczy mi w brzuchu :)!!

15 maja 2014 , Komentarze (10)

Cześć Dziewczyny!

Dzisiaj wezwał mnie do siebie Dyrektor na rozmowę. Myślałam, że chodzi o jakieś sprawy organizacyjne, a tymczasem on zaproponował mi przeniesienie do działu księgowości. Mają tam braki, a w księgowości mnie wskazano jako jedyną, odpowiednią osobę do takiego przejścia. Stwierdził, że w mojej sytuacji będzie spokojniej, bardziej rozwojowo, a poza tym wszyscy wiedzą, że jestem poukładana, skrupulatna i dokładna. O powrót też nie mam się co martwić, bo jestem najbardziej rozchwytywanym pracownikiem.:) Teraz jestem pracownikiem administracyjnym i ogarniam organizacyjnie dodatkowy budynek, który wynajmuje nasza firma i użeram się z "paniczami" z różnych działów:)

A co ja na to? Mam mieszane uczucia, dlatego że jestem perfekcjonistką i boję się, że się nie sprawdzę i zawiodę. Kasa ta sama, bo dalej zostaje w pionie administracyjnym. Z moją potencjalną kierowniczką się lubimy. Komu o tym powiedziałam to każdy mówi, że jak ja sobie nie poradzę to chyba nikt. Nie rozmawiałam jeszcze z Mężem bo dzisiaj siedzi u Klienta, ale jego zdanie też chciałabym poznać. Jutro mam dać znać, bo nie chcą mnie naciskać.

A Wy co myślicie? W ogóle to moja firma jest chyba dziwna - proponować cokolwiek nowego ciężarnej?:)

14 maja 2014 , Komentarze (9)

Wczoraj ze znajomymi z pracy byliśmy w odwiedzinach u koleżanki, która urodziła w grudniu zeszłego roku. Notabene termin mam na jeden dzień przed urodzeniem jej synka, tyle że rok później. Długo zwlekałam z informacją o mojej ciąży, bo chciałam żeby to dziecko było w centrum zainteresowania, a nie ja. :)

Pod koniec wizyty - tak skierowałam rozmowę, że nadarzyła się okazja do poinformowania koleżanki. Bardzo się ucieszyła, pogratulowała, powiedziała, że super, że ona też by chciała znowu być w ciąży itp. I powiem Wam, że chyba szybko pożałuję przekazanej informacji. Podsumowaniem mojego "przestrachu" niech będą słowa: "Ale super - teraz będziemy miały hot-line to Ci wszystko powiem, bo jeszcze jestem na świeżo. Mam takie różne sposoby - o wszystkim będę Cię informować we właściwym czasie." Po dwóch godzinach dostałam już sms z ochami i achami jaki to cudowny czas i pytaniem jak długo się staraliśmy... Powiem Wam, że nawet moja mama nie miała odwagi mnie o to zapytać.... Przestraszyłam się - przeszłam dwie ciąże mojej siostry, opiekę nad jej dziećmi i wydaje mi się, że sobie poradzę - zresztą każda kobieta musi sobie z tym poradzić. A poza tym nie można porównywać naszych ciąż, gdzie ona prawie 9 miesięcy leżała, a ja robię wszystko i korzystam z tych ostatnich miesięcy sam na sam. Rarka - pamiętam Twój wpis o niechcianych radach dot. ciąży, porodu i opieki na dzieckiem i teraz go doskonale rozumiem.

W ogóle to ta moja koleżanka jest na maksa oczytana i wszystko przekłada na swoje dziecko. Jak pisze, że dziecko jak ma pół roku to robi to i to, to na pewno tak będzie itp. 

Pewnie teraz pomyślicie sobie, że w ogóle się nie ciesze z ciąży i w ogóle jestem jakaś okropna, ale ja naprawdę bardzo się cieszę, ale nie ogłaszam tego całemu światu dookoła i nie zarażam moim podnieceniem związanym z ciążą. I jak leżę z mdłościami to nie mówię "O jejku jak cudownie mieć mdłości w ciąży", bo w tym momencie nie jest mi cudownie, ale wiem, że tak musi być.


Czy Wy też miałyście takie dylematy? 

A może ja jednak jestem nienormalna i będę złą matką?

13 maja 2014 , Komentarze (11)

Dzisiaj miałam pierwszy sen związany z dzieckiem. Śniło mi się, że dojechałam na porodówkę, a potem obudziłam się i obok mnie w wanience leżała córeczka:) Żeby to się tak dało, że budzimy się i nagle dziecko już obok :D W ogóle ciekawi mnie czy to proroczy sen, że będzie córka?? W ogóle to mój Mąż nadał jej imię Zosia, chociaż nigdy o takim nie rozmawialiśmy :) Cały czas mu mówię, że zastanawiam się jaki mi numer wywinie w urzędzie, choć wydaje się, że jesteśmy zgodni w tym temacie - na razie chcielibyśmy Michalinę lub Ksawerego, ale jak to wiadomo baba w ciąży zmienną jest, więc może jeszcze się coś zmieni (chociaż mało imion podoba się nam obojgu, więc będzie ciężko:)).

Ostatnio zwiększyłam kaloryczność posiłków, bo nie wytrzymywałam 3-godzinnego odstępu i martwię się trochę, bo od zeszłego wtorku schudłam 800g. Mama nadzieję, że dziecko bierze to co potrzebuje nawet jak ja tracę. Zobaczymy co będzie dalej - w piątek kolejne kontrolne ważenie. Grunt, żebym już nie traciła!! A jak było u Was? Miałyście takie spadki - dodam, że mdłości są u mnie raczej małe, a na pewno nie przeszkadzają mi w jedzeniu.

12 maja 2014 , Komentarze (7)

Weekend upłynął nam pod znakiem parapetówki u znajomych. Było bardzo miło - kolejne osoby dowiadują się o naszej powiększającej się rodzince :) Z przyczyn oczywistych to ja byłam kierowcą i niestety mój Mąż na fali przyszłego ojcostwa popłynął.... byłam na niego trochę zła, ale wierzę, że powrót bujającym się samochodem był wystarczająca karą:) Wczoraj powiedział do mnie, że naprawdę ma do mnie wielki szacunek, że wytrzymuję codzienne mdłości, bo on by nie dał rady :) Jakiś plus jest - wczoraj był do rany przyłóż - zmywał bez szemrania, przynosił mi wszystko o co go poprosiłam i pozwolił mi przez cały dzień odsypiać. Za tydzień mamy zaproszenie na grilla i już powiedział, ze nie będzie pił :) I tak gdyby nie ja to cierpiał by gorzej - do czegoś te żony się przydają. :)


Na przyszły wtorek zapisałam się na bezpłatne warsztaty dla kobiet w ciąży, które odbywają się  w moim mieście. Znalazłam informację o tych warsztatach na forum dla ciężarówek, gdzie dziewczyna była na spotkaniu w innym mieście i bardzo jej się podobało. A co mi szkodzi - na pewno nic nie stracę - jedynie mogę się czegoś nauczyć :) Nawet mój Mąż chce ze mną iść, bo jednym z tematów będą foteliki, a kwestie bryki dla dziecka i wyposażenia naszej bryki wziął na swoje barki:)



Nie wiem jak pogoda u Was, ale u mnie średnio. Przed chwilą lunął potężny deszcz. Kolejne kilka dni nie zapowiada się lepiej. Mam taką cichą nadzieję, że teraz się wypada i jak pojadę do Jastarni to będzie tylko słoneczko. Jeszcze jest trochę czasu, bo wyjazd 07.06.


POZDRAWIAM!!

9 maja 2014 , Komentarze (3)

Wczorajsze popołudnie było bardzo miłe. :) Moja ulubiona włoska kuchnia, a potem oglądanie filmu z wesela. Uśmialiśmy się co nie miara, powspominaliśmy i dopiero po dzieciach mojej siostry zdaliśmy sobie sprawę ile czasu minęło od naszego ślubu... I stwierdzam zdecydowanie, że kamera pogrubia :D



Mój Mąż pochwalił się wczoraj w pracy koledze, że jestem w ciąży i zdecydowaliśmy, że ja też się za to wezmę. W sumie zaczął się 3 miesiąc, wszystko jest ok, a stres związany z faktem, że kiedyś trzeba powiedzieć na pewno nie pomaga. Ustaliliśmy, że jeśli moja kierowniczka będzie rano to poproszę o rozmowę. Byłam już tak nastawiona na rozmowę, że nawet na nią zaczekałam. Jej reakcja miło mnie zaskoczyła - pogratulowała, uśmiechnęła się :) Powiedziałam jej, że czuję się dobrze i chcę chodzić do pracy, więc uznała że na pewno zdążymy to jakoś ogarnąć do mojej nieobecności. Mówiła, że najbardziej potrzebuje mnie dyrektor.... Potem jeszcze rozmowa z dyrektorem, ale też super zareagował i podziękował, że mówię na tyle wcześnie, że zdążą to logistycznie rozwiązać, a nawet gdyby teraz coś się działo to zaraz okres wakacyjny, więc sobie w razie czego poradzą. Ja mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze i że będę mogła jak najdłużej chodzić do pracy, bo w domu to nawet nie zechce mi się zmienić piżamy na inne ubranie, a o myciu włosów to nawet nie wspomnę :) Zresztą jak najdłużej chcę być aktywną ciężarówką i mam nadzieję, że będzie mi to dane - mojej siostrze się udało, więc może geny zadecydują :)



Powiem Wam, że bardzo mi ulżyło, że mam już to za sobą. Naprawdę stresu trochę z tym było, a okazało się, że strach ma wielkie oczy :) Miło przyjmować gratulacje od koleżanek i kolegów. Teraz już w pełni cieszę się byciem w ciąży :)

8 maja 2014 , Komentarze (26)

Dzisiaj mija 4 lata od dnia naszego ślubu. Ile rzeczy się wydarzyło, a ile jeszcze się pewnie wydarzy :) Wydaje mi się, że to było tak niedawno - pogoda była bardzo podobna do dzisiejszej. W ramach świętowania wybieramy się na obiad do włoskiej restauracji, a wieczorem może obejrzymy film ze ślubu? Nie widzieliśmy go prawie 4 lata :) A tu wspomnienie tamtego czasu:


6 maja 2014 , Komentarze (6)

Podczas ostatniej wizyty pytałam Panią doktor o aktywność fizyczną w moim stanie. Nie zgodziła się na nic ekstremalnego - w tym rower czy biegi, ale wszelkiego rodzaju spokojne sporty, gimnastyka jak najbardziej.:) W związku z tym wczoraj pierwszy raz ćwiczyłam zestaw dla "ciężarówek" w ramach programu aktywne 9 miesięcy. Za bardzo się nie zmęczyłam, ale mięśnie popracowały trochę po dość długiej przerwie (bałam się na początku). Myślę, że włączę też stepper co by moja kondycja nie spadła za bardzo :) Cały czas przeszukuję też internet pod kątem jakichś fajnych programów dla kobiet w ciąży. Powiem Wam, że wczoraj po tej przerwie to byłam tak nakręcona, że nie mogłam się doczekać tych ćwiczeń - cały dzień o nich myślałam :) Mój Mąż oczywiście bacznie mnie obserwował czy przypadkiem nie ćwiczę szybciej niż prowadzące - normalnie działał mi na nerwy, ale znalazłam mu zajęcie - oglądał bryki dla Dzidziolka :) W końcu też musi mieć jakieś obowiązki do ogarnięcia:)

Dzisiaj pierwszy raz doznałam jakiegoś wyróżnienia z powodu ciąży. Czasem pojawia się u mnie taka egzema kontaktowa, ale mam zestaw leków, który zawsze działa i go stosuję. Niestety tych leków nie można stosować w ciąży, a ostatnio problem się nasilił. Dzwonię do przychodni, a Pani mówi, że terminy na lipiec, ale czy coś nagłego się dzieje. Powiedziałam jak wygląda sytuacja i Pani powiedziała, że to zmienia postać rzeczy i mam wyznaczoną wizytę w kolejny wtorek!!  SZOK! Nie powiem - różnica 2 miesięcy :)


Pozdrawiam!!!!!!