Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7730
Komentarzy: 154
Założony: 1 marca 2013
Ostatni wpis: 16 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
renaka

kobieta, 66 lat, Opole

163 cm, 75.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2013 , Komentarze (5)

Złapałam się na tym, że "wskakuję" do pamiętnika wtedy, gdy mi jest raczej smutno niż wesoło..
Dzisiaj martwi mnie stały poziom wagi.. Nic - ani deka mniej od ostatniego ważenia.
To zniechęca...
A jeszcze jak pomyślę, że święta w czasie których bardzo ciężko mi będzie jeść wg planu diety ( nie będę u siebie ) - to już całkiem będzie kicha

22 marca 2013 , Komentarze (8)

Niby mam powód do radości, bo waga spada. I to bezsprzecznie napawa mnie optymizmem.
Alllllle.... Jak przeanalizowałam plan diety na następny tydzień - to sorry - szlak mnie trafia . Coś (albo ktoś) jest tu nieteges...
Trzy tygodnie za mną i nauczyłam się już wymieniać potrawy na takie które mi bardziej pasują (kwestia przygotowania i zabrania do pracy) i oczywiście smakują..
Ale czy to o to chodzi, by w każdym tygodniu poświęcać godzinę na te wymiany? Sugestie kierowane do dietetyka? Ech....
Snikam - bo czuję, że za dużo mi się "wymsknie" ...

17 marca 2013 , Komentarze (3)

Po tych parunastu dniach pobytu nazbierałabym parę uwag do działania portalu. Myślę, że nie ja jedna. Marzy mi się np. więcej uwagi od żywych - bo tutejsze "maszyny" (czyt. komputer) czasami wyskoczą z czymś, co potrafi wprawić w osłupienie).
Mimo to, jednak korzyść płynąca z tego, że zdecydowałam się na tę formę "walki" jest niezaprzeczalna! Na razie! (pst. oby nie zapeszyć).
Czego ja wcześniej nie próbowałam? Wszystkiego! Tak, takie mam wrażenie i w każdym przypadku to była "kula w płot" .
Teraz - powoli ale jednak - waga spada. A wcześniejsze moje "próby" powodowały ciągły efekt jojo...
To fakt, że bywam głodna, ale to się da przeżyć. Teraz wiem ( o ile efekt pobytu tutaj będzie nadal taki jak teraz) jakie błędy popełniałam wcześniej...
A nie jest tajemnicą (przysłowiem?), że "dziewczyny" w moim wieku potrafią tyć od listka sałaty .. Cóż walka z naturą nie jest łatwa ale może przynajmniej możliwa?
Pozdrawiam już wiosennie

14 marca 2013 , Komentarze (5)

i chyba mam lekki kryzys .. Starałam się przez te 14 dni bardzo rygorystycznie stosować się do czasu i składu diety. Waga lekko zaczęła opadać i to powinno powodować uśmiech na twarzy.. Dlaczego wobec tego tak mi "ciężko"? Brak słodyczy? Być może. Może zbyt duże oczekiwania po paru pierwszych dniach? Może niecierpliwość? Może zmęczenie Vitalią? Nie mozna przecież żyć w odstępach trzygodzinnych , muszę coś zmodyfikować w swoim podejściu do tego "przedsięwzięcia" .
Ech - zobaczymy jak wypadnie jutrzejsze ważenie. Teraz każdy piątek będzie się "kojarzył" z wagą

10 marca 2013 , Komentarze (5)

Mam kłopot z pisaniem pamiętnika.. Mam jakieś wewnętrzne opory, by opisywać swoje myśli związane z redukcją - wrrrrróóóóććććććććć - z próbą redukcji wagi. Opisywać swoje codzienne czynności? Po co? Przecież zawieje nudą...
Nigdy nie umiałam zrozumieć sensu istnienia blogów i temu podobnych "tworów". Może to kwestia wieku? Może brak ufności w... właśnie w co?
Ech.. kończę, bo jakoś tak na smutno dziś mi wychodzi...

6 marca 2013 , Skomentuj

Minęło 5 dni. Powoli uczę się nowego stylu jedzenia. Staram się przestrzegać i diety i czasu posiłków. Na razie się udaje. Waga drgnęła!!!! I to porządnie ( aż się boję zapeszać). Gdyby tak dalej - to nie byłoby źle.
Z fitnesem jeszcze powinnam się bardziej "zaprzyjaźnić" tzn. nauczyć się wymieniać ćwiczenia ( bo o tym nie wiedziałam,ze można)... Nie wszystkie ćwiczenia mi się podobają - ale myślę sobie, że jeszcze parę dni i ten teren opanuję

4 marca 2013 , Komentarze (1)

Ogólnie nie jest źle. Czasami czuję głód ale zaczynam sobie z tym radzić, tym bardziej, że parę deko mi ubyło.Może to woda? Nie wiem chociaż...  biję swoje rekordy z piciem(i to mnie cieszy). Może moje oczekiwania były zbyt wygórowane (reklama dźwignią handlu?) a może jest parę rzeczy, które życzyłabym sobie by były inne. Wszak nie jesteśmy tu za darmo..
Są takie czasy, że klient (pacjent?) lubi być dopieszczony...
A jeśli  redukuje wagę - to cały tydzień nie wyłączając weekendu.
A co się dzieje w Vitalii?
Mimo ważności konta trening jest ustawiony dopiero na piąty dzień od startu..
Odpowiedzi na maila do dietetyka oczekuję od ok. 36 godz. (bo był weekend?)..
Pewnie, że nic sie nie stanie, nie umieram alllllllle :-))))))))))))))))))))))
To tyle na dzisiaj - pozdrawiam wszystkich czytających (o ile tacy są)
Renaka  

2 marca 2013 , Komentarze (1)

Minął (prawie) pierwszy dzień . Nie było tak źle, tylko przed kolacją już mnie porządnie ssało . Biegam po portalu ucząc się wszystkich jego mozliwych funkcji. Najlepszy jest wg mnie Vitaliusz - pełna kontrola. Polatałam trochę po forum, poczytałam wpisy.
Czuję się tu jeszcze niepewnie (trochę też jak staruszka wśród młodzieży ). Czyżby tylko młodzież gubiła kilogramy? Hallllooooo - jest ktoś "dojrzały"?
Ciekawe czy dostanę na czas dietę od poniedziałku? Trochę się martwię jak dam radę w całodziennej bieganinie poza domem przygotować posiłki przestrzegając czasu ....
Zobaczymy...

1 marca 2013 , Komentarze (2)

Po dwóch dniach po dokonaniu przelewu - moje konto nareszcie "drgnęło"..
Niestety jeszcze w niepełnym zakresie (dlaczego?) ale zawsze to coś...
Mam pewne obawy: zauważyłam tu pokaźny "tłumek" młodych..
Czy Vitalia pomoże mi - 54 letniej "dziewczynie w zrzuceniu nadmiaru kilogramów