Jutro wszystko się wyjaśni.. Rano czeka nas wizyta u lekarza.. zobaczymy czy dobre wieści nas czekają..
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (29)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 28894 |
Komentarzy: | 584 |
Założony: | 25 czerwca 2014 |
Ostatni wpis: | 6 lipca 2022 |
Jutro wszystko się wyjaśni.. Rano czeka nas wizyta u lekarza.. zobaczymy czy dobre wieści nas czekają..
5 kg poleciało i chwilowy zastój, ale nie przejmuje się tym tylko robię swoje.. Jasne, że wolałabym widzieć spadek zawsze jak wchodzę na wagę, ale wszyscy wiemy, że najważniejsze są cm.. Oczywiście się nie zmierzyłam, bo po co :P
Ale jak sobie pomyślę, że np za kolejny miesiąc fajnie jakby było mnie o 3-4 kg to nie mogę się doczekać.
Później może być z tym różnie, ale najważniejsze, nie przytyć :)
Jest ok, nie mam zachcianek, nic mnie nie kusi. Poprzedni weekend mimo, że na wyjeździe był jedzeniowo super. Teraz cały tydzień pięknie się trzymam, nadal z ćwiczeniami słabo. Pocieszam się tylko tymi 10 000 krokami dziennie. Ale czasu brak.
W sobotę mam nadzieje otrzymać dobrą wiadomość, a wtedy wszystko może się pozmieniać, ale dietę trzymam nadal, nie poddaje się.
Wczoraj poćwiczyłam, zamiast siedzieć na tyłku stwierdziłam, a co mi szkodzi i 35 minut poszło. Było ciepło, ale bardzo się cieszę, bo bardzo mi na tym zależy. Dziś może też się uda, zobaczymy.
Zważyłam się.. Jest mniej, ale liczyłam, że będzie trochę lepiej.. Trudno... Najważniejsze, że spada i tyle..
.. to i w tydzień nie schudniesz.. Wiem, że na wszystko trzeba czasu i wiem ,że po 3 tygodniach przy mojej nadwadze a w sumie otyłości, nie będzie spektakularnej różnicy. I nie łamie mnie to, nie chce się poddać, ale czuję, że nie robię wszystkiego co powinnam. Bo ciągle za mało ćwiczę, fakt, codziennie przez odbieranie dziecka ze żłobka robię 50 minut spaceru i 10 000 dziennie mam zawsze, ale ciągle brak mi takiego treningowego zmęczenia. I tak, nienawidzę narzekania i wiem, że jak coś Ci przeszkadza to trzeba to zmienić, ale czasu coraz mniej. Może jak będę o tym mówić, to zacznę to robić? Chciałabym... Póki co dietę trzymam i jest dobrze pod tym kątem. Nie łamie się, nie podjadam, na wagę wejdę, może na początku sierpnia? Póki co ciągle się boję, że różnica będzie minimalna..
Zaczął się 3 albo 4 tydzień.. Już sama nie wiem, ale cieszę się, że ciągle trwam i się nie poddaje. Wiem, że nie jestem jeszcze na etapie robienia sobie dyspensy, bo wiem że jak zrobię wyjątek to po prostu polecę po bandzie.
Wczoraj były 2 spacery i łącznie 12 000 kroków zrobionych. Dziś może będzie podobnie.
Nie wiem, ale to dobrze, bo nie skupiam się na tym ile trwa dieta, ale zeby dieta była moim życiem.
Jak zawsze brakuje mi czasu, na wszystko a najbardziej na.m ćwiczenia. Dobrze, ze dużo spaceruje, ale chciałabym mieć codziennie treningi, ślą o z tym. Póki co ćwiczyłam 2 razy w tym tygodniu, chciałabym jeszcze raz to zamknę 3 treningi na tydzień, lepsze to niż nic.
Kto by pomyślał, że w youtube takie ciekawostki i takie treningi. Ale tak jak obiecałam, poćwiczenie. Fakt tylko 25 minut, ale dobry początek.
Dieta również dobrze. Dzień do przodu!
Nie wchodzę na wagę, wiem mniej więcej ile ważyłam zanim zaczęłam i chce sprawdzić czy coś się zmieniło dopiero po miesiącu. Mam nadzieje, że będzie zmian. Póki co nie widzę żadnej różnicy, ale ciagle mam problem z brakiem ćwiczeń, już nawet nie mam na to wymówki. Musze zacząć ćwiczyć jak Córa zaśnie bo nie ma innej opcji. Szkoda mi tylko że nie będę mogła jakiegoś mega cardio robić, zeby nie tupać. Ale z drugiej strony z moja waga to skoki czy szybki bieg mogą być niebezpieczne. Ale postanowione, jutro trening wieczorem i niech to będzie nawet skalpel. Nie ma innej opcji. Dieta ok.
Jestem i trwam, upały pomagają bo nie ma się ochoty na jedzenie, ale co najważniejsze oprócz trzymania pór posiłków to zero podjadania zero słodyczy czy alko. Oby tak dalej.