Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kino, dobra książka, spotkania ze znajomymi. Nie mogę na siebie patrzeć, tak się spasłam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15919
Komentarzy: 122
Założony: 17 marca 2013
Ostatni wpis: 22 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szafaslonia

kobieta, 48 lat, Szczecin

178 cm, 84.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 78 kg na Sylwestra 2014

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2013 , Skomentuj

Wczoraj 15 dzień. Minął średnio. Mało zrobiłam, ciut za dużo zjadłam. Nie było źle, ale to nie to. W poprzednim tygodniu czułam się znacznie lepiej. Psychicznie lepiej.

Wczoraj miałam lasagne własnej roboty na obiad - dzisiaj też będę miała, bo na 4 porcje zrobiłam. To była lasagne by szafaslonia, bo było i mięsko z indyka, i cukinia, i suszone pomidory, i pieczarki z pietruszką zieloną. Oczywiście sos pomidorowy (pomidory z puszki z sosem włoskim z Łowicza - pycha ten sos) no i ser żółty. I parę pomidorków koktajlowych na wierzchu :)

Dobre. Za dobre. Za dużo zjadłam przy przygotowaniu, a to nie jest "szybka" potrawa. I robiłam na świeżym makarnie lasagne z lidla. Nie powala, ale jest ciekawe :)

Drogi ten obiad drogi, ale warto.

3 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

To niestety dni porażek, objadania się nieco, picia piwa i ... odpoczynku z rodziną.
To Śmigus-Dyngus na basenie i czekoladowe jajeczka Lindta. Mniam mniam.

No, ale człowiek upada, żeby się podnieść i dzisiaj się podnoszę. Mam nadzieję, że uda mi się unikać pokus, pić mniej piwa (jedno na tydzień) i chudnąć do wymarzonej wagi.

Dzisiaj weszłam na wagę i .... totalna porażka. 

29 marca 2013 , Skomentuj

Wczoraj był 8 dzień diety. No, z wpadkami, ale jak na mnie.... Jak na mnie, która potrafi codziennie zjeść 200 g czekolady z orzechami :) (mam swoje ulubione, innych nie tykam, to dobrze, bo mimo slodyczy w domu nie jem), co potrafi w ciągu tygodnia wypić 12 piw....

Ale waga dzisiaj rano pokazała 89,40 kg - i to jest WIELKI SUKCES.
Cieszę się bardzo bardzo bardzo bardzo!!!!!!
I humor mam lepszy i większego "powera" - wiadomo o co chodzi ;)

Wiem, że mi się uda. Dość już bycia grubą. Mam takie zdjęcie, sprzed 18 lat, znad morza, w dwuczęściowym stroju kąpielowym, myślałam wtedy, że jestem gruba, a byłam naprawdę laska, szczuplutka i ładna. Wiem, to było 18 lat temu. Cudów nie ma, tak wyglądać nie będę. Wiem o tym.

Niestety nie ćwiczę, w tym tygodniu nie byłam na basenie. Ale będę jutro, pojutrze i popojutrze :) Jak się cieplej zrobi to będę na kijki chodzić, na rowerze jeździć. Chciałabym jeszcze nauczyć się jogi. Mam płytkę, zacznę (kiedyś) ćwiczyć. Ćwiczenia na siłowni czy stacjonarne to nie dla mnie. Ale brzuszki mogę robić. Zacznę od 1 kwietnia. Wiem, powinnam już, dzisiaj, od zaraz, teraz, ale.... jestem leniwa, pracuję nad sobą i dzisiaj to się nie uda. A może jednak....

Wczorajsze menu:
Śniadanie. 2 kanapki z chleba pełnoziarnistego z wędliną i pomidorem.
II śniadanie: sok marchewkowy, kawa latte, 40 g czekolady (!!!)
Przekąska: 25 g orzechów brazylijskich
Obiad: makaron z tuńczykiem i warzywami (cukinia, papryka, kukurydza)
Kolacja: 2 kanapki z chleba Vasa "3 zboża": jedna z pasztetem pieczarkowym (wege) i pomidorem, druga z wędzonym łososiem.

Dużo piłam. Jak zwykle.

28 marca 2013 , Skomentuj

7 dzień minął wczoraj.
Było nieźle.

25 marca 2013 , Skomentuj

Dzisiejsze menu znowu bez zdjęć, bo nie było jak i kiedy.

Śniadanie: 2 kanapki z chleba razowego ze słonecznikiem - jedna z pasztetem, pomidorem i ajvarem, druga z wędliną, pomidorem i ajvarem

II śniadanie: jogurt naturalny 180 g, bułka pełniziarnista - jeden kawałek z twarogiem wędzonym i pomidorem, druga z wędliną z piersi kurczaka i pomidorem (ogórka brak ;) I jeszcze 0,5 l soku marchewko-selerowego jednodniowego.

Przekąsa: zgroza: 2 kanapki ciemnego chleba ze.... smalcem (cienko, ale smalec to smalec...)

Obiad: mała miseczka grochówki

Niestety, zjadłam parę orzeszków M&M (a co mnie podkusiło otworzyć szafkę ze słodyczami, zobaczyłam, że otwarte i....) i 4 małe pierniczki. A niech to :(

Dzisiaj kompletnie coś innego niż miałam w diecie, ale tak wyszło. Nie jestem idealna.

25 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień nadal pod znakiem gości.

Na śniadanie: jajecznica i kanapki z ciemnego pieczywa.
Na II śniadanie: kawka latte i 2 ciasteczka
Na obiad: ziemniaki, surówka i pieczone udko kurczaka.
Na przekąskę czekoladka merci.

A potem już nie było kiedy jeść.

Dzisiaj na wadze 90,1 kg. Jestem zadowolona. Nie głoduję.

Już wiem, że to wszystko wina jedzenia dużej ilości słodyczy i serów (pleśniowych i żółtych). Znaczy wina dużej wagi.

Nadal nie mogę pojąć, że 1 ciasteczko to tyle samo kalorii co pół kilograma pomidorów...
To znaczy pojmuję, ale wydaje się to nieprawdopodobne. Żeby była jasność, ja wiedziałam wcześniej, ile kalorii mają niektóre rzeczy, ale dopiero teraz sobie to tak uświadomiłam :)

24 marca 2013 , Skomentuj

Nie będę pisała menu wczorajszego. Bo duża - ba - wielka impreza i podjadanie.
I 4 piwa. Z sokiem malinowym. Ale w sumie zamierzone... wiedziałam, że tak będzie.

Ale już dzisiaj wracam na zdrowe dietowanie.

23 marca 2013 , Skomentuj

Wczorajsze menu bez zdjęć, bo nie miałam czasu i mało byłam w domu i goście są. Byłam na basenie i zrobiłam 60 basenów w 45 minut. Żabką. Miałam cały tor dla siebie.

Na plus - WIELKI PLUS - zapisuję, że nie wypiłam wczoraj PIWA!!!!!!!!!!!!!!! Jestem naprawdę z siebie dumna. Ja, która piję (piłam?) po 8-10 piw tygodniowo, nie wypiłam z gośćmi alkoholu!!!... Dzisiaj wielka impreza, więc nie wiem, jak będzie, choć motywację mam nadal ogromną. Wizualizuję sobie mój wygląd za pół roku.

Wczorajsze piątkowe menu (bez kalorii, bo nie miałam czasu ważyć, mierzyć i...)

Śniadanie: 
- 1 kanapka chleba pełnoziarnistego ze słonecznikiem (to mój ulubiony)
- 1 kromka chleba VASA 3 zboża
- pasta z makreli i serka białego i koperku

II Śniadanie
- 1 jabłko

Przekąska
- 5 kromeczek chleba żytniego (każda kromeczka to 19 kcal ;) takie okrągłe malutkie kromeczki, podobny do pumpernikla, tylko wypiekany krócej
- wędlina z piersi kurczaka
- pomidor
- Ajvar (uwielbiam Ajvar)

Obiad (dałam czadu, wyszło pysznie):
- szpinak z serem pleśniowym
- pieczarki z pietruszką
- ryż
- czerniak (rodzaj dorszowatych podobno) z grilla elektrycznego
MNIAM, MNIAM, bezwględnie do powtórzenia, z łososiem byłoby jeszcze smaczniejsze

Kolacja
- trochę sałatki ziemniaczanej
- trochę chleba
- trochę pasztetu
- trochę kabanosów
- trochę sera pleśniowego
- trochę oliwek z cytryną
- trochę za dużo (ale jak na mnie to i tak mało)

W chwili napadu głodu zjadłam ogórki kiszone. Pomaga mi i lubię, a mam "swojskie" - choć nie ja robiłam.

22 marca 2013 , Komentarze (3)

Wczorajsze menu:
I Śniadanie:

- mleko 0,5% 225 ml (35kcal/100g) Lidl 79 kcal 

- musli mieszane ze słonecznikiem 30 g (330kcal/100g) 99 kcal

- marchew 200 g (27kcal/100g) Lidl 54 kcal

SUMA: 232 kcal

 

II Śniadanie

- 2 kromki chleba Vasa 3 zboża (36 kcal/1szt.) 72 kcal

- 100 g twarożku ze śmietaną 8% (131kcal/100g) Lidl 131 kcal

- 50 g ogórka (14kcal/100g) Lidl 7 kcal?

- pieprz (serek jest dość słony)

SUMA: 210 kcal

 

Przekąska

- 90 g twarogu wędzonego (221 kcal/1szt.) Lidl 199 kcal

SUMA: 199 kcal

 

Obiad 

- kasza orkiszowa 40 g (350kcal/100g) Selgros 140 kcal

- 100 g polędwiczek z kurczaka (99kcal/100g) Lidl 99 kcal

- 100 g warzyw mrożonych z masłem ziołowym (100kcal/100g) Lidl 100 kcal

- 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek 2,5g (880kcal/100g) 22 kcal

SUMA: 361 kcal

 

Zjadłam jeszcze dużą garść orzechów nerkowca 50 g (553kcal/100g) 277 kcal i ok. 300 g ogórków kiszonych (11kcal/100g) 33 kcal.

Piłam dużo herbat owocowych i słabej czarnej oraz trochę wody. Razem ok. 3 litrów. Ale ja zawsze dużo piłam (nie tylko tego, he he he), więc to nie problem.

 

SUMA CAŁEGO DNIA: 1035 kcal

Pięknie :) No i 1,5 kg za mną :) To mi się podoba najbardziej.

Zostało do schudnięcia 20,5 kg.

21 marca 2013 , Komentarze (2)

Wczoraj pierwszy dzień diety. Minął jakoś. Ale dzisiaj na wadze więcej o 400 g. Nie powinnam się ważyć codziennie, tylko raz w tygodniu. 

Teraz wcinam marchewki, średnio lubię....