Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię dobry film, przyrodę, muzykę, książki...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7010
Komentarzy: 126
Założony: 27 czerwca 2013
Ostatni wpis: 4 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bema53

kobieta, 71 lat,

169 cm, 114.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2013 , Komentarze (5)

Tydzień za mną... Już tydzień... I dopiero tydzień... Bo tych tygodni potrzebuję dużo, bardzo dużo żeby pozbyć się chociaż części nadwagi...
Staram się nie myśleć o jedzeniu, gdy jestem głodna piję wodę mineralną, szukam zajęcia. Wiem, że po kilku tygodniach żołądek się zmniejszy, uczucie głodu zniknie i pewnie łatwiej będzie mi wytrwać na diecie. Mam też nadzieję, że zmienię swoje nawyki żywieniowe.
Vitalijkowa dieta jest ciekawa, czasami zaskakująca i zapewnia na długo uczucie sytości. Bawi mnie sposób łączenia niektórych produktów, które w efekcie dają smaczne potrawy. Moim odkryciem jest dodanie soku cytrynowego do smażonych pieczarek, nigdy bym na to nie wpadła, a efekt powalający.
Moje drugie śniadanie: sałatka z pomidora, papryki, jogurtu i, uwaga, uwaga, z płatków owsianych surowych.





5 lipca 2013 , Komentarze (2)

0,5 kg mniej. Jednak! Bardzo fajnie, chociaż wiem, że to nie jest wielki sukces, ale napawa mnie to optymizmem.
Z założeń diety vitalijkowej wynikało, że powinnam jeść więcej, ale to były ogromne porcje i nie mogłam zjeść ich do końca. Teraz będę mogła jeść mniej kalorii i 4x dziennie... Na szczęście, bo nie lubię bez przerwy myśleć o przygotowywaniu dań, a poza tym jeżeli jem śniadanie około 8,00, to następne powinnam jeść o 11,00, 14,00, 17,00 i 20,00. A gdzie czas wolny od jedzenia? :))) Więc 4x dziennie w zupełności mi wystarczy...
Ale mogę się mylić... Zobaczymy...
W przejściu na dietę pomaga mi na pewno żar lejący się z nieba, chociaż wydaje mi się, że za mało mam warzyw w diecie, a dużo owoców. Bardzo podoba mi się funkcja zmiany posiłku, dzięki niej  łatwiej będzie wytrwać na diecie i jeść to, co lubię...
Ufff, udało się. Chociaż nie osiągnęłam zakładanego celu to i tak jestem szczęśliwa :))) Ale przede mną duuuuuużo pracy.

4 lipca 2013 , Komentarze (3)

Z przyjemnością pochłaniam vitalijkowe menu, ktore jest tak bardzo obfite, że często nie mogę takiej ilości zjeść do końca. Z lekkim niepokojem czekam na swoje pierwsze ważenie. Po pierwsze: wydaje mi się, że ja ciągle jem, po drugie: porcje, ktore sa w vitalijkowej diecie są o niebo obfitsze od tych, które jadłam dotychczas. Wniosek? Jeżeli schudnę na tej ogromnej ilości jedzenia, to będzie znaczyło, że dotąd źle jadłam, nie to co trzeba i nie takie ilości jak powinnam. Jutro się wyjaśni...
Poniżej przykład vitalijkowego obiadu, risotto z pęczaku, cebuli, piersi kurczaka i pieczarek. Pycha!


3 lipca 2013 , Komentarze (4)

Zaczynam doceniać dobroczynny efekt w diecie, jakim jest gotowe menu ułożone przez dietetyczkę Vitalii. Tygodniową listę zakupów dzielę na 2 razy, łatwiej i produkt są świeże. Nawet zaskakujące zestawy dań są bardzo smaczne i na długo zaspokajają uczucie głodu. Mam wrażenie, że tego jedzenia jest sporo za dużo, czasami nie mogę zjeść do końca. Na razie dostosowuję swój sposób odżywiania do diety, zaznaczam jakie potrawy lubię, jakie nie, wymieniam posiłki i naprawdę czuję się znakomicie... Gdyby jeszcze waga przy pierwszym ważeniu chociaż drgnęła...

Moje dzisiejsze śniadanie: kanapka z jogurtem, bananem, imbirem i cynamonem. Zaskakujące, ale pyszne :)

1 lipca 2013 , Komentarze (1)

Dzisiaj 2 dzień diety... Miła dietetyczka ułożyła mi dietę, która spokojnie zaspokaja mój apetyt. Mam nawet wrażenie, że jem o wiele, wiele więcej niż zwykle... To dopiero 2 dzień i trudno mi ocenić jak będzie, ale po przejrzeniu tygodniowego menu patrzę na to z lekkim optymizmem. Faktem jest, że już wymieniłam 3 posiłki, zaznaczyłam też te, których nie lubię. To fenomenalna funkcja, która pozwala na wybór dania w granicach rozsądku i zgodnie z dietą.
Poprosiłam znajomych, aby zrobili mi fotkę i ta fotka stała się iskrą, która przyspieszyła moją decyzję o podjęciu konkretnych kroków czyli o rozpoczęciu właściwej diety, mądrej, zbilansowanej, smacznej. I Vitalia wydała mi się najwłaściwsza... Mam nadzieję, że mi się uda... Tyle diet mam już za sobą... Ech...

29 czerwca 2013 , Komentarze (3)

W tym roku idę na emeryturę. Podsumowanie życia rozpoczęłam od wagi... Porażka. Lustro powiedziało mi wszystko - stara, zaniedbana, gruba baba. Od 10-15 lat próbuję samodzielnie dać sobie radę z ciągle przybywającymi kilogramami. "Próbuję" to najlepsze słowo, bo nic z tego nie wychodzi. Krótkotrwałe spadki wagi, a potem przybieranie na wadze... I tak w kółko... Moje zdrowie właśnie mi powiedziało - STOP! Wysiadają mi stawy, noszenie tylu kilogramów ma swoje konsekwencje, brakuje tylko cukrzycy i problemów z sercem.
Wykupiłam dietę Vitalii. Od jutra zaczynam... Wiem, o kilkanaście lat i kilkadziesiąt kilogramów za późno, ale muszę pomóc swojemu organizmowi, żeby nie być osobą niepełnosprawną, potrzebującą pomocy innych... Straszna perspektywa...