Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama na wychowawczym, która w końcu chce zrobić dla siebie coś dobrego i zając się swoim ciałem, bo po ciąży umysł doszedł do równowagi, a ciało niestety nie... Zdrowa dieta + cwiczenia = 10 kilo w dół? Jestem dobrej myśli!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24395
Komentarzy: 542
Założony: 2 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 15 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malykombinator

kobieta, 39 lat, Białystok

158 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2013 , Komentarze (3)

Były Grycany, było ciasto i były ziemniaki na obiad ;) wczoraj na kolację zgrzeszyłam też kawałkiem pizzy i pysznym wiśniowym naturalnym piwkiem. Przyznaję się bez bicia, mam nadzieję że nikogo ręka nie świerzbi.
Ostatni posiłek zakończyłam ok 16 zieloną herbatą, a przed jakimś pół godziny był Skalpel i spalanie części spożytych wcześniej kalorii. Teraz popijam wodę i obiecuję na niej pozostać aż do spoczynku ;)
Czytam tak Wasze wpisy i czytam i zyskuję z nich nowe siły do działania. Dziękuję pewnej mistrzyni make'upu - Katosu, za objawienie mi stronki vitalia.pl i uroczyście przysięgam dążyc nadal do celu, którym jest poprawa jakości mojego jedynego i pewnie ostatniego (choc kto wie?) życia. Tu link do odchudzającej się z Wami dziewczyny, 26 kg w 3 miesiące!http://www.youtube.com/watch?v=USf0DbmWNg0
Dziecko śpi, mąż chrapie na kanapie (a ja nie czuję że rymuję). Błoga cisza (nie licząc tego chrapania) i mogę się wreszcie zrelaksowac po pełnym goszczeniu gości dniu. Jak to się mówi "gość w dom cukier ze stołu" hehee... ee ktoś zna takie powiedzonko ?:|
Udało mi się dziś jedynie zrobic zdjęcie śniadania:

Chleb pełnoziarnisty z kiełkami, pomidorem i kabanos z łososia do pary.
Później było już takie zamieszanie, że o zdjęciach zapomniałam ale nie miała bym nawet kiedy zrobić. Na obiad był kurczak z pergaminu + 3 sałatki do wyboru + tłuczone ziemniaki z pietruszką. Był też w/w deser i parę innych łakoci których nie spróbowałam bo w głowie huczało mi "no bez przesady".
I to by było na tyle chyba... mamie bardzo spodobał się upominek, który składał się na zdjęcia mojej córki a jej wnuczki w ozdobnym pudełku + czekolada (patrz wczorajszy wpis) + słodka filiżanka z Home&You. Kto wie lepiej co lubi moja mama niż jej własna córka, no kto :)
A tak jeszcze wspomnę na koniec, że zainteresowały mnie ćwiczenia z Jillian jak jej tam... Oglądam co ona tam wyczynia i się czaje powoli... I oglądałam dziś też Killera i Turbo spalanie, rzeźnia, nie ma przebacz i ostra jatka to mało powiedziane, od samego patrzenia się spociłam...

 

25 maja 2013 , Komentarze (6)

Hej jak to zwykle w sobotę, wybraliśmy się dziś na rodzinne cotygodniowe zakupy, tym razem postanowiliśmy zaszaleć i pojechaliśmy do P&P. Istny raj dla dbających o zdrową dietę, co prawda cenowo nie najlepiej, ale wybór produktów, w porównaniu do innych supermarketów, przeogromny. Kupiliśmy trochę takich zwykłych produktów, ale najbardziej cieszą mnie te fit, a oto i niektóre z nich:




Chipsy z organicznych ziemniaków o zawartości tłuszczu 12%, czyli całkiem dopuszczalne od czasu do czasu, paprykarz bezmięsny czyli mieszanka warzywna z przyprawami do zdrowych kanapeczek, do nich idealne będą kiełki fasoli mung, a do popitki zielona bio herbatka z miodem. 
Poniżej jeszcze lody na jutro, przyjadą mamy więc grzechem będzie.. nie zjeść razem z nimi szarlotki z lodami po obiedzie :) Poniżej ukochane Grycany, innych już nie chcę, te przebijają wszystkie. Wiem że są drogie, ale na specjalne okazje nie widzę innych.

I dodatek do prezentu dla mamy, jakoś nie umiem powiedzieć tak po prostu, więc przeczyta na szwajcarskiej czekoladzie.

No tak... to życzę Wam udanego weekendu i uściskajcie koniecznie Wasze mamy, odkąd sama nią jestem rozumiem jaka to trudna ale i piękna rola.

Ps. Dziś rano waga pokazała 64,8 kg :)

24 maja 2013 , Komentarze (3)

Ostatnio się specjalnie nie udzielam, bo nie dzieje się u mnie zbyt wiele. Dieta oczywiście trwa, ruch włączony, a to wszystko staje się powoli moją "normalnością", już przestałam się skupiać na poszczególnych posiłkach i na niejedzeniu niektórych rzeczy, weszło mi w krew zdrowe odżywianie i powoli wchodzę w fazę "dzień bez treningu nie jest dniem kompletnym". Co nie ukrywam, jest zmianą bardzo na plus. Miłym bonusem jest między innymi poprawa wyglądu mojej cery, oczyściła się znacznie, prawdę mówiąc już dawno nie miałam tak ładnej. W skrócie, zdrowe życie ma same plusy, szkoda że tyle czasu zajęło mi odkrycie tej Ameryki, ale grunt, że jestem już w tym momencie i zgarniam same korzyści.
Na wadze ok 65kg, zmierzę się w przyszłym tygodniu, bo za często też nie ma sensu, robiąc to rzadziej będzie większy efekt "wow" ;)
Przyznam się Wam do czegoś, moja waga początkowa tak na prawdę to było prawie 70 kg, ale wtedy było dopiero co po świętach i jestem pewna że te 2 kg przybyło mi za sprawą dwudniowego siedzenia za stołem. Biorąc to pod uwagę spadło mi jakieś 5kg, ale liczę od 68 bo mi jakoś tak lepiej :P
Dzisiaj kolejny dzień przybliżający mnie do celu, w menu m.in. sałatka z fetą i zdrowe kanapki:



A teraz parę słów dla tych, którzy potrzebują nieco powodów i motywacji. Bo ja już 2 miesiące doświadczenia mam w tej walce, rozumiecie sami, Pani mądralińska się znalazła ;)

Moja recepta na zdrowy styl życia? Rób to, co dobre dla Twojego ciała, nie zaśmiecaj go niezdrowym jedzeniem, wprowadź ruch tak często jak się da ale pozwól sobie czasem na przyjemność, (u mnie to np lody, piwko), a jak czujesz się zmęczona po prostu odpuść. Nie obżeraj się jednak, jedz często a mniej i nie jedz z nudów ani gdy nie jesteś głodna. Ufaj centymetrom i swoim ubraniom, które stają się za duże, a to najlepszy dowód na to że robisz wszystko tak, jak trzeba. I myśl pozytywnie, celem jest poprawa jakości Twojego życia...masz coś cenniejszego? :)
Także jak to mówi hardcorowy koksu - POMPA!

20 maja 2013 , Komentarze (6)

Zmierzyłam się dziś po raz kolejny i oto co mam Wam do powiedzenia:
65,5 kg  -> 68 kg -2,5 kg ( -3,8 % )
Pozostałe wymiary
Szyja cm  34.5 cm 37 cm -2.5 cm ( -7,2 % )
Biceps cm  31 cm 33 cm -2 cm ( -6,5 % )
Piersi cm  99 cm 103 cm -4 cm ( -4 % )
Talia cm  85 cm 92 cm -7 cm ( -8,2 % )
Brzuch cm  92 cm 97 cm -5 cm ( -5,4 % )
Biodra cm  100 cm 104 cm -4 cm ( -4 % )
Udo cm  52.5 cm 
62 cm -9.5 cm ( -18,1 % )
Łydka cm  36 cm 38 cm -2 cm ( -5,6 % )

Grubo ponad 30 cm mniej w obwodach, a tylko 2,5 kg mniej na wadze i co Wy na to? (zdjęcia oczywiście przypadkowej dziewczyny, niestety nie moje-jeszcze tak nie wyglądam ;)

20 maja 2013 , Komentarze (2)

Powiem Wam, dziewczyny że odchudzanie bez Was to podwójnie ciężka robota. Przez parę dni nie miałam internetu i brakowało mi motywacji którą od Was czerpię i w ogóle, połączenia ze światem. Takie czasy, że bez techniki ani róż.
Mimo wszystko trzymałam się swojego postanowienia sprzed 2óch miesięcy i byłam aktywna i pilnowałam diety. Nie obyło się bez grzeszków, jak pare piwek i pare kawałków ciasta marchewkowego swojej roboty, ale specjalnie się na tym nie rozwodzę, bo wiem że żeby wytrwać, czasami trzeba odpuścić. Poza tym nie obżerałam się ani razu, nie jadłam też wieczorami, więc powinno być ok.
Wróciłam do ćwiczeń z Ewą, właśnie skończyłam kolejny Skalpel i dobrze że mnie nie widzicie, bo jestem cała mokra i potargana jakby mnie huragan przeleciał ;p
Wczorajsze menu to: rower na śniadanie ;) II śniadanie to musli z mlekiem, na obiad kawałek karkówki z grilla z sałatą i ziemniakami z pary ze szczypiorkiem. Kolacja to 3 pierożki z kapustą i grzybami (nie przewidziana, bo mąż jadł i trochę mnie podkarmił ;)
Dzisiejsze menu jak do tej pory to kawa + kawałek ciasta marchewkowego (zamiast cukru użyłam stevii, żeby było bardziej fit) i sałatka z tuńczykiem i sosem jogurtowym z czosnkiem na II śniadanie. Na obiad chyba zrobię jakis makaron, co dalej jeszcze nie wiem.
Wczorajsza porcja ćwiczeń to w sumie 2 godziny na rowerze z mężem i córeczką w foteliku, a dzisiaj Skalpel (done) i wieczorem znów rower.
Waga na razie pokazuje ok 65,5 kg, więc się nie zmienia, ale później jeszcze się zmierzę i podam Wam wyniki ;)
Muszę trochę przystopować z grillowaniem w weekendy, ale pogoda jest tak piękna, że aż się prosi.. i alkohol tylko w weekend, obiecuję sobie, bo też łatwo z tym u mnie o przesadę.




14 maja 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj w nocy mielismy burzę z piorunami, która skutkuje od tego czasu brakiem internetu i Tv-piorun spalił dekodery ;/ to tak woli wyjaśnienia jeśli nie będę zbyt aktywna na vitalii. Dieta jest nadal, ćwiczenia też, Ewki nie poćwiczę z racji braku dostępu do internetu (kolejny "+" dla biegania). I chudnę dziewczyny, ja chudnę!:) Wczoraj dostałam mega motywacje, kumpela z którą dawno się nie widziałam widziała mnie jak biegnę i podobno ledwo mnie poznała hehe :D to jak balsam na mą duszę jest, coraz bardziej się cieszę że w końcu to robię! Jupiii! :))))) LIFE IS BEAUTIFUL

9 maja 2013 , Komentarze (6)

Dziś parę ciekawostek żywieniowych, tekst pochodzi z tej stronki 
Jajka szkodzą, ponieważ zawierają duże ilości cholesterolu – MIT
Pisałam już o tym tutaj. U osób zdrowych, nie cierpiących na podwyższony poziom cholesterolu, nie ma powodu do obaw.

Opuszczanie posiłków pomaga schudnąć – MIT
Opuszczanie posiłków powoduje znaczne spadki poziomu glukozy we krwi.  Sprawia to, że mamy tzw. napady wilczego głodu i w efekcie jemy dużo więcej niż powinniśmy. Ponadto w ten sposób spowalniamy nasz metabolizm – organizm robi zapasy, zamiast na bieżąco spalać posiłki. Prowadzi to do gromadzenia tkanki tłuszczowej. Kilka mniejszych, zbilansowanych posiłków dziennie powoduje wykorzystywanie pożywienia na bieżące potrzeby organizmu.  

Mleko szkodzi – MIT
Jedynie osoby z nietolerancją laktozy lub uczulone na białka mleka powinny go unikać. Mleko jest świetnym źródłem wapnia i witaminy D – nie powinniśmy z niego rezygnować, jeśli po jego wypiciu czujemy się dobrze.

Na przeziębienie nie ma nic lepszego nic gorąca herbata z miodem – MIT
Miód w wysokiej temperaturze traci swoje lecznice właściwości, dlatego dodawajmy do jedynie do letniej herbaty (<40 st. C)

Odchudzam się – muszę zrezygnować z ziemniaków – MIT
Ziemniaki są wbrew powszechnej opinii niskokaloryczne (100 g to tylko 77 kcal), a ponadto bardzo sycące (100 kcal pochodzących z ziemniaków syci 3 razy bardziej niż 100 kcal pochodzących z białego pieczywa!). Ponadto nie są pozbawione składników odżywczych -  zawierają sporo potasu, magnez, błonnik, witaminę C oraz PP. Ich zła sława wynika ze sposobu ich przygotowania oraz dodatków. Jeśli chcemy schudnąć, musimy pamiętać, że ziemniaki chłoną tłuszcz jak gąbka! Unikajmy zatem frytek (oprócz tych domowej roboty pieczonych bez tłuszczu w piekarniku), ziemniaków smażonych na tłuszczu, polewanych sosami na bazie śmietany, chipsów. Wybierajmy ziemniaki gotowane tradycyjnie, na parze czy pieczone bez dodatku tłuszczu. Oczywiście – jak każdym produktem spożywczym – nie należy się nimi objadać bez ograniczeń.

Ostatni posiłek w ciągu dnia trzeba zjeść najpóźniej o 18.00 -  MIT
To chyba najczęściej powtarzany mit żywieniowy. To o której godzinie powinniśmy jeść ostatni posiłek zależy od tego, o której chodzimy spać. Powinno się jeść 2-3 godziny przed snem. Posiłek powinien być lekki, tak, żeby nasz organizm mógł w nocy odpocząć, a nie zmagać się z trawieniem ciężkostrawnych produktów. Kolacja powinna zawierać 20-25 % dziennego zapotrzebowania energetycznego.

Należy łączyć witaminę C ze źródłami żelaza – FAKT
Witamina C zwiększa wchłanialność żelaza z posiłków. Mięso (żelazo) dobrze jest więc uzupełniać warzywami (wit. C), najlepiej w postaci surowej (gotowanie, smażenie itp. powoduje straty wit. C)

Dziecko z nadwagą w przyszłości jest bardziej zagrożone otyłością niż dziecko szczupłe – FAKT
Komórki tłuszczowe tworzą się w dzieciństwie. Potem zmienia się jedynie ich wielkość. Raz wytworzona komórka tłuszczowa nigdy nie zanika! Im ich więcej, tym trudniej schudnąć/utrzymać szczupłą sylwetkę. Ponadto dzieci otyłe mają wyrobione złe nawyki żywieniowe i w dorosłym życiu trudno im zrezygnować z chipsów czy słodyczy.

Owoce są zdrowe – mogę je jeść bez ograniczeń – MIT
Owoce dostarczają zarówno wartościowych składników odżywczych, jak i kalorii oraz cukrów prostych. Owoce powinny być traktowane jak posiłek, nie należy ich omijać licząc spożyte kalorie. Najlepiej jeść owoce o niskim indeksie glikemicznym (jabłka, czereśnie brzoskwinie cytrusy, truskawki), nie powodują one gwałtownego skoku poziomu cukru we krwi. Na owoce zawierające więcej cukru (banany, winogrona) możemy sobie pozwolić od czasu do czasu.

Chcę schudnąć – muszę zrezygnować z czekolady – MIT
Czekolada poprawia pamięć, humor i koncentrację. Kostka czy dwie czekolady dziennie nie zaszkodzi, pod warunkiem, że jest to czekolada dobrej jakości, z jak najmniejszą ilością cukru i chemicznych dodatków, o zawartości kakao min. 70 %. Najlepiej jeść ją rano – dzięki temu wieczorem nie będziemy mieli ochoty na słodycze.

Pieczywo jest zabronione w czasie odchudzania – MIT
Jest to źródło węglowodanów, których nie możemy odmawiać naszemu organizmowi. Produkty zbożowe powinny być naszym głównym źródłem energii. Jedzmy chleb razowy, najlepiej z maki żytniej lub orkiszowej,  lub rzadziej mieszany pszenno-żytni. Takie pieczywo zawiera znacznie więcej witamin, błonnika (a więc sprzymierzeńca walczących z nadwagą) oraz minerałów, niż zwykły biały chleb.  Pieczywo wybierajmy raczej w godzinach porannych, aby dostarczyć organizmowi niezbędnej do całodniowej pracy energii. 1-2 kromki dziennie powinny wystarczyć. UWAGA – czytajmy etykiety. To, co wygląda na chleb pełnoziarnisty nie zawsze nim jest. Czasem producenci używają różnych sztuczek aby chleb wyglądał na ciemny (np. barwienie słodem).

Należy ograniczać spożywanie soli – FAKT

źródło:ww.zdrowie.med.pl

Sód zawarty w soli kuchennej odgrywa ważną rolę w procesach zachodzących w naszym organizmie, ALE w nadmiarze szkodzi. Powoduje wzrost ciśnienia tętniczego krwi, zatrzymywanie wody w organizmie, utrudnia odchudzanie. Dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać płaskiej łyżeczki do herbaty. Pamiętajmy, że sól znajdziemy w wielu produktach spożywczych – konserwy, wędliny, przyprawy typu kucharek (!), maggi, zupy w proszku, dania instant, kiszonki, sery. Zachęcam do używania przypraw naturalnych zamiast soli – zwiększy się nasza wrażliwość na smaki. Odzwyczajenie się od słonego smaku trwa ok. tygodnia, dwóch. Początkowo mało słone potrawy mogą nam nie smakować i wydawać się niedoprawione, jest to jednak kwestia przyzwyczajenia. Po pewnym czasie niesłone posiłki będą smakować równie dobrze co do niedawna słone.

Błonnik przeciwdziała zaparciom – można go jeść bez ograniczeń – MIT
Dziennie powinno się spożywać 20-40 g błonnika. Należy przy tym pamiętać o piciu dużej ilości wody – tylko wtedy bowiem błonnik działa jak należy. Jeśli spożywamy go w nadmiarze, a dodatkowo nie pijemy odpowiedniej ilości wody, skutek może być odwrotny od zamierzonego – pojawią się zaparcia. Pamiętajmy też, że błonnik ogranicza również wchłanianie witamin i minerałów – nie przekraczajmy więc zalecanej dziennej dawki. Ponadto istnieją przeciwskazania do spożywania błonnika - stany zapalne żołądka, trzustki, dróg żółciowych i jelit, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, choroby zakaźne, niedobory białka i składników mineralnych, stany pooperacyjne.

Parę faktów jest dla mnie zaskoczeniem, a dla Was?

8 maja 2013 , Komentarze (6)

Jest ! jest ! Waga w końcu dała za wygraną i dziś rano pokazała 65,9! To znaczy, że moje prawie codzienne wieczory na chodniku mają sens! :))) Ale na prawdę, ponad 2 tygodnie bez żadnego spadku to był jakiś kaszmaaar, organizm się zapierał rękami i nogami. Mimo to udało się i mam nadzieję że teraz częściej będę mogła się przed Wami chwalic swoimi postępami. Bo wiecie, z jakiegoś powodu nie ma na vitalii suwaczka z centymetrami... a tylko z wagą. A jak tam u Was? Są postępy?:)

5 maja 2013 , Komentarze (3)

Hej hej parę dni mnie nie było, nie pisałam nic bo trochę mnie zaczyna denerwować moja waga, która mimo ćwiczeń i diety nie spada ani ani. Chciałam poczekac aż coś się zmieni, ale od 14 kwietnia waga stoi w miejscu :| Czekam dalej, może trzeba więcej czasu...
Dziś niedziela zaczęła się nieco nerwowo.. Moje dziecię nadal ząbkuje i znów zaczyna się budzić w nocy. Ok 4 pobudka i już do rana łażenie z sypialni do dziecka i z powrotem.. Dodatkowo mężu wrócił z imprezki jak już było widno, mimo iż sobie ufamy zawsze jakaś tam nutka niepewności jest...
Moje dziecko ma alergię na laktozę więc pije mleko na receptę, a wczoraj się skończyło i trzeba było dziś rano iść na pogotowie po receptę, a potem szukać otwartej apteki... przy okazji zrobiłyśmy zakupy w Lidlu, świeże pieczywko itd. i skusiłam się na maślanego crossianta, którego zjadłam na śniadanie do kawki mmmm pyszne :) A oto i moje niedzielne śniadanko:)

Do tego musli bez cukru z jagodami goji, jakaś nowość w moim sklepie, a że owsianka trochę mi się nudzi to na śniadanie z jogurtem naturalnym jak znalazł.
Do tego oczywiście kawka. Życzę Wam miłej niedzieli spędzonej na świeżym powietrzu i słońca tak pięknego jak u mnie :) buźka :*

30 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Siamaneczko dziewczynki, pierwszy miesiąc diety za mną, rachunek sumienia wychodzi lepiej w cm niż na wadze. A oto i rezultaty po 4ech tygodniach diety i ćwiczeń:
waga: 66,00 kg czyli 2kg mniej
wymiary:
szyja: -2 cm
biceps: po -3 cm
piersi: -2 cm
talia: -6 cm
brzuch: -5 cm
biodra: -2 cm
udo: -8 cm każde (wow!)
łydka: po -2 cm

Co daje razem ponad 30 cm w obwodach! Niezły wynik, co?:) Tylko ja sie pytam, w co te kilogramy tłuszczu się zamieniły skoro waga ledwo się ruszyła, a ciuchy robią się na mnie za duże? W cycki nie poszło(dzięki bogu), w inteligencję też nie bardzo chyba, to nie wiem, może od razu w mięśnie?;p

Wczoraj zaliczyłam kolejne 6 km szybkiego marszu, co zajęło mi 1 h 15 minut. Sprzęt do słuchania muzyki liczy też moje kroki i wyszło ich ponad 1000! Tylko licznik kalorii chyba nieco oszukuje bo po tym czasie pokazał 29 kalorii, chciał powiedzieć 290 zapewne ;)

Mam też dla Was fotke moich wczorajszych wypieków, natchnęło mnie bo miały mnie odwiedzic koleżanki, które też są na diecie, postanowiłam zrobic coś smacznego ale lekkiego. Była sałatka z kurczakiem z pary i muffiny czekoladowe bez grama tłuszczu i mąki, za to z czerwoną fasolą z puszki:


Gdybyście były zainteresowane przepisem to zapraszam na stronkę dietetyczne fanaberie

Także to tyle, postaram się w najbliższym czasie zrobić parę zdjęc swojej sylwetki w bieliźnie, ale wymaga to ode mnie nie lada odwagi i muszę się za nią zdobyć, zanim te słodkie wałeczki ujrzą światło dzienne...