Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do Świąt osiągnę swój cel :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2861
Komentarzy: 35
Założony: 19 listopada 2013
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MoniqaT

kobieta, 39 lat, Chojnice

160 cm, 64.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Zaakceptować i pokochać siebie :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Nie mogę uwierzyć, że tak blisko jestem celu... chyba jeszcze do mnie nie dotarło... Dopiero kiedy patrzę na tabele pomiarów widzę ile już za mną :):) Można osiągnąć wszystko. Zastosowanie kilku zasad i trzymanie się ich konsekwentnie daje rezultaty, bez głodzenia się, jedząc batonika od czasu do czasu też można schudnąć - jak widać :):) Za oknem wiosna i w mojej duszy też :):D

22 grudnia 2013 , Komentarze (2)

Dziś wybrałam się na pierwsze zakupy po zrzuceniu nieszczęsnych 7 kilo :) Odruchowo sięgnęłam po 40, która wisiała na mnie niemiłosiernie. Okazało się, że pasuje na mnie idealnie sukienka w rozmiarze... S!!!!!
Wiem, wiem ze spodniami nie będzie tak pięknie, bo moja pupa nie zmieści się w mały rozmiar, ale cóż jest pięknie :)
Patrzyłam na siebie w lustrze z wielkim uśmiechem:)
Jestem z siebie bardzo dumna!!!

19 grudnia 2013 , Komentarze (4)

Waga nie kłamie, ale czy na pewno?
Waga nie pokazuje mi tego co bardzo chciałabym zobaczyć - czyli magicznej 5 z przodu, jednak stare za małe niedawno jeansy wchodzą bez problemu, a pewne ubrania musiałam już odłożyć na bok, bo są za duże.
Zajrzałam więc do historii moich pomiarów.
I... NIE MOGĘ UWIERZYĆ ŻE TO MOŻLIWE

Moje wymiary sprzed ponad miesiąca (5 tygodni) w stosunku do dzisiejszych:
Szyja - 2 cm
Biceps - 5 cm
Piersi - 3 cm
Talia - 10 cm
Brzuch - 10 cm
Biodra - 9 cm
Udo - 10 cm !!!!!
Łydka - 4 cm

Fakt jest jeden, nigdy wcześniej  nie przykładałam się tak jak teraz do odżywiania, liczenia kalorii, a przede wszystkim do ćwiczeń. Dzięki Tiffany . Mój organizm pewnie z radością zamieniał kg tłuszczu na kg mięśni, więc ja tak samo od dziś będę bardziej przejmować się centymetrami niż wagą :):):)

9 grudnia 2013 , Skomentuj

Przeziębienie nie odpuszcza... czas ucieka do Świąt coraz bliżej, a ja mam wrażenie, że osiągnięcie wyznaczonego celu jest coraz mniej realne. Nie mam siły na ćwiczenia, katar mnie zabija... Do tego mam wyrzuty sumienia, że się lenie dwa dni.. Dietę trzymam i mam nadzieję, że przez kilka dni to wystarczy...

8 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Po powrocie ze szpitala, jak to zwykle bywa przywiozłyśmy ze sobą przeziębienie. Ból gardła i katar skutecznie odciąga od ćwiczeń... ale jest pocieszenie na wadze 62,2!
Do świąt jeszcze 16 dni może się uda osiągnąć przed-ciążową 5 z przodu, jeśli nie i tak jestem dumna z siebie, z postępów. Zmieniłam swoje życie, ćwiczę i dbam o swoje zdrowie :) Co najważniejsze zrozumiałam, że nie w głodówkach droga do sukcesu :)
 




5 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Trzeci dzień w szpitalu, brak ćwiczeń i jedzonko szpitalne mojej diecie na pewno nie służy. Mam nadzieję, że już dziś powrót do domu, gorąca kąpiel i własne łóżko :)
Tylko obawiam się momentu wejścia na wagę... co ma być to będzie, ale mam cichą nadzieję, że będzie dobrze.

2 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Tak , dokładnie tak - głośne okrzyki i dziwne podskoki w łazience - waga wreszcie ruszyła 62,8, prawie kg mniej!!! No i w brzuchu który jest moją po-ciążową zmorą  -3cm
No i nadzieja, że do świąt będzie 5 z przodu odżyła :)
Ćwiczenia robią swoje, systematyczność i dokładne liczenie kalorii. Jestem z siebie dumna i dam rade!!!

Jutro wyjazd z córeczką do szpitala, więc ćwiczeń nie będzie, ale dietę muszę utrzymać.


30 listopada 2013 , Komentarze (3)

Cóż.... waga stoi. Najpierw myślałam, że otworze szeroko okno i wywalę to złośliwe urządzenie, które pomimo moich starań i potów wciąż jest nieubłagane... Wzięłam jednak pod uwagę to, że zaraz kupiłabym drugą wagę więc wyrzucanie tej przez okno jest raczej bezsensowne.

Zamiast tego wzięłam do ręki centymetr, kiedyś przy dietach nie mierzyłam się  i to jak się okazuje był mój błąd!!!!
talia - 0cm
biceps - 1cm
piersi - 4cm (to akurat straty które trzeba ponieść:)
brzuch - 4cm
biodra - 4cm
udo - 3cm
łydka - 1cm
Czyli postępy są, tylko waga stoi :)

Motywacja znowu się pojawiła, walczę dalej. Tylko nie wiem czy mój plan 5 z przodu do Świąt się spełni, skoro waga stoi... ale walczę do końca


29 listopada 2013 , Komentarze (3)

Waga spadła o 0.2 kg, mało ale zawsze coś. Motywację mam tak silną jak nigdy. Ćwiczę codziennie jak nigdy w swoim życiu do Zumby dołączyłam też ćwiczenia Tiffany Rothe na brzuch i boczki - super ćwiczenia, pokochałam od pierwszego zakwasu :) No ale tak to jest jak się przez 6 lat siedzi z tyłkiem na kanapie... Zastanawiam się też, czy mój mały spadek wagi nie jest spowodowany, że spalam tłuszcz, a moje mięśnie wreszcie czują, że żyją? Tak czy inaczej dieta trwa. Mój jadłospis z wczoraj, jeśli ktoś będzie chętny to proszę o ocenę :):)

 - dwie kromki chleba pełnoziarnistego, posmarowane cienko serkiem chrzanowym + pomidor i ogórek
 - Jabłko
 - pół udka pieczonego (bez skóry), 100 g ziemniaków, 100 g surówki z kaupusty kiszonej
 - jogurt
 - leczo własnej produkcji (bez kiełbasy)

Pozdrowienia dla wszystkich :)


27 listopada 2013 , Komentarze (5)

Jestem na diecie od 10 listopada, najpierw był piękny zjazd z wagi -4kg w bardzo krótkim czasie.... ale teraz masakra, waga mi podskoczyła złośliwie do 64 kg  i nie chce odpuścić. Ćwiczę codziennie po ok 40 minut, nie jem słodyczy, nie ulegam zachciankom. Wieczorem odpuszczam jedzenie przed snem... Dziś miałam ochotę wyrzucić wagę przez okno... Ale walczę dalej.

A teraz tak z grubej rury z dedykacją dla tych grubszych, brzydszych itd. :)
Wczoraj znajoma mojej mamy spotkała nas przypadkowo i mówi tak: no ale młodsza Pani córka to już nie jest taka zgrabna jak ta starsza... lepszej motywacji nie ma. Oczywiście ja jestem ta młodsza... :)