Cześć chudzinki:). Słońce wreszcie zaczęło świecić i mimo leżącego jeszcze wszędzie śniegu znów mam nadzieję zobaczyć zaraz wiosnę i z prawdziwą przyjemnością oddać się aktywnościom w plenerze. A na razie jeszcze kręcę kółkiem w swoim własnym domu. Oprócz tego pomagam sobie troszeczkę szorstką szczotką i kosmetykami. Wczoraj zakupiłam coś takiego (bez specjalnych oczekiwań przyznam):
Do suplementów nigdy nie byłam przekonana i chyba się nie przekonam. A wy? Wiadomo, odpowiednia dieta i ruch są najważniejsze. Ale oprócz tego, pomagacie sobie jakoś? Macie jakieś sprawdzone sposoby na pomoc skórze i ciału po strasznej zimie?
Dzień wczorajszy.
Śniadanie (grahamka z pastą krewetkową, serek wiejski z rzodkiewką i ogórkiem)
Drugie śniadanie (rogalik z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, mielonym lnem i sok wielowarzywny)
Obiad (sałatka z grillowanym (w piekarniku:)) kurczakiem, czerwonym pesto i glazurowanymi marchewkami, 2 kromeczki chleba drwalskiego (czy jakoś tak))