O mnie

Co skłoniło mnie to odchudzania?! To chyba widać na pasku! Ważę za dużo i od dawna mi to przeszkadzało, aż w końcu udało się podjąć decyzję - a to, wierzcie mi, jest najtrudniejsze w całym tym procesie! Nie podobam się nie tylko sobie! Chcę się dobrze czuć w swojej skórze, więc będę dążyła do tego z całych sił. Powodzenia... dla mnie samej;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32498
Komentarzy: 1060
Założony: 27 lutego 2013
Ostatni wpis: 21 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blakin

kobieta, 42 lat, Poznań

170 cm, 114.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 września 2015 , Komentarze (2)

Hej wszystkim w ten poniedziałkowy poranek. Czas na chwilę samochwalstwa;) Przez ostatni tydzień schudłam 1,9 kg i 6 cm. Naprawdę się cieszę, bo nie spoczywam na laurach, ale... ale jednocześnie się martwię, że waga spada mi zbyt szybko i - paradoksalnie - zastanawiam się gdzie robię błąd. Obawiam się, że nadmierna ilość stresu w ostatnim czasie zrobiła swoje... jednak mimo nerwów jadłam i ćwiczyłam normalnie... Zastanawia mnie jednak co będzie gdy strach minie - czy moje ciało nie będzie miało już "wsparcia" (o ironio!) ze strony stresu i przestanie się tak ładnie kurczyć? Wiem, wiem - poczekamy zobaczymy... zatem staram się jak najbardziej umiem podejść do tematu ze spokojem i czekać na rozwój wydarzeń. Nic nie zmieni faktu, ze prawie 8 straconych kg daje mega kopa... i luźniejsze ciuchy także... DO DZIEŁA - przemy ku pięknej -w zdrowy sposób uzyskanej - sylwetce! Pozdrawiam Was serdecznie, buziaki:*

17 września 2015 , Komentarze (10)

Równo miesiąc temu stanęłam na wadze i serce me zadrżało kolejny raz. 115,7 kg - tyle to ważyłam tuż przed porodem mojej najstarszej Córki! O zgrozo! To był kolejny przełom, który zaowocował kolejną decyzją o odchudzaniu i zmianie stylu życia... Przez ten miesiąc starałam się jak mogłam by zbliżyć się do celu - czyli wymarzonej wagi. Jadłam rozważnie i z umiarem, ale zdrowo i nie głodziłam się! Wprowadziłam ruch i podjęłam wyzwania, którym staram się sprostać w miarę możliwości. Nie działam jakoś szaleńczo by tylko dopiąć swego, ale staram się być konsekwentna. Dziś kontrolnie weszłam na wagę by się przekonać ile to mnie mniej teraz jest. Nie mogło być inaczej - uśmiech się pojawił, bo jakże się nie cieszyć z takiego spadku! 7,2 kg! Niebywałe! Można by pomyśleć, że się katowałam by osiągnąć taki wynik - nic z tych rzeczy - powiedzmy sobie szczerze, że waga wyjściowa była wielka i wszyscy wiedzą, że im więcej ważysz tym szybciej na początku spada waga - myślę, że po części tu tkwi tajemnica tak dużego spadku! ... Zatem dzisiejsze 108,5 kg uważam za swój mały sukces i zaczynam kolejny miesiąc zmagań o piękniejszą wersję siebie:) Na pasku nic dzisiaj nie zmieniam, bo pomiary dodaję w poniedziałki - kto wie czy to się jeszcze nie zmieni przez tych kilka dni;) Życzę wszystkim udanego dnia:)))

15 września 2015 , Komentarze (5)

Postanowiłam do swoich ćwiczeń dołączyć także chodzenie (póki co) po schodach. Poczytałam o zbawiennym wpływie takiego treningu i myślę sobie "perke no?!". Zatem założyłam moje nowe super spodnie, koszulka, buty sportowe i chodu na schody! W bloku jest 11 pięter, na pierwszy raz nie wyznaczyłam sobie żadnego konkretnego celu poza takim, by dojść tak wysoko jak tylko będę mogła... Nie wiem jak określić moją kondycję, bo do 3 piętra poszło dość gładko, ale z każdym następnym zadyszka wzrastała i ostatecznie zakończyłam dzisiaj na 7 piętrze... zjechałam windą:) Do teraz drżą mi mięśnie, ale i jestem z siebie zadowolona, że w ogóle się ruszyłam. A jak się spociłam;) ... Teraz czas na moje brzuszki - nie jestem pewna ale chyba zaczynam zauważać zmiany w tej części ciała - zatem do dzieła - brzuch na kolejne wakacje pokaże światu bez skrępowania! Oby;) 

14 września 2015 , Komentarze (6)

Chciałabym sobie kupić dobry stanik do ćwiczeń/biegania, czy któraś może ma coś godnego polecenia? Dobry znaczy dla mnie tyle samo co odpowiednio trzymający obfity biust (którego jestem posiadaczką), by podczas ruchu nic nie krępowało i trzymało tak by nic nie bolało np przy podskakiwaniu! Poradźcie, doradźcie:)

14 września 2015 , Komentarze (3)

Miałam jeszcze trochę czasu by odebrać Córcię z przedszkola i postanowiłam wstąpić do lumpka. Skupiłam się na sekcji "spodnie" - konkretnie mi chodziło o takie do ćwiczeń. I ledwie zaczęłam oglądać i przebierać to natknęłam się na fajowe spodnie dresowe: czarne z białym ( wyszczuplającym ;)! ) paskiem wzdłuż nogawki. Sęk w tym, że to była "M-ka"... Ale myślę sobie czemu nie - materiał rozciągliwy i w ogóle przecież schudnę to nich raz dwa;) Się okazało, że to spodnie znanej marki (co dodatkowo mnie zachęciło to kupna przez wzgląd na dobre wykończenie i trwałość odzieży tejże marki) - myślę sobie będą mi długo służyły! Cena też niewygórowana - o jakieś 10 razy mniejsza od oryginalnej (tzn jakbym kupowała w sklepie firmowym). Wracam do domu i oczywiście pokusiło mnie by przymierzyć nowy zakup i tu niespodzianka... zmieściłam się i wyglądam całkiem (jak na obecne gabaryty) nieźle! Oczywiście za 20 kg mniej będę wyglądała w nich o niebo lepiej, ale już teraz mogę śmiało w nich ćwiczyć i pokazywać się światu;) ... Ot taki przyjemny akcent dnia:)

14 września 2015 , Komentarze (6)

Po mocno (wg mnie) zachwianym tygodniu mimo wszystko odnotowuję spadek ... i to jaki! 1,8 kg mniej oraz 4,5 cm mniej. Nic - pozostaje tylko cieszyć się i walczyć dalej... i tym razem pilnować porządku przez cały tydzień;) ... Dieta kulała, ale ruch zrobił swoje:) Trzymajcie się Ludziska i udanego tygodnia życzę:)

11 września 2015 , Komentarze (4)

Oj kiepsko było przez dwa dni. Jednym słowem poległam. A już środa to była dopiero porażka! Naftrykałam się słodyczy i nie tylko, i ze wstydu nie wchodziłam na wagę, a raczej ze strachu;) W czwartek też nie było różowo, ale już ciut lepiej. Czekam na okres - to jedyna moja wymówka. ... Ale dziś! Coś jakby we mnie wstąpiło... dzień zaczął się paskudnie deszczowo, ale gdy wyszło słońce to myślenie się zmieniło! I tak mogę się pochwalić 40 minutami na rowerku stacjonarnym, 300 brzuszkami oraz 50 minutami biegania (z ciężarkami 0,75 kg przez 35 minut) po domu. Jestem teraz przyjemnie zmęczona i kto wie czy nie pokuszę się jeszcze o rower z Córcią:) Aaaa - TAK JEST!!! Buziakole ogromne! ... 

PS Ale mam teraz powera... tak, tak, to endorfiny na bank!

8 września 2015 , Komentarze (2)

Dziś resztkami sił opieram się by nie pożreć całej lodówki! A raczej jej zawartości;) ... Zbliża mi się okres i czuję jak narasta we mnie chęć na słodycze i w ogóle na jedzenie.. no po prostu nie mogę nad tym zapanować, ale tylko nad myśleniem, bo ostatecznie nie zjadam tych wszystkich rzeczy, które tak pachną i zachęcają "zjedz mnie, zjedz mnie!"... Zrobiłam dziś wielki błąd, bo na głodniaka weszłam do sklepu, ale... ale kupiłam tylko to co praktyczne i zdrowe... brawo dla mnie. Zresztą jeśli nawet mam ochotę na coś innego niż zazwyczaj widnieje w jadłospisie, to sobie wszystko przekalkuluję czy to się "opłaca"... Póki co pilnuję jedzenia, ale słota i różne bóle zniechęcają mnie do ćwiczeń... Muszę się dzisiaj przełamać... Mój brzuch woła "chcę być piękny i wyrzeźbiony - ĆWICZ KOBIETO, ĆWICZ!!!" chyba najbardziej nie lubię robić "brzuszków"... i właśnie dlatego muszę je robić, bo brzuch mój to obraz nędzy i rozpaczy! Po ciążach nie przedstawia się WCALE! ... Udom i ramionom też by się przydało poświęcić czas... 

No to koniec mędrkowania i do roboty!!!

7 września 2015 , Komentarze (10)

Hej, dziś ważenie i mierzenie. Szału nie ma, ale i tragedii też nie... zwłaszcza, że wczoraj wieczorem ciut mnie poniosło - ale bez słodyczy! ... Do rzecz: przez ostatni tydzień ubyło mi 0,6 kg (bywało lepiej) ale i 10 cm tu i ówdzie poszło precz - i to miłe, bardzo miłe... Martwię się, bo czeka mnie trochę stresów w najbliższym czasie - żeby mi się nie odbiło na wadze:( ... Już mnie plecy zaczęły boleć (stres=ból pleców). Buziaki na udany tydzień:)

5 września 2015 , Komentarze (2)

Wczoraj miałam trudny dzień i czuję się po nim do teraz zmęczona. Jadłam jak trzeba, ćwiczyłam jak trzeba... wieczorem wrócił M... Głowa mnie dziwnie boli, czuję się otępiała. Waga stoi, a niech sobie stoi - mnie nie złamie, dalej będę o siebie walczyła. Gorzej, że dzisiaj jedziemy na niezapowiedzianego grilla - nie chce mi się straszliwie - wiem, że dam radę, ale będę musiała się maskować z tym jedzeniem- nie jedzeniem. Zjemy syty obiad przed wyjazdem i może to częściowo załatwi sprawę. ... Wietrznie dzisiaj u mnie bardzo, ale przy tym jak pięknie! Widok z okna mam piękny! Same brzozy, wierzby i bzy... jednym słowem zielono...i żółto już gdzieniegdzie ... Tak sobie właśnie myślę, że zrobię porządek z praniem i zrobię swoje ćwiczenia - odczuwam po nich satysfakcję - a to przybliża mnie do osiągnięcia sukcesu... Trzymajcie się i udanego weekendu życzę!:)