Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem realistką, chcę zmieniać siebie pracując nad tym, a nie liczyć na to, że coś stanie się samo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7036
Komentarzy: 53
Założony: 7 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 26 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cherriesss

kobieta, 33 lat, Gdańsk

171 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do ślubu (2016r.) rozmiar 38 - powoli, do celu, skutecznie ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 października 2013 , Komentarze (3)


z dietą tak sobie.

ale za to 14 zrobiłam w sumie 5,22km, 15-5,18km, 16-4,36km, a dziś 5,83km.
co daje w sumie od 7 października 40km ;)

nie zaczęłam siłowni, bo dziś/jutro dostanę @ więc straciłabym dni ćwiczeń, poza tym coś mi się robi z kolanem i biodrem ;/ ech...

14 października 2013 , Skomentuj


ktoś zapytał mnie czemu wpisuje wyniki plusowe, te niechciane.
dlatego, że nie ma co się oszukiwać. nie ma co kombinować i się nie ważyć/mierzyć.
do celu nie idzie się łatwo.
każdy ma potknięcia.

no to wygląda to tak:

Wymiary

07.10

14.10

21.10

28.10

04.11

11.11

WAGA

62 (+0,5)

62 (-)

 

 

 

 

PIERSI

94 (+2)

94 (-)

 

 

 

 

POD PIERSIAMI

81 (-1)

81 (-)

 

 

 

 

TALIA

76 (+1)

76 (-)

 

 

 

 

BRZUCH (PĘPEK)

86 (+1)

87 (+1)

 

 

 

 

POD PĘPKIEM

91 (-)

92 (+1)

 

 

 

 

BIODRA

93 (+1)

93 (-)

 

 

 

 

PUPA

96 (+1)

96 (-)

 

 

 

 

UDA

54 (+1)

54 (-)

 

 

 

 

ŁYDKI

34 (-)

34 (-)

 

 

 

 

BICEPS

26 (-)

26 (-)

 

 

 

 

 jak widać brzuch ech.
ale waga jaaakoś nie wzrasta.
i właśnie tyle potrzebowałam.

jutro idę kupić karnet na siłownię.
poza tym zaczęłam spacerować w tym tyg: prawie 25km. a to po prostu są spacery na pociąg i z pociągu z pociągu i w drugą stronę z uczelni. 
lepsze 25km na nogach niż z dupą na siedzeniu ;)

jestem ciekawa jak będę się czuć na siłowni i jak to wgl bo będę pierwszy raz ;)

w moim mieście rodzinnym i w tym co studiuje są na początku listopada biegi po 6km.
chcę i będę dążyć do tego żeby wystartować ;)

poza tym myślę, żeby skorzystać z dietetyka.

10 października 2013 , Skomentuj


wczoraj zrobiłam prawie 7km.

dziś nie mogłam w nocy spać.
od rana wiedziałam, że będzie zły dzień.
mam podły humor.
nie było nic w lodówce, a na stole tylko grejpfruty.
a mi znów rozrywa gardło!
no litości, serio? cały miesiąc prawie chora! ledwo wracam, czuję się lepiej, bach! znów.
więc co? wczoraj widziałam jak TŻ na kolacje pałaszował pizzę, więc za mną chodziła.
ale u mnie w mieście nie ma takich dobrych, a nie chciałam sprawdza nowych, zresztą doszłam do wniosku, że z dwojga złego lepszy będzie chińczyk - mam super.
dużo warzyw, ryż zmieniłam na brązowy - cacy.
i w sumie w całym dniu zjadłam tylko to, plus rano kawa.

a wieczorem upiekłam muffinki, bo poprawia mi to zwykle humor.
zjadłam jedną - bo tak boli mnie gardło, że jedzenie jej sprawiało mi ból.
ale w domu się cieszą.

nie wiem co jest.chyba jesień.
w tamtym roku dobrze ją przeszłam, a w tym chyba będzie źle.

8 października 2013 , Skomentuj


(dziś rano waga pokazała 61,5)
wczoraj zrobiłam 2km, a dziś prawie 9km <3
co prawda to takie spacerki na pociąg i z pociągu, ale zawsze coś po przerwie ;)

a za to 30min temu zjadłam z mamą na spółę paczkę chipsów!
no szlag, szlag! 
kooooniec z tym!


7 października 2013 , Komentarze (1)


na szybko, bo po dzisiejszym dniu jestem jakaś zmęczona ;)
pierwsze wykłady, a do tego nowe buty - muszę przywyknąć do czegoś nie płaskiego ;)

ale jeszcze kupię sobie jakieś płaskie botki, bo jednak przyda się coś bardziej mobilnego.

pomiary z dziś, bo wczoraj na śmierć zapomniałam:

 

Wymiary

06.10

13.10

20.10

27.10

03.11

10.11

WAGA

62 (+0,5)

 

 

 

 

 

PIERSI

94 (+2)

 

 

 

 

 

POD PIERSIAMI

81 (-1)

 

 

 

 

 

TALIA

76 (+1)

 

 

 

 

 

BRZUCH (PĘPEK)

86 (+1)

 

 

 

 

 

POD PĘPKIEM

91 (-)

 

 

 

 

 

BIODRA

93 (+1)

 

 

 

 

 

PUPA

96 (+1)

 

 

 

 

 

UDA

54 (+1)

 

 

 

 

 

ŁYDKI

34 (-)

 

 

 

 

 

BICEPS

26 (-)

 

 

 

 

 

 waga wahała się między 61,5 a 62, ale stwierdziłam, że pewnie bardziej jest 62.
trochę sobie odpuściłam. kop w dupę.

trzeba się zapisać na tą siłownię, bo ciężko będzie znaleźć czas na ćwiczenia w domu.


4 października 2013 , Komentarze (1)


nie wiem co dziś mi było, ale porządny kop w tyłek powinnam dostać.
2 paczki chipsów i tabliczka czekolady.
TŻ wyjechał w maju, powinnam jakoś już chociaż trochę przywyknąć, ale cholera dziś taka chandra mnie złapała, że tylko bek, oglądanie seriali to okropieństwo.
nie pamiętam kiedy ostatnio tak nagrzeszyłam - głupio, bo to puste okropne kalorie.

wieczorem kopnęłam się w tyłek i pojechałam kupić jogurty naturalne, banany i grejpfruty <3 na przecenie były to dużo, dużo. już zjadłam jednego.
jak mam się obżerać to owocami i warzywami.

ruch na razie 0% - wypacam do końca co w poniedziałek już będę w 100% zdrowa.

3 października 2013 , Komentarze (2)

we wtorek wróciłam.
byłam mega zmęczona i śpiąca, więc przespałam.
angina czekała na mnie w domu - znów antybiotyk.
dziś powinnam zacząć zajęcia, ale miałam jeden wykład, który wiedziałam, że potrwa 15min, a ja źle się czuję + dojazd pociągiem więc odpuściłam. wolę jutro czuć się już lepiej.

tydzień minął okrutnie szybko.
naprawdę było trzeba trochę spraw załatwić, zobaczyć się z Naszymi znajomymi, potem wesele, odsypianie i zanim się obejrzałam już jechaliśmy żegnać się na lotnisko.
idąc na autobus na pociąg ryczałam jak głupia.
znów przez 2 tygodnie co najmniej będę przywykać do tego, że nie budzę się przy Nim.
jest ciężko, ale wiem, że damy radę.

nagrzeszyłam, ale jakoś mi nie żal.
w sumie też dużo chodziliśmy załatwiając itd. ale bez sensu było włączać liczydło, bo ciągle było przerywane wejściem gdzieś itd.

no, a dziś się zmierzyłam i wygląda to tak:

Wymiary

25.08

01.09 - @

08.09

15.09

22.09 - @

03.10

WAGA

64

63 (-1)

62,5 (-0,5)

62,5 (-)

61,5 (-1)

63 (+1,5)

PIERSI

96

95 (-1)

94 (-1)

92 (-2)

92 (-)

93 (+1)

POD PIERSIAMI

85

83 (-2)

82 (-1)

82 (-)

82 (-)

81 (-1)

TALIA

79

77 (-2)

76 (-1)

76 (-)

75 (-1)

77 (+2)

BRZUCH (PĘPEK)

90

87 (-3)

86 (-1)

85 (-1)

85 (-)

87 (+2)

POD PĘPKIEM

94

92 (-2)

92 (-)

91 (-1)

91 (-)

92 (+1)

BIODRA

94

93 (-1)

93 (-)

93 (-)

92 (-1)

93 (+1)

PUPA

98

97 (-1)

97 (-)

95 (-2)

95 (-)

96 (+1)

UDA

55 + 55

54 (-1x2)

53 (-1x2)

53 (-)

53 (-)

54 (+1)

ŁYDKI

35 + 35

35 (-)

34 (-1x2)

34 (-)

34 (-)

34 (-)

BICEPS

27

27 (-)

27 (-)

27 (-)

26 (-1)

26 (-)


następne mierzenie będzie w niedziele jak reszta, będzie już nowa tabelka.
zakładam, że kilogramy się zmienią, bo znów zaczęłam pić więcej wody, bo tam odpuszczałam trochę, poza tym teraz na gardło i wypacam chorobę, więc się nawadniam i zaraz jogurty w ruch, bo to też daje.
zastanawia mnie to -1 pod piersiami :D
no ale.

teraz ma przyjechać w grudniu na święta, ale może uda się szybciej no i chciał żebym może ja przyleciała do Norwegii przed świętami i razem byśmy polecieli do Polski.
zobaczymy.

teraz wyzdrowieć i w poniedziałek lub za tydzień kupię karnet - chcę mieć pewność, że będę zdrowa, bo 3 angina w miesiącu mi nie po drodze ;)

24 września 2013 , Komentarze (1)


pizza będzie.
i nie będę miała wyrzutów sumienia, bo jest najlepsza i będzie z Nim <3

nie było mnie, bo i nie ćwiczyłam, bo wylądowałam na antybiotyku.

wyjeżdżam na 7 dni, bo TŻ przylatuje do Polski jutro :D
stęskniłam się ogromnie!

ważenie i mierzenie będzie jak wrócę.

P.S. - patrzyłam jeszcze za jakąś sukienką ot tak - wchodzę w rozmiar 38 <3
co prawda najpierw się ucieszyłam, a potem w domu szybko sprawdzić czy sukienka na wesele dobrze leży. na szczęście tak, nawet lepiej ;)

chociaż szczerze Wam powiem, że wkurza mnie to, że leci mi tak szybko z góry - widać mi już lekko mostek, wiecie taką poziomą kreskę na dekolcie, a brzuch nadal fe. zaraz ktoś się przyczepi, że nie powinnam już chudnąć. ;) 

poza tym jestem ciekawa co powie TŻ ;D

22 września 2013 , Komentarze (2)


dziś wstałam o 13:30! jestem w szoku. co prawda zasnęłam jak ostatnio niestety po 2.
chociaż od 3 tyg ciągle czy chce czy nie wstawałam o 8 przez robotników za oknem.

no, ale śniadanie o 14 to nie najlepszy wynik.
i znów czuję się trochę gorzej już nie wiem co z tym gardłem jest. 
do środy muszę być zdrowa! kupiłam inne do picia, co kiedyś bardzo mi pomogło, może coś się ruszy ;)

dziś ważenie i mierzenie.
w tym tygodniu zrobiłam tylko 18,95km. lepiej niż w ostatnim, ale nie ma porównania do tego 2 tyg temu. no, ale zdrowie ważniejsze. 
teraz 3 zaczynam zajęcia, więc pójdę zapisać się do siłowni - będzie lepiej ;)
zamierzam chodzić codziennie od poniedziałku do piątku przed lub po zajęciach co najmniej na godzinę. w weekendy zobaczymy, będzie zależało co będzie w domu do robienia i czy będę mogła jechać - w końcu jechać ponad 1 i tyle samo powrót na godzinę siłowni ;)

a wyniki na ten tydzień, a właściwie już miesiąc od zaczęcia odchudzania:

Wymiary

25.08

01.09 - @

08.09

15.09

@ 22.09.2013 

WAGA

64

63 (-1)

62,5 (-0,5)

62,5 (-0,5)

61,5 (-1)

PIERSI

96

95 (-1)

94 (-1)

92 (-2)

92 (-)

POD PIERSIAMI

85

83 (-2)

82 (-1)

82 (-)

82 (-)

TALIA

79

77 (-2)

76 (-1)

76 (-)

75 (-1)

BRZUCH (PĘPEK)

90

87 (-3)

86 (-1)

85 (-1)

85 (-)

POD PĘPKIEM

94

92 (-2)

92 (-)

91 (-1)

91 (-)

BIODRA

94

93 (-1)

93 (-)

93 (-)

92 (-1)

PUPA

98

97 (-1)

97 (-)

95 (-2)

95 (-)

UDA

55 + 55

54 (-1x2)

53 (-1x2)

53 (-)

53 (-)

ŁYDKI

35 + 35

35 (-)

34 (-1x2)

34 (-)

34 (-)

BICEPS

27

27 (-)

27 (-)

27 (-)

26 (-1)

waga skakała między 61, a 61,5 - wolałam wrzucić tą ostrożniejszą wersję ;)
jestem zła, że coraz więcej jest budek (-), no ale się poprawie. poza tym zakładałam, że nic na szybko ;) dziś, a w sumie od wczoraj znów @, więc też to zawsze coś fajnie z tymi kilogramami. 

optycznie ciało wygląda już fajniej - nie mam aż takiej opony ;)

21 września 2013 , Skomentuj


2 dni w łóżku.
wczoraj zgrzeszyłam pizzą.

ale dziś widząc to piękne słońce stwierdziłam, że muszę się ruszyć chociażby wolnym kroczkiem. zrobiłam 5,2km.
zrobiłam zakupy. 
grejpfrut. <3 muszę częściej zjadać. lubię, ale często bywają nieciekawe.

a na obiad:
po wczorajszym grzechu nie miałam ochoty na ryż czy makaron.
no, a przed tym zjadłam rybkę z ciemnym chlebem ;)

dziś pani w aptece zachwycała się moimi paznokciami i nie mogła uwierzyć, że naturalne :D
przyzwyczajam się do takiego koloru, chociaż ciężko go złapać na zdjęciu.
taki morsko-zielony, do sukienki ;)

poza tym skończyłam 1 opakowanie tabletek anty i zauważam chyba zmiany w końcu w ciele. pewnie jutro dostane @. 
jutro też pomiary, ciekawe czy cokolwiek się ruszyło ;)