Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama czwórki dzieci. Wracam do formy :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35885
Komentarzy: 1467
Założony: 7 maja 2013
Ostatni wpis: 23 czerwca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
am3ba

kobieta, 41 lat, Warszawa

175 cm, 75.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2015 , Skomentuj

Wczoraj ..... na pewno zjadłam śniadanie i 2 śniadanie i obiad i dalej pustka :), jak babcie kocham nie pamiętam. Ale opcja :). Wiem, że nie jadłam słodyczy, bo to bym zapamiętała:).

14 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Opanowałam śniadania i 2 śniadania i kolacje. Obiad mi wychodzi krzywo nie mam kiedy go przygotować co poskutkowało takim głupim jedzeniem jak wczoraj :/..

Z drugiej strony zważyłam się dzisiaj rano i wyszło, że schudłam więc może taki dzień jak wczoraj był potrzebny po wyjeździe :).

Jedzenie:

Wczoraj zjadłam mało i głupio. Śniadanie i 2 śniadanie zgodnie z rozpiską. Około 16:00 z najstarszą córką poszłam do jej koleżanki i zostałam poczęstowana domowej roboty babeczką (Uznałam, że jedna babeczka nie zaszkodzi, ehhh ta etykieta...). Kiedy wróciłyśmy do domu to nie było kiedy zjeść więc dopieor kolo 21:00 zjadłam jedną kromkę chleba z chudym serem białym i papryką.

Picie:

za mało :/

Ćwiczeń:

niestety brak.

14 stycznia 2015 , Skomentuj

Waga we wtorek rano pokazała 80.7 czyli jak na pobyt u teściowej całkiem nieźle... Tylko 0.5kg na plusie.

Jedzenie:

W niedzielę całkiem fajnie jadłam, ale tego dnia do 12:00 byłam w domu. Udało mi się zjeść porządne śniadanie i 2 śniadanie. 

Jeśli chodzi o poniedziałek to śniadanie było duże i rozsądne. Niestety 2-go śniadania nie udało mi się zjeść.  Dopiero o 14:30 zjadłam obiad (dwie nieduże porcje zupy pomidorowej, pieczony łosoś, sałatka i trochę frytek. Nie jem mięsa, a ziemniaki i kluski były polane skwarkami:/. Frytki niedomowe śednio lubie więc nie zjadłam ich bardzo dużo:-)). Po obiedzie bylam tak syta, że jak podali szarlotkę z lodami to umiałam powiedzieć "Nie, dziękuję"!!!

Niestety około 17:00, stres ze mnie zszedł (trójka dzieci w kościele i w restauracji), w domu męża też była szarlotka i zjadłam kawałek (wielkości ciastka z cukierni). 

Tego dnia zjadłam też porządną kolację jeszcze.

Wnioski z wyjazdu:

Kiedy jem z vitalią (nawet duże śniadanie) to mam wewnętrzny spokój, że zjadłam tyle co trzeba. Kiedy sama mam coś zjeść, a nie jest to jadłospis zbliżony do tego proponowanego przez vitalię to nie mam pojęcia czy zjadłam dużo czy mało. Jem i ciągle się zastnawiam czy to już powinno mi straczyć, czy jeszcze nie, czy naprawdę jestem głodna czy mi się wydaje ...

11 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Dzisiaj jedziemy do rodziny męża,  jutro będzie tam pogrzeb :(. Mam nadzieję, że nie popłynę, bo powrotach od teściowej zawsze wracam  2 kg cięższa. Mam plan zadabać o rozsądne śniadanie i II śniadanie, żeby na uroczystym obiedzie zjeść rozsądnie, no zobaczymy co z tego wyjdzie.....

Ściskam wszystkich i gratuluję sukcesów, bo już wszystkie jesteśmy po ważeniach. Jeśli komuś się nie udało to głowa do góry grunt to nie poddać się mimo upadku i kontynuować,  wg mnie to też jest sukces :)


Jedzenie:

Wczoraj jadłam znów prawie zgodnie z rozpiską. Pół kolacji wymieniłam na dwa daktyle (kalorycznie było to to samo :-)), mąż kupił takie wypasione z pestką, moje ulubione :-). Vitalia daktyli nie przewiduje, bo jak chciałam dodać potrawę z daktylem to się nie dało:).

Picie:

Woda, herbata - tu planuję lepiej zapisywać co było dokładnie

Ćwiczeń:

niestety brak.

10 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Wczoraj jadłam prawie zgodnie  z planem. Nie zjadłam podwieczorku:/...

Od początku stycznia pracuję na pół etatu. W pracy udaje mi się zjeść 2 śniadanie, na obiad jest jeszcze za wcześnie. Kiedy wracam do domu około 15:30 jest tyle do roboty, że najwcześniej udaje mi się zjeśc obiad o 17:00. Potem przed 23:00 musze wcisnąć jeszcze podwieczorek i kolację

Dzięki vitalii nie podjadam!!!:):):) Uważam to za sukces:-). Nie wszystko na raz:). Kiedys bede jesc regularnie, albo i nie:)

A i prawie zapomniałam ćwiczylam 10 minut brzuchy:)

9 stycznia 2015 , Komentarze (4)

80.2 kg - nie wiem co powiedzieć:). Nie spodziewałam się takich efektów w tydzień!!!!! Biorąc pod uwagę, że od września próbuję te wagę zrzucić to jest to cud :). 

Dziś jadłam zgodnie z rozpiską. Ćwiczeń nie udało mi się zrobić, ponieważ mąż wrócił okolo 22:00, a dzieci były hiperaktywne.

Dzięki wszystkim za wsparcie to naprawdę dużo daje.

8 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj znów jadłam prawie z rozpiską....

Kolega w pracy zrobil dla naszego zespołu kanapki z pasztetem jaglanym od mamy i chrzanem.  

Uwielbiam takie rzeczy.  Dlatego zamiast II śniadania, zjadłam jedną taką kanapkę i wcale tego nie żałuję w koncu kasza jaglana to samo zdrowie :-)  Potem zjadłam podwieczorek, a dopiero po pracy zjadłam obiad i na koniec kolację:).

Nie wiem czy czegos nie pomieszalam, bo pod koniec dnia byłam głodna (dotychczas nie byłam głodna na tej diecie), ale możliwe, że za mało piłam.  Czytałam kiedyś, że pragnieniemozna pomylić  z głodem. Wydaje mi się że głód minąl jak przed snem wypiłam 2 szklanki wody.

Co do ćwiczeń to ćwiczyłam wczoraj 10minut mięśnie brzucha !!!!!

6 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Dzisiaj obyło się bez wpadek!!!!! Chyba,  że za wpadkę uznamy: śniadanie o 9:00, II śniadanie o 16:00, obiad 17:00, podwieczorek 19:00 i kolacja 21:30. 

Śniadanie wymieniłam sobie na przepis z książki Chodakowskiej "przepis na sukces" (kaszę jaglana, płatki owsiane z mlekiem i suszonymi owocami). Kalorycznie wyszło to samo. Brakuje mi jaglanek w przepisach vitali, a nie chce mi sie wpisywać swoich przepisów, bo to masa roboty :).

Jutro obydwoje z mężem idziemy do pracy, najstarsza córka do przedszkola, a pozostała dwójka zostanie z ciocią. Mam przed jutrem takiego stresa, że nie miałam ochoty na podjadanie.:-) :-) Do kolacji się zmusiłam, żeby nie było, że karmię i się głodzę, ale 2 śniadanie zjadłam nieco mniejsze.

Jeszcze 0,75 l wody zostało mi do wypicia :-). Idę pić.

5 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Zważyłam się rano i waga pokazała 81kg!!!!! 

Jeśli chodzi o jedzenie to: śniadanie i 2 śniadanie zgodnie z planem :).

Jeśli chodzi o obiad to: po pracy wróciłam do domu i na stole leżało jabłko więc je ugryzłam i wtedy przypomniało mi się: "yyyy dieta!!".  

Przygotowałam więc sobie obiad zgodnie z planem, godzina 17:00 (obsuwy to u mnie codzienność) zaczynam jeść obiad i co? Dosiada się średnia córka (2,5 roku) i stwierdza, że pesto jest przepyszne, przynosi sobie łyżkę i wyjada połowę....... 

Jako, że zielona pietruszka to bomba witaminowa skaczę z radości i zjadam jej pieroga.

Podwieczorek się gdzieś zgubił....... i dopiero zjadłam kolację o 22:00 ...

Ide się napić wody został mi jeszcze z litr :)

5 stycznia 2015 , Skomentuj

Wczoraj jadłam całkiem nieźle. Zamiast podwieczorku znów zjadłam kutie, (Tym razem 4 łyżki.) Na szczęście więcej kuti już nie ma. Nie dałam rady zrobić sobie osobnego obiadu, dlatego zjadłam pieczonego łososia z warzywami ze wszystkimi. Reszta posiłków poszła zgodnie z planem.

Mogę się jeszcze pochwalić, że wypiłam ponad 1,5 litra wody. To mnie naprawdę cieszy, bo mam z tym duży problem:).