Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem 33 - letnią pracującą mamą, która tyje na sam widok jedzenia. Mam motywację do zmiany swego wyglądu, który po urodzeniu dwójki dzieci pozostawia wiele do życzenia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31382
Komentarzy: 645
Założony: 11 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 10 września 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lexie_1983

kobieta, 41 lat, Bydgoszcz

170 cm, 84.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2015 , Komentarze (4)

poziom

Dziś poniedziałek... Nie zaliczyłam ostatnio jakiś spektakularnych spadków (obecna waga 87kg), jednak nie ma się czemu dziwić. Weekend wraz z rodzina spędziłam u mojego kuzynostwa. Z jedzeniem nie było najgorzej, jednak sobotni alkohol odcisnął swoje piętno na mojej wadze. Aktywność fizyczna jest jak najbardziej - przed wyjazdem do Tczewa z samiuśkiego rana wskoczyłam w dres i ruszyłam w pola prosto przed siebie. Trochę mroziło i początkowo zmarzły mi ręce, ale po chwili rozgrzałam się i było naprawdę wspaniale. Wczoraj kijków nie było, bo wróciliśmy późnym wieczorem, ale w sobotę byłam na zabawie i sporo kalorii straciłam szalejąc na parkiecie :)

Dziś wracam do stałych pór posiłków i liczę na to, że waga za kilka dni znów okaże się łaskawa. Na spadek mogę trochę poczekać, bo jestem tydzień przed @, więc liczę się z zatrzymaniem wody w organizmie. Tymczasem całuję Was ciepło w ten mroźny poranek. Do następnego...

Edit:

Po powrocie z pracy do domu skombinowałam szybki obiad - ziemniaczki  z bigosikiem własnej roboty (chudziutki, prawie bez tłuszczu). Zjadłam, obrobiłam z moją pierwszoklasistką lekcje, ubrałam się cieplutko (bo ziąb u nas jak cholera) i poleciałam na kijki. Przeszłam 3 km i tak mi spadł cukier,  że ju z myślałam, że do domu nie dojdę.  
Standardowo robię 5,5-6km, a dziś cieniutko. Od pocżatku odchudzania moim ostatnim posiłkiem był właśnie obiad, a dziś musiałam zjeść kolację. Przygotowałam sobie serek grani ze świeżym ogórkiem, surową marchewkę i malutki kawałeczek sera. Po zjedzeniu tago w dalszym ciągu miałam dziką ochotę na coś konkretnego, słodkieg, zakazanego, ale przeczekałam, poziom cukru się wyrównał i już jest ok. Aby zaspokoić apetyt na słodkie zrobiłam sobie wodę z cytryną i odorbiną miodu (nawet słodyczy nie poczułam). Teraz delektuję się ciszą i spokojem. Mąż w trasie,dzieciaki śpią... Jest błogo, cudownie :) Chwilo trwaj!         

12 października 2015 , Skomentuj

Dziś poniedziałek... Nie zaliczyłam ostatnio jakiś spektakularnych spadków (obecna waga 87kg), jednak nie ma się czemu dziwić. Weekend wraz z rodzina spędziłam u mojego kuzynostwa. Z jedzeniem nie było najgorzej, jednak sobotni alkohol odcisnął swoje piętno na mojej wadze. Aktywność fizyczna jest jak najbardziej - przed wyjazdem do Tczewa z samiuśkiego rana wskoczyłam w dres i ruszyłam w pola prosto przed siebie. Trochę mroziło i początkowo zmarzły mi ręce, ale po chwili rozgrzałam się i było naprawdę wspaniale. Wczoraj kijków nie było, bo wróciliśmy późnym wieczorem, ale w sobotę byłam na zabawie i sporo kalorii straciłam szalejąc na parkiecie :)

Dziś wracam do stałych pór posiłków i liczę na to, że waga za kilka dni znów okaże się łaskawa. Na spadek mogę trochę poczekać, bo jestem tydzień przed @, więc liczę się z zatrzymaniem wody w organizmie. Tymczasem całuję Was ciepło w ten mroźny poranek. Do następnego...

7 października 2015 , Komentarze (1)

Właśnie wróciłam z zumby, jestem mokra jak szczur. Dzień pod względem diety zaliczam do udanych, wszystko zgodnie z planem. Mam nadzieję, że waga będzie ładnie spadać

7 października 2015 , Komentarze (1)

Waga znów ze mną współpracuje - po 2 dniach znacznego wzrostu, zaliczyłam dziś 400g spadek. Przeglądałam sobie wczoraj moje stare wpisy i wówczas zakładałam, że do moich 32 urodzin (18 lipca) będę ważyła 80kg. Moim noworocznym postanowieniem było to, że zakończę rok z wagą 80 kg. To realny cel. Mam na jego zrealizowanie jeszcze ponad 2,5 miesiąca. Dam radę, tym razem musi się udać!!!!!!!

5 października 2015 , Skomentuj

Dziś nie zgrzeszyłam, dzień zaliczam do udanych. Muszę zaraz położyć się spać, bo zaczyna mi w brzuchu burczeć. Nie wiem skąd u mnie takie zatrzymanie wody - waga pokazuje 1,5kg więcej. Piję dużo, zarówno wody, jak i herbat ziołowych (pokrzywa, melisa, mięta), herbaty zielonej. Spożycie kawy ograniczyłam do jednej filiżanki dziennie, pitej z rana. Muszę to przeczekać, choć takie wzrosty wagi działają na mnie bardzo deprymująco. Jak jeszcze mogę pozbyć się nadmiaru wody i uczucia "ciężkich nóg"? Pomóżcie!

5 października 2015 , Komentarze (3)

Z wczorajszego dnia nie jestem zadowolona. W dzień było ok, ale wieczorem zeżarłam kawał sernika na zimno. Nie mogłam się powstrzymać! Potem przeanalizowałam sobie i stwierdziłam, że w dzień za mało zjadłam. W sobotę też słabo z jedzeniem było, więc ten sernik mi się zemścił. Mam nadzieję, że teraz jak wróciłam do pracy, to mi się znów jedzonko ureguluje. W ogóle chyba mam owulację, bo czuję się spuchnięta, a i waga pokazała wczoraj więcej, choć nie miała takiego prawa. Zobaczymy. co będzie dalej... A jak u Was Kochane?

3 października 2015 , Komentarze (7)

3-dniowy pobyt w Toruniu, którego tak bardzo się bałam zakończył się 0,5kg spadkiem. Uważałam, co jem i jak jem. Była również aktywność - w czwartek maszerując po mieście zrobiłam 12km. Potem uroczysta kolacja i szaleństwo na parkiecie, więc kg leciały. Cieszę się, że mój organizm współpracuje. Do kolejnego ważenia Szproteczki!

1 października 2015 , Skomentuj

Dziś 2 dzień konferencji. Hotel ****, piękna jesienna, słoneczna pogoda... Z wczorajszego dnia jestem zadowolona, było często i mało. Chyba naprawdę zmniejszył mi się żołądek, bo na kolację zjadłam tylko przystawkę i krem z borowików, głównego dania nie tknęłam, a po kolacji spacer po Starówce. Dzisiejszy poranek rozpoczęłam od godzinnego spaceru po starówce i nad Wisłą, przeszłam prawie 5 km i spaliłam 400kcal. Śniadanie, pomimo wypasu w hotelu, było bardzo grzeczne. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Oby tak dalej....

29 września 2015 , Skomentuj

Jak w tytule - zaliczyłam kolejny spadek. Waga na dziś 88,6kg. Wiosną założyłam sobie, że do końca roku osiągnę wagę 80kg. Mam nadzieję, ze uda mi się osiągnąć ten cel. Nie będę wyznaczała kolejnych - tym razem podchodzę do tego bez spiny i muszę przyznać, ze jest mi tak dużo łatwiej. Oby szło tak dalej...

W ten weekend miałam w domu imprezę - nasze dzieciaki obchodziły urodziny: Hania - 6, Michaś - 4. Cały piątek i sobotę przygotowywałam imprezę i o dziwo, po całej imprezie stwierdziłam, że zbyt mało jadłam, a obawiałam się, że wpadnę w jedzeniowy ciąg. W niedziele byliśmy na urodzinach u siostrzenicy mojego męża i również zachowałam umiar. Jutro wyjeżdżam na 3 -dniową konferencję. Mam nadzieję, że nie pęknę i nie popłynę z jedzeniem... Trzymajcie za mnie kciuki.

24 września 2015 , Komentarze (5)

Jest dobrze... Obiecałam sobie, ze odezwę się dopiero jak waga spadnie poniżej 90kg... Tak więc, melduję się! :)