Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

obecnie przebywam na rocznym urlopie macierzyńskim,drugi synek ma już ponad pół roku a ja nadal zmagam się z pociażowymi kilogramami.mam nadzieję że w końcu wrócę do dawnej wagi i sylwetki

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5313
Komentarzy: 64
Założony: 19 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 13 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
assikk

kobieta, 39 lat, Migi

169 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 sierpnia 2015 , Komentarze (1)

Mam już dosyć tego gorąca.Jedyny plus,to,że jeść się nie chce:)Ale na mnie dodatkowo działają tak,że czuję się ciągle słabo,zmęczona,jakbym całymi dniami buraki w polu obrabiała.Masakra.Dieta jakoś idzie,choć nie nazwałabym tego tak,bo żadnej konkretnej nie stosuję,wiem,że moim przekleństwem jest wszystko to,co zawiera cukry proste,więc tego unikam.Tyle,że na jakiekolwiek ćwiczenia brak sił na chwilę obecną,więc nie będę się zmuszała.Zacznę jak pogoda się ochłodzi,a na razie wystarczy mi wieczna bieganina za dziećmi;) Mój mąż obchodzi 24 września 30-te urodziny,chcę mu je wyprawić dla najbliższej rodziny,a i to sporo osób,bo ponad 30,a że żadnej parapetówki nie organizujemy,więc to będzie dobra okazja,żeby wszyscy (ciekawscy naszego nowego domu;))się spotkali jednego dnia.Może uda mi się  do tego czasu zrzucić parę kilo i jakoś zaprezentować się w roli gospodyni domu:D

7 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Jak w tytule,weszłam dziś na wagę i zobaczyłam równe 83 kg.Nie załamałam się,wiedziałam,że tylu kg mogę się spodziewać.Bardziej obawiałam się,że będzie jeszcze więcej.No cóż,wielkie dupsko samo z siebie nie urosło,wychodowałam je latami,więc teraz trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i wziąść się w garść.I nie tyle chodzi o ruch,bo tego mam pod dostatkiem od rana do wieczora.Mój problem tkwi w dojadaniu po najmłodszym i wieczornym objadaniu się,gdy mam już chwilę spokoju dla siebie.Dzisiejszy pierwszy dzień zmian nie jest zły,chociaż w sumie prawie nic nie jadłam,bo coś mnie pobolewa żołądek cały dzień,a z drugiej strony te upały mnie dobijają i piję hektolitry wody.No ale głowa do góry,nie ma co się rozwodzić i zastanawiać,co by było gdyby i jak to było,kiedy ważyło się te 10-20 kg mniej.Teraz jest dużo za dużo i z tym trzeba coś zrobić;) 

6 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Dawno mnie tu nie było,baaardzo dawno.I w mojej wadze nic się nie zmieniło.Wyprowadziłam się w końcu do naszego nowego domku,mam ciszę,spokój i żyję po swojemu.Ale cały dzień jestem sama z dziećmi,bo mąż od rana do wieczora w pracy.A ja pranie,sprzątanie,gotowanie.Niby fajnie,tak chciałam.Ale już po miesiącu zaczynam się czuć jak typowa kura domowa.Nic dla siebie nie robię,nie maluję się,nie balsamuję,nie stroję,bo nie mam po co i dla kogo.Zresztą mam ciągle coś do zrobienia dookoła domu,więc dresy są najwygodniejsze.Chcę w końcu schudnąć,czuć się kobieco i podobać mężowi.Mam piękne duże lustro w nowej łazience,ale już mi się nie podoba,bo nie mogę patrzeć na to co w nim widzę,czyli swoje obwisłe ogromne ciało.Ciało młodej kobiety,która mogłaby wyglądać jak przysłowiowa gorąca trzydziestka,a wygląda jak stara obleśna świnia.Więc czuję, już nie tyle fizycznie,bo ciało można jakoś ubrać i zakryć,ale psychicznie, że ostatni dzwonek,żeby coś z tym zrobić,bo inaczej czas minie,a ja nigdy nie pogodzę się z moim wyglądem i wiecznie będę nieszczęśliwa.Wiem,że mój mąż mnie kocha,kochał gdy mnie poznał,gdy byłam szczupła,kochał gdy przytyłam w ciąży 17 kg i kocha mnie nadal z rozstępami i celulitem.Ale chciałabym mu też pokazać,że stać mnie na to,żebym znów była szczuplejsza,weselsza i pewniejsza siebie,bo czuję,że moja nadwaga odbiera nam nasze życie intymne przeze mnie.Bo wstydzę się przed nim rozebrać,kochać przy świetle,ostatnio pokłóciliśmy się nawet o to,że wieczorem nie chciałam wziąść wspólnego prysznica.Nie dziwię mu się wcale,to moja wina i chcę to zmienić.

jutro zaczynam,zważę się i pomierzę.życzę sobie powodzenia i silnej woli.Trzymajcie kciuki:)

30 sierpnia 2013 , Skomentuj

Jestem z powrotem po tygodniu nieobecności.Najpierw problemy z kompem i brak możliwości dostępu do internetu,potem to okropne Pms i co za tym idzie,nieopanowana chęć na jedzeniePrzesadziłam ze słodyczami przed okresem,teraz już jest ok,ale przez okropny ból brzucha tylko raz poćwiczyłam godzinkę na steperze.Na dodatek ważyłam się w poniedziałek i waga pokazała (masakra!!!) 85kg z hakiem! Czy to możliwe,żebym aż tak spuchła przed okresem?!Fakt,że od wczoraj,jak już dostałam @,co kilkanaście minut latam siusiu.Mam nadzieję,że to tylko woda i szybko zejdzie.Ale załamałam się,widząc taką wagę Jakby tego było mało,z poniedziałku na wtorek obudził mnie silny ból zęba!jechałam na ketonalu aż do środy,bo wcześniej nie mogłam dostać się do żadnego dentysty.Oczywiście mega strach i panika przed wizytą,bo ja wolę dzieci rodzić niż usiąść na fotel dentystycznyAle nie było tak źle,dobre znieczulenie,miły pan doktor i wyrwany ząbZa to potem,jak zeszło znieczulenie- masakra!Dopiero dziś doszłam całkiem do siebie i opuchlizna zeszła.Już jest ok.
I znów od początku dieta,obym w poniedziałek zobaczyła już w miarę normalną cyfrę na wyświetlaczu

23 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

T

Witam

Dzisiaj złamałam się i z samego rana zjadłam dwa małe ciasteczkaNa dodatek w czekoladzie.No ale trudno,postanowiłam,że do końca dnia będę dalej jadła dietetycznie i nie skończę odchudzania piątego dnia.Wcześniej zawsze tak robiłam,że gdy się złamałam i zjadłam coś niedozwolonego na diecie,to potem leciało już do mojego żołądka wszystko, co było w domu,bo stwierdzałam,że dieta i tak nie ma sensu.Ale teraz już nie będę taka głupia i tak łatwo się nie poddam Tym bardziej,że niepalenie idzie mi świetnie,papierosy mi nie smakują wcale i czuję się rewelacyjnie.Za to panicznie boję się,że brak dymka będę próbowała zastąpić żarciem,więc muszę się pilnować.

Starszy syn siedzi i oglada bajki,malutkiego przed chwilką uspałam i tak jakoś zebrało mi się na wspomnienia czasów,kiedy byłam szczupła i atrakcyjna W pierwszej ciąży przytyłam ponad 30 kg i na porodówkę trafiłam z waga 92 Do starej wagi,czyli 62 kg dochodziłam przez prawie trzy lata.Gdy Sebastian miał 4 mce, rozeszłam się z jego ojcem,bo stawiał na pierwszym miejscu i ponad wszystko swoją mamę.Ja i synek nie byliśmy dla niego na tyle ważni,aby mógł się zdecydować na założenie z nami rodziny.Przepłakałam,przebolałam i wzięłam się w garść,ale nie powiem,że to wszystko zajadałam wieczorami na poprawę nastroju.Dłuuugo byłam sama.Nie chciałam i nie miałam czasu na randki i żeby kogoś poznać.Tym bardziej,że nie wierzyłam,że znajdzie się normalny facet,który pokocha nie swoje dziecko.

A jednak...Dwa lata temu moja przyjaciółka zadzwoniła podekscytowana i zapytała,czy może dać mój nr tel swojemu koledze,którego kupę czasu nie widziała,a okazało się,że jest sam i szuka drugiej połówki,normalnej fajnej dziewczyny,więc pomyślała o mnie

A co ja na to?Wpadłam w panikę!Najzwyczajniej w świecie zaczęłam się bać,że moje samotne,poukładane życie ma się poprzewracać do góry nogami przez jakiegoś faceta,z którym pewnie i tak nic nie wyjdzie i znów będę cierpieć.No ale za namową kumpeli,sióstr i mamy,dałam się w końcu namówić.Pierwsze spotkanie zwyczajneW sensie,że nie czułam żadnych motyli w brzuchu,pierwszego wrażenia w stylu: Jeny,ale on przystojny!

Niebrzydki,ale ubrany zbyt oficjalnie( koszula) jak na spotkanie w pubie.Na dodatek okazało się,że przyjechał autem i pił tylko colę.Siedział grzecznie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.Było miło,ale miałam wrażenie,że to nie facet dla mnie.Pewnie dlatego, że wszyscy poprzedni mężczyźni,za którymi szalałam,to byli tzw.niegrzeczni chłopcy.Tacy mnie pociągali i z takimi się zadawałam i przez takich potem cierpiałam

No ale,postanowiłam,że dam mu szansę na kolejne spotkanie,bo on bardzo chciał,żebysmy się bliżej poznali.Był lipiec,więc na kolejne spotkanie wybraliśmy się na cały dzień do Sopotu.I to był cudowny dzień,wtedy chyba się zakochałam w JarkuMieliśmy się spotkać w pociagu, gdy wsiadłam i go zobaczyłam,to serce zabiło mi mocniej.Ubrany na sportowo,zbudowany,wloski zrobione,okulary przeciwsłoneczne,zupełnie nie ten facet co w pubie!Aż mi smutno trochę było,bo on naprawdę przystojny i atrakcyjny,co było widać w Sopocie,jak laski się za nim oglądały,a ja przy nim taka cipa z nadwaga 75 kgAle było wspaniale i do dziś wspominam ten dzień jako chyba najmilej spedzony z facetem.

I tak to się zaczęłoRok temu w maju zaszłam w ciążę,urodziłam Wojtka,a 27 lipca tego roku wzięliśmy ślub.Na razie mieszkamy jeszcze osobno,bo wykańczamy dom,w którym niedługo bedziemy już razem.Kocham Jarka nad życie i jestem z nim szczęśliwa,ale teraz jeszcze bardziej się boję,że jak ważę te 82 kg to niedługo nie będę dla niego atrakcyjna i znajdzie sobie kogoś innego.Może to trochę chore,bo przecież ślub cementuje i upewnia w miłości i tak jest,ale gdzieś tam w środku ogarnia mnie strach,że jeśli nie schudnę to on nie będzie już na mnie zwracał uwagiTym bardziej,że widzę jak inne kobiety na niego patrzą,a pewnie jak widzą nas razem to zastanawiają się,co taki fajny facet robi z takim pasztetem.Dużo osób mi mówi,że jestem ładna,no może i jestem,ale z buzi,bo ciało już nie takie ładne co parę lat temu.Wkurzam się sama na siebie,trzeba to w końcu zmienić i przestać się użalać nad sobą przy talerzu ciastek.Do roboty!!!

Boże,ale się rozpisałam!pewnie Was zanudziłam.Ok,to tyle na dziś,trzymajcie się dietkowo kochane!

21 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

To dopiero trzeci dzień mojego odchudzania,a ja non stop myślę o jedzeniu.Dziś rano na zakupach mało nie brakowało,a kupiłabym litrowe opakowanie lodów,które uwielbiam,a wierzcie mi,że potrafię wciągnąć takie na raz.Na dodatek równolegle z rozpoczęciem diety postanowiłam rzucić palenie.Biorę tabex i jest ok,kiedyś już mi pomógł i wierzę, że i teraz pomoże Tylko boję się, co będzie z moim apetytem,jak tabletki się skończą To dopiero bedzie test silnej woli.Nie chcę już palić,tkwię w tym nałogu już prawie 12 lat,z przerwami na ciąże i karmienie piersią.Zresztą szkoda mi kasy,jak sobie teraz pomyślę, ile pieniędzy poszło z dymem,to cholera mnie bierze No ale trudno,lepiej późno niż wcale.

Żadnej konkretnej diety jeszcze sobie nie skomponowałam,dla mnie to już duży sukces,że od 3 dni nie zjadłam nic słodkiego Ćwiczenia planuję,ale od przyszłego poniedziałku,bo obecnie jestem na wyjeździe.w domu mam steper i będę na nim ćwiczyć.Po pierwsze,bo lubię, a po drugie,już kiedyś się odchudzałam i głównie dzięki steperowi zrzuciłam ok.12 kg w dość krótkim czasie.A więc tzreba wziąść sie do roboty i czekać na pierwsze efekty 

19 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Dziś zaczynam już chyba tysięczny raz odchudzanie.Nie wierzę w to,że mi się uda zrzucić cokolwiek,ale spróbować,bo chyba do dopresji wiele mi nie brakuje.Po pierwszej ciąży dochodziłam do starej wagi prawie 3 lata i byłam przeszczęśliwa,ze w koncu mogłam nosić to, na co miałam ochotę i czułam się piękna i sexi Poł roku temu urodziłam drugie dziecko.Na porodówkę trafiłam z wagą 92 kg,po porodzie zeszło od razu 10 i do dnia dzisiejszego ani deko mniej a jedynie po skończeniu karmienia piersią,objadałam się słodyczami i przytyłam do86 kg. 27 lipca brałam ślub i 2 mce wcześniej zaczęłam ćwiczyć i jako tako trzymać dietę,udało mi się zrzucić prawie 5 kg.Po weselu olałam sobie sprawę,ale od paru dni znów źle się czuję we własnym ciele.Objadam się słodyczami,najgorzej jest wieczorem,a nawet w nocy po przebudzeniu potrafię zjeść batona! Jestem wściekła,nie poznaję siebie,bo nigdy nie obżerałam się aż tak.Porobiłam wszystkie badania,łącznie z tarczycą,cukier itp.Jestem zdrowa jak koń.Więc nie ma co zwalać na jakąś chorobę,tylko na własne obżarstwo i lenistwo.

Dlatego powiedziałam sobie:DOŚĆ! Mam dopiero 28 lat,dwójkę dzieci,przystojnego męża i mam dla kogo być atrakcyjnąPrzede wszystkim dla samej siebie.No i dla ogromnej szafy pełnej ciuchów,które czekają na reaktywację

Trzymajcie za mnie kciuki Vitalijki,mam nadzieję,że dorównam waszym sukcesom i będę mogła za jakiś czas pochwalić się na forum sukcesów.Buziaki