Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chce schudnac 10 kg, zdrowo sie odzywiac i cwiczyc. Takie jest mój plan życiowy ;) jednak czasem ciężko go realizować

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5452
Komentarzy: 70
Założony: 2 maja 2014
Ostatni wpis: 9 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Olliee990

kobieta, 27 lat, Poznań

157 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

no dzisiaj fantastycznie zaczęlam dzień - przebiegłam ok 8,5 km i spaliłam 620 kalorii :D jednak potem było trochę gorzej.. cały dzień miałam ochotę na słodkie i nie mogłam sobie dać rady. Jednak mimo wszystko udało się i wytrwałam ;) przez ten upał cały dzień źle się czułam i głowa mi pękała - straszny ból głowy, jednak po kilku godzinach przeszło. Teraz, czyli ok 20 jest dużo chłodniej i już lepiej się czuję. Większość dnia spędziałam leżąc w łożku i oglądając jeden z moich ulubionych seriali. Zaraz mam w planach zrobić 100 pompek i powchodzić ok 20 min :D 

śniadanie : nektarynka + kilka kawałków śliwki + płatki orkiszowe + łyżeczka masła                               orzechowego 

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu

woda + sok z czarnego bzu 

2 śniadanie : 2 kromki chleba żytniego + hummus + pasta paprykowo- marchwiowa +                            jajecznica ( 3 jajka ) + brokuły, kalafior + odrobina ketchupu 

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu

woda + sok z czarnego bzu

obiad : kasza jęczmienna perłowa + gotowana marchewka( erytrol + sól) + łosoś w                      sosie teriyaki z sezamem 

i o ile ten z mango średnio mi przypadł do gustu to ten był wysmienity i polecam spróbować - no i mam nadzieje, ze jak uda mi się być w biedronce to jeszcze będzie to chętnie go kupie (cwaniak)

kawa + mleko 3,2% 

1/2 szklanki somersby 

kolacja : 4 naleśniki otrębowe ( w sensie zeby nie było były róznych wielkości i nie były                   az takie duże :) + twarożek z jogurtem i szczypiorkiem + 2 łyżki jogurtu                               naturalnego z odżywką waniliowa 

http://studentkanadiecie.blogspot.com/2013/05/diet...

oczywiście przepis pozmieniałam - nie dodałam oleju do masy i dodałam mąke z orzechów zamiast owsianej, ale mimo tego nalesniki wyszły i były bardzo smaczne :D

no i chyba odkryłam nową skarbnice przepisów tak więc chyba zostane na dłużej z tym blogiem :D 

no i znalazłam przepis na super batony :

https://aktywnezywienie.blogspot.com/2016/06/wege-...

zbyt duzo pysznych przepisów znajduję :D 

o i jeszcze ten :

https://aktywnezywienie.blogspot.com/2016/08/ciast...

kurde aż bym nie wiedziała co wybrać gdybym planowała coś piec - chociaż ostatnio mam ochotę na ciasto marchewkowe - dobrze, ze tyle zdrowych alternatyw. No i zawsze można zamrozić ciasto bo ja zawsze sama jem swoje wypieki a tak będę mogła je sobie zostawić na gorszy dzień :D 

Poćwiczone :

* ok 8,5 km biegania 

* 100 pompek 

* 25 min wchodzenia na pufę z ciężarkami ( 2x1,5kg) - no i dziękuję za porade - z       ciężarkami to zupelnie inne ćwiczenie :D + ok 100 przysiadów 

pewnie moje nogi jutro będą mi przypominać o dzisiejszych ćwiczeniach tak więc jutro pewnie zrobie wolne od ćwiczeń :D

27 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

nie wiem z czego to wynika, ale już drugi dzień czuję się mega zmęczona - i mam dwie teorie :D albo dlatego , że przez te dwa dni nie biegałam od rana albo dlatego, że jest za gorąco - a w takie upały ja nie funkcjonuje. Jak jest upał to mam ochotę siedzieć  w domu cały dzień i poczekać aż zrobi się chłodniej. Tak więc chyba wygrywa 2 teoria, ale myśle, że 1 jest korzystniejsza i bardziej mobilizująca do działania :D 

i nie nie - nie marudzę tylko stwierdzam fakt - jeśli chodzi o temperaturę to uwielbiam jak jest ok 20 stopni i wtedy można żyć ;)

dzisiaj bez ćwiczeń bo po wczorajszym wieczornym insanity chyba bym dzisiaj nie dała rady za dużo pobiegać - dlatego dzisiaj wolne a jutro aktywna niedziela :D

No i zamiast ćwiczeń dzisiaj malowanie - więc nie ma odpoczynku (szloch)

śniadanie : smoothie owocowe z biedronki - truskawka, jagoda ( bananów się                                       pozbyłam) + płatki jaglane na mleku  0,5% 

kawa + mleko + erytrol

woda + sok z czarnego bzu

podjadanie: ok łyżki farszu do makaronu   

2 śniadanie : sałatka makaronowa z warzywami + orzechy : nerkowca i włoskie + 2                                  jajka na twardo + odrobina ketchupu 

kawa + mleko

obiad : makaron ryżowy + mieszanka węgierska + pierś z kurczaka ( na oleju                                kokosowym) + passata 

kawa+ mleko + łyżeczka erytrolu 

woda  + sok z czarnego bzu 

kolacja : 3 bułeczki dukana + hummus  + pasta paprykowo - warzywna+ serek                                jogurtowy + plaster pomidora + ketchup 

a taki obiadek zrobiłam dzisiaj rodzicom - może wygląda przeciętnie, ale był pyszny ( rodzice też tak mówią :) ja tylko troszkę spróbowałam bo nie jest to zdrowy posiłek - moi rodzice nie zwracają uwagi na to czy to zdrowe czy nie a ja nie zamierzam im mówić co mają jeść bo to i tak nie dociera. Musiałam się pozbyć makaronu, który zalegał od dawna i wiedziałam , że jak ja nie wykorzystam go to będzie leżał wiecznie :D 

co do ćwiczeń - to jedyne na dzisiaj to malowanie :D jutro już nie ma wolnego ]:>

26 sierpnia 2016 , Komentarze (5)

piękny piąteczek dzisiaj :D no i czułam, że jak napisze, ze mnie nie ciągnie do słodkiego to jednak poczuje słodyczowy zew no i tak jest. Chodzę cały dzień i mam ochotę na coś słodkiego - dobrze, ze w domu są tylko cukierki, których nie lubię i cukierki, których jest tak straszny, że trzymam się z daleka :D patrzyłam trochę na masło orzechowe, ale podziubałam trochę i  odłożyłam - poszłam się czyms zająć  :D 

Nie poszłam dzisiaj biegać od rana i wstałam dopiero :D o 6:30 i jakoś tak nic mi się nie chce i mam tylko ochotę spać (slina)

Bo obiadku zdrzemnęłam się 30 min. Nie wiem czy ktoś ma tak jak ja? Jak zdrzemne się  w ciągu dnia to budzę się  i od razu mam ochotę zjeść wszystko. Gdyby ktoś mi postawił miskę frytek , pudło lodów albo czekoladę to nie jestem pewna czy bym się powstrzymała :D na szczęscie nikt mi takich niespodzianek nie robi a póki nie ma mojego ojca w domu to nikt nie robi niezdrowego jedzenia (cwaniak)

Wczoraj dziadek dał mi dynię tak więc dzisiaj robiłam pyszną zupkę dyniową - do tego w piekarniku uprażyłam pestki z przyprawami i olejem kokosowym - pomyślałam, ze to taki zamiennik do moich ulubionych orzechów w chrupiącej skorupce - no i wyszły całkiem smacznie, ale za duzo soli dodałam i nie mogłam niektórych zjeść - następnym razem będą idealne i bede sie zajadac :D 

przelałam w słoiki i jak prawdziwy słoik zabiore je ze sobą do wielkiego miasta :D

śniadanie: nektarynka + kilka kostek ananasa + płatki jaglane + 20g odżywki

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu

woda + sok z czarnego bzu

2 śniadanie : sałatka makaronowa z warzywami i sosem czosnkowym + prażone pestki                        dyni z warzywami ( ale tylko połowa tego bo były za słone :C) + orzechy                           nerkowca 

specjalnie zrobiłam sałatke, zeby zrobić chociaz dzień wolnego od chleba :D chce ograniczyć trochę spożycie chleba albo np jeść co drugi dzień - może póki co wystarczy takie małe wyzwanie 

obiad: ziemniaczki + fasolka szparagowa + 2 jajka sadzone ( na oleju kokosowym)

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu 

woda + sok z czarnego bzu 

herbatka 

kolacja : ciasto białkowe z mikrofali                                                                                                          http://ciao-cialo.blogspot.com/2014/11/proteinowy-...                                                               + ogórek + orzechy : włoskie i nerkowca 

wiem, ze to ciasto wygląda jak wygląda, ale jest pyszne. I fajne jest to, że jesli sie ma kilka smaków odżywek za każdym razem można zrobić inne ciasto :D 

poćwiczone :

+ 100 pompek ( wczoraj zapomniałam) 

+ insanity - plyometric cardio circuit 

no i znalazłam przepis na domowe orzechy w paprykowej panierce : 

  • białka z dwóch jajek
  • 25 dag orzeszków arachidowych
  • sól, pieprz
  • 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  1. Białka należy ubić na sztywną pianę, doprawić solą i pieprzem.
  2. Dodać paprykę i delikatnie wymieszać.
  3. Do ubitych białek wrzucić orzeszki, wymieszać.
  4. Powstałą masę wyłożyć na pergamin, leżący na blaszce.
  5. Porozdzielać orzechy, tak żeby się nie stykały.
  6. Piec w temperaturze 180°C przez 25 minut.
  7. Odstawić do ostudzenia, usunąć nadmiar panierki.

https://studniasmakow.wordpress.com/2011/11/03/prz...

i chyba zrobię bo przepis jest banalny i do tego zdrowy :D kurcze świetna alternatywa dla tych mega tłustych orzeszków ze sklepu 

no zgadza się ]:>

25 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

wreszcie super relaksacyjny dzień :D mogłam posprzątać cały pokój i wreszcie mam czysto :D wstałam dzisiaj o 6 i poszłam biegać. Wczoraj przed snem myślałam, ze fajnie jakbym przebiegła 9 km. Nie chciało mi się, ale poszłam. Za każdym razem jak ide biegać to na początkuu mi się nie chce, ale potem już jakoś idzie. A dzisiaj kompletnie mi się nie chcialo i wiedziałam, ze to nie jest najlepszy dzień na bieganie - dlatego zrobiłam dzisiaj tylko 4 km i wróciłam. Staram się zmieniać i póki co nawet wychodzi. Kiedyś pewnie bym się zmusiła żeby przebiec te 9 km. Juz kiedys biegałam i pobijałam swoje rekordy, ale jak się nie udawało to byłam zła na siebie no później już traktowałam bieganie jak przymus a potem zrezygnowałam. Dzisiaj stwierdziłam, że 4 km to nie tragedia i zawsze mogę sobie w domku doćwiczyć bo nie ma sensu się zmuszać i bardzo szybko się zniechęcić :D lepiej odpuścić i jest tyle treningów i tyle aktywności, ze ze spokojem można wybrać coś co akurat bedzie nam pasować i do tego zrobimy to bez przymusu :d

no i mam przemyslenia co do kupowania jedzenia na zapas. Od pewnego czasu nie kupuje gorzkiej czekolady ani owoców suszonych i myśle, ,ze to była dobra decyzja :D zazwyczaj kupowałam je na ''wszelki wypadek'' a bo jak będzie mi się chciało jeść to zamiast czegoś niezdrowego zjem czekolade albo owoce. I owszem czasem kończyło się na 1 kostce, ale też bywało tak, że miałam gorszy dzień i wtedy się zaczynało : na początek jedna kostka, potem druga a kończyłam na całej czekoladzie z usprawiedliwieniem, ze przecież to jest zdrowe no i zamiast tego mogłam zjeść mega słodka czekolade i byłoby dużo gorzej. No i tez tak było z suszonymi owocami. Mowiłam sobie, że lepiej jak zjem owoce niż coś co jest słodkie i niezdrowe i tak sie usprawiedliwiałam. Teraz nie kupuje już słodkiego na czarna godzine i nawet niespecjalnie mnie ciągnie do słodyczy. Oczywiście nie mam pewności, ze nie miałabym ochoty na ciasto gdyby leżało takie obok, ale póki nie ma go to o nim nie myśle :D 

Mam w planach zrobić najlepsze ciasto - marchewkowe. Juz dawno go nie jadłam a jest mega pyszne i to jedyna słodycz na jaką mam teraz ochote :D 

dzsiaj na 2 śniadanie miała być sałatka makaronowa z warzywami, zeby odpocząc od chleba, ale pojechałam do babci i nie było później czasu na robienie, ale jutro zrobie bo mam wszystkie składniki :d 

dzisiejszy jadłospis wygląda tak:

śniadanie: ananas, Łyżeczka masła orzechowego + płatki gryczane (erytrol, sól do                             smaku)

kawa + mleko orkiszowe + łyżeczka erytrolu

2 śniadanie: 3 kromki chleba ( 1 podzielona na 3) + hummus + pasztet sojowy + plaster                       pomidora + pasta paprykowo - marchewkowa + ogórek + jajecznica ( 3                             małe jajka ) + szczypior + ketchup

kawa + mleko orkiszowe 

woda + sok z czarnego bzu

pół szklanki soku pomarańczowego 

no i dzisiaj najukochańsza babcia zadzwoniła do mnie, czy nie chce czegoś z biedronki - poprosiłam o smoothie i łososia i dostałam aż dwa rodzaje łososia :

Obiad : ryż biały + fasolka + łosoś z mango i chilli 

no i co łososia to tak średnio - mozna spróbować, ale jakoś niezbyt mi smakowało, ale z pewnością ciekawy smak :D

kawa + mleko orkiszowe + łyżeczka erytrolu

herbatka na trawienie 

woda + sok z czarnego bzu 

kolacja: łosoś , sałatka grecka z jogurtem  + 2 placki dukana + hummus + pasta                             paprykowo - marchwiowa ---> zdecydowanie za dużo (swinia)

aktywność :

* 4km biegania 

* killer Chodakowskiej 

no i zrobiłam sałatkę na jutro : makaron owsiany, ogórek, fasola szparagowa, papryka, ser sałatkowy, cebula czerwona, oliwki zielone + sos czosnkowy 

24 sierpnia 2016 , Komentarze (5)

ciężko stwierdzić czy gorszy był wczorajszy dzień, czy dzisiejszy :D dzisiaj wstałam o 6:30 i miałam o 8:40 autobus :C wyniki w laboratorium miały byc dopiero o 12 tak więc te kilka godzin spędziłam na robieniu wszystkiego, zeby czas szybciej leciał - niestety nie ma fajnych sklepów w całym tym wielkim mieście - no ale udało się wyniki dostałam, poszłam do lekarza i mam książeczkę sanepidowską i już niedługo zaczynam szukać pracy 8) - a potem już było koszmarnie - bo następny autobus miałam mieć dopiero o 14:20 i miałam ok 2 godzin do czekania, więc odwiedziłam jedyne ciekawe sklepy - ccc, rossmanna i biedronkę. Trwało to może z godzinę i następną godzinę czekałam na autobus. No i za późno się zorientowałam, ze on odjeżdża z pkp a ja siedziałam na dworcu autobusowym - a oba te miejsca dzieli jakiś kilometr - tak więc poszłam na to pkp i tam czekałam godzine na następny i wróciłam dopiero po 16 do domu (szloch)

a do tego straszny ból pleców - myślałam, ze wczoraj było źle, ale dzisiaj nie byłam pewna, czy wstane, a zrobiłam pewnie kilka ładnych kilometrów dzisiaj - tak myśle, ze moze ok 4- 5 km dzisiaj przeszłam a teraz kawka i poleże chwile w łóżeczku :D 

Jedzeniowo nie było tragedii, ale nie jadłam obiadu dzisiaj. 

kawa + łyżeczka erytrolu + mleko 

śniadanie: ananas + płatki jaglane ( erytrol, sól - na mleku 0,5%)

mus owocowy - wreszcie znalazłam mus, który nie ma banana 

2 śniadanie : 2 jajka na twardo + ketchup + garść orzechów ( włoskie i nerkowca)                                     + kromka chleba żytniego  + pasta paprykowo - marchwiowa 

''obiad'' : wafle + 2 ciasteczka 

+ później kupiłam to a byłam już powoli głodna - no i przekonało mnie to 20g białka i dobry skład :D - bardzo sycące , jednak no nie zachwalam tego jakoś bardzo - mnie to drapało w gardło no ale dla głodnego w sam raz :) 

1/2 szkl oshee 

skład ma chujowy, ale było zimne w lodówce a po dzisiejszym dniu tylko o tym marzyłam :D 

kawa + mleko orkiszowe + łyżeczka erytrolu 

woda + sok z czarnego bzu 

kolacja: 

moja ukochana babcia kupiła mi dzisiaj sałatkę grecką :D jak ktoś zamawia coś w pizzerii tu niedaleko nas to prosze go zawsze żeby zamówił mi sałatkę - uwielbiam i mogłabym jeść codziennie - sałata, papryka, ogórek, pomidor, ser , oliwki, cebula - wiem, ze mogłabym zrobić sama, ale moje mi tak nie smakują. No i do sałatki jest sos,ale ja zamawiam bez niego. 

tak więc pół sałatki + jogurt + 3 bułki dukana z opiekacza + hummus + pasta paprykowo - marchewkowa + pasta sojowa z warzywami . I kolacja na słono też może być pyszna :)

no i pochwale się moimi dzisiejszymi zakupami :D 

małe zakupy, ale cieszą :D

no i odkryłam, ze w biedronce jest tydzień azjatycki i znalazłam kilka ciekawych rzeczy - może uda mi się coś z tego kupic 

no i wiem , ze pewnie mogłybyście same sprawdzić co jest w biedronce, ale uwielbiam próbować nowych rzeczy i gdybym mogła to bym chyba to wszsytko kupiła - no i może czegoś nie widziałyście i moze coś was zainteresuje  :D

no może oprócz tej bułki - dodałam ją bo śmieszą mnie te zdrowe bułki - ciekawe ile tych nasion rzeczywiście jest na tej bułce :D 

ale gdybym mogła coś kupić to brałam marakuje, łososia i może ten makaron bo mięsko jednak troche kosztuje :C 

ale póki co licze, że namówie ojca żebyśmy kupili krewetki i może bym zrobiła zupę z krewetek i mleczka kokosowego - nie jadłam nigdy krewetek - mój ojciec uwielbia i kiedyś kupił, ale troche mnie odrzucało. Ale po tym jak byłam na sushi, które mega mi smakowało myśle, że już bym się nie bała :D

dobranoc (duch)

[EDIT] : jeszcze trochę poćwiczyłam : 

* 50 pompek 

* 20 min wchodzenia na pufe ( z ciekawości zmierzyłam jaką wysokość ma pufa i wyszło ze ma ok 42 cm :) 

23 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

ehh ciężki dzień dzisiaj (loser)

Wczoraj o 20 zadzwoniła ciocia czy nie chce sobie dorobic - jako iż kasa jeszcze z nieba mi nie leci powiedziałam, ze tak :D tak więc musiałam szybko sprzątać zeby mama miała mniej pracy dzisiaj i musiałam zrobić jedzonko do pracy . 

tak więc moja rodzina zajmuje się sadownictwem i moja praca polegała na tym , ze dostawałam wielką palete śliwek i miałam oddzielać dobre od zepsutych, urywać ogonki itd . Niby prosta sprawa, tak myślałam przez jakąs godzine później juz myslalam, ze nie wytrzymam przez ból pleców - stałam i schylalam się po śliwki i nosiłam 20 kg skrzynki - moje plecy nie wytrzymały i teraz leżę w łóżku i umieram (szloch) i stwierdziłam, że to były najciężej zarobione pieniądze w moim życiu - a pracuje od 8 roku życia :D mama zabierała mnie na wiśnie, na śliwki no i od tamtego czasu rok w rok jeżdze zrywać owocki - już nie do rodziny bo oni zbierają kombajnem ale i tak potrzeba ludzi bo maszyna to jednak nadal nie człowiek :D no i mogę sobie do treningu doliczyć jazde rowerem - ok 5 km w jedną stronę, czyli w dwie strony 10 km :D 

jak mówiłam ciężko zarobione pieniądze (impreza)

przerzuciłam dzisiaj ok 4 ton śliwek (cwaniak)

a jutro czeka mnie wycieczka do miasta , ponieważ muszę odebrać wyniki z sanepidu i musze iść do lekarza żeby wyrobić książeczkę sanepidu 

kawa + mleko 0,5%

śniadanie : truskawki, jagody, banan + płatki  orkiszowe - nie miałam owoców więc                              rozmroziłam smoothie z biedronki ( ale banana w większości wyrzuciłam                            :) 

podjadanie: 6 śliwek (szloch)

2 śniadanie : 1 mały ogórek, kromka chleba + pasta paprykowo - marchewkowa , 2                                 małe jajka + ketchup + garść nerkowców i orzechów włoskich 

obiad : mały kawałek bułki serowej 

kawa + mleko 3,2% 

woda + sok  z czarnego bzu + erytrol 

kolacja : 4 placuszki ---> http://www.mrfit-trener.com/#!CZEKOLADOWOORZECHOWE...                ( zamiast mąki migdałowej dodałam mąki orzechowej )    + 2 łyżki masła                             orzechowego + łyżka jogurtu naturalnego + erytrol + 2 łyżki kremu fasolowego                 czekoladowego + truskawki i jagody 

wiem wiem te placuszki i dodatki nie bardzo pasują na kolacje, ale nie jadłam obiadu i miałam ochote na coś słodkiego - a dzieki tej mące placki są bardzo sycące :D 

juz dzisiaj chyba nie będę ćwiczyć , bo jestem zmęczona. 

22 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

dobry wieczór :D

ahh cudowny dzień dzisiaj - znów poszłam pobiegać od rana i zrobiłam ok 8 km :D nie to żebym kochała bieganie, ale super zrobić trening z rana i mieć wolny dzień a niestety nie mogę wstać wcześnie i ćwiczyć w domu bo babcia, która mieszka na dole by mnie zabiła :D no i chyba nie zmotywowałabym się do ćwiczenia w domu od rana  a z bieganiem jest inaczej bo wiem,ze jak nie pójde rano to nie pójde nigdy :D lepiej mi się biega na pusty żołądek. Biegam po pieknym lesie i został mi na to już tylko miesiąc :C może potem będe biegać ale tylko  jesienia bo zimą nie ma szans :D za każdym razem jak próbowałam to na drugi dzień katar i gorączka - dobrze, że w Poznaniu są siłownie :D  kiedyś musi byc ten pierwszy raz na siłowni. Jeszcze zastanawiam się, czy nie iść na typowo damską siłownie bo chciałabym zacząć robić treningi siłowe a jakoś nie wyobrażam sobie ćwiczyć otoczona facetami :PP

co do jedzenia to nie było źle - jednak w pewnym momencie zobaczyłam w lodówce lody i zaczęłam koło nich się kręcić no i troszkę zjadłam , ale w odpowiednim momencie stwierdziłam, ze nie mogę i wyrzuciłam :D dobra wiem, że to troche radykalne, ale wiem, ze bym cały dzień chodziła koło lodówki i że w końcu bym pewnie zjadła . Oczywiście gdyby to było wielkie pudło lodów to bym ich nie wyrzuciła i nie marnowała jedzenia i pieniędzy , ale to było małe pudełeczko a lepiej zapobiegać niż leczyc :D 

śniadanie: nektarynka + kilka kawałków kiwi + łyżeczka fasolowego kremu                                            czekoladowego + płatki jaglane na mleku 0,5%

kawa + mleko + erytrol

woda + sok z czarnego bzu 

2 śniadanie : kromka chleba żytniego ( podzielona na dwie ) + pasta sojowa z                                           warzywami + plaster sera żółtego + plaster szynki + plaster pomidora                               + jajecznica ( 3 małe jajka + 3 plastry szynki z kurczaka )

herbata z erytrolem

obiad : 2 gołąbki w sosie pomidorowym ( pierś z kurczaka + kasza + przyprawy) +                         ketchup ( łyżka) 

podjadanie : 1- 2 łyżeczki lodów 

kawa + mleko + erytrol

sok marchewkowy 

woda + sok z czarnego bzu 

kolacja : 2 placki otrębowe dukana + pasta sojowa z warzywami + pasta paprykowo-                      marchwiowa (lidl) + 2 ogórki + garść nerkowców 

* 8 km biegu

*50 pompek 

21 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

a więc niedziela - dzisiaj raczej bez ćwiczeń bo zbliża się już czas sprzątania po remoncie :D 

dzisiaj jedzonko wygląda tak :

śniadanie :

placuszki z mąki orzechowej z tego przepisu ---> http://lekkibrzusio.blogspot.com/2013/05/jabkowe-placuszki-z-maki-orzechowej.html

+ 2 łyżki danio kokosowego + masło orzechowe + krem fasolowy ( fasola czerwona + białko + erytrol (1,5 łyżki) + kakao + mleko) 

i co do tych placków ja zmieniłam troche przepis - miód zamieniłam na erytrol, olej rzepakowy na olej kokosowy a do masy dodałam jeszcze 1 jajo bo masa nie kleiła się - ale były bardzo bardzo pyszne i polecam spróbować . Musze jeszcze kupić tą mąkę jak będę w netto bo jest mega pyszna i pachnie obłędnie :D - no i są tak sycące, ze nie dałam rady zjeść wszystkich 

kawa + mleko + erytrol 

woda + sok z czarnego bzu 

2 śniadanie : kromka chleba żytniego ( podzielona na 2 ) + serek jogurtowy + plaster                              pomidora + pasta sojowa z warzywami + jajecznica ( 1 duże jajo i 2 małe)                        + batonik frupp ( banan, marakuja, marchewka ) 

herbata 

woda + sok z czarnego bzu 

obiad : marchewka gotowana + pierś z kurczaka + kasza z suszonymi pomidorami (                    trendy lunch ) 

kawa + mleko + ksylitol 

kolacja: 2 placuszki ( ze śniadania + dużo kremu czekoladowego) , zupka                                       marchewkowa + gotowana marchewka 

1 cukierek 

no i nowe postanowienie od dzisiaj . Gonciarz robi codziennie 100 pompek a ja postaram się robić codziennie 50 pompek (dziewczyna) - może pompki to nie najłatwiejsza sprawa, ale dla mnie nie jest to coś nie do przeskoczenia . No i licze, ze będe mieć ładniejsze ramiona 

dzisiaj niedziela więc wolne od ćwiczeń :C 

20 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

ehh wczoraj żeby dojechac na egzamin musiałam wstać o 6 bo ok 8 miałam autobus, potem pociąg i potem godzina czekania az przyjedzie instruktor pojeździć godzinę przed egzaminem no i potem egzamin znowu :negatywny i powrót - tak że w domu byłam ok 17 :C ehh cały dzień w dupe... No i oczywiście nic z tego i znowu nie zdałam. życie xD ale teraz było zdecydowanie lepiej. W Koninie w porównaniu z Poznaniem jeździ się zajebiście (cwaniak)miałam fajnego egzaminatora i czułam, ze tym razem mi się uda - o wszystkim pamiętałam no dobra o kierunkowskazach zapomniałam 2 razy i niestety przez to nie zdałam :C ehh ciężkie życie - szczególnie jak sie człowiek bardzo stara. Już bym chciała to zdac żeby rodzina nie patrzyła na mnie z wyrzutami. I powiem, że nawet nie ryczałam za bardzo - no może trochę no i do tego ojciec na mnie nakrzyczał i już mi się wgl odechciało... Jednak nie poddaje się bo zrobiłam duże postępy i zrozumiałam, że to że nie zdałam tyle razy to nie do końca moja wina... teraz wiem, ze facet, który uczył mnie w Poznaniu nie nauczył mnie dobrze jeździć - żeby to odkryć musiałam pojeździć z 3 innymi instruktorami - ani nie nauczył mnie jeździć po łuku - bo uczył mnie na wyczucie, ani redukcji biegów przed zakrętem, ani parkowania - dopiero ostatnio dokładanie przedwczoraj się tego nauczyłam :D I teraz już się czuje pewniej za kierownicą i zupełnie inaczej jak trafisz na fajnego instruktora. Co do jedzenia no coż nie było dobrze- nie było aż tak źle.No nie ma się  czym chwalic - na szczęscie do słodkiego tylko trochę ciągnie :D 

a więc dzień 11 . Powiem, ze od samego rana udany. Nastawiłam budzik na 6 i wstałam i tak mi się nie chciało biegac - myślę sobie a boli mnie brzuch i noga - nie ide , ale potem pomyślałam sobie o tym za co będę sobie wdzięczna - za to, ze spędzę poranek w łóżku, czy za to, ze pójde biegac - zresztą nie trzeba zawsze być lepsza od siebie- czasem wystarczy się zmotywować i przebiec 1 km albo 2 km ale ważne żeby nie leżeć tylko działać :D Tak więc dzisiaj wpadło mi ok 8 km i ogromne było moje zdziwienie kiedy endomondo pokazalo , ze spaliłam 560 kcl - no coś pięknego - piękne cyfry (zakochany)

a jedzeniowo dzisiaj nie mam znowu za bardzo gdzie gotowac bo znowu remont (szloch) na szczęście obiad zrobiłam wczoraj bo dzisiaj nie mam możliwości 

dzień 11:

śniadanie : nektarynka + 1/2 kiwi + płatki jaglane na mleku 0,5% + 30 g odżywki                                   białkowej 

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu <3

woda + sok z czarnego bzu 

2 śniadanie : 2 kromki chlebka żytniego + pasztet sojowy klasyczny + serek almette                              jogurtowy + 2 plastry pomidora + odrobina ketchupu . no i jogurt naturalny                       + łyżeczka lnu + 20 g odżywki białkowej ( żeby lepiej smakowało) 

kawa + mleko 

obiad : ryż brązowy pełnoziarnisty + warzywa na oleju kokosowym + 2 plastry mozzarelli             + pierś grillowany w przyprawie z indyka 

kawa + mleko + łyżeczka erytrolu 

woda + sok z czarnego bzu 

kolacja : 3 bułeczki dukana z opiekacza + plaster szynki + pasztet klasyczny + serek                      jogurtowy + 3 plastry pomidora + odrobina ketchupu+ 5 cienkich wafli z miłką                    abisyńską 

w sumie nie miałam  za bardzo wyboru co do kolacji bo ojciec stwierdził, ze jedziemy na zakupy a nie lubi czekac dlatego na szybkości brałam co było akurat pod ręką . 

zielona herbata 

w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w lidlu i zrobiłam małe zakupy :D

wczoraj w netto znalazłam takie cudo (zakochany)i to za 3,99 zł no i znalazłam przepis do którego mogę wykorzystać tą mąkę - tak więc jutro placuszki ]:>

i pochwale się swoimi kwiatkami bo bardzo mi się podobaja - wgl lubie mieć kwiatki w pokoju - wole róże albo tulipany no ale dostałam więc nie ma co marudzić 

to chyba tyle - życie nadal kręci się wokół remontu i chyba jeszcze tak zostanie (szloch) już mam dosyć tego syfu - no ale już niedługo 

dobranoc :) 

18 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

dobry wieczór :D 

ehh dzisiaj nawet dobry dzień :D zaczęłam go od biegania - i powiem,że jak już się zmotywuje i pójde biegać to  jest fajnie (smiech) jakoś inaczej jak się zacznie dzień wcześniej to już cały dzień jest inny :D zazwyczaj wstaje o 6-7 i leże w łóżku i oglądam filmiki na youtubie , jem śniadanie i około 8 wstaje i się ogarniam . No całkiem inaczej  z tą myślą , że już jest spokój i ze ma sie w miarę wolny wieczór :D w miarę bo przebiegłam tylko ok 4 km i to w bardzo wolnym tempie - dlatego planuje jeszcze jakis szybki trening zrobić i cos na nogi :D 

a co do jedzenia:

woda + sok z czarnego bzu 

śniadanie : nektarynka +1/2 kiwi + płatki orkiszowe + 20g odżywki 

kawa + mleko + 1/2 łyżeczki sosu karmelowego 

woda + sok z bzu

2 śniadanie : 2 kromki chleba żytniego + hummus + 1/2 plastra sera + 4 plastry szynki z                         kurczaka + 2 plastry pomidora + ketchup a do tego małe jabłko + garść                             orzechów nerkowca 

sok jabłkowo - wiśniowy ( zasłużyłam (klaun)

woda + sok z bzu 

obiad : 2 gołąbki ( pierś z kurczaka + kasza ) + ketchup 

kawa + mleko + kawałek batona białkowego 

kolacja : pierś z kurczaka + mozzarella + pomidor ( zapiekane ) + przyprawa do                                indyka  garść nerkowca + 1 duży ogórek 

no i teraz napisze dlaczego zasłużyłam na mój soczek - dzisiaj mialam jazdy :D nie to nie były pierwsze jazdy, ale sytuacja wygląda tak : już 6 razy zdawałam w Poznaniu na prawko i wkurzyłam się no i teraz zdaje w mieście tutaj niedaleko mnie i jutro mam pierwszy egzamin tutaj :D trochę się boje , ale licze że bedzie łatwiej. Tylko jest problem bo jeździłam tylko 4 godziny po tym mieście - ale w każdym razie zasłuzyłam na soczek bo jazda autem to dla mnie ogromny stres - jak wysiadłam z auta po tych 3 godzinach to czułam się wykończona psychicznie :D Ja jestem osoba nieco oderwaną od rzeczywistości i ciągle chodze pogrążona w swoim świecie i jestem wiecznie zamyślona - no typowa marzycielka - a kiedy jade autem musze się skupiać i jak sie zamyśle to lipa :D Czasami zdarza mi się nie widzieć człowieka, ale bardzo się staram i juz chciałabym mieć to prawko bo męczące jest to odwiedzanie Wordów no i strata pieniędzy :C ale kto wie może kiedyś się uda :D 

jeszcze się nie stresuje , ale pewnie nie będę mogła spać a jutro będę kłębkiem nerwów no ale zobaczymy co to będzie - może uda się nie myśleć 

no i mam małe postanowienie : od dzisiaj staram sie jeść  mniej ketchupu ( jestem ketchupoholkiem i gdybym mogła to dodawałabym go do wszystkiego :) 

no i jutro dostane erytrol więc życie będzie przyjemniejsze :D 

a co do ćwiczeń 

* bieganie : 4 km 

* 15 min wchodzenia ( mam wysoką pufę na którą wchodze - dosyć męczące) :D