Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 34 lata. Pierwszy raz na vitalie trafilam 4 lata temu schudłam wtedy ok 6kg i niestety wrocilam na zle tory. Wracam po dlugiej przerwie w iedzyczasie uridzilam drugie dziecko i przybyło mi kolejnych pare kilo. W tej chwili waze rowno 80kg. Moj cel to 68. Boże dopomóż!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5682
Komentarzy: 54
Założony: 9 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 19 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marta240285

kobieta, 39 lat, Poznań

166 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: -10 kg w 3 miesiąca (do 10.08.19)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 kwietnia 2015 , Komentarze (12)

jest taka że aby się zdrowo odchudzać ( odżywiać) to trzeba niestety mieć sporo pieniążków. Do takich wniosków doszłam po wizytach chociażby w pobliskim warzywniaku. Niemalże codziennie zostawiam w nim ok 20-30 zł na same owoce i warzywa. O ile warzywa mają jeszcze przystępną cenę ( choć nie wszystkie) to owoce są już kosmicznie drogie - gruszka 4 zł, 2 śliwki 4zł, za kiść winogron zapłaciłam 14zł!!! Wiem wiem można jeść owoce sezonowe ale to po pierwsze jest bardzo monotonne a poza tym w zimie jadłabym prawie wyłącznie same jabłka. Tak samo ryby - dietetycy huczą aby je jest  conajmniej 3 razy w tygodniu najlepiej łososia który jest jedną z najdroższych ryb. Powiecie może że mały kawałek łososia to nie taki wydatek ale prawda jest taka, że ja nie będę wpieprzać łososia a dziecko bedzie patrzeć - wiadomo że zależy mi na zdrowiu całej rodziny, a to już duży koszt. Wszystko co zdrowe ma cene 3 razy większą niż populary odpowiednik. I przyznam wam się szczerze że gdy czytam wasze pamiętniki i oglądam załączony zdjęcia potraw które przyrządzacie to jest mi trochę przykro że nie mogę sobie pozwolić na takie rarytasy - a mam na prawdę duże ciśnienie na zdrowe odżywianie. 

Oboje z mężem pracujemy kokosów nie zarabiamy, na utrzymaniu mieszkanie i kredyt hipoteczny nad głową. Nie, nie chodzi o to żeby się użalać tylko przykre jest to że takie zdrowe rzeczy są tak w Polsce drogie bo skoro lekarze trąbią że tak a tak mamy się odżywiać to te produkty powinny być dostępne dla wszystkich. U nas standardem jest tanie paskudztwo a zdrowe jedzenie rarytasem niestety. Tak tylko chciałam się z wami podzielić przemyśleniami.

29 kwietnia 2015 , Skomentuj

hmm odchudzanie idzie bardzo mozolnie dziś rano waga wskazała 74.3 niby tendencja spatkowa jest ale szału nie robi. Z aktywnością fizyczną bardzo słabo dziś troche poćwiczyłam na siłce pod chmurką ale to kropla w morzu potrzeb. Najgorsze jest to że nie widać efektów, brzuchol taki wielki jak był spodnie nie sa luxniejsze ani trochę więc te 3,5 kg to chyba tylko woda:-( dzisiejsze menu

Owsianka z bananem - bardzo mała ilośc bo córa wszamała mi wiekszosc

Do pracy dwie kromki żytniego z szynką kilka ogórków kiszonych, pól pomidora i jabłko

Na obiad miska zupy pomidorowej z makaronem i klopsik wieprzowy smazony. A oto moje jutrzejsze II śniadanie do prac

Chlebek żytni z szynką i salatka pomidor ogórek serek biały sol i pieprz.

Milego wieczoru.

27 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Poniedziałek...:-( a weekendzik był taki cieplutki i przyjemny. No ale nic tydzień tym razem krótszy więc tylko się cieszyć.  Suwaczek mi się znów przesunął :-) hurra. Wczoraj miałam pierwszy chick day - czy jak tam to się piszę. Ogólne jadłam dużo i wszystko no i słodycze w końcu ale dziś znów na dobre tory, tylko z aktywnością kiepsko jakoś ostatnio się zebrać nie mogę. O nie - dziś bieganie - jutro napiszę czy dotrzymałam słowa. Muszę się bardziej spiąć bo został mi miesiąc z hakiem żeby zrealizować postanowienie - 69kg do 1 czerwca. Jest co robić.  zmykam

24 kwietnia 2015, Skomentuj
krokomierz,2861,25,172,2204,1888,1429905728
Dodaj komentarz

23 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Hmmm zastanawiam się co jest kurcze nie tak od 2 tyg nie jem prawie wcale słodyzy nie jem kolacji trochę się ruszam piję wodę jem regularnie i zdrowo a mimo to na wadze niecałe -2 kg tylko. w dodatku rano na czczo w piżamie mam 74.7 a wieczorem 76.4 - to prawie 2 kg różnicy. Rano się podbuduję a wieczorem zdołuje. Kurcze tak łatwo jest przytyć a tak cholernie trudno to zgubić niesprawiedliwe. Dziś wszamałam na obiad 3 naleśniki z pieczarkami więć musiałam je spalić -pół godziny na rowerku stacjonarnym i 40 min siłownia pod chmurką. tak bym chciała pozbyć się tego cholernego brzucha.

21 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Dziś już pisałam ale mam chwilowy ( mam nadzieje ) spadek motywacji. Córka przeziębiona coraz bardziej pewnie znów się skończy antybiotykiem choć robie wszystko co mogę aby tego uniknąć. Ćwiczyć mi się nie chce dziś znowu, po pracy zaliczyłam  2 kulki lodów orzechowych!!! I w dodatku na wadze przed chwilą 200 g więcej niż wczoraj. Mam ochote na czekoladę. Zawszy jak mam doła lub jak córa jest chora mam ochotę się obżerać. W dodatku zrobiłam dziś sobie zdjęcia ( tak aby mieć co porównywać jak schudnę - o ile wogóle mi sie uda) no i po ich obejrzeniu mam jeszcze większego doła... mam nadzieje że to to tylko chwilowy spadek motywacji

21 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Hmm... dziś wtorek... cieplutko nawet i przyjemnie. 12 dzień mojego dietkowania. Weekend minął pozytywnie trzymałam się diety choć bardzo się bałam, że rzucę się na słodkości tym bardziej że cały spędziłam w domu bo pogoda do bani była. Ale nie, udało mi się powstrzymać. Wczoraj zaniedbałam ćwiczenia ale dziś zamierzam nadrobić. Na wadze stabilne 76kg. Rano po śniadaniu nawet 75,7 :-) Troszkę mam ostatnio mętlik w głowie po przeczytaniu forum na vitalii. Nigdy nie interesowałam się dietami myślałam, że wystarczy mniej jeść trochę się ruszać i już., a tu jakieś wskaźniki przeliczniki CPM PPM i inne takie- masakra jakaś. Wczoraj zgłębiłam temat obliczyłam PPM=1549 kcal i CPM=2293 kcal. Z tego co wyczytałam powinna odjąć od CPM jakieś 500 kcal żeby zdrowo chudnąć bez efektu jojo. Czyli jakieś 1800 kcal/dzień. A jak podsumowała w vitaliowym kalkulatorze moje wczorajsze menu to mi wyszło 1100 kcal!!! No kurde to jak za mało jem??? Nie jestem głodna jem co 3-4 godz 4-5 posiłków dziennie. To co mam teraz zrobić jeść więcej żeby schudnąć - abstrakcja jakaś. Kurcze a może moje menu naprawdę nie jest takie dobre i zdrowe jak ja myślę? Jeśli ktoś ma ochotę to proszę o podpowiedzi. 

Dzisiejsze menu:

  • 1 śniadanie: owsianka ( 20g płatków owsianych+ 10g otrębów owsianych+3/4 szkl mleka+ cynamon kilka szt. żurawiny suszonej +pół dużej śliwki)
  • 2 śniadanie: 2 kromki chleb żytniego z serem topionym + sałatka( pół pomidora, pół ogórka surowego kawałek kalarepy + 1/4 kostni sera feta)
  • obiad: Rosół domowy z kury z makaronem + dwie parówki z serem
  • podwieczorek : jabłko

kolacji nie jem bo obiad jem o 16:30, jabłko zjem pewnie ok 18.30

Pozdrawiam

19 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

jak ja niecierpie tej Chodakowskiej:-)  przed chwilą próbowałam zrobić z nią jakiej super cardio ale dotrwałam do 18 min i padłam a ona sobie przy tym gada wogóle nie dyszy i wkur... mnie tym strasznie. Pot ze mnie leci strugami, ale cytując jedną z vitalijek pot to łzy mojego tłuszczu:-)  patrząc na zwały ltuszczu na moim brzuchu zaczynam wątpić czy kiedyś z niego schudne... zawszy jak udalo mi sie coś zrzucić to i tak ten cholerny brzuch zastawał a po ciąży to już wogóle wiszący worek. Boje sie ze i tym razem choć na wadze bedzie ubywać to brzuszydlo nadal bedzie zwisać, doła złapałam...

17 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Witajcie:-( nie ma dziś powodu do dumy - wczoraj nagrzeszyłam. Tak dobrze mi szło aż tu nagle... sama nie wiem dlaczego chwilowy spadek motywacji czy co. Wczoraj był 7 dzień mojego dietkowania, od rana ok owsaneczka potem chlebek żytni jogurcik sałatka, pyszny obiad... a potem nadprogramowy banan, batonik i 2 jajaka czekoladowe a na dokładkę mały kebab w bułce na kolacje. No i oczywiście wyrzuty sumienia jak diabli, dopiero co suwaczek przesunęłam. 

Jedyne co pociesza to że pierwszy raz zrobiłam wczoraj skalpel z Chodakowską tzn próbowałam bo za pierwszym razem cghyba nie doa się go zrobić w 100% co????

Czy tylko ja mam tak kiepską kondyche???? Łydki mnie dziś tak boląże chodzić nie moge - ale dobrze mi tak za te słodkości. 

Myślę, że powodem mojego obrzarstwa było to że na obiad miałamm warzywa na patelnie z kawałkami kurczaka i kaszę jęczmnienną. Niewiele tego zjadłam choś było przepyszne i jakieś takie lekkie. Chyba ta mała ilość spowodowała że rzuciłam się a jedzenie. A może sie poprostu usprawiedliwiam....

No nic nie poddaje się i dziś od nowa dietka i ćwiczenia. 

Wam również wytrwałośći życzę i miłego dnia!!!

16 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Witajcie moje kochane. Dziś mój humor oceniam na 5/10. Z jednej strony cieszę się bo trzymam ładnie dietkę bez podjadania i ćwiczę codziennie z drugiej trochę się martwię bo córa dziś kicha i nochalem pociąga, a u niej takie błachostki zawsze się kończą zapaleniem oskrzeli lub anginą. Dopiero 9 dzień poszła do przedszkola po ostatnim zap. oskrzeli:-( Oby tym razem zwalczyła paskudztwo. 

Co do dietki to... dziś rano po śniadaniu - 2kg:-)))))) zaraz zmienię suwaczek po raz pierwszy Hurrraaaaa!!!

W obwodzie nie widze różnicy więc to pewnie utrata wody ale co tam jakiś sukces jest. 

Wczorajsze menu: owsianka z kiwi i żurawiną, 2 kromki żytniego z białym serkiem, kubełek sałatki greckiej, makaron z sosem pomidorowo-pieczarkowym, 2 kawyz cukrem

Dzisiejsze menu: owsianka z jabuszkiem żurawiną i cynamonem, 2 kromki żywniego z szynką, kubełek greckiej i jogurt 0% jogobelli, kasza jęczmienna pierś z kurczaka i warzywa na patelnie. 

Cel na dziś - wypić choćby 1 litr wody;-( mam z tym problem piję bardzo mało tylko 2 kawy:-( jakoś nie mogę się zmusić do picia. 

eh .... oby do przodu.

PS: ale dziś piękna pogoda u mnie, ąż przyjemnie się do pracy szło.