Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Fanka sportu mająca problem z kompulsami...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43683
Komentarzy: 517
Założony: 30 stycznia 2015
Ostatni wpis: 2 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FitnessLady23

kobieta, 33 lat, Kraków

168 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Hej,

w tym tygodniu waga nie drgnęła ale mam nadzieję że to przez zbliżające się ,,trudne dni" .

Za tydzień zrobię pomiary zobaczymy czy coś spadło.

Wróciłam chwilowo do domu - konkretnie na 3 dni i wracam do Krakowa na poprawkę egzaminu (BRAKŁO MI 1 PUNKT DO ZALICZENIA CO ZA BÓL;)))

Ach cudownie być w domu;)

Jak tu trzymać dietę kiedy mam PRAWDZIWE mleko, jajka, masło, chleb, owoce - 

a tu trzeba zachować umiar - i tak też czynię;)

Jestem z siebie dumna bo:

nie podjadam mimo stresu,

skusiłam się tylko na 2 moje ulubione cukierki Michałki orzechowe - pychota

chociaż dziadkowie mają imieniny i stół zawalony słodkościami, sałatkami itp.;)

Jem wszystko z umiarem;)

Mam czyste sumienie.

W sobotę wracam do Krk więc skończą się domowe obiadki - znowu ten sam obiad przez 3 dni;);) 

Wczoraj zrobiłam trening siłowy w domu przy pomocy mojej piłki i hantelek;)

muszę robić wiecej serii bo ciężarki leciutkie tylko 3kg jedna ale czuję poślady;)

Dziś chciałam poćwiczyć z Chodakowską ale jak coś chrupło mi w kolanie  - zaprzestałam.

Wytrwałości sobie i Wam.

Trzymajcie kciuki za poprawkę bo warunek oj drogi;)

21 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Witajcie!

Jestem taka szczęśliwa;)

Dzisiaj i wczoraj w Krakowie odbyły się targi Fit and Beauty - w końcu coś dla mnie!

Chociaż padał deszcz  było super;)

Posłuchałam ciekawych wykładów i  łyknęłam sporą dawkę motywacji która chwilowo spadła;)

Więcej takich wydarzeń proszę.

A o to Pani dla której udałam się na targi

              

Sylwia Szostak - gdyby ktoś nie wiedział - na żywo jeszcze piękniejsza

a teraz Pan - także urodziwy;)

Jacek Bilczyński o którym już wspominałam w pamiętniku

Zachęcam to poznania tej pary bliżej.

Co dzisiaj zjadłam:

ciemna bułka z pastą twarogowo - szczypiorkowo - rzodkiewkową ;)

gotowany indyk, ryż brązowy, tzatziki

jajecznica z 2 jaj +pieczarki i cukinia

odżywka białkowa na mleku

Ćwiczenia: bieganie 40 min i Skalpel 2 Chodakowskiej.

Wytrwałości sobie i Wam.

19 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Hej,

Jest spadek!

przez tydzień - 1,2kg

Planowałam spadek 0,7 kg no ale nie narzekam;)

a więc...

nieeee takiej nagrody nie będzie:p

Dzisiaj w końcu się zmierzyłam.

(co by potem porównać;)

Udko - 62cm ( to nie udko to udzisko:D)

biodra - 104cm (z natury mam szerokie biodra więc tu zawsze  będzie dużo - typowa grucha - zresztą lubię mój duży tyłek:D)

Pomiar ,, boczków" - 94 cm

i talia 79 cm

reszty nie mierzyłam - tylko te ,,strategiczne"miejsca mnie obchodzą.

Dziś rewelacji nie było,

jedzonko:

Owsianka z gruszką na mleku sojowym

mandarynki, orzechy, rodzynki, jogurt

ciemna bułka z serem żółtym i papryką

kefir, jabłko,banan

Mleko sojowe plus izolat

Ćwiczeń brak - na ostatnim treningu na siłowni postanowiłam ,,pocisnąć" bo to mój ostatni trening przed powrotem do domu więc pocisnęłam...

ból tyłka drugi dzień;)

ZAKWASY!

Jeśli chodzi o tatę to  dostał  chemię, potem ,,dolewkę" aktualnie jest w domu.

Jest coraz słabszy,

na lekarstwa wydał ponad 300 zł

dostał  morfinę w tabletkach...

23 czerwca czyli w dzień ojca ma zaplanowaną tomografię która pokaże czy chemia zadziałała... 

Obawiam się wyników tomografii...

obawiam się jak zareaguje na podany kontrast...

Chce mi się płakać na samą myśl...

Nie mam kompletnie pomysłu na prezent dla taty - co mogę mu kupić w takiej sytuacji...

Wytrwałości Chudzinki!

PS  - Baby ochrzańcie mnie żebym w końcu zaczęła się uczyć bo dopadł mnie leń.

:)

17 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Cześć!!!

Tak jak w tytule...

             

w IV klasie technikum,  na studniówce ważyłam 61 kg.

To było 4 lata temu - dziś 73 kg

 4 lata i 12 kg do przodu

pięknie...

Pamiętam że gdy ważyłam się z koleżankami u pielęgniarki i o dziwo nie ważyłam najwięcej byłam przeszczęśliwa (swoją drogą nie brałam pod uwagę tego że moje koleżanki są różne - wyższe, niższe - interesowała mnie tylko waga - to głupie)

Pamiętam to wydarzenie dokładnie ponieważ wtedy w końcu poczułam że jestem szczupła - chyba pierwszy raz w życiu.

Cudowne uczucie...

Od tego czasu każda waga powyżej magicznego 61 oznaczało - jesteś gruba.

A patrząc z perspektywy czasu waga 61+ była całkiem ok.

A więc chciała bym być tak chuda, jak wtedy gdy myślałam że jestem gruba!

Czyli dążę do wagi 62-64 kg.

Co dzisiaj zjadłam:

-owsiankę z jabłkiem - czyli standard

-koktajl z jogurtu, truskawek z dodatkiem izolatu

obiad - pierś z kurczaka, cukinia, cebula, pomidory, ser żółty - wszystko przygotowane w piekarniku

-lody z mrożonych truskawek plus izolat

-na kolację - omlet z 2 jajek z miodem

Ćwiczenia : siłowe plus aeroby 30 min;)


Ogólnie prowadzę się dobrze mimo braku czasu i mnóstwa nauki,

dobra organizacja to podstawa:D


Wytrwałości sobie i Wam!

14 czerwca 2015 , Komentarze (5)

Witajcie w tą upalną niedzielę;)

Wodę wlewam w siebie hektolitrami więc liczę na spadek;)

Niestety bieganie w tych warunkach czy trening na siłowni są dla mnie dwa razy cięższe niż w chłodniejsze dni.

Pocę się jak świnka;)

Uff..ale nie ma wymówek!!!

Co dzisiaj zjadłam:

Bułka z serem żółtym, sałatą, ogórkiem,

makaron z fasolą czerwoną, kukurydzą, brokułami w sosie jogurtowym

bułka z tuńczykiem, sałatą, rzodkiewką

Sałatka z pomidorem, papryką, brokułami i jajkiem

Na kolację - białko z mlekiem ( Waniliowe - pycha)

Ćwiczenia:

Planowane 40 min biegania jak się troszkę ściemni - teraz za ciepło...

Kurcze jestem z siebie dumna - serio.

Staram się żeby ruch był codziennie - jakikolwiek - spacer, bieganie siłownia.

Nie podchodzę do diety już tak rygorystycznie -  mam kilka sprawdzonych przepisów z diety Vitalii - korzystam, mam kilka swoich ulubionych przepisów - łatwych, prostych - korzystam.

Cholera dam radę!!!

Życzcie mi wytrwałości - Ja życzę jej Wam z całego mojego wielkiego serducha;)

12 czerwca 2015 , Komentarze (3)

     Witajcie Chudziny!

Pomimo ogromu nauki ( Kto wymyślił sesję???Mam nie spać żeby to wszystko ogarnąć??? Nie można w tak krótkim czasie opanować tyle materiału.Ok, Niby mogłam zacząć uczyć się wcześniej ale i tak wypadło by mi z głowy;))

a więc pomimo natłoku nauki i stresów związanych z egzaminami  - daję radę.

Dieta w granicach 1800 kcal

Rano owsianka z jabłkiem, rodzynkami, cynamonem.

II śniadanie - koktajl ze szpinakiem, jabłkiem, orzechami.

Po treningu - białko z mlekiem

Obiad makaron z jajkiem,fasolą, kukurydzą + jogurt

Na kolację  - kefir z dżemem.

Ćwiczenia też  są : wczoraj 30 min biegania, dziś siłownia 1,5h.

Powoli aktywność zaczyna działać mi na głowę , na moje postrzeganie siebie - 

wierzę że osiągnę sukces. 

Powoli powoli zaczynam się lubić;)

a tutaj obrazek dzięki któremu przestałam jeść słodycze:

Wytrwałości sobie i Wam!

10 czerwca 2015 , Komentarze (7)

Witajcie! 

Dzisiejsze menu:

-owsianka z żurawiną i bananem

-jak wyżej

-makaron razowy z pomidorem,papryką, brokułami i mozzarellą.

- kefir z bananem i cynamonem

-omlet z miodem

Razem ok.1700 kcal

Ćwiczenia: szybki marsz 4 km.

Spalone ok.250 kcal

Nie jest idealnie i nigdy nie będzie ale jest dobrze.

Chyba przestanę używać słowa kalorie - nie podoba mi się - mam dosyć tego słowa.

Dzisiaj siedząc na krakowskich plantach podeszła do mnie starsza pani z propozycją powróżenia z kart - słuchając kiedyś opowieści mamy na temat jej spotkania z wróżką i jej zdziwienia - skąd ona to wie - zgodziłam się.

Powiem jedno - WOW - kobieta jest dobra w tym co robi.

Wymieniła kilka cech charakteru - Zgodność 100%.

Wiedziała że chłopak jest za granicą, że tata jest chory, że mam trudny okres w życiu i kilka innych ciekawostek.

Przyszłość oczywiście też nakreśliła.

Oby jej słowa się sprawdziły.

Powiedziała  kilka słów na temat taty - i dodało mi to nadziei - może na krótko, może to nie prawda - ale chce mieć nadzieje i będę się jej kurczowo trzymać.

Nie traktuję tego spotkania zbyt poważnie bo wierzę że przyszłość jest w rękach Boga i naszych ale wierzę też że nic nie dzieje się bez powodu i  być może to spotkanie miało dodać mi otuchy.

Pomogło.

Wytrwałości sobie i Wam!

9 czerwca 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj wpis na szybko bo nauka czeka a chciałam się z Wami podzielić drobną refleksją.

Byłam dziś u taty w szpitalu, dziś pierwsza chemia zobaczymy jak będzie się czuł...

w każdym razie widząc w szpitalu chore kobiety zrozumiałam jedno.

Już nigdy nie będę narzekać że mam małe piersi... cieszę że je mam.

Już nigdy nie będę narzekać na moje włosy, że kolor nie ten, że się nie układają, puszą bo cieszę się że je mam.

Przestańmy narzekać i cieszmy się tym czym obdarzyła nas natura.

Doceniamy coś dopiero wtedy gdy to stracimy.

A skoro to pamiętnik odchudzania więc szybko napiszę co zjadłam dzisiaj:

-owsiankę z jabłkiem, rodzynkami i cynamonem,

-jabłko

-2 razy kanapkę z sałatą, ogórkiem i twarogiem

- białko z mlekiem.

Na siłownię brak czasu ale żeby ruch był zamiast tramwajem poszłam do taty spacerkiem i 5 km zaliczone.

Słabo ale lepsze to niż nic.

Wytrwałości sobie i Wam.

7 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Witajcie!!!

Dawno mnie nie było.

Ale co ważne  - wracam!

Tęskniłam za Vitalią.

Dieta się skończyła a ja pierwszy raz w życiu przekonałam się co to jest efekt jo-jo.

Moja waga aktualnie wynosi ok.74 kg a przyznam się że było więcej.

Nigdy w życiu tyle nie ważyłam i czuję się okropnie w swoim ciałku;(

Moja waga zawsze znajdowała się w przedziale 65-69 a tu taki skok.

WOW robi wrażenie.

Cóż dieta 1200 kcal to po prostu głupota.

Moja głupota - za szybko chciałam osiągnąć cel.

A nie można w tym przypadku iść na łatwiznę.

Odchudzanie to jednak ciężka praca.

Nigdy więcej 1200 lub 1500 kcal!

Daję sobie 2 miesiące na zrzucenie 4 kg.

Nie chodzi mi o wagę a wymiary bo jednak zależy mi bardziej na utrzymaniu i wzroście mięśni niż spadku wagi.

Jutro zrobię pomiary bo  gdzieś zawieruszył mi się metr krawiecki...

A teraz czas na naukę  - Przedmiot Analiza ekonomiczna.

Kolokwia w toku - sesja się zbliża...

i pierwsza chemia taty...

Wytrwałości sobie i Wam.

A w ramach motywacji...

Czy nie warto się postarać choćby dlatego żeby założyć takie ciuchy...

-ubrać krótki top

-wyglądać na zadbaną

zdjęcia pochodzą z bloga Eweliny -Styleev

Lubię jej stylizacje - nie wszystkie ale często zaglądam.

29 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Hej ponieważ dziś mam urodziny postanowiłam napisać kilka słów.

Dla mnie każde urodziny to czas refleksji. Lubię w ten dzień pobyć sama. Zastanawiam się wtedy nad moim życiem. Snuję plany na przyszłość.

Nie inaczej jest w tym roku.

Plany skrupulatnie zapisane w pamiętniku.

Czas na realizację.

Muszę udowodnić sobie że potrafię.

Że jestem silną osobą.

Choroba taty nauczyła mnie jednego.

Najważniejsze jest zdrowie. Nie ma zdrowia nie ma nic.

Każdy inny problem to nie problem.

Lekarze wiedzą że tata ma nowotwór ale nie wiedzą czego to nowotwór. W tej sytuacji nie wiedzą jak leczyć tatę i tego nie robią. Jedno jest pewne  -  przerzuty na skórę. Czekamy na badania a tutaj liczy się każda minuta.

Moja druga połowa wraca 10 maja. Mam nadzieję że jego obecność, wsparcie i miłość wyciągną mnie  z tego depresyjnego stanu.

Chciałam zaskoczyć chłopaka nowym wyglądem.

I to zrobię...

wszyscy mówią mi że ,,marnie wyglądam"

Tak jest, odpuściłam dietę, ćwiczenia, przestałam o siebie dbać. Nic mnie nie cieszy.

Przeżywam załamanie, nie chce wstawać z łóżka, mogła bym spać cały dzień.

Tata to najbliższa mi na świecie osoba, 

Osoba do której jestem bardzo podobna zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru.

Osoba która rozumie mnie jak nikt inny.

Zawsze razem.

Tata to dla mnie świętość.

A ja nie jestem w stanie pomóc najukochańszej osobie.

Bezsilność to najgorsze uczucie.

Muszę się jakoś pozbierać...

ale to  wymaga czasu.

Chcę wrócić do diety, do ćwiczeń - w bardziej rozsądny sposób. 

Chcę wrócić do regularnych wpisów tutaj bo to pomaga.

Wytrwałości sobie i Wam!