Pamiętnik odchudzania użytkownika:
katy-waity

kobieta, 42 lat, Warszawa

174 cm, 62.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lipca 2022 , Komentarze (8)

niesamowity jest nasz organizm...

przez kilka lat walczylam z duza nadwaga, otyloscia...(najwyzsza waga zanotowana 104 kilo)

a gdy odpuscilam schudlam...

Od lutego chodze na silownie, waga spadla do 56 kilo. Przy tej wadze czuje sie jak super laska :)

Jem to na co mam ochote, nie odmawiam sobie lodow, ktore uwielbiam latem..

Nie objadam sie, nie glodze, moj swiat przestal  krecic sie wokol jedzenia, ( od napadow objadania po diety i zywieniowe rezimy)...to uczucie, to WOLNOSC..

26 stycznia 2022 , Komentarze (5)

pojawiam sie po dwoch latach...

Nie, nie wracam na vitalie, ale dzis z ciekawosci zajrzalam na portal , do swojego pamietnika, w ktorym niegdys w miare skrupulatnie opisywalam moje zmagania z waga...

Waze aktualnie 62 kilo, taka waga mi sie trzyma. (Czyli w sumie schudlam  42 kilo)

Od ostaniego mojego wpisu dokonanego 1 stycznia 2020 duzo sie zmienilo, wlasciwie 2020 to bylo tycie, jojowanie , doszlam do 96 kilo...i cos peklo...rzucilam wszelkie diety pudelkowe na ktorych bylam, nie mialam zamiaru isc do zadnego dietetyka, aby znowu ukladal mi menu i trzymal mnie w klamrach narzuconych dan. Przeprowadizlam sie nad morze, kazdego dnia cieszac sie spacerem po plazy, zaczelam jesc to na co mialam ochote, frytki z rybami? why not, kebab? why not?  na cos slodkiego why not,  mialam ochote na buly -jadlam, ale w sumie nie objadalam sie, mialam tez smaki na coraz wiecej warzy i owocow. I przestalam jesc 5 malych posilkow, jadlam 2 duze i jakies owoce , drobne przekaski kiedy chcialam I tak po prostu nie wiedziec kiedy bez zadnych wyrzeczen schudlam do 62 kilo, i to wage trzymam bez wiekszych problemow....Cos sie pozmienialo w glowie?, w hormonch?....

Schudlam gdy przestalam sie odchudzac.


1 stycznia 2020 , Komentarze (23)

 Dawno mnie tu nie bylo....a dokladnie od czerwca...

Przyznam, ze straciłam  serce do prowadzenia pamietnika..

Ale przechodzac do konkretów, czyli podsumowanie 2019..

1 stycznia rok temu wazyłam 96 kilo, 1 stycznia 2020 wazę 75,5 kg. cZYLI MAM 20,5 na MINUSIE:), (liczac od poczatku odchudzania czyli od stycznia 2018 w sumie zrzucilam 28,5 kilo )

W 2019 odchudzanie pieknie mi szło od stycznia do marca (zreszta w 2018 było poodbnie) pozniej w kratke, najmniejszą wage jaką udało mi sie osiagnac to 72 kilo, i to dwa razy bo raz chyba w czerwcu, a drugi raz niedawno przed swietami;) Waga przez ostanie miesiace wahała się, bywały moment gdy moj metabolizm pędził jak pendolino i takie gdy toczył się jak wóż drabiniasty....Bywały momenty lepsze i gorsze pod wzagledem 'czystosci' diety. 

W paźdierniku spełniło sie nawet moje wielkie marzenie o nadczynnosci, zawsze uwazałam, że z dwoja złego "niedoczynnosc versus nadczynnosc- wolę to drugie, pażdziernik zweryfikował ów 'życzenie" otoż udało mi się dorobić nadczynnosci, fakt- metabolizm aż huczał!, ale nerwowośc i wqurw rzadził mna niepodzielnie, a generalnie nie jestem nerwową osoba, nie radziłam sobie z emocjami i apetytem, na przelomie wrzesnia/ pazdziernika potrafilam prawie codziennie pochłanaic duza pizze (całą!) +słodycze.. nie tyłam, ale nie byłam szczesliwa,byłam  znerwicowana i przejedzona i ciąle głodna...obnizyłam dawke letroxu, po 2-3 tygodnich tsh poszybowała w górę ...i  wqurw minał, apetety spadł, ...ale nie tak szybko - efekt 'rozżarcia' - waga podskoczyła do 82 kilo, na szczescie ogarnełam siebie i hormony , do świat wrocilam do 72 kilo, 

Świeta do dzis....nie ma czym tu się chwalic, za duzo slodkiego i folgowania, wrocilo 3,5 kilograma. Caly czas nie mam zdrowych relacji z jedzeniem..

na 'pudełkach' czuje sie najlepiej, lekko... i  jem w sposob urozmaicony, spie nawet lepiej gdy pilnuje 'czystosci' miski...


od 2 stycznia wracam do odchudzania, mam nadzieje w 2020 osiagnac w koncu cel, nie jest on kokretnie zdefiniowaany, niby marzy mi sie 62 kilo, ale jesli bedzie to dobrze wyglądajace i utrzymane 63-65  kilo to tez bede szczesliwa. Z nowosci? zmieniam trenerkę personalną (na siłowni cwiczyłam od stycznia do sierpnia) nie zmieniam jej dlatego bo była zła, ale chcę spróbowac z kimś kto ma opinię wiekszej 'kosy", chce szybciej zobaczyc konkretne efekty....

Podsumowujac moje dwuletnie odchudzanie..kazdy nowy rok witam na minusie, pomimo wahan nigdy  kolejnego 1-go stycznia waga nie byla wyzsza, zawsze jest nizsza, mysle ze moge to zaliczyc w poczet sukcesu :)

SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!

30 czerwca 2019 , Komentarze (11)

w dość zołwim tempie ide w strone celu, ale idę..

Czerwiec był idealny, poza ostaninimi 3 dniami, kiedy uleglam czeresniom i lodom. Waga spadła 4 kilo, z 76 do 72, ale w ostanich dniach  podskoczyła do 74 kg, Dwa kilo w trzy dni to duzo, łudzę sie, że to woda zatrzymala sie w organizmie, w koncu czeresnie to główie woda..

Brakuje mi energii, mysle,ze to wina hormonow, budze sie zmeczona i zasypiam zmeczona,  musze po weekendzie zbadac ponownie tarczyce, chociaz ostanio - co mnie zaskoczylo- i glukoze miałam wyzszą niz zazwyczaj.  Mam dosc tej słabosci, chce czuc energię, moc do działania..

31 maja 2019 , Komentarze (13)

Dziś na wadze równo 76 kg, czyli w maju spadlo 3 kilo. W sumie równo 20 kilo od stycznia 2019, i 28 kilo od poczatku odchudzania czyli od stycznia 2018. Naprawde widzę po sobie zmianę. 

Maj nie był idealny, cięzko było mi sie zebrac po kwietniu, a gdy sie zebrałam i tak zdarzyły się dwa dni 'luzu', moze dlatego wynik -3 kg mnie cieszy :) 

Mam kila przemyslen i tematow do przepracowania...Moje wczesniejsze nieodpowiedzialne (głodowe) proby odchudzania cos mi poprzestawialy w mozgu, nie mam zdrowej relacji z jedzeniem, potrafie sie pieknie pilnowac, ale gdy np, robie sobie dzien przerwy, aby wyjsc ze znajomymi do kawiarni, stawiam na szali 'wszystko albo nic' co przeklada sie na to, ze w ten dany dzien nie potrafie poprzestac na tym kawiarnianym ciastku jak kazdy normalny czlowiek, (lub jak kiedys zanim utyłam) , ale do domu na wieczor kupuje jeszcze jakies slodycze bo przeciez "jutro wracam do pudelek" czesto nawet te slodycze mi  nie smakują, nie daja radosci, to niezrozumiała chec opchania sie ..to siedzi w mojej glowie..., na moich pudelkach zazwyczaj na II snaidanie mam ciasto, nie moge tego tlumaczyc brakiem delektowania sie slodkosciami, bo wlasnie tu o niedelektowanie chodzi, ale opchanie sie bezsensowne, chwilowa przyjemnosc, ktora nic nie daje. Musze zrozumiec ten mechanizm, musze nad nim z calych sił popracowac, bo jak mi sie to nie uda, to zadna dieta, chociazby najrozsadniejsza nie przyniesie trwalych efektow..

Jesli ktos pamieta moje wzesniejsze, z ubiegłego roku wpisy to powinien pamietac, ze wlaczyłam z hormonami, tarczyca mi szalała, teraz tez bywa, ze wynik skoczy, ale pierwszy raz w zyciu mam przez dluzszy czas TSH z ZEREM I PRZECINKIEM, mysle, ze fakt ten ma  spory wklad w to, ze tak ladnie idzie mi odchudzanie, a wpadki sa mi 'wybaczane" ;-)


Caly czas chodze na silownie 3 x w tygodniu, godzina silowego i 30 minut cardio, dotychczas chodzilam tylko szybko po biezni, ostanio zaczelam po niej biegac, moze to banal, ale dla mnie to znak coraz lepszej kondycji. Pamietam jak 2018 żaliłam sie, ze nie potrafie czerpac radosci z cwiczen, mieliłam do znudzenia orbitrek i probowalam sie zmusic do cwiczen z Mel B, czy Chodakowską..Silownia to wszystko zmienila, kocham tam chodzic :D, uwielbiam cwiczyc, i widze sens tego, bo widze efekty.

W czerwcu marzy mi sie zejsc do 72. Pamietam, ze rok temu ladnie mi szlo do marca, pozniej zaczely sie schody, dieta w kradke, w tym roku byl poodbny schemat, ale w maju sie ogarnelam, i mam nadzieje, ze te "ogarniecie"  w czerwcu mi zostanie, ostanie czego potrzebuje to 'dnia świstaka" , powtórke z roku 2018 ;-)

30 kwietnia 2019 , Komentarze (6)

W kwietniu nie moge sie pochwalic spadkiem wagi, bo.wzgledem marca waga wzrosła mi do 81 kg. Jak to sie stalo? Po powrocie z nad morza ogarnelam sie, ale waga nie spadała, zauwazylam tez, ze jestem bardziej 'zmeczona' wiedzialam co to znaczy...tarczyca, i faktycznie wyniki  tsh z 0,7 poszybowaly do 3,5, w pewnym momencie nawet na diecie podskoczyla mi waga o 1,5 kilo. Pozniej kolejny wyjazd, kolejna przerwa  od diety, nie bylo grzecznie, nastepnie swieta (tez nie byly grzeczne), i kolejny skok wagi..Do pudełek wrocilam tydzien temu, podwyzszylam lekko dawke letroxu (lek na tarczyce)  i powoli waga zaczela spadac, aktualnie jest 79.

Mam kontuzje reki, ale z silowni nie zrezygnowalam, po prostu cwicze to co mozna cwiczyc nie uzywajac rąk ;-)

Kwiecien ani sukces, ani porazka. 

2 kwietnia 2019 , Komentarze (12)

w marcu schudlam 5,5 kg (77,4 kg), w sumie od poczatku roku 18,6 kg.  Pod koniec marca spedzilam 4 dni nad morzem, na ten czas zawiesilam diete, jadlam gofry, ryby z frytkami, slodkosci i waga dzis po powrocie pokazala 78,9 czyli 2,5 kilo na plusie, z czego mysle, ze kilogram  zejdzie w ciagu dwoch dni, bo watpie aby by to tluszcz. Dzis wracam juz do cateringu. Nie zaluje tych 4 dni, nigdy chyba nie bede miala zdrowego stosunku do slodkosci, tak aby skubnac jedynie malusi kawaleczek, wole co jakis czas pofolgowac sobie dzien -dwa a reszte czasu trzymac sie diety. Taki moj styl :) Z  powrotem do cateringu nie mam problemu bo jedzenie jest pyszne, zwlaszcza po tym gdy wykluczylam z menu czerowne mieso i z mies jem sam drob i ryby. Brakuje mi  do pelnego szczescia tylko cieplych dni, w tym roku wyjatkowo mam dosc  chlodu..

28 lutego 2019 , Komentarze (44)

podsumowanie lutego

w lutym schudłam 5,6 kg, w sumie od początku roku 13,1 kg, a od początku odchudzania (styczeń 2018)  21 KILO :D Aktualnie jest 82,9 kg


Dieta  nadal pudełkowa, 2000 kcal, "sportowa z podwyższoną ilościa białka" (ale nie białkowa!), w marcu mam zamiar obniżyć kaloryczność do 1800 kcal.

Trzy razy w tygodniu chodzę na siłownie, godzina siłowego i 30-40 minut cardio, minął dopiero miesiąc siłowni a ja już czuje różnice w samopoczuciu, jestem przede wszystkim silniejsza, sprawniejsza, aż jestem ciekawa efektów po pól roku :-)

Tylko raz na poczatku lutego po silowni wrocilam tak glodna, ze zjadlabym konia z kopytami, próbowalam sie nasycić jedzac od razu II sniadanie razem z obiadem, ale niecale 4 godziny pozniej znowu bylam wściekle glodna,. Gdzies o 18 'pekłam' i kupilam pudelko ptasiego mleczka, które wciagnelam cale. Na żalowalam, nastepnego dnia grzecznie wrocilam do kontynuowania diety.

Za wynikami nie stoi tylko dieta i siłownia, muszę przyznać, że bardzo poprawiły mi sie wyniki tarczycy, ostatnio gdy badałam tsh =0,77, i też tak czuje, że metabolizm śmiga (oby nie zapeszyć;-) )

Chciałabym Wam coś polecić, coś co pozwoliło mi uwolnić się od picia coli light, i spowodowało, ze aktualnie wypijam duże ilości wody, są to saszetki bolero (zdjęcie na dole), wsypuje się jedną (lub dwie jeśli macie ochotę na coś mega słodkiego) do butelki 1,5l -wstrząsnąć ..i można pić. Pyszne owocowe smaki, słodkości nadaje stewia (ale nie czuć żadnej goryczki typowej dla stewii),  nie posiadają cukru ani sztucznych barwników oraz konserwantów, :-) (kupuje je na siłowni, ale z tego co wiem można tez kupić  w różnych sklepach online) 

Na pierwszym zdjęciu moje drugie pudełkowe  śniadanie na tłusty czwartek  :-) 3 pyszne niskokaloryczne pączki nadziewane jagodamI. Na tych pudełkach zawsze na II śniadanie mam  słodkości, szczerze mówiąc, wiekszośc czasu nie czuje, ze  jestem na diecie :D

ps. podsumowujac marzec chcialabym zobaczyc 7.....

31 stycznia 2019 , Komentarze (28)

podsumowanie stycznia.

od 2 stycznia - 7,5 kg :D..aktualnie jest na wadze 88,5 kg ale wiadomo, ze początek odchudzania to tez spadek z wody. Jestem bardzo zadowolona z diety pudelkowej, wygoda, smak, i urozmaicenie, ale mimo tego roi mi sie w głowie pomysł by od czasu do czasu przeplatac diete pudełkowa z dietą vitalii, zwłaszcza, że zanim zdecydowałam sie na pudełka wykupiła sobie roczny abonament , i tak sobie jest a ja z niego nie korzystam ..

TRENINGI

Zaczełam pod koniec stycznia chodzic na siłownie, cwicze pod okiem trenerki personalnej, na razie efektow jeszcze nie widze bo mam za soba dopiero 3 treningi, wiecej cos o tym powiem za 2-3 miesiace..ale podoba mi sie, dobry krok w dobrym kierunku :)