Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 23 lata, studiuję zaocznie i obecnie nie pracuję. W sierpniu wychodzę za mąż!! na swoim ślubie muszę byc piękna i zgrabna! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10895
Komentarzy: 253
Założony: 29 stycznia 2014
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PannaAgata

kobieta, 34 lat, Warszawa

166 cm, 60.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2014 , Komentarze (7)

No dobra... miałam te 3 dni niezbyt ciekawe, ale też w sumie nie było jakos tragicznie. Bywało gorzej. W sumie taki "obfity" był jeden dzień.

 I co?? 

 I nic. Spadek zanotowany po tygodniu 0,2 kg. 

 W sumie się zastanawiam jak to się stało że wczoraj rano miałam 62,8 na wadze? Ale przedwczoraj i wczoraj w nocy często chodziłam siusiu. Może woda z organizmu mi schodzi?? :/ jutro jeszcze raz się zważę :P tak dla pewności ;)

 Cwiczyłam dziś z Chodakowską! Wytrzymałam 17 minut skalpela. Myślałam, że mięśnie mi popękają. Jutro spróbuje może tez czegoś ;)

 Polubiłam dzisiaj profil Chodakowskiej na fb i co widzęęę??? Moją znajomą i jej metamorfozę!!! Po porodzie (jakieś 4 lata temu) schudła 46 kg! Oł maj gad!  Jestem pełna podziwu dla niej. Nawet nie wiedziałam, ze była taka gruba, ale widziałam ją ostatnio na żywo kilka lat temu.

 Moje dzisiejsze jedzonko:

Śniadanie: kroma razowca z szynką indyczą i sałatą, kawa z mlekiem i łyżeczką cukru 250 kcal

2 śniadanie: jabłko, mandarynka, wafel ryżowy z łyżeczka miodu 120 kcal

Obiad Mistrzów :D pół woreczka ryżu, 120g piersi z kurczaka, 150 g pieczarek, a wszystko z ogromną iloscia curry i pieprzu cayenne! <3 330kcal

Podwieczorek: szklanka mleka 2% 130 kcal

Kolacja: 2 jajka ze szpinakiem i jogurtem naturalnym 250 kcal

 

Suma: 1080. Przynajmniej 1000 przekroczony.

 

I czuję się nażarta jak koń!

 

 

 

 

 

5 lutego 2014 , Komentarze (3)

Jak to dobrze, że M już wrócił do domu! dzisiaj przygotowując obiad tak sobie pomyślałam, że jak na 50g kuskusu to jest go strasznie mało. No i zapytałam Go czy z tą wagą jest wszystko ok. Tylko spojrzał i od razu wiedział co jest grane! Waga była ustawiona na funty!!! Czyli mniej więcej dany pokarm miał 50% mniejszą wagę niż sądziłam. A tym samym również kalorie. Aż boję się przeliczac ile mi wyszło tak na prawdę, jak liczyłam na funtach, że koło 800 kcal!! Sic!

Głupia blondynka ze mnie! ale jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzac w jakiej jesdnostce waży ta waga (niedawno ją kupiłam). Już teraz jest ustawiona na gramy...

Dziś zjadłam:
śniadanie: 2 kromki chleba białego z jakąś ogonówką czy czymś takim i ogórkiem 200 kcal
2 śniadanie: jabłko, 3 cienkie wafle ryżowe 120 kcal
obiad: 35 g kuskusu z pieczarkami w sosie curry, zawijaniec z piersi kurczaka, surówka zolejem 400 kcal?
kolacja: 2 mandarynki, jabłko 120kcal

suma: 840! Ja się zastrzelę, no... znowu za mało. 

Dzisiaj więcej nie dało rady bo byłam na uczelni w czytelni. Kiszki mi marsza grały, ale ostro wertowałam strony podręczników. Jak tylko wyszłam to od razu zszamałam 2 śniadanie, wróciłam do domu późno więc nie było już za bardzo kiedy jeśc. 

Może bym nadrabiała te kcal śniadaniami większymi?? Muszę to przemyslec.
jutro dzień oficjalnego ważenia. Zobaczymy co tam pokaże, ale dzisiaj rano z ciekawości stanęłam i się przeraziłam. Mimo (jak się okazało) drakońskiej diety waga pokazuje więcej o 1kg. Ma-sa-kra. 

4 lutego 2014 , Komentarze (2)

Dziś z dietką poradziłam sobie wybornie!  i nawet poruszałam się z 15 minut! Więcej nie dałam rady... Muszę popracowac nad kondycją.

Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka jabłkowa, taka z paczki, marki Delecta... fuuu.. jednak taką domowa wolę. 200 kcal
II śniadanie: 2 mandarynki, cienki wafel ryżowy, sok pomidorowy (fajny misz-masz) 160 kcal
obiad: kapuśniaczek z samych warzywek, 320 g dorsza 400 kcal
podwieczorek: 1 orzech włoski! nie ma co.. poszalałam.. 30 kcal
kolacja: reszta rybki i kapuśniaku 200kcal

suma: 990. 

A miałam wejśc w 1000 dzisiaj. Niby mało kalorii, ale chodzę najedzona. Te porcje są na prawdę duże. Zjadłam kolacje, wykąpałam się i jak stanęłam naga przed lustrem to miałam brzuch jakbym była w ciąży. Tfu!! Odpukac w niemalowane!

Pewnie po tej kapuście tak mi się zrobiło... 

3 lutego 2014 , Komentarze (4)

Dzisiaj dieta wyszła mi taka dukanowa  i już wiem, że to nie dla mnie! Jednak ja potrzebuję jakiegoś węglowodanu w ciągu dnia! Zauważyłam, że jak jem głównie białko w ciągu dnia to wieczorem jest mi niedobrze

Po wczorajszej próbie ruszania się dziś mam okropne zakwasy. Ale to dobrze! Wiem, że żyję! Jutro kolejna próba ognia.

Z dzisiejszego dnia jestem zadowolona. Dieta na plus, wyszłam z domu do biblioteki, odebrałam sprawdzony konspekt (który jeszcze dzisiaj muszę poprawic, bo mi promotor nie przyjął).

Dzisiaj zjadłam 400g dorsza wędzonego. Lubię to mama w piątek na moje specjalne zamówienie kupiła całego, takiego dużego, przez weekend leżał w lodówce no i dzisiaj przyszła na niego pora. Czas najwyższy bo jeszcze trochę i będzie niezjadliwy   jeszcze na jutro zostało nam pół. Także jutro znowu podstawa będzie dorsz.

Moje dzisiejsze jedzonko:
śniadanie: 200g dorsza, kilka plasterków ogórka i papryki 200 kcal
obiad: 200g dorsza, surówka z sałaty lodowej i innych pyszności z lyżeczką oleju 300 kcal
podwieczorek: sok pomidorowy 60 kcal
kolacja: zsiadłe mleko 200 kcal

suma: 760!!! Za mało!  

Jutro postaram się dobic do 1000 chociaż. Dzisiaj ominęło mnie drugie śniadanie, ale byłam poza domem i tak jakoś wyszło. Wiem, że tak nie można bo spowolnię metabolizm. Nie pierwszy raz jestem na diecie i wiem, że mam tendencje do popadania w skrajności. Albo jem za dużo, albo za mało. 

W czwartek się zważę i zobaczę co po tygodniu na vitalii się zmieniło. Na diecie jestem już od jakiegoś czasu i póki co niewiele drgnęło.

2 lutego 2014 , Komentarze (3)

Jednak półroczne siedzenie w domu i aktywnośc ograniczajaca się do sprzątania mieszkania i ugotowania obiadu przyniosły EFEKTY ! Moje cwiczenia trwały dziś jakieś 10 minut. Wszystko mnie teraz boli i nie mam siły. Nogi jak z waty. Do pięknego stanu się doprowadziłam, nie ma co. Jeszcze się spróbuję do czegoś zmusic, a od jutra znów dieta i CWICZENIA! Jeszcze trochę i wejście po schodach będzie sprawiało mi trudnośc! Już chyba moja babcia ma lepsza kondycje niż ja.. a nawet nie chyba! Na pewno!

2 lutego 2014 , Komentarze (3)

No tak... Przyjechali w piątek, zostali do dziś. No to zjadłam kawałek sernika i inne rzeczy  W sobotę totalna rozpusta, no i dziś rano jajecznica na jakiejś szynce, z chlebem. Na obiad zabielana zupa pomidorowa z makaronem, na drugie ryż, udo z kurczaka pieczone, sałatka... Aleee... spróbuję to przekuc na wysiłek fizyczny! Może choc tyle dobrego wyjdzie z tych odwiedzin niezapowiedzianych gości. 

W ogóle jestem na siebie zła. Po co się wtrącam w nie swoje sprawy? 

31 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Muffinki w piekarniku, sernik na zimno tężeje, sałatka z majonezem w lodówce, pyszna swojska kiełbaska zresztą też... A ja się dzisiaj zważyłam i jest 62 mimo diety! Brak mi motywacji jak nie ma żadnych rezultatów. I chyba się nie oprę tym pysznościom!

31 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Dziś dietka nie najgorzej, ale znów bez ruchu! 

Śniadanie: szklanka kefiru + warzywa na patelnię+ 2 kawy z mlekiem i cukrem :P 300kcal
obiad: 60 gram kuskusu, pół piersi z kurczaka podsmażonej z łyżką jogurtu naturalnego i curry 450 kcal
podwieczorek: jabłko, kieliszek nalewki staropolskiej :P 200 kcal
kolacja: micha sałaty z olejem i pół puszki tuńczyka w oleju 250 kcal

suma: 1200
aktywność: 0!

29 stycznia 2014 , Skomentuj

Witam wszystkie Panie i Panów!

Już od jakiegoś czasu jestem na diecie. Udało mi się póki co zrzucic jakieś 2 kg. Dziś wracam na vitalię, by wszystko miec zapisane i kontrolowac wagę i swoje poczynania. Rano wskoczyłam na wagę, która pokazała 61,8 kg. Niby nie jest źle, ale powinno byc lepiej. Musi byc lepiej! Swój niby niewielki cel (4-5 kg) chciałabym osiągnąc do końca marca, by przywitac wiosnę piękną sylwetką  Ale jak juz pewnie niektórzy z Was zauważyli małe cele równiez cięzko jest osiągnąc! Ja mam z tym problem. Za każdym razem chudnę mniej więcej do 60 kg, a później to już jest tak pod górkę, że wymiękam  Tylko raz udało mi się schudnąc do 57 kg i ten moment pamiętają wszyscy członkowie mojej rodziny!

Moja największą motywacją jest to, że w sierpniu biorę ślub!!  będzie wesele, mnóstwo gości... MUSZĘ wyglądac świetnie. Dodatkowo motywuje mnie to, że jedziemy w tym roku na majówkę za granicę, więc przydałoby się już wtedy miec piękne, smukłe, wysportowane ciało! 

Moim najwiekszym przestępstwem jest totalne lenistwo jeżeli chodzi o aktywnośc fizyczną. Studiuję zaocznie, nie pracuje, całymi dniami... ba! tygodniami siedzę bezczynnie w domu! Mogę nie jeśc, może mi burczec w brzuchu, a tyłka nie ruszę! I myślę, że tu jest pies pogrzebany. Na wakacjach mieszkam na wsi. Tam zawsze jest coś do zrobienia przy domu i wtedy chudnę dośc szybko nawet jak się zajadam domowymi przysmakami. Czas zacząc cwiczyc! Miałam zacząc juz od dziś ale... stwierdziłam, że posprzątam w mieszkaniu i to zastąpi cwiczenia! Leniwa jestem! 

Mój dzisiejszy jadłospis z przybliżoną wartością energetyczną wygląda następująco:
śniadanie: kromka razowca ze słonecznikiem+ plasterek sopockiej, sałata, ogórek, kawa z mlekiem 250kcal
obiad: gotowane udko i podudzie z kurczaka (bez skóry), sałatka z sałaty ogórka, papryki z łyżką oleju 450 kcal
podwieczorek: jabłko, sok pomidorowy 120 kcal
kolacja: szklanka kefiru+ sałatka taka jak na obiad 250

suma: 1070. Niby niedużo a najadłam się jak słoń tą zieleniną 
aktywnośc fizyczna: 0!!!!!!!


Dziś rano również się zmierzyłam. Chcę za miesiąc porównac wyniki.

nad kolanem: 40 cm
udo: 59 cm
biodra: 101 cm
pas: 85 cm
talia: 70 cm
ramię: 26 cm
szyja: 35 cm

Vitalia mi wyliczyła, że mój BF% wynosi 26%. Za dużo