Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem realistką, chcę zmieniać siebie pracując nad tym, a nie liczyć na to, że coś stanie się samo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7015
Komentarzy: 53
Założony: 7 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 26 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Cherriesss

kobieta, 33 lat, Gdańsk

171 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do ślubu (2016r.) rozmiar 38 - powoli, do celu, skutecznie ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2013 , Komentarze (5)


miałam dziś przejść tylko 3km, ale wstałam i czułam się dobrze. no może oprócz niewielkiego nie wsypania, znów mam problem z zaśnięciem ;)
no, ale pogoda dziś zdecydowanie lepsza - słonko !

więc najpierw zapisy na magisterkę - nie dostałam się do tego co chciałam najbardziej, ale do drugiej możliwości i chyba jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy ;)

pojutrze zapisy ze ścieżek specjalizacyjnych, obu tu się udało chociaż 90% tego co chcę.

no, ale nie wiele myśląc ubrałam super spodenki z Lidla :P 
no i buty sportowe mamy - zdecydowanie lepiej, chociaż one też są takie śmieszne, no ale nie ważne.

więc... pobiłam rekord znów!
przemarszowałam dziś  8,3 km w 71 minut <3
cudnie! w sumie zrobiłabym więcej, ale wolałam nie przeciągać struny - jutro postaram się również tyle przejść ;)
tylko nagle w parku zrobiło się tłoczniej, bo 2 szkoły z niego korzystają do w-f. ale myślę, że nie będziemy sobie zbyt nawzajem przeszkadzać ;)


2 września 2013 , Skomentuj


serio, dziś wstaję, patrzę za oknem - szaro, buro - jesień.
a wczoraj jeszcze wyglądało na dość daleko.
no, ale wstałam i pędem do Lidla po spodnie do biegania - byłam 8:20, a już nie było tych całych czarnych damskich. super z żółtymi wstawkami mi się nie uśmiecha, a różu raczej nie znoszę. patrzę, a obok pełny koszyk tych samych spodni tylko piszę, że męskich - biorę M damską i męską porównuje. i taaaadam! takie same! :D więc nawet nie myśląc biorę no i są, pasują ;) a co jest dobre? bo w damskich są tylko do Lki, a w męskich do XLki, więc osoby większe też mają szansę.

a z Lidla już spacerek.
4,5km. chociaż wiało i kropiło.
ale jutro jeśli wyjdę - bo od 2h leje, nie wiem jak jutro :( to zrobię tylko 3km, bo biodro boli, a wolę go nie przeciążyć, wrrrr....

i mam o 9 zapisy na seminarium magisterskie - znów walka o szybsze kliknięcie, trzeba trzymać kciuki, że uda mi się dostać tam gdzie chcę.

1 września 2013 , Komentarze (1)


na szczęście moja uszła z życiem ;)
ależ po wczorajszym mam zakwasy w pośladkach ;O
ale i tak rano ruszyłam na marsz. znów GPS zwariował, grrr.. nie lubię tego - zgłosiłam problem do Orange, bo coś jest z zasięgiem chyba, mam nadzieję, że coś zrobią z tym, bo chociaż cieszę się z samego marszu to wyniki też mnie napędzają .

a jeśli o wyniki chodzi to od 24 sierpnia wg Endomondo:
przeszłam 47,59km w 8g49m :)
chciałam dobić do 50km, ale zakwas zrobił się większy, więc wolę nie przesadzić bo zaraz kolana mi siądą i tyle będę miała ;) za to porozciągałam się trochę, jeszcze przed spaniem raz. 
jestem mega zadowolona.
w poniedziałek po spodnie - mus. tak samo jak buty, bo moje kompletnie nie nadają się na tyle chodzenia - są za ciężkie i mała amortyzacja ;)

no, a teraz pomiary:
 

Wymiary

25.08

01.09 - @

08.09

15.09

WAGA

64

63 (-1)

 

 

PIERSI

96

95 (-1)

 

 

POD PIERSIAMI

85

83 (-2)

 

 

TALIA

79

77 (-2)

 

 

BRZUCH (PĘPEK)

90

87 (-3)

 

 

POD PĘPKIEM

94

92 (-2)

 

 

BIODRA

94

93 (-1)

 

 

PUPA

98

97 (-1)

 

 

UDA

55 +  55

54 (-1x2)

 

 

ŁYDKI

35 + 35

35 (-)

 

 

BICEPS

27

 27 (-)

 

 


więc jak widać kilogram w dół i w sumie -15cm ;)
cieszę się, że z piersi zeszło tak mało - zobaczymy jak będzie, gdy minie @, a może to dzięki temu, że znów biorę tabletki anty ;)
czemu mierzę się w brzuchu (pępku) i pod nim? ponieważ jestem niestety jabłkiem i największy tłuszcz mam właśnie w okolicach pod pępkiem, dlatego to dla mnie ważne. ;)
jak zwykle najszybciej ucieka mi z żeber ;)

jeśli chodzi o założenia na wrzesień to:
- po 12 września zacząć ćwiczyć Mel B ;) (mam nadzieje, że będę wtedy po udanej poprawce, więc 3mać kciuki)
- nadal maszerować: minimum 30km na tydzień, idealnie 50km, poprawiać czas marszu ;)
- rozciągać się!
- starać się pić więcej, po 2-2,5l (1,5l to u mnie norma)
- nadal nie jeść po 22 (chyba, że idę bardzo późno spać to jakaś marchewka czy coś)
- jeść więcej warzyw
- jeść obiady, takie obiady no :P
- nie ulegać pokusie ! chociaż wiem, że jak TŻ przyleci do Polski to pizza musi być ;) ALE poza tym mówię NIE chipsom - mam z nimi problem :( już chyba 2 tyg odwyku - yey.
- dbać o skórę, włosy i paznokcie

sporo mi tego wyszło ;)

dążyć do lepszej, zdrowszej siebie.

31 sierpnia 2013 , Komentarze (1)


rano wstałam - wyglądało za oknem niezachęcająco.
sprawdziłam prognozę - ma padać.
więc śniadanie, odczekanie 30 minut.
znalezienie saszetki na biodra.
i już idę wychodzić swoje kilometry.
tak dobrze mi się chodziło, zrobiłam dużo okrążeń w parku, patrzę a endomondo nie pokazuje mi ile kilometrów zrobiłam - grrr. w tym wypadku dobrze, że miałam odpaloną inną aplikację ;) okazało się, że jakiś problem z GPS miałam, ale już naprawiony.

i wyszło, że pokonałam wczorajszy wynik, bo w 60 minut zrobiłam 7,1 km ;) 

nauka, nauka, nauka.

i chciałam czy nie chciałam znów spacer, bo jeden z psiaków został ze mną.
więc niedawno wróciłam i zrobiłam 3,14km w 36minut ;) widać, że spacerowanie samej lepiej idzie :D Papaja dziś natrętnie szukała co krok czegoś w trawie.

więc na dziś mój wynik to 10,24 km <3
jestem mega zadowolona.
pilnuje postawy podczas chodu i oddychania.
wydech ustami idzie mi dobrze, ale wdech nosem to u mnie udręka z powodu starych problemów ;) tak jakoś czuję.

aleeee, jest super ;)
jutro wymiary i ważenie. jestem pewna, że będą minusy, ciekawe tylko jakie - w końcu jest okres to mogłam zatrzymać wodę chociaż nie czuję jakoś specjalnie ;)
tyle piję wody, że nie powinnam jej mieć za dużo ;)

tylko co dziwne - coraz większy dyskomfort czuję w barkach ;/
ech, zawsze coś - byleby nie kolejna operacja.

no, ale dziś się cieszymy - 10 km to jest coś!

30 sierpnia 2013 , Komentarze (1)


dziś było dobrze.
czuję się już trochę lepiej.

wróciłam właśnie z prawie godzinnego spaceru - 6,2km ;)
jestem zadowolona. może to nie jest jakiś super wynik, ale przy moich problemach ze stawami zaspokajający :)
i tym razem bardziej od nóg czy brzucha wnerwiały mnie barki - w tym tygodniu koniecznie zamawiam gumę, żeby znów móc ćwiczyć ramiona, bo znów osłabły.

a wieczorem może przejdę się jeszcze z moją suczką :)
zobaczymy jak brzuch po tym spacerku.

czuję się lepiej.
już widzę zmianę. zobaczymy w niedzielę czy faktycznie jakieś cm poszły w dół ;)

no i w końcu nauka poszła w ruch.

29 sierpnia 2013 , Komentarze (2)


no tak u mnie też "życie", powstrzyma mnie od spaceru.
bardzo chciałam - dostałam w końcu tą okropną @, gdy już stwierdziłam, że jej w tym miesiącu nie dostane.
najpierw była miła, a jak od 2 godzin się rozszalała to nie pamiętam kiedy tak źle się czułam w pierwszym dniu - cholerne burze hormonów.
znów musiałam zacząć brać tabletki, żeby je ogarnąć - nie jestem z tego powodu być szczęśliwa, zwłaszcza teraz, gdy postanowiłam się za siebie zabrać. mam nadzieje, że woda mi nie stanie - pamiętaj pij więcej - i że nie będę się źle czuć. dodatkowo przecież TŻ dalej nie będzie, a teraz jak przyjedzie mogę być, że tak ujmę - "przepraszamy za usterkę".
i oczywiście musiała się spóźnić tydzień, teraz, gdy muszę już ostro się uczyć, bo za 2 tyg poprawka.

jak zwykle pod górkę.

na dziś przewidziane łózko, embrion, gorąca herbata, termofor i spać.

jutro już sobie nie odpuszczę!
(mam nadzieję.)

28 sierpnia 2013 , Skomentuj

dziś gorszy spacer, bo mama dziś miała mniej zapału i ciągle kogoś spotykałyśmy, więc wynik słaby. 

ale i tak ok 5km w sumie.

i stwierdzam, że 30 km tygodniowo to minimum.
jak się zaczną studia i potem zima będzie gorzej, ale - to w sumie będzie po ok 40 min, a mam nadzieje, ze skrócę ten czas ;)
no i na pociąg i z pociągu też starać się chodzić to będzie koło 4km ;)

2 września koniecznie do Lidla, bo ciekawe spodnie do biegania widziałam - właśnie takie przylegające jak legginsy ;)
i buty koniecznie, bo czuję, że mam za małą amortyzację, a przy moich problemach ze stawami muszę o to zadbać ;)
i jakąś saszetkę na klucz, komórkę i mp4 ;)

a teraz zajadam koktajl z jogurtu naturalnego, odrobiny mleka, banana i nektarynki, z czego część wlana to otrębów z kawałkami nektarynki i fajnego musu truskawkowego z Biedronki ;) co prawda cena w przeliczeniu spora, ale jest dobry, skład w porządku, a wygodny będzie do brania np. na uczelnię ;) mam nadzieję, że bd w stałej ofercie ;) 

27 sierpnia 2013 , Komentarze (2)


Dziś był dobry dzień ;)
Po południu przeszłam prawie 4 km - bez psów zdecydowanie szybciej mi to idzie.
Co prawda w domu zaczęło rwać mnie kolano - ale rozmasowałam, rozciągnęłam.

A wieczorem wyciągnęłam mamę na spacer, bo też ma do zgubienia kilogramy (obiecała lekarzowi, bo jak nie to operacja kręgosłupa). I nie spodziewałam się, że będzie się jej chciało, a przeszłyśmy prawie 5km ;) co prawda wolniejszym krokiem, ale to zawsze coś ;)
stwierdziła, że jutro weźmiemy kijki, bo ma - nie jestem zbyt do nich przekonana, no ale więcej mięśni, a ręce też powinnam ćwiczyć ;) Zobaczymy.

No więc dziś w sumie przeszłam 8,5 km - jestem bardzo zadowolona.
mam nadzieję, że motywacja mnie nie opuści ;)

za miesiąc wesele - nie udolnie szukam sukienek. do tego czasu miałam już mieć te kilogramy za sobą i cieszyć się z sukienki w rozmiarze z 3 z przodu.
co prawda kupiła jedną, ale za duża w piersiach i co do czego za krótka.
więc TŻ wariat planuje przysłać coś żebym mogła sobie pozwolić na zakup wymarzonej sukienki :D 
chociaż wolałabym iść w worku po kartoflach żeby On tu był... :)

no, ale co do czego - już widzę, że schodzi mi z żeber - tam najszybciej gubię centymetry ;)
ale zmierzę się dopiero za 4 dni ;)

no i od razu jutro pojadę z mamą na zakupy to zaraz jakieś dobre i zdrowe jedzonko to i też tu będzie lepiej :D

i najśmieszniejsze - ot tak dodałam śliwki do zblendowania do koktajlu z bananów i jogurtu naturalnego - aaaaa! jakie dobre! nie przepadam za śliwką, chyba, że twardą, a te dość już odleżały i wydawały się już dojrzałe, ale jak je pokroiłam to nie były aż tak i - och, skórka kwaskowata super dopełnia słodkie banany ;) koniecznie kupie!  

26 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

no więc od soboty przeszłam z psami w sumie 14km w ciągu 3h spalając ok 770kcal ;)
wiem, że gdyby to był chociaż trucht to tych kalorii było by dwa razy więcej - ale już po drugim dniu tych szybkich spacerów - oczywiście daję zrobić pieską to co muszą ;) - moje lewe kolano daje o sobie znać  muszę na razie zostać przy chodzie, chociaż chciałabym pobiegać - ale nie ma co robić na hura- dobrze, że zaczęłam się ruszać ;)

25 sierpnia 2013 , Skomentuj

zgrzeszyła - porzuciłam dietę, ćwiczenia. bardzo dużo się działo - żadne wytłumaczenie.
On jest bardzo daleko, ja za ponad 2tyg mam bardzo trudną poprawkę.
siedzenie w domu i zajadanie.

jednak zostałam w tym tygodniu sama z 2 psami - zaczęły się spacery. ściągnęłam na smartfona endomondo. a tak, żeby sprawdzić ile co i jak.
i znów poczułam tą małą radość przy ćwiczeniu i spalaniu ;)

więc wracam. nie lubię siebie takiej. lepiej, zdecydowanie lepiej czułam się z 5 z przodu, więc... do tego dążę ;)
zacznę spacery, jakieś ćwiczenia - te, które mi pasowały dodam do mojej rehabilitacji - pamiętaj kupić przyrządy, bo to też odkładałam ;)
starać się jeść śniadanie, obiad i kolację, nie jeść śmieci i nic po 22, pić dużo wody ;)

a to moje wymiary na dziś (będę się mierzyć co tydzień):

Wymiary

25.08

01.09

08.09

15.09

WAGA

64

 

 

 

PIERSI

96

 

 

 

POD PIERSIAMI

85

 

 

 

TALIA

79

 

 

 

BRZUCH (PĘPEK)

90

 

 

 

POD PĘPKIEM

94

 

 

 

BIODRA

94

 

 

 

PUPA

98

 

 

 

UDA

55 +  55

 

 

 

ŁYDKI

35 + 35

 

 

 

BICEPS

27 + 27