czy miesiączka spowalnia spadek wagi?
Czy rzeczywiscie podczas miesiączki waga stoi a wrecz moze pokazac pare deko więcej???
kolacyjka...mini
mała drobiowa paróweczka i pół jogurciku z płatkami kukurydzianymi...a poza tym to jakis dzisiaj chory dzien był....ale to nic jutro jest nowy i miejmy nadzieje ze bedzie ok
obiadek
zjadłam gotowana piers z kurczaczka, gotowana marchewkę , troche chrzanu i jedna kromke graham. Mysle ze to nie duzo .....
tak sobie siedze i mysle czy zdazę...
Mam nadzieję ze do czerwca to zgubie te 7 kilo....ale bym była szczęśliwa, nie dosc ze dwa tygodnie w słoneczniej Grecji , i jeszcze odchudzona. Mogłabym swobodnie biegac po plazach w białym stroju....mam nadzieje ze to nie marzenia
po weekendzie.........
Wczoraj bylismy na obiedzie u tesciów, a raczej na jego imienianach organizowanych w restauracji. Dania były juz wczesniej zamówione. Były to schabowe, kotlety panierowane z serem itp , były tez suróweczki, ryz i ziemniaki, na koniec podano lody i ciasta. Na szcescie zjadłam tylko jednego kotleta schabowego, i surówki, bo tak naprawde niue było nic innego , bardziej dietetycznego, co mogłabym zjesc. Ciasta ani lodów nie ruszyłam, spróbowałam tylko od dzieciaków, takze jestem z siebie dumna!!!!!
weekend....
Zjadłam dzisiaj porządne sniadanko, dwie kromki chlebka pełnoziarnistego z 4 plasterkami polędwicy sopockiej, do tego mała paróweczka drobiowa i serek " Bieluch" taki homogenizowany chudy ze szczypiorkiem, a teraz spróbowałam mamy pierożka z mięsem( bardzo dobry, ale mi nie wolno!!!!!!!!) Jakies 500 kalorii
Dzisiaj zabieram sie za siebie na nowo!!!!!!!!
Dziewczyny, doszłam do pewnych wniosków. Ja nie moge jesc małych i częstych posiłków, bo czuje sie niedojedzona i zaczynam podjadac ( wiem ze jedząc 5 małych posiłków chudnie sie najszybciej). Ja zjem dwa posiłki ale nieco więcej niz jest przewidywane w normalnej diecie, ale nie bede jadła więcej niz dwa posiłki, wtedy jestem najedzona i nie chodze do kuchni zeby cos skubac, tak jak było to wczoraj. J anie wiem jak wy macie???
dzisiaj dopadła mnie chandra i obzarstwo...
no i nadszedł ten dzień, załąmka i totalne podjadanie, mimo ze nie byłam głodna. W końcu n aobiad zjadłam piers duzszona z kaczki z surówką ze swiezej kapusty. I zaczęło się, zaczęłam co chwila podchodzic do miski z ta surówka, skubnęłam tez dodatkowe kawałki kaczki , a przecież nie chciało mi sie jesc....jestem przed okresem , ale bez przesady. Za jakis niedługi czas chwyciłam suchara, i znowu pare łyzek surówki, a teraz zjadłam galaretke owocową( na szczescie mała porcję)...a teraz czuje sie taka ociezała i myslę sobie ze te moje miesieczne zmagania poprsortu pójda na marne bo jutro waga pokaze więcej kilogramów a nie mniej...załamałam się....cholera ....
potrzebuje wsparcia dziewczyny
Jakos na początku mojego odchudzania miałam większy zapał i więcej sobie odmawiałam, a moze mi sie tak tylko wydaje, no ale waga stanęła i mysle ze albo więcej jem ( podjadam) albo moze tak ma byc, juz sama nie wiem.
dzisiaj zjadłam...ho ho ho
Rano serek homogenizowany ze szcypiorkiem 120 kalorii i do tego kromka chleba pełnoziarnistego 120 kalorii , razem 240 kalorii. Teraz z jadłam kawałek ananasa , spróbowałam odrobine surówki z kapusty którą robiłam do obiadu i kawałek mięska z kaczki , do tego jeden suchar , razem jakies....200 kalorii . Razem około 440 kalorii..