Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Annabelle84

kobieta, 40 lat, Nowa Sól

164 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2016 , Komentarze (3)

Druga połowa roku oficjalnie rozpoczęta. Miejmy nadzieję, że odchudzanie pójdzie mi lepiej, niż w ostatnich sześciu miesiącach. Pewnie nie raz jeszcze upadnę, ale grunt to się podnieść i iść dalej. Powodzenia również dla Was wszystkich.:)Obyśmy na koniec roku mogły się pochwalić sukcesem. 8)

Śniadanie (chleb razowy, sałata, oscypek, papryka, ogórek konserwowy, inka karmelowa)

II śniadanie (jogurt naturalny z musli tropikalnym, chrupkami miodowymi i bananem, kawa zbożowa)

Obiad (makaron pełnoziarnisty z serem o smaku pierogów ruskich, ogórek konserwowy)

Podwieczorek (koktajl z maślanki, truskawek i banana)

Kolacja (chleb razowy, serek śmietankowy o smaku łososia, pomidor, oliwki czarne, szczypiorek)

30 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Takie chwile lubię. Poranne ważenie pokazało 0,5 kg mniej niż ostatnio. I do tego dzień bez podjadania. Następne ważenie dopiero w sobotę, by sprawdzić, czy waga się utrzyma. Jutro minie pół roku od momentu podjęcia postanowienia noworocznego o schudnięciu. Jak widać na pasku szału nie ma, ewidentnie nie daję wadze możliwości, by spadała. Dlatego postaram się, by druga połówka była lepsza. Na dobry początek godzina na rowerze. Do tego muszę bardziej przyłożyć się do postanowienia o oszczędzaniu w 2016, bo dotąd za lekko uciekały mi pieniądze z portfela na byle pierdoły, co prawda już nie na słodycze w ilościach hurtowych, ale jednak nadal na zbędne rzeczy. Mam też nadzieję na rozkwit innych spraw, zobaczymy co druga połówka roku ze sobą przyniesie.

Śniadanie (owsianka z malinami i prażonymi płatkami migdałów)

II śniadanie (jogurt naturalny z dżemem jagodowym)

Obiad (ryż basmati z kurczakiem w sosie Jalfrezi, woda)

Podwieczorek (wafle ryżowe z masłem orzechowym i malinami, herbata owocowo-ziołowa)

Kolacja (sałatka z kurczakiem w mleczku kokosowym, bułka orkiszowa)

29 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień jakiś taki pełen rozmyślań. Znów pojawiły się myśli, że samo schudnięcie nie wystarczy by się lepiej prezentować. Do bycia w pełni zadowoloną zawsze będzie czegoś brakować, czegoś, na co nie mam wpływu. Na forum czytałam wątek o tym, co osiągnęłyśmy przed 20-tką i zastanowiłam się, co ja osiągnęłam przed 30-tką. I niestety bilans mało pozytywny wyszedł. Znajomi poukładali sobie życie, a ja nadal w tym samym miejscu, na tym samym etapie. Pójście do przodu posuwa się u mnie bardzo opornie. Smutne jest to, że życie przekreśla nasze plany i marzenia. Dietę staram się trzymać, ale nadal czasem zachcianki biorą górę. Mimo to nie mam zamiaru jej zarzucić z nadzieją, że kiedyś dojdę do wyczekiwanego celu.

Śniadanie (owsianka z jabłkiem, rodzynkami, orzechami włoskimi i cynamonem, zielona herbata)

II śniadanie (chleb z ziarnami, sałata, ser żółty, pomidor, korniszony, szczypiorek, inka karmelowa)

Obiad (dorsz z piekarnika, ziemniaki, cebula, surówka z białej kapusty, marchewki, pora, koperku)

Podwieczorek (placek ryżowo-karmelowy z musem truskawkowym, czerwona herbata)

Kolacja (pieczywo chrupkie graham, serek twarogowy z łososiem, ogórek konserwowy, szczypiorek)

28 czerwca 2016 , Skomentuj

Mając wolne i będąc na miejscu w domu od razu jest mi lepiej planować i przygotowywać posiłki. Wczoraj sprawdziłam wagę, by zobaczyć jak wyjazd na nią wpłynął. W poniedziałek było 91,2 kg, a dziś już 89,2 kg, więc wróciła do normalnego poziomu. Powróciłam do zaleceń dietetyczki, choć nie w 100%, pewne rzeczy zmodyfikowałam pod siebie i póki co jest ok. 

Śniadanie (kakaowa owsianka z brzoskwinią, suszoną żurawiną, wiórkami kokosowymi, kawa zbożowa)

II śniadanie (serek wiejski z kiwi, jagodami goji i sezamem, herbata ziołowo-owocowa)

Obiad (kurczak z warzywami w sosie Jalfrezi, brązowy ryż)

Podwieczorek (wafle ryżowe, sok z buraka i truskawek)

Kolacja (brązowy ryż, tuńczyk z warzywami, sałata, ogórki konserwowe, herbata z czystka)

27 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Wróciłam wczoraj z weekendowego wypadu do Karpacza. Wyjazd udany, choć niekoniecznie pod względem jedzeniowym, dlatego od dziś się poprawiam. Dziś widziałam kolejną znajomą, która sporo schudła, aż kilka razy musiałam się obejrzeć, czy to faktycznie ona. To chyba jakaś siła wyższa próbuje mnie zmotywować do dalszego odchudzania podsyłając mi odchudzonych znajomych przed oczy.:)Mam 2 miesiące, by w pracy zaprezentować się odrobinę lepiej. Do tego zbliża się pewne ważne spotkanie, więc warto byłoby dobrze wyglądać, tak więc działam dalej.

Śniadanie (owsianka z bananem, suszonymi śliwkami, wiórkami kokosowymi i słonecznikiem, zielona herbata)

II śniadanie (jabłko)

Obiad (kaszka manna z jagodami)

Podwieczorek (orzechy brazylijskie, nerkowce, migdały)

Kolacja (tuńczyk z marchewka, groszkiem, kukurydzą i oliwkami, sałata, chleb razowy, herbata z czystka)

23 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Dziś przedostatni dzień w pracy, jutro wakacje. Miałam schudnąć, a wyszło jak zwykle - nadal jestem gruba i do tego nie mam się w co ubrać w te upały. Ale nie załamuję się, bo wiem, że będę próbować dalej. Mam nadzieję, że przez wakacje uda mi się lepiej przestrzegać pór posiłków i nowy rok szkolny powitam z mniejszą wagą. A jutro wyjeżdżam na weekend do Karpacz, w którym jest obecnie moja rodzina, więc będzie trochę relaksu. Jedzenie będę organizować sobie we własnym zakresie, bo tam, gdzie będę nocować, posiłki są mega obfite, dwudaniowe i mało dietetyczne, a ja od dawna już przyzwyczajona jestem tylko do jednego dania. Szkoda tylko, że upał nadal ma doskwierać. Już teraz ledwo się oddycha, ale nic nie poradzę, jakoś trzeba przeżyć. 

Śniadanie (kakaowy placek żytni z serkiem wiejskim, dżemem truskawkowym, bananem, wiórkami kokosowymi i prażonym sezamem, zielona herbata)

II śniadanie (koktajl z kefiru i truskawek)

Obiad (makaron pełnoziarnisty z sosem z cukinii, papryki i pomidorów)

Podwieczorek (sorbet truskawkowy)

Kolacja (chleb pełnoziarnisty, serek śmietankowy, korniszony, rzodkiewka)

22 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Miałam dziś ochotę na frytki, ale nie skusiłam się na te sklepowe, tylko zrobiłam je po raz pierwszy z batatów. Jednak chyba miałam za dużą temperaturę i trochę mi się za mocno spiekły, ale w smaku nawet ciekawe. Obiad był dość sycący, więc podwieczorku dziś nie było. Ostatnio mam mega lenia i w pracy i w domu, nic mi się nie chce, no poza podjadaniem. Próbuję się oprzeć, ale czasem ulegam. Dziś też wpadło kilka niepotrzebnych rzeczy. W szafce leżą dwie duże czekolady Milki, ale jestem twarda. Wydaje mi się, że od kiedy uświadomiłam sobie konieczność niepodjadania, tym bardziej mnie ciągnie do tego. Efektem tego jest to, że mamy lato, a ja dalej zimowa. :)

Śniadanie (owsianka z brzoskwinią, daktylami i słonecznikiem)

II śniadanie (koktajl z kefiru i truskawek)

Obiad (kurczak w przyprawach, frytki z batatów, sałatka z pomidora, cebuli i jogurtu, sok bananowy)

Kolacja (chleb pełnoziarnisty, naturalny serek śmietankowy, sałata, ogórek, pomidor, szczypiorek, herbata owocowa)

20 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Upiekłam dziś brownie, by sprawdzić jaki to ma smak i czy dałoby radę zaspokoić ochotę na słodkie. Wyszło dość wilgotne, miałam wrażenie, że jest nieupieczone, ale może takie ma być. W smaku nawet dobre, bardziej czuję banana i kakao niż czerwona fasolę. Następnym razem wypróbuję inny przepis. Plusem jest fakt, że nie trzeba nad nim długo stać.

Wczoraj na Facebook'u widziałam dawną koleżankę z liceum. Zawsze była okrągła, a tu szok. Niesamowicie schudła. Z komentarzy pod zdjęciami wynika, że korzystała z jakiegoś kursu odchudzającego (mieszka w Niemczech). Zerknęłam na stronę i kupując program odchudzający pewna kwota pieniędzy przekazywana jest na głodujące i biedne dzieci. Całkiem fajny pomysł. Opiera się to chyba na zakupie jakichś produktów, przepisach, opiece dietetyka i innych rzeczach. Gdy ją zobaczyłam, kopara mi autentycznie opadła. Kolejny przykład, że MOŻNA.

Śniadanie (musli tropikalne z mlekiem i brzoskwinią)

II śniadanie (serek wiejski z brzoskwinią)

Obiad (zupa kukurydziana z kurczakiem i ryżem)

Podwieczorek (brownie, orzechy brazylijskie, kawa zbożowa)

Kolacja (chleb pełnoziarnisty, serek śmietankowy naturalny, ser żółty, sałata, pomidor, papryka, ogórek, rzodkiewka, szczypiorek, inka karmelowa)

19 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Po ostatnich wyskokach jedzeniowych tak jak zdecydowałam, powróciłam dziś do diety i na łono Vitalii. Przekonałam się, że nie najlepiej znoszę sklepowe, gotowe jedzenie czy tłuste rzeczy. Może organizm przez ten czas, gdy udało mi się ograniczyć niezdrowe produkty, przyzwyczaił się, że jest tego mniej i w momencie, gdy znów coś podobnego zjadłam, dał sygnał "stop". Zjadłam niedawno serek Danio, kiedyś nie wydawał mi się zbyt słodki, a teraz już po pierwszej łyżeczce miałam w głowie myśl: "Blee. Ale to jest słodkie. Za słodkie." Tak samo było z jogurtami Jogobelli, mega słodkie. Teraz już prawie w ogóle ich nie jadam. Mam w domu jednak kilka opakowań słodzonych płatków śniadaniowych kupionych zanim zabrałam się za dietę, które nie są zbyt dobrym pomysłem na śniadanie. Nikt w domu oprócz mnie ich nie jada, więc nie ma szansy, by oddać je. Dlatego będę je zużywać w ramach podwieczorku raz w tygodniu w niewielkiej ilości, bo, jak już wspominałam, nie jestem nauczona wyrzucania jedzenie, a potem nie będę ich już więcej kupować. Za to w planach mam zamiar upiec po raz pierwszy brownie, by może choć trochę oszukać głód czekoladowy.

Śniadanie (placek żytnio - kukurydziany z serkiem wiejskim, kremem czekoladowo-orzechowym, kiwi, wiórkami kokosowymi i prażonym słonecznikiem, zielona herbata)

II śniadanie (tosty z serem żółtym i ketchupem, czereśnie, kawa zbożowa z mlekiem)

Obiad (zupa kukurydziana z kurczakiem i ryżem)

Podwieczorek (jabłko, gorzka czekolada)

Kolacja (owsianka z warzywami, herbata owocowa)

18 czerwca 2016 , Komentarze (7)

Myślałam, że moja przerwa od Vitalii potrwa dłużej, ale widzę, że nie daję rady. Myśl, że muszę tu się "spowiadać" z grzechów, motywowała mnie do tego, by nie sięgać po słodycze i pilnować tego, co jest na talerzu. A w ostatnim czasie totalnie zawaliłam odchudzanie, było wszystko, co złe i dziś waga pokazała ponad 89 kg. Robiąc tak dalej wkrótce dobiję setki jak nic, a przecież za nic w świecie tego nie chcę. Najgorsza jest nuda. Kiedy mi się nudzi czuję, że robię się głodna i wtedy podjadam lub co gorsza obżeram się. Do tego, gdy sobie pozwolę na takie obżarstwo, strasznie to potem znoszę, ciężko mi w żołądku, nic mi się nie chcę i mam okropną zgagę, wzdęcia i ogólnie fatalne samopoczucie aż do wieczora. Muszę z tym skończyć raz na zawsze.

Znalazłam też swoje zdjęcie sprzed prawie roku, z chrzcin bratanka, wagi nie pamiętam, ale dużo niższa niż teraz pewnie też nie była. Nie cierpię chodzić w sukienkach, ale mama twierdzi, że nie wyglądam wtedy tak grubo jak w spodniach, w których czuję się najlepiej. Na drugim zdjęciu mimo luźnej bluzki widać oponę na brzuchu no i biust, w których chyba mi wszystko idzie, bo staniki coraz większe kupuję.:p Ostatnie zdjęcie z wizyty u rodziny sprzed kilku tygodni, kiedy ciotka nie wierzyła mi, że ważę 89 kg. Jak widać u mnie tłuszcz dość równomiernie się rozkłada, bo i uda, biodra, biust, brzuch i ramiona do poprawki plus drugi podbródek i puchate policzki (sprytnie ukryte).:)Zostawię je tu dla siebie "ku pamięci" i "ku przestrodze".