Kochanie!!!
Nie wytrzymałam i dziś rano wlizłam na wagę:).Nie uwierzycie,bo ja sama nie wierzę,ale waga wskazała 108,90 kg.,a to znaczy że ubyło po 3 dniach diety 2,10 kg.Okropnie się cieszę,choć jestem realistką i wiem,że ten rezultat wynika z:
1.pierwszy raz ważyłam się w trakcie okresu,a więc waga miała prawo być większa niż normalnie,
2.piję dużo herbaty zielonej+woda,co powoduje,że co 15 min. robię siku:),
3.jem błonnik,warzywa,owoce i dużo jogurtu naturalnego,czego efektem było super trawienie w ostatnich dniach.
4.po wielu latach lekko ruszyłam się fizycznie,a więc organizm pewnie dostał małego szoku:).
Tak,czy inaczej jestem lżejsza,głównie o wodę,ale to fajny ,bardzo motywujący wstęp do dalszej walki.Już mi się chce usiąść na rowerek i pokręcić troszkę:).
Po namyśle doszłam do wniosku,że będę się ważyła na 4 dzień rano po 3 dniach diety.Zobaczymy jak to będzie wpływało na moją psychikę.W razie problemów po prostu zmienię postanowienie.Następne ważenie w środę rano:).
Trzymajcie kciuki.Buziaczki dla wszystkich!!!