Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pani Perfekt, co lubi mieć wszystko pod kontrolą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25224
Komentarzy: 293
Założony: 31 stycznia 2013
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
giga1

kobieta, 49 lat,

164 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Waga wczoraj rano 67.9kg

Waga dzisiaj rano 69.2 kg!

Tak właśnie skacze jak szalona i nie chce być żadne 67 na stałe :-(

W pracy super! wszystko jest dogadane, czekam tylko na papier, bo już pozgłaszałam, że pracuje tylko papirek trza donieść. 

Otworzyliśmy się i już jest masa klientów, bo Giga zrobiłą promocję jak trzeba :-)

Ja tak to już w  życiu mam przez ostatnie lata, że jak nawet coś malutkiego zaczyna mi się udawać to dochodzi coś grubego co mnie powali i tak też jest tym razem, (problem dotyczy mojej młodszej siostry) i jest mega za wielki.  Dlatego nie potrafię się luźno cieszyć z pracy...

Odchudzanie : ten tydzień był szalony i biegowy inaczej....

tzn. treningów było zwero, ale też tak chciałam, wyłączyć się troszku i zaplanować nowyczas organizacyjny jak to ma w przyszłości wyglądać. 

Chciałabym zrobić dobry plan i żeby mój mąż codziennie odwoził malucha do kita a ja żebym sobie ćwiczyła rano przed pracą, oj ciężko to będzie wprowadzić....

Jedzenie chodź nie jest zbyt źle to mogłoby być lepiej. Nie mogę coś rano nic przełknąć oststnio, wieczorem też i wychodzi, że są 2 posiłki :-( No i teraz trzeba się uspokajać znów i pomalutku robić właściwie.

Jest rano zaraz idę pobiegać,  śniadanko, do kościółka i na obiad z moim szefostwem.

Życzę Wam kochani pogodnej niedzieli.


2 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Waga wczoraj rano 69Kg!!

Waga po pracy 67,9Kg

Waga dzisiaj rano 68,5 kg.

Te skoki są dość duże. Rano coś nie mogę za wiele przełknąć. To podekscytowanie podszyte stresem. Nie mam jeszcze umowy a już chodzę do pracy i zrezygnowałam z kursu. Nie cierpię takich sytuacji. Wiem dobrze, że jest czas odpowiedni na to i nie trzeba się martwić, ale jakoś wolę tą pewność  mieć. To taki problem z zaufaniem (zawodowym) chyba przez Polskę. W ostatnich latach dość często traciłąm zaufanie w pracach związanych z dużymi projektami, to pieniądze się stopiły, to umowa się skurczyła, takie tam.....to chyba przez to. No już chcę mieć wszystko jak trzeba.

Podłączałam kolejny comp w domku do sieci i się coś najpsiuło....

Teraz żaden comp nie widzi, żadnej drukarki a telefonach nie ma WiFi :-(

Musiałam lecieć do sąsiadki wczoraj papiery skanować. 

Oni niestety mają kota :-(((( A ja alergię, więc nie chodzimy tam wcale. Byłam 40 min. 

Po powrocie do domu się zaczęło znów kołotanie serca i duszności. Wzięłam tabletkę i inhalator. Nie wiem jak zasnęłam. Jejku!!! jaka ja głupia jestem nieraz.

Wstałam z okropnym bólem głowy duszno mi nadal, no nic nie wiem jak przeżyje dzień...

Miłej środy kochani dla Was.

31 marca 2014 , Komentarze (5)

Waga 68,1kg czyli całe -2kg :-)

Dieta dzień 4 i 5

Kochani Moi :-)

Trzymałam się na diecie do piątku czyli powinnam w sumie 7dni założyłam w psychice 6dni, wyszło 5dni ze względu na nieoczekiwaną zmianę.

W sobotę przyjęłam pracę, nad którą dłuższy czas myślałam i byłam cały dzień właśnie w tej pracy, a dziś był mój 1 formalny dzień. To moja pierwsza praca w obcym mi nadal niemieckim języku w Niemczech. 

Pracuję dla naszego klienta (tzn.męża) i jest wiele zależności przez, które właśnie ciężko było mi podjąć decyzję. Wolę kiedy takowych nie ma, wtedy pieniądze się lepiej liczą. Ale jak to wszystko ma to swoje plusy i minusy. 

Musiałam zrezygnować z kursu, no jednak będzie teraz prawdziwa praktyka. 

Dla mnie to szansa na przełom w tym języku. W sumie się bardzo cieszę i coś czuję, że łatwiej schudnę ;-)

Dziś zmieniłam pasek, ponieważ od soboty waga się utrzymuje i nie rośnie i oby nie podskoczyła. W sobotę i niedzielę, było bardzo dietetycznie.

Teraz wreszcie moja codzienność się jakoś poukłada i nie będę cierpiała mam nadzieję, ani na nadmiar czasu, ani na inne pierdoły i przeszkody.

Jestem Happy :-)))

Jedzenie:

kawa, woda

musli z owocami i jogurtem

kawa woda

ziemniaki (tak od roku się skusiłąm ) zapiekane ze szpinakiem i jajkiem i groszkiem

Trening: jeszcze nie wiem coś spokojnego dziś.

26 marca 2014 , Komentarze (5)

Waga rano 68,9 kg

Waga po treningu 68,3 kg

Dieta Dzień 3

W mojej dzielnicy nie ma żadnych polskich sportsmenek oprócz mnie. Kiedyś na trochę zaraziłam sąsiadkę, no ale umarło śmiercią naturalną :-( Nigdy też nie miałyśmy okazji pobiegać razem, ze względów logistycznych.

Wczoraj jedna dziewczyna zarażona przeze mnie podjęła decyzję. Chodź akurat nie za barzdo mi to pasowało, bo postanowiłam trzymać się planu choćby SKAŁY SRAŁY, to nie jestem nigdy w stanie nikomu odmówić, więc rano ją potrenowałam troszku a potem zrobiłam swój trening wg planu. Biegło się nie o tyle ciężko co głód ściskał brzuch, a po treningu nie za barzdo chciało mi sie z kolei jeśc. To takie dziwne uczucie czuć znowu głód. Od kiedy gastrolog mi powiedział, że mam nigdy do tego uczucia nie dopuszczać. Kiedy tylko poczuję, ze zaczyna się dziać coś niedobrego natychmiast wszystko przerywam. Jeśtem ogólnie ściśnięta w środku. Pewnie żołądek się kurczy.

Dieta: wg planu

Trening: 7,5km +ćwiczenia

25 marca 2014 , Komentarze (1)

Waga 68,9 Kg nadal

Dieta Dzień 2

Nie będę ściemniać, że jest lekko, bo nie jest. Wczorajszy dzień przeżyłam.

Najgorszy czas to ten w szkole. Jem śniadanie o 7h a obiad dop. o 15-16 lub po nawet ciut. No nie umiem tego inaczej przerobić. Nie wiem co z tego wyjdzie. Kolacje za to musze zjeść ciut później, bo za szybko by było. Myślałąm, ze jak dzisiaj wstanę to nie będę miałą siły, a tu niespodzianka - miałam. Budzik zadzwonił o 4:50h, jednak nie odważyłam się jeszcze wyjść pobiegać w tej ciemnośći, chodź bardzo chciałąm. Starach silniejszy. Jutro na pewno biegam, bo mam wolne, więc odholuje młodego do Kita i w teren! :-) Wieczorem zrobiłąm tylko krótką gimnastykę i dziś też zrobię, to teraz tylko mogę bo "brak miejsca" - pianino stanęło i coś za coś. Zaczynam znów grać...

A'propos nie mam żadnych nut:-( z mojego grajkowego okresu - zaginęły:-((((

Nie pamiętam tych utworów, to taki wielki żal, nie odbuduję tych zbiorów nigdy..

Olivier zainteresowany klawiszami, co mnie cieszy. Ale ok. Miało już nie być "prywaty" to nie będzie tylko odchudzanie.

Ja się trzymam Wy też się trzymajcie!!!

24 marca 2014 , Komentarze (9)

Moi kochani czytelniczki, towarzyszki wspólnego celu :-)

Waga rano:70,6kg

Waga o 15h: 68,9kg

Po wczorajszych wojażach, było mi cudownie...uwielbiam ten stan kiedy jest się zmęczonym. Bieganie było w normie, ale rolkowanie dało mi w "dupkę" i ją wczoraj czułam. Prawdę mówiąc myślałam, że dziś będą zakwasy ale nie! Dziwne, nawet nie wiecie jak z utęsknieniem czekam, aż będę miała szansę zrobić tak mocny trening, że go w mięśniach poczuję. 

Położyłam się spać po 20h, nadmiar tlenu mnie wymęczył. I to nie był dobry pomysł, ponieważ po 1h przebudził mnie sygnał wiadomości, zapomniałam tą funkcję wyłączyć na noc. No i od tej 1h nie mogłam już zasnąć do 5h, więc oglądałam różne filmiki o odchudzaniu. Zasnęłam po 5h, i wstałąm o 6:20. Przewidziałam, że może być taka sytuacja, że ciężko będzie mi się wstawało dzisiaj, bo znów wróciłam na kurs od dzisiaj kolejny poziom, więc nie rozpaczałam, ze nie pobiegałam przed. Mam w tym miesiącu jeszcze 20km do przebiegnięcia i będzie to niestety wypadać także w tygodniu, więc będę znów biegała o 5rano, bo inaczej się nie da jeśli plan ma być wykonany. 

Tak moje DROGIE, oprócz mojego marcowego planu postanowiłam także od dziś zrobić 7 dniową dietę "po mojemu".  

Dieta Dzień 1


śniadanie:

1/2 kromki czerstwego chleba, 10dkg białego chudego sera, gorzka herbata

obiad: 10dkg wołowiny smażonej na suchej patelni lub duszonej, kilka liści zielonej sałaty kefir.

Kolacja: 10dkg wołowiny smażonej na suchej patelni lub duszonej, 1/2 kromki czerstwego chleba, gorzka herbata

7xkażdego dnia.

(dieta ma na celu spadek wagi około 3kg)

*żadnych przypraw.

Wiem, że to monotonna dieta i,pewnie będziecie mnie tutaj zaraz mocno krytykowały, ale już postanowiłam. 3 razy w życiu robiłam tą dietę przed zawodami z polecenia pewnego trenera.

Czuję, że muszę się przegłodzić. Nie radzę sobie na warzywnej diecie, bo jestem mięsożercą. Nie wiem tylko czy będę w stanie trenować oraz czy wytrwam. Mam życzenie wytrwać 6dni.

Trening: Pilates  20'

23 marca 2014 , Komentarze (10)

Waga 70,1kg!!

Jestem leniuchem okropnym i niesystematycznym. Na dodatek nie wiem co mi się dzieje, ale ostatnio skubie coś (chipsy, czekoladę, inne duperele) !!!!! Nigdy wcześniej tak nie miałam!!!!Zwariowałam czy co ??????

Wczoraj wieczorem zjadłam najpierw pół paczki a potem znów pół do końca trzabyło wykończyć takich chipsów strasznie ostrych prażynkowych męża. Ja ich nawet nie lubię. Nie wiem wkurzyłam się na niego, że znów się w pracy (pozostawało ) bo coś tam i znów sobota nie dość, że nie ma dnia to i wieczoru....

nieważne. 

Takeie moje usprawiedliwienie.

Do tego było 5 małych czekoladek syna. 

Co się ze mną dzieję.

Mam postanowienie od poniedziałku. Wariuje, bo dlatego ???

Jedzenie :

kawa, 1/3 banana

Trening: DB10/5km/50/30/51, + Siła 20'

Jedzenie:

śniadanie: jajecznica, kromka chleba, herbata

kawa

sok pomidorowy, marchewka

Lunch: barszcz czerwony

Trening: Rolki 6,5km, spacer 3,6km

Obiad: Tilapia z kapustką duszoną.

22 marca 2014 , Komentarze (5)

Tak się ostatnio zastanawiam, jak to się dzieje ze mną?

Cokolwiek bym nie robiła, to jakoś nie odczuwam tej satysfakcji, nie mówiąc o radości....

Mało mi się chce : jem jak zwykle, (MŻ) - nazywając zdrowo. Ćwiczę więcej w miarę regularnie, jednak wciąż za mało. Nie chce mi się za wiele- włąściwie tylko obowiązki ( nie wszystkie wypełniam), mam ogólnego lenia. Nie chce mi się nawet ciałą pobalsamować.

Miałam tak kanapowy znów okres przez ostatnie 2 mies.

Teraz od poniedziałku wracał do szkoły. 

Waga stoi w miejscu jak zaczarowana cokolwiek bym nie zjadła.

Chodzi mi po głowie pewien pomysł, że by się jednak przegłodzić.

Taką dietę kiedyś robiliśmy przed zawodami, bardzo drastyczna i monotonna. Nie sądzę żebym dała radę . ale męczy mnie ten stan bardzo możliwe, że spróbuję .....

Miłego weekendu kochane....

http://www.obrazki.jeja.pl/69448,cwicz-bo-warto.ht...

Waga 69,3kg

płyny: 2xkawa 1,5L woda, sok pomidorowy

Jedzenie: 

ranek: kawa banan woda

śniadanie:2xchlebek z białym i polędwicą i papryką, jabłko

obiad:Barszcz czerwony, 

kolacja: mięsko mielone z makaronem razowym i papryką

5czekoladek kinder, paczka chipsów prażynek

Trening: 5km, siła 40' Pilates 15'

12 marca 2014 , Komentarze (6)

Kochani, 

Biegając rano w głowie miałam dla Was fajny wpis. Szkoda, że nikt nie wymyślał jeszcze urządzenia, które zapisuje nasze myśli :-) 

Jestem tutaj z Wami już rok czasu. Zastanawiałam się ostatnio nad tym czy jest to dla mnie ważne i jest ważne, nawet bardzo. 

Jak się już pewnie zorientowaliście, skasowałam wszystkie wpisy i zdjęcia. Chodź były one częścią mnie i gdzieś tam moja podświadomość to pamięta, nie chcę ich tutaj, bo chcę zapomnieć ten trudny czas i iść do przodu. I tak nigdy do żadnego wpisu nie wróciłam, bo jak to już większość z Was wie, działam spontanicznie jak mało kto.

Od teraz skupić się chcę nad Regularnością. Ostatni okres przypomniał mi, że potrafię ciężko pracować i był zainspirowany wieloma ZRYWAMI, jednak jak każdy z nas wie nie jest to dobre dla naszego organizmu, ponieważ wysyłając takie informacje, buntuje się "on" i głupieje. Dlatego teraz przykładam się głównie do pracy nad SYSTEMATYCZNOŚCIĄ i próbuje uzbroić w CIERPLIWOŚĆ.

Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki!


Przepraszam też ze Was ostatnio kompletnie nie czytam, tytaj też obiecuję systematyczność. Buziaki dla Was :-)

Waga: 68,7kg

Trening: 5km + 40m siła DB7/5/50/15/35

Jedzenie: 

-kawa

-sałatka z kurczaka z pomidorem i szczypiorem i majonezem ciut i musztardą francuską

-sałatka z kurczaka z pomidorem i pietruszką i maj.i musztardą

- 2 kiwi jabłko

-kawa

-zupa mix warzywny

- i zobaczymy na koniec dnai