Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem realistką, chcę zmieniać siebie pracując nad tym, a nie liczyć na to, że coś stanie się samo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7015
Komentarzy: 53
Założony: 7 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 26 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cherriesss

kobieta, 33 lat, Gdańsk

171 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do ślubu (2016r.) rozmiar 38 - powoli, do celu, skutecznie ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 września 2013 , Komentarze (1)


rano wyszło słońce.
więc szybkie śniadanko i chociaż gardło nadal nijako przeszłam 6km ;)
super!

ale teraz trochę gorzej z gardłem :(
zaraz zaleje się gorącą herbatą i mam nadzieje, że będzie lepiej, bo jutro też bym chciała trochę przemaszerować.

za tydzień TŻ w Polsce! <3

17 września 2013 , Skomentuj

w końcu dziś po tygodniu i wstrzeleniu się między deszcz przemaszerowałam 7,71km ;)
dobrze było poczuć znów ten zew.
musiałam uważać, bo było pełno ślimaków o:
buty super, mięciutko, tylko jak zwykle prawa pięta lekko się obtarła. taki jej urok w każdych nowych butach :P
trochę źle, bo jak będę miała obtarte, a zaraz ślub i tu też obetrę to uuuu...

ale teraz znów gardło mnie drapie, a przecież ubrałam się dobrze, ech.
mam nadzieję, że jutro też mi się uda wyskoczyć na chwile ;)
chociaż jadę zobaczyć jak brat zamieszkał ;)

i znalazłam przystępną siłownię niedaleko mojej uczelni i chyba się skuszę ;)

16 września 2013 , Skomentuj


dziś też nic.
nadal gardło nie bardzo.
z mamą na zakupy, bo wyjeżdża na tydzień.

a ja kupiłam sobie to:
nigdy nie pomyślałabym, że będę miała takie buty ;)
chciałam coś czaaarne, ale w sumie cholera, trochę koloru co nie? ;)

dlatego! tydzień przerwy, ale proszę państwa jutro trzeba je ochrzcić, więc jeśli nie będzie non toper padać to idę wcisnąć gaz ;)

w Lidlu 24 znów będzie coś dla biegaczy :D
tym razem szukamy coś na górę.

a poza tym myślę nad zakupem orbitreka.

15 września 2013 , Skomentuj



nie było mnie długo, bo egzamin nie poszedł dobrze.
oblałam i mam warunek, chociaż nie wiem jakim cudem.
musiałam wszystko sobie w głowie uporządkować.
większość z moich znajomych też oblała (ogólnie 40% zdających), więc po był alkohol i pizza. no ale i tańczenie przez hm.. 6h? więc się liczy.
w nocy złapał mnie straszny skurcz łydki, normalnie miałam wrażenie, że wywala mi nogę w drugą stronę. więc przez 3 dni właściwie nie mogłam normalnie chodzić.
a na drugi dzień po egz, opijaniu rano zerwałam się po 4h snu i pobiegłam do dziekanatu załatwiać sprawy, a potem szukać sukienkę. i tu znów zrobiłam ogrom kroków z tą bolącą nogą, bo naprawdę bieda. nic ciekawego.
ale! była jedna i ją kupiłam całkiem inna od wszystkich i do tego ciemno miętowo-zielona? trudno w sumie powiedzieć, o taka:
na stronie nie było tej zielonej.

może jeszcze w tygodniu pojadę do Matarni, bo koleżanka mówiła, że tam zawsze mniej przebrane i obniżki są. 

ale powiem Wam szczerze, że ja niezbyt potrafię już kupować tak normalnie ciuchów - szkoda mi kasy. wolę splądrować lumpa, a że mam do tego rękę to często znajduje perełki. 
no, ale poszukiwałam jakiś fajnych butów sportowych i tu znów dupa.
a przez internet się boję kupować, bo mam nietypową nogę.

a co do nóg to w tym tyg zrobiłam jedynie 30min ćwiczeń i 6,14km.
jakby policzyć latanie po mieście, te tańce i poszukiwanie sukienki to by było więcej no, ale.
a dziś obudziłam się z zawalonym gardłem, już wzięłam gripex. super. może jednak jakoś się opatulę i zrobię sobie chociaż taki wolny spacerek, bo noga też już prawie puściła.

a wymiary na 3 tyg wyglądają tak:


Wymiary

25.08

01.09 - @

08.09

15.09

22.09.2013

WAGA

64

63 (-1)

62,5 (-0,5)

62,5 (-0,5)


PIERSI

96

95 (-1)

94 (-1)

92 (-2)


POD PIERSIAMI

85

83 (-2)

82 (-1)

82 (-)


TALIA

79

77 (-2)

76 (-1)

76 (-)


BRZUCH (PĘPEK)

90

87 (-3)

86 (-1)

85 (-1)


POD PĘPKIEM

94

92 (-2)

92 (-)

91 (-1)


BIODRA

94

93 (-1)

93 (-)

93 (-)


PUPA

98

97 (-1)

97 (-)

95 (-2)


UDA

55 + 55

54 (-1x2)

53 (-1x2)

53 (-)


ŁYDKI

35 + 35

35 (-)

34 (-1x2)

34 (-)


BICEPS

27

27 (-)

27 (-)

27 (-)


bałam się, że po tych grzechach będzie raczej coś na +.

ale nic takiego się nie stało. oczywiście piersi poszły w dół, bo w końcu chyba kończy mi się ta @ od pierwszego opakowania tabletek. już dostaje do głowy, bo ile można.

tyłek to raczej mi trochę opadł niż zmalał :( nie wiem no.
ale w tym tygodniu to trochę ogarnę, żeby było lepiej.

nie chcę niczego pospieszać, bo chcę schudnąć na zawsze, a nie na teraz, więc może być powoli, ale 1,5kg w 3 tyg, nawet jeśli zaczęłam brać tabsy anty - mogłoby być lepiej. ;)

poza tym liczę dni do przylotu TŻ - już tylko 10!

11 września 2013 , Komentarze (2)

dziś nie zrobię nic.
z prostej przyczyny - ledwo ruszam odcinkiem lędźwiowym.
wyjście do sklepu po chleb to był wyczyn.
poza tym zżerają mnie nerwy i mam w nosie jak będę wyglądać, bo jak nie zdam tego egzaminu jestem udupiona.

ech.
zjadłam kostkę czekolady.
ale nie będę jej sobie odmawiać teraz.
jest zimno, źle i boję się.

do domu wrócę w piątek.
mam nadzieje, że z 3 w indeksie i sukienką na wesele.
wtedy nadrobię i ćwiczenia i kilometry.

10 września 2013 , Komentarze (3)


dziś przemaszerowała 6,14km.
chciałam mniej, bo chyba wczoraj coś źle zrobiłam na Tiff bo kręgosłup w lędzwiach jest strasznie sztywny, cały dzień się rozciągam i nic.
ale słonko świeciło, i maszerowałam, aż mi miło było.
zrobiłam 20 przysiadów.

i na dziś to tyle, wolę z tym kręgosłupem nie ryzykować, porozciągam się jeszcze.
poza tym stres mnie zżera.
to już pojutrze...

9 września 2013 , Skomentuj


no więc weekend minął tak:
sobota - najpierw 8,25km, a potem jakimś cudem włączyłam bieganie na 3 km, przez chwilę się zastanawiałam, a potem zaczęłam biec - masakra. może byłoby lepiej, gdybym rano już nie miała tych ponad 8km :P no, ale zrobiłam 3km w 25min. duma!
niedziela - 8,26km. myślałam, że przejdę o wiele mniej, ale jak się rozpędziłam to tak wyszło ;)
więc podsumowując w tydzień zrobiłam: 52,33km! Co daje 100,02 km w 2 tyg! :D 
jestem ogromnie z siebie dumna.
co prawda dziś mam jakieś dziwne zakwasy w pachwinach :o uch.

no i pomiary:

Wymiary

25.08

01.09 - @

08.09

15.09

WAGA

64

63 (-1)

62,5 (-0,5)

 

PIERSI

96

95 (-1)

94 (-1)

 

POD PIERSIAMI

85

83 (-2)

82 (-1)

 

TALIA

79

77 (-2)

76 (-1)

 

BRZUCH (PĘPEK)

90

87 (-3)

86 (-1)

 

POD PĘPKIEM

94

92 (-2)

92 (-)

 

BIODRA

94

93 (-1)

93 (-)

 

PUPA

98

97 (-1)

97 (-)

 

UDA

55 +  55

54 (-1x2)

53 (-1x2)

 

ŁYDKI

35 + 35

35 (-)

34 (-1x2)

 

BICEPS

27

 27 (-)

27 (-)

 


te kilogramy, to przez te małe grzeszki w weekend ;) no, ale nie przejmuje się tym. nie wypadało nie zjeść ciasta urodzinowego czy wypić piwa z babcią ;)

centymetry też słabo w sumie, ale jestem zaskoczona udami i łydkami!
i pupa mi się podniosła ;) super!

ale żeby leciało z brzucha, na którym mi najbardziej zależy od tego tygodnia posatram się:
- 20 przysiadów dziennie
- 6 razy w tygodniu Mel B na pośladki
- 3 razy w tygodniu ABS
- 2 razy w tygodniu boczki Tiffany
- 2 razy w tygodniu Cardio na całe ciało

edit:
zrobione dziś:
- 20 przysiadów
- Mel B pośladki
- Tiffany
- rozciąganie z Mel B
suma: 30 min

uff spociłam się :D
i stęskniłam za Mel i Tiff ;)

6 września 2013 , Skomentuj


dziś rano byłam zniechęcona, ale bardziej zapisami, nie wyspaniem i wgl.
ale przebrałam się i postanowiłam dziś zrobić szybsze tempo.
i pamiętam, że na początku jedno duże okrążenie parku dawało mi w kość (ok.1,5km)
dziś zrobiłam 5,65km ;) jestem megaaa zadowolona.
i takim sposobem dobiłam do 1 celu na tydzień: 30km ;)
do drugiego potrzebuję: 17,5km!
ale co to jest? ;) zwłaszcza, że będę w lesie. postaram się zrobić nawet więcej.
a jeśli zrobię te niecałe 18km, to dobiję do 100km w 15dni ;)
myślę, że nie najgorzej.

dziś w lumpku kupiłam 2 bluzki i kangurkę do ćwiczeń :)
koniecznie będę musiała jeszcze zaopatrzyć się w stanik i buty.

dziś mały grzeszek - mała paczka chipsów.
ale już 3 tyg byłam bez, a kiedyś bywały nawet 3 razy w tyg i to duże paczki :(
wstyd!

co prawda jutro pewnie zjem kawałek ciasta, bo babci urodziny.
ale nie zamierzam z tego powodu wszystkiego rzucić :)

i dziś po cichu zauważyłam zmianę w łydkach i mam wrażenie, że w pośladkach też :D
mierzenie pewnie wstawię w poniedziałek, bo w niedzielę po powrocie nie dam rady.

5 września 2013 , Skomentuj


a witam.
dziś trochę zgrzeszyłam ;)
na usprawiedliwienie mam to, że było to po porannym marszu, a potem przez godzinę biegałam po zakupach dla mamy, rozmawiałam o tym z TŻ i miałam stresujący poranek, a więc...
zjadłam 3 sajgonki z surówką, z mojego ulubionego chińczyka. ;)
bardzo, bardzo bym chciała się dowiedzieć jak robią surówkę, bo nie ma wiele składników a jest obłędna! na pewno siekana kapusta, koperek i jest czymś oblana co sprawia ten smak, hm... 

a dziś zrobiłam 6km, więc do 30km/tyg zostały mi niecałe 4km, a do 50km/tyg niecałe 24km. w weekend jadę do lasu, więc podejrzewam, że dobiję do tych 50km, ale nie wiem czy GPS będzie tam działał  
no, ale ja średnio robię kilometr w 9-10minut, co zresztą w sumie jest normą, no ale chodzi o to, że mam odcinki gdzie przyspieszam i takie gdzie idę wolniej, no ale jak co to jakoś na oko obliczę ;)

4 września 2013 , Skomentuj


znów słonko.
i znów obudzili mnie panowie robotnicy kujący schody przed moim blokiem.
ach. nie ma to jak 5h snu :P

a dziś najpierw 5km sama, a potem 3km z mamą - myślałam, że znowu będzie chciała większy spacer zrobić, ale jednak czuła się średnio. zrobiłabym wtedy więcej rano :( no, ale to zawsze coś i jeden dzień gdzie odpoczywają mi biodra.

jest dobrze - do końca tygodnia zostały mi 4 dni, a ja już mam zrobione prawie 21 km, więc cel pierwszy czyli 30km/tyg na spokojnie, ciekawe czy dobije do 50km ;)
jeśli na weekend pojadę do lasu, mojej działeczki to myślę, że spokojnie :)

no i nie ucieknę od nauki. jeju prawie tydzień do poprawy - zaczynam się martwić.