Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam serdecznie. Jestem mamą 2 dzieci, córka 17 lat, syn 12 lat. Odchudzam się nieustannie od.... jakiś 16 lat, od czasu kiedy pierwsza ciąża zostawiła po sobie nadwyżkę kilogramów. Wcześniej byłam bardzo szczupła, miałam idealną przemianę materii, w ciągłym ruchu, ach...no młodość... która się skończyła. Teraz zamierzam "powalczyć" z Wami. Nie mam jakiejś strasznej nadwagi, ale posiadam wałeczki, cellulit i no....nie czuję się z tym dobrze :(. Ok, zaczynam!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7513
Komentarzy: 103
Założony: 24 lutego 2013
Ostatni wpis: 28 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Coffee1976

kobieta, 48 lat,

170 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2013 , Komentarze (6)
Witam cieplutko. Tydzień miałam bardzo pracowity i tylko "wpadałam" na sekundę do Vitaliowa. Ważyłam się w piątek (po tygodniu) i waga na szczęście lub nieszczęście stoi bez zmian 65,5, na mierzenie nie znalazłam czasu. 6 mój syn miał urodzinki, potem dzień kobiet i jeszcze jutro moje urodziny (ufff nazbierało się). Wczoraj mięliśmy gości, przygotowania 3 dni, ale opłacało się, było bardzo fajnie. Takiego oto torta wykonałam własnoręcznie:

3 marca 2013 , Komentarze (1)
Dziś "leniwa" niedziela. Po zrobieniu i zjedzeniu obiadu-sjesta. Siedzę pod kocykiem i zaglądam do Was. Nic mi się nie chce, jakiś leń mnie dopadł, ale czasami tak mam, zwłaszcza w niedzielę, przed kolejnym tygodniem. Pofolgowałam sobie też z jedzeniem, rosół+mały kotlet z piersi kurczaka (niestety w bułce tartej i smażony na oleju), ogórek konserwowy, buraczki, 1 ziemniak. Już 2 godziny po, obiedzie a ja czuję się jak balon, chyba żołądek mi się skurczył. Dobrze że ważę się w piątki, w tygodniu jakoś lepiej trzymam rygor z jedzeniem, po prostu nie mogę siedzieć w domu, a co gorsza jeść obiady z moją rodzinką. Dobrze, to by było na tyle, poszperam sobie u Was, pa!

1 marca 2013 , Komentarze (3)
Po pierwsze-zaczęłam weekend-SUPER!
Po drugie-byłam u kosmetyczki na 2 godz. zabiegu (piling migdałowy+mezoterapia mikroigłowa)-EXTRA!
Ważyłam się!!!!
Waga 65,5!!! 1,5kg w dół

Szyja cm 32.5 cm 33 cm -0.5 cm ( -1,5 % )
Biceps cm 31 cm 32 cm -1 cm ( -3,2 % )
Piersi cm 90 cm 89 cm + 1 cm ( + 1,1 % )
Talia cm 80 cm 81 cm -1 cm ( -1,3 % )
Brzuch cm 91 cm 93 cm -2 cm ( -2,2 % )
Biodra cm 97 cm 99 cm -2 cm ( -2,1 % )
Udo cm 58 cm 59 cm -1 cm ( -1,7 % )
Łydka cm 34 cm 34 cm 0 cm ( 0 % )






w cyckach "urosłam" ale jestem przed @

JEST ZAJEB.........!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam Was laseczki!!!!!!!!!

28 lutego 2013 , Komentarze (4)
Kamil Mistrzem Świata w skokach narciarskich! Super , lubię skoki i nie tylko. Ja też odniosłam dziś sukces, zmusiłam się do biegania i poszło nieźle. Syn chętnie się dołączył, ale dla niego to był pikuś, ma 12 lat, jest wielokrotnym medalistą karate i chodzi do klasy ręcznej, tyle co on biega.....ale dzielnie mnie wspierał. Jutro robię pomiar i mam nadzieję że będę zadowolona. Nie wiem jak z wagą, ale czuję że obwód troszkę jest mniejszy, dziś ubrałam dżiny które mnie wcześniej "piły", a dziś jakoś tak było akurat. Zobaczymy jutro. Miłego wieczoru kochane. PA.

To ja mykam po górach, to moja największa pasja!

27 lutego 2013 , Komentarze (2)

 Witam wesoło, bo jakoś tak mi humor dopisuje. Ne mam specjalnych powodów, dzień jak co dzień, praca, dom, gary, pranie, pół godziny ćwiczeń i zaraz idę się wypluskać i wymasować. Dziś odesłałam masażer (taki próżniowy CELLULER na cellulit), zamówiłam na allegro i lipa, nie zasysa, na szczęście sprzedawca odpisał że nie ma problemu i mogę odesłać. Nie ma to jak niezawodna chińska bańka . Jeszcze dwa dni i mam weekend , w sobotę wybieramy się na narty, mam nadzieję że będzie słonecznie. Buźka!

26 lutego 2013 , Komentarze (2)
3 dzień tu jestem i nie bardzo mam o czym pisać, bo kolejny jest identyczny jak poprzednie. Praca (pracuję od 6.30 do 14.30), powrót do domu, o! dziś nie autobusem a pieszo (ok 3km), zjadłam 5 pierogów więc trzeba było odpokutować. Po drodze oczywiście zakupy. Mężuś czekał z kawą i połówką princessy (podzielił się), a ja się wypięłam (no dietka!), na szczęście synuś wbił się chętnie. On (tzn. mąż) biedny w sumie jest, jak się dzieli, to słyszy:czemu mi to robisz? przecież się odchudzam! A jak jestem przed @ i pusty papierek dostrzegę to:no tak, nawet o mnie pomyśli, nie podzieli się tylko sam zjada. Kurcze, ale ze mnie zołza, teraz sobie to uświadomiłam.
Teraz jestem już po ćwiczeniach (steper, brzuszki, i takie tam różne rozciągania), po prysznicu, po masażu i ufffffff......zajęło mi to z 2 godz. Ale poświęcenie....i tak co dziennie. Ale jak chce się "wyglądać" latem to tak trzeba. Nie mogę się doczekać wiosny, ciepełka, wtedy dzień dłuższy i jeszcze o tej porze będzie można rowerem pojeździć.....ach....oby do wiosny.... Teraz życzę Wam miłego wieczoru, poczytam jeszcze co u Was ;)

25 lutego 2013 , Komentarze (3)
Dzień dobry, cześć i czołem ! Jest poniedziałek, ale jego lepsza część, bo już w domku! Nie cierpię poniedziałków, choć ten dzisiejszy nie był najgorszy, miałyśmy po pracy jeszcze szkolenie BHP i kobitka sprytnie wyrobiła się w pół godz. Zjadłam przyzwoicie, tzn. nie za wiele ale głodna nie jestem. Zaraz wskakuję na steperek, muszę poszukać jakąś fajną muzykę w internecie, bo do rytmu lepiej się tupta, potem brzuszki i masaż bańką po prysznicu....iiii..... dzień poleciał.....A! zapomniałam dodać że pitraszę w między czasie zupkę na jutro (reszta rodzinki nie jest na diecie), obowiązek obowiązkiem jest. Buziakuję!!!!

 

24 lutego 2013 , Komentarze (8)
 Zaczynam oczywiście z Wami, bo walkę zaczęłam już baaaardzo dawno. Był czas że ważyłam prawie 80 kg, jest o wiele lepiej, ale jakoś ciężej mi idzie. Spadłam do wagi obecnej dzięki temu, że w porę zdiagnozowano u mnie problem z tarczycą, leczenie, dieta MŻ i ruch dało taki właśnie efekt. Ale chciałabym zrzucić jeszcze ok.7 kg, a jest bardzo trudno. Mam nadzieję że w "grupie" jakoś mi się to uda. W "kupie" raźniej .
W chwili obecnej nie jestem na jakiejś specjalnej diecie, stosuję się do zasady MŻ, chodzę dużo pieszo, jeżdżę na nartach, chodzę na steperze w domu, jeżdżę rowerem w okresie sprzyjającym, masuję się bańkami chińskimi i zażywam tabletki Hydromin na pozbycie się wody, bo przez tarczycę mam jej zatrzymanie i puchnę. W sumie to tyle. Niby robię dużo, ale wsparcie i rozmowa będą jak najbardziej mile widziane ;). Pozdrawiam wszystkie Vitalijki :)