Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (74)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 32174 |
Komentarzy: | 258 |
Założony: | 4 marca 2013 |
Ostatni wpis: | 29 maja 2018 |
dwa dni przerwy.. chyba wyszlo na lepsze?
tydzien 2 a juz sa jakies efekty..
Stretching jest codziennie - efekty mierne, nie czuje sie o wiele bardziej rozciagnieta.. ale widze fajnie uksztaltowane nogi i nawet miesnie brzucha widac pod warstwa tluszczu hihi
Czuje sie lepiej, lzej atrakcyjniej, nie wazylam sie jeszcze bo uwazalam ze waga sie zepsula :P Za to dzis przymierzylam dwie sukienki sprzed 4 lat obie wygladaly na mnie super.. albo raczej ja w nich :D takze maly sukces, jesli dzis nie kupie nic na piatkowy bal to ide w jednej z nich :)
Swoja drogajest mi milo ze M. zaprosil mnie na swoj leavers ball czyli bal po jego graduacji na univerku w cambridge.. ja na swoj nie poszlam i zalowalam. Jutro za to jest uroczystosc zdjecia itd... no i problem wtym ze nie wiem w co sie ubrac !!!!
Wracajac do tematu, trzymam sie paru podstawowych zasad :
1. Jem o ustalonych godzinach i mniej
2. na Lunch codziennie salatka z balsamic vinegar
3. codziennie sie rozciagam - tylko 15min ale codziennie
4 i najwazniejsze ! nie mysle o tym, ze musze to zrobic.. poprostu to robie tak samo jak nie mysle o tym ze musze wstac rano i make-up walnac, tak samo nie mysle o tym ze musze cwiczyc codziennie wieczorkiem...
i staram sie nie jesc po 19/20:00 w tygodniu daje rade w weekendy roznie :)
to jest juz poprostu styl zycia, ktory nalezy zaczac stosowac :)
tydzien 2 dzien 2 a mnie sie nie chce..
Zeby mi sie tak chcialo jak mi sie nie chce - to jest chyba moje zyciowe motto. Czytalam wlasnie wpis do pamietnika dziewczyny, ktora potrafi wstac o 4:30 i isc pobiegac, ja nie moge wstac przed 7 zeby sie nie spoznic do pracy :O
Wczoraj cwiczenia szly mi tak opornie, ze jestem w szoku ze wogole je robilam... Zaczelam rozciaganie po calym dniu siedzenia - najpierw siedzialam w aucie, potem na zebraniu, nastepnie znowu w aucie skoczylam na chwile do domu na lunch i znowu w aucie, w biurze i w aucie- plecy mnie bolaly masakrycznie poprostu mialam ochote polozyc sie na sofie i nic juz nie robic.
Ale nie.. nie moglam stracic kolejnego dnia, wiec rozciagalam sie chyba nawet z dosc dobrym efektem, problem tylko taki ze przy tych cwiczeniach mega bolaly mnie plecy co nie pomagalo...
Odkrycie - zauwazylam ze ciezko mi bylo z tym rozciaganiem, bo zwyczajnie nie oddychalam jak nalezy, przypomnialam sobie wczoraj ze przeciez o to tu najbardziej chodzi zeby oddychac i wiecie co jest faktycznie o wiele latwiej.
Dietowo.. wczoraj M. gotowal ale ok, dzis powrot do salatki :) to cwiczenie najbardziej wczoraj dalo w kosc:
to chyba zepsuta waga... tydzien nr 2.
Wchodze dzis na wage a tam 65,5kg ! WTF tzn fajnie by bylo ale niestety nie wierze w takie rzeczy z 68 na 65 od razu to az niezdrowe :P no wiec stwierdzialam ze waga nie dziala…..
Pierwszy tydzien minal pomyslnie, pon-pt codziennie rozciaganko, ZERO slodyczy I jedzenie dietetyczne, mimo ze mam ZNOWU @ (dobrze ze dzis juz prawdopodobnie usune implant) to nawet nie podjadalam.. Weekend troche luzniejszy W sobote bylam u 3 znajomkow z 3 roznych miast… busy bylo mega, wiec zjadlam I kawalek ciasta x2 I ciastko I na obiad wrapa z kebabem… czy generalnie wszystko malo zdrowe !! A na dodatek wypilam 2 mocne drinki I whisky strzelilo mi do glowy ze M. byl zmuszony sluchac jak spiewam Barbare Streisand w drodze do domu….
W niedziele juz ok, mialam mega ochote na wszystko moze dlatego ze troche bylam wczorajsza.. Ale cwiczylam wieczorem I nie opychalam sie bardzo hehe.. Widze efekty ale w sobote jeden dzien opuscilam cwiczenia I czulam to w nd. Takze wiem ze juz tego bledu nie popelnie, cwiczenia zajmuja mi ok 15min wiec codziennie musze tyle znalezc na nie !
Jestem mega ciekawa czy faktycznie za 3 tygodnie zrobie szpagat :P
a pozniej jeszcze King of the Dance poza w jodze ktora narazie wykonuje tak:
a chce tak --
A jak u was? Ja dalej zmotywowana.. W szczegolnosci ze waga pokazala 65 hahhaha wiwem ze to nieprawda musze wymienic baterie pewnie :P
Dzien 4 minal ok, wieczorem cwiczenia rozciagajace... juz bolalo coraz bardziej - zakwasy. Dietowo bylo tez ok Natomiast dzien 5 byl o tyle smieszny, ze towarzyszyl mi niepotrzebny stres..
Najpierw dostalam w pracy BB sluzbowa i nie wiedzialam jak wlaczyc do cholerstwo.. troche techniki i sie czlowiek gubi.. a z komorkami to jakas masakra szczegolnie niedotykowymi hehe no ale ok. Wlaczylam okazalo sie ze jest zablokowany, wiec koles z IT poprosil zebym przyniosla mu go... wiec sie zgubilam :P mialam tylko isc do drugiego budynku a wyszlam wogole gdzies tam :P w koncu mnie ktos tam zaprowadzil - ale siara.
Wyszlam z pracy o 15 i zestresowana pedzilam do domu zeby zalatwic MOT, (przeglad auta) bylam pewna ze konczy mi sie z koncem miesiaca i wszystko byloby ok gdyby nie to ze okazalo sie garaz zamkniety w soboty aaaa lecialam wiec do domu zestresowana, bo w poniedzialek jade na spotkanie sluzbowe, we wtorek na 7 do pracy wiec bylaby lipa totalna...
I to wszystko bylonie potrzebne bo okazalo sie ze mam czas do 5go i ze drugi garage jeszcze blizej domu jest otwarty w sb wiec jutro musze wstac wczesnie i oddac auteczko :(
ale generalnie to ulga ze ja niemoge. Pojechalam potem szybko na moj fitness i prawie umarlam 2h bardzo intensywnych cwiczen po 2tyg przerwy, jak wrocilam to przyszedl kolega z piwem i ok.. skusilam sie na piwko jedno, ale przyszly chipsy i nawet nie ruszylam ich :D WOW tak mi rano burczalo w brzuchu ze az sie obudzilam hehe a to przez to piwo !! rozciagalam sie ale troche mniej przez te cwiczenia juz nie mialam sily...
Dzis nadrabiam rozciaganie jesli zdarze na joge a jak nie to wlaczam joge na wiiiiiiiiiiiii :)
a to takie marzenia, miec domek nad woda, miec sila wole zeby wstac przed wschodem i miec czas na ranna joge :)
dzien 3, glod albo kurczacy sie brzuchol ?
Jestem impressed, wczoraj po raz 2 wykonywalam swoje cwiczenia rozciagajace (tylko ok 15-20min) i zobaczylam wyrazna poprawe... Przypomnialo mi sie zdanie, ktore wypowiedzial moj wlasny osobisty boyfriend 'miesnie nie zapominaja tak szybko'. I tu chyba jednak mial racje, jakies 3 lata temu trenowalam joge, takze takie rozciaganie nie jest mi obce i wychodzi na to ze nadal jestem bardzo flexi ;))
odczuwam GLÓD !!! jesc mi chce masakrycznie hehe, ale trzymam jeszcze 1,5h do przekaski... dam rade :)
Moja dieta jak narazie wyglada tak:
1. 7:30 platki z mlekiem
2. 10:30 muesli z jogurtem + herbata (slodzik)
3. 13:30 salatka (jak narazie salata lodowa z pomidorem, papryka i dzis dodalam troche jalapenos i to mnie zabilo bo byly za ostre !! aaa, polane octem balsamicznym) + herbata (slodzik)
4. 16:30 kanapka, banan, jablko
5. 19-20:00 w zaleznosci czy ide na silke czy nie ostatni posilek narazie byla zupa, dzis bedzie spaghetti z kurczaka z serem i brokulami..
6. wieczorem jeszcze herbatka z brazowym cukrem :))
3 dzien i sie trzymam narazie, tyle ze po tej salatce na lunch to mega mi burczy w brzuchu i jako sie nie najadam na dlugo, wiec pewnie zaczne dodawac jakas fete albo mozzarele/parowki czy szynke..
Dzis mam taki jedyny problem, ze mam jechac na zdjecie implanta antykoncepcyjnego po pracy no i jakos jestem prawie pewna ze nie pojade na cwiczenia bo bede juz zmeczona, glodna i znajde 1500 wymowek.. ale rozciaganie w domu obowiazkowo :)
a ten obrazek nie ma nic do rzeczy ale jest jakis taki fajny :)) wiec po udanych cwiczeniach:
wczoraj pierwszy dzien nie zaczelam zbyt dobrze... na lunch zjadlam kielbaski z kawalkie sera, a potem jeszcze pomiedzy posilkami znalazl sie owoc i 'angielski pierozek' ... kolacja byla ok brokul i kalafior na parze z ryzem i kawalek kurczaka...
Mialam po pracy jechac prosto na cwiczenia.. zapomnialam stanika !!! aaaaaaaaaa wiec w domu wieczorem zrobilam wstepne cwiczenia rozciagajace... wiec dzien 1 zaliczony teraz jeszcze 29 dni cwiczen i robie szpagat hehe :)
Szczerze mowiac to ciezko mi bylo zaczac, ale ciesze sie ze sie zmusilam, bo napewno przyniesie to efekty.. nie mozna ciagle zaczynac od jutra Wiec naklaniam wszystkich, zeby zrobili dzis to co odkladaja na jutro. LEPIEJ SIE POCZUJECIE !!
:P
dzien 1 po raz kolejny / fotka z teraz
Jak jestem w pracy to mam wielkie checi i motywacje... a jak wroce do domu to juz NIC mi sie nie chce..
Ale dzis co prawda niezbyt dobry start z lunchem (2 male sausage smazone) nie mialam nic innego ! :O ide na silke po pracy i zrobie pierwsze "sesje" rozciagajaca..
Nie patrze juz na to co zjadlam w niedziele :P poprostu zaczynam od nowa:
a- zdrowo sie odrzywiac
b- ODEJSC od slodyczy
c- cwiczyc nad szpagatem (ciekawe czy mi sie uda?)
i eventually SCHUDNAC
Wiec motywuje sie wraz z wami, dzis sie mierze i ide na zakupy !! :)
na tej focie wygladam chyba lepiej niz rzeczywiscie.... zreszta wiecie jak to jest z fotkami :)
J.R.Rain Wampir do wynajecia :)
Dzis charity zumba, na ktora z pewnoscia nie ide... rano znowu mnie gardlo drapalo. To juz tydzienj ak czekam na wyzdrowienie grrrr
Dobra wiadomosc jest ze czytam... Kupilam sobie czytnik Kobo i wczoraj przeczytalam pol ksiazki WOW (cale moje zycie nie lubilam czytac i musialam sie wrecz zmuszac)..
Co najgorsze wampir do wynajecia to opowiesc od kobiecie, prywatnym detektywie, ktora 7 lat wstecz zostala zmieniona w wampira i teraz musi z tym tak zyc... ma rodzine 2 dzieci i coraz wiecej ciekawych przygod. Odkad maz ja zostawil (wiadomo z jakiego powodu) zaczela na nowo odkrywac swoje zdolnosci, ktore wykorzystuje do pracy jako detektyw. Nie jest to bajeczka o wampirach, tylko opowiesc o prawdziwym zyciu prywatnego detektywa z Kaliforni z delikatna domieszka fantastyki :)
Tak mnie wciagnela pierwsza ksiazka, ze musialam zdobyc reszte serii. i wiecie co ??? okazuje sie ze w polskiej wersji dostepne sa tylko 4 czesci z 7 czy 8. Problem w tym taki ze sa pierwsze 3 czesci, JEDNA POMINIETA i 5. Szlag mnie trafil wczoraj, czy w Polsce wszystko musi byc utrudnione??
Tak, wiec przeczytalam dwie po polsku, 1 po angielsku dzis zaczynam druga po angielsku i zostaje mi ostatnia 5 po polsku a reszte bede musiala czytac w orginale... nie cieszy mnie to bo zauwazylam, ze po 8 latach mieszkania w UK zaczyna mi brakowac polskich slow i ciezko mi sie ladnie wypowiadac... no ale COZ tak mnie wciagnely te ksiazki ze musze je przeczytac !! :))
Dietowo?
sniadanie 7:30 platki z mlekiem
10:30 jogurt CORNER z musli i banan
13:30 bedzie salatka -pomidor, parowka salata
16:30 kanapka z szynka i serem, banan,
19:30 - juz w domku - zupa z mrozonki z piersia z kurczaka - troche maggie :P
a potem moze jakis owoc....
Mialo byc tak pieknie, a wyszlo jak zawsze...and
all that jazz
Oczywiscie, przez ta chorobe staralam sie ale nie tyle ile musze...
~Teraz juz wiem ze ja poprostu nie moge WOGOLE nawet na chwile sobie odpuszczac...
od tygodnia nie cwiczylam bo nie chcialam- tzn chcialam zakonczyc moje chorowanie jak najszybciej i wygrzewalam sie na sofie, codziennie pocilam..
Dietowo.. byloby ok gdybym miala sile gotowac.. a nie chcialo mi sie nic... wiec jechalam na kanapkach.. a zwykle dania jadlam w mniejszych ilosciach pamietajac o porach jedzeniowych ;)
No i dzis weszlam na wage ponad 68kg... eh zalamka. Czyli zaczynam znowu od poczatku, i z kondycja i z waga...
Ale dosc narzekania, raz schudlam schudne i drugi raz..
Z innej beczki czy podobal wam sie film Chicago z Zeta i Rene? mnie sie podobal strasznie i od lat planuje isc do teatru na ten musical.. Ale to zawsze jest zwiazane z £££ nie chcialam wymuszac na M. zeby poszedl ze mna.. ALE po, 15go oct jedziemy na mecz Polska vs England, wiec dlaczego nie mozemy isc do teatru.. jakis kompromis ! Dowiedzialam sie ze w grudniu 'chicago przyjezdza do Cambridge' wiec nie omieszkam sie na to wybrac !!!!
juz sie strasznie napalilam na to... a wy co bedziecie robic tej jesieni wybieracie sie gdzies? A takie male pytanko dla osob z uk, znacie jakies fajne miejsca w Londynie??