Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zmotywowana i szczęśliwa. Do odchudzania skłonił mnie stan zdrowia i chęć utarcia nosa tym, którzy we mnie nie wierzyli. Chcę dobrze wyglądać i dobrze się czuć we własnej skórze, a robiąc zakupy nie martwić się, że żadne jeansy na mnie nie pasują, że już nie wspomnę o sukience. Marzenie...włożyć kozaki na obcasie, które swobodnie zasunę, które w ogóle zasunę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72508
Komentarzy: 3290
Założony: 24 lipca 2015
Ostatni wpis: 29 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karaluszyca

kobieta, 44 lat, Warszawa

158 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2015 , Komentarze (29)

Jak nie zjeść czekolady, cukierka tudzież kremowego ciasta? mam receptę ;) Znalazłam takie oto czyjeś, bo nie moje, przemyślenia, każdej odchudzającej się istocie na tej ziemi zapewne znane. I powiem szczerze, że odkryłam iż rzeczywiście mogą w istotny sposób powstrzymać mnie od sięgnięcia po pachnący na kuchennym stole, prężący się i wręcz przemawiający do mnie jabłecznik :x

1.Minuta w ustach, godzina w żołądku, całe życie w biodrach- czy na pewno warto?

I tak o to zupełnie przeszła mi ochota na wzięcie w paluszki tego cudownie pachnącego ciasta, którego kawałek wygląda tak niewinnie- a ma 100 kcal, tak na oko :)

Ale gdybym jednak zjadła ten kawałek, bo inaczej mój świat ległby w gruzach, zawsze mogę sobie wyartykułować po cichutku, że:

2. Nie musisz być najlepsza. Ważne byś była lepsza od siebie z dnia wczorajszego.

Czyli wedle tej zasady jutro sobie tego ciacha odmówię, a dziś...zwykła chwila słabości...taka ludzka :D Ale co jeśli tak będę myśleć każdego kolejnego dnia? Wiadomo- każda taka myśl kosztuje kilogram na plusie co tydzień (strach) W takim wypadku mogę sobie powiedzieć, ok, dziś będę lepsza od siebie z wczoraj, ale przy okazji jeszcze jestem tym co jem - jak mówią :)więc:

3. Jesteś tym co jesz, więc nie bądź szybka, tania, łatwa czy sztuczna .

Oczywiście, że nie będę! Czyli działa :DNo dobrze, a co jeśli kupię sobie mega drogą czekoladę z najbardziej naturalnych składników jak się da i do tego będę się nią delektować w oparach luksusu, który zapewni mi jakość opakowania, cena i smak? Wtedy mogę sobie przed konsumpcją powiedzieć:

4.Czekolada jest jak fałszywa przyjaciółka-pociesza, kiedy potrzebujesz, ale tak naprawdę robi wszystko, byś nie pozbyła się swoich kompleksów.

Powiedzmy jednak, że potrzebuję tej fałszywej przyjaciółki. Nie mogę się jej oprzeć ...i co wtedy? Wtedy mogę sobie powiedzieć:

5. Dni dzielą się na wygrane i na te, w których nie walczyłaś .

Dziś nie walczyłam, mimo ładnych osiągnięć zeszłego tygodnia, właśnie pożarłam 3 małe kawałki jabłecznika, o którym mowa wyżej i dorzuciła 4 cukierki czekoladowe. Wszystko to stoi w domu, a ja chyba jestem dziś po prostu słaba. Najlepsze, że mama przyłapała mnie na marszu z cukierkami, a mi po prostu zrobiło się głupio :DJestem słaba...(szloch) Chciałabym być szczupła już... Dlatego :

6. Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że wymaga on czasu- czas i tak upłynie :)

Właśnie... nawet kiedy cos nie wyjdzie, nawet jeśli wpadnie coś zupełnie niedietetycznego (oby nie za często (cwaniak)) to nie trzeba rezygnować, zaczynać od nowa, ale po prostu ulepszać to co jest, trwać w tym, nawet jeśli czasem się potknę o tego cholernego cukierka, loda czy ciasto...

14 września 2015 , Komentarze (20)

AAAAAA....zamówiłam sobie dziś stepperka do domciu takiego na pedały, czy jak to się zwie, bo moim steperem, o którym piszę w treningach jest schodek :D ale jest boski i uwielbiam to ćwiczenie. jak stepper płaski, tylko za darmo wbudowany w dom :D To znaczy dom budowany za kasę ...hahaha czas spać :D i za dwa dni- bo myślę, że wtedy go dostanę i się pochwalę tym cudeńkiem, będę mogła zacząć eksperymentować.

Dziś zgrzeszyłam- zjadłam 2 kawałki jabłecznika, ale w sumie on jest cały (blacha ) z jednej niepełnej szklanki cukru, mąki trochę i jabłek i to wsio, a i jajka - tak na oko z mamą liczyłyśmy, że nijak się ma kalorycznie do tego co mówią w tych wszystkich spisach kalorii i licznikach, ale jutro chyba usiądę i policzę ręcznie ile ma cały ;) No i lód...przedostatni w tym sezonie- to grzech świadomy :DPękłabym chyba nie zjadając go dziś (szloch)

Jedzonko

6.00- 6.30

-

9.00- 9.40

2 kanapki, masło roślinne, żywiecka, pomidor

12.00

owoc-  śliwki węgierki

13.00

Porcja z udka kurczaka gotowana, ziemniaki 2 łyżki stołowe, marchewka gotowana z jabłkiem 2 łyżki stołowe

18.00

Surówka z ¼ kapusty pekińskiej małej, mieszanki kukurydza z papryką zieloną i czerwoną, pomidor1/2, ogórek korniszon 1 szt., - (około 300 ml) miseczka

Grzeszki ]:>

2 kawałki ciasta z jabłkami

3 gałki loda śmietankowego ( ja i te moje lody – jak dziecko)

Godzina

11.00

21.00

Wykonane ćw.

30 min. rower

30 min. rower, brzuszki , nogi z leżenia, + góra (siłowe)

Ilość snu

8 h

Samopoczucie

Bardzo dobre, ciągle utrzymuje się ten mój nastrój z pierwszego dnia

12 września 2015 , Komentarze (34)

No i jak się wzięłam to mam malutki sukces. Wagowo żaden, bo waga ostatnio skakała i raz było na niej 82 a innego dnia 83. W kulminacyjnym momencie nawet 84. Ale, jak już pisałam od 5.09 naprawdę wszystko robię na 100%  i... opłaciło się.

Moje efekty po 2 tygodniach i tygodniu naprawdę na 100% :)

Porównanie dwutygodniowe (data+ data) 

30.08.15                                                                12.09.15      

Talia

84

Talia

83

Brzuch

105

Brzuch

104

Biodra

117

Biodra

112

Uda wysoko

68

Uda wysoko

67

Uda środek

62

Uda środek

60 :D

Uda nad kolanem

54

Uda nad kolanem

51:D

Łydka wysoko

45

Łydka wysoko

43

Łydka nad kostką

29

Łydka nad kostką

27

Kostka

25

Kostka

25

Ramię

35

Ramię

34

Przedramię

24

Przedramię

23

Przegub

14

Przegub

14

Szyja

32

Szyja

31

Waga

84.4

Waga

82.7

Motywacja ? + 100 (gwiazdy) poprawione uda !!!! Spisałam je nie z tej kartki kalendarza, bo sobie wpisuję w kalendarzu, przy odpowiedniej dacie i widocznie mi się przekręciła kartka. Mierzyłam się sekundę temu.

12 września 2015 , Komentarze (53)

Jeździec bez głowy :D Ucięłam się. Przeczytałam komentarze i doszłam do wniosku, że pokażę się również bez "fatalnych" butów i kolejnych niedpowiednich wzorach dla mnie :D ale ja tak właśnie lubię. Lubię być widoczna, lubię się wyróżniać- prawdziwa lwica. Jeśli w towarzystwie nie jestem w centrum zainteresowania albo choćby blisko centrum, czuję się fatalnie. Ale klepak jestem, więc raczej ludzie mnie lubią, bo co nie widać to nadrobię ozorem :D(smiech) Lubię sukienki mimo fatalnych nóg, bo takie są, nie ma co się oszukiwać, to jeśli wyglądam kobieco- jak twierdziłyście niektóre, to bardzo ale to bardzo dziękuję, bo tak właśnie wyglądać lubię. Sukienek mam całą masę, gładkich, kolorowych, czarnych i wzorzystych. Nie mam problemu z wkładaniem wzorów nie dla mnie jak widać - ale z pokazaniem się w necie już mam :Ddlatego odrąbałam sobie głowę ]:>

  I cała ja ]:> Proszę nie zwracać uwagi na moje zdolności fotograficzne. No i chyba jak na dłoni widać z czym walczę. Od góry, do dołu...tragedia :D Chociaż ja siebie lubię. Tak trochę się zachowuję jak bym była lokatorką w wynajętym ciele i pracuję, żeby było inne. To zdjęcie z tego tygodnia, więc ani stare ani nowe, bo w koszulce nocnej nie wystąpię ]:> Najgorsza moją zmora nie są nawet te przeogromniaste biodra, ale łydki i kostki. I wiem, że takimi butami skracam sobie kostkę, której i tak nie mam (szloch) ale akurat te mi pasowały :) kiedy rano omal nie zabiłam się, próbując się nie spóźnić do pracy, nie przejechawszy nikogo uprzednio :DFigura jak widać gruszka klaps - bo to ta wielka hahahah, wzrost... w koszykówkę nie pogram :Dbiooooodra i o dziwo mam talię, której tutaj nie widać. Ogólnie ...hahahaha kiedy siedze w aucie, zainteresowanie męskie wzrasta wprostproporcjonalnie do momentu, kiedy z niego wychodzę. Wtedy patrzą już tylko ci, o mocnych nerwach :D

 i jeszcze uda, żeby nikt nie pomyślał, że tam od kolan mam zrośnięte. :D A mimo wielu miłych słów i tak źle się czuję w tym ciele, jakby nie było moje ...

Cała ja...(kwiatek) Nie chcę taka być.

Trening

Godzina

6.00

20.00

Wykonane ćw.

30 min. rower

 

Odpoczynek od siłowych z obciążeniem + cardio (rower 1 h, trucht 5 min., step per 5 min.) + brzuszki i wymachy nogami po 30 na nogę z leżenia

Ilość snu

5 h

Samopoczucie

Troszkę senna byłam po południu, ale ogólnie świetnie.

 

Jedzonko

 6.30

2 kanapki z masłem roślinnym, kiełbaską żywiecką z indyka i pomidor

12.00

Winogrona zielone- 0.4 litrowy pojemnik – jeden kiść (dwie garści)

15.00

Pomidorówka czysta i 2 łyżki stołowe makaronu z kawałkami udka z kurczaka

18.00-18.30

Surówka z ½ pomidora, ¼ małej kapusty pekińskiej, kukurydzy.. Doprawiona tylko pieprzem.

21.45

 

2 kanapki z chudym twarogiem

Grzeszki ]:>

Grzeczne dziewczynki grzeszą inaczej :D

12 września 2015 , Komentarze (26)

I zbieram się, żeby się pokazać i boję się :) Pokażę się najpierw troszkę, łypnę okiem na wszystkich, zanim odetchnę i pokażę resztę :D Cholera, to naprawdę wymaga odwagi. (szloch) Czyżbym była tchórzycą? :D Jutro ważenie, a teraz zerkam hahahaha

11 września 2015 , Komentarze (18)

10 września 2015

Zmiana diety jednak była jedną z najlepszych rzeczy, które ostatnio wprowadziłam. Nie bez pomocy vitalijek i mojego ulubionego vitalija ;)Nie mogę doczekać się ważenia i mierzenia. Jestem ciekawa. Czuję, że się coś zadziało, widzę to, ale zżera mnie ciekawość.

Ciekawe, że taka zmiana przyczyniła się do powrotu sił, energia mnie wręcz rozpiera, aż nie mogę się nadziwić. Jeszcze jedno chcę zrobić, nie wiem, może nawet zrobię to dziś- czyli rozpisać sobie tak menu, żeby uwzględniając wszystko, nie powtarzać posiłków – już się staram, ale czasem zapominam, co jeszcze mogłabym włączyć J A widzę, że jeśli dieta jest urozmaicona, ja naprawdę nie czuję głodu, bo to tak, jak bym wszystko miała, nie brakuje mi niczego, a jedzonko nie jest monotonne. Nie ma co ukrywać, jednak ten chleb musiał zamulać, bo ja się naprawdę czuję fantastycznie. No i znów chodzę częściej w kieckach, bo uwielbiam czuć się i wyglądać kobieco. Korci mnie, żeby wam się pokazać (swinia), ale jakoś tak ciągle mi brakuje odwagi :) Tak czy siak i tak się w końcu pokażę, bo jak inaczej pochwalić się efektami i może zmotywować choćby jedną zagubioną duszyczkę jeśli nie zdjęciem :) na mnie samą to działa, więc zapewne i na innych również :)

I tabeleczki z dnia dzisiejszego :PPTrening

Godzina

6.30

19.00

Wykonane ćw.

30 min.rower

 

Odpoczynek od siłowych z obciążeniem + cardio (rower 1 h, trucht 5 min., step per 5 min.) + brzuszki i wymachy nogami po 30 na nogę z leżenia

Ilość snu

5 h

Samopoczucie

Bardzo dobre, Az trudno mi w to samej uwierzyć.


Jedzonko

2 kanapki z chudym twarogiem i łyżeczką dżemu

 7.10

gruszka

 11.30

Rosół i 2 łyżki stołowe makaronu z kawałkami udka z kurczaka

 16.00

pomidory

18.00 

2 kanapki z masłem roślinnym, kiełbaską żywiecką z indyka i kawałkiem 1/6 papryki

 21.00

Ani jednego hahaha może do klasztoru powinnam (cwaniak)

 grzeszki]:>


 

10 września 2015 , Komentarze (8)

9 września 2015

Jest bardzo dobrze. Już przebieram nóżkami, bo w sobotę rano się zważę J Dziś jeden grzeszek był, ale w ogólnym rozrachunku chyba aż tak wielkiej krzywdy mi nie zrobił, bo inaczej szorowałabym jęzorem po chodniku. Musiałam J Zaraz skończy się sezon lodowy i ten grzeszek pozostanie w uśpieniu przez wiele miesięcy. A dziś, proszę :

Trening

Godzina

5.30

19.00

Wykonane ćw.

30 min.rower

 

Dół ( z obciążeniami) + cardio (rower 1 h, trucht 5 min., step per 5 min.) i takie tam brzuszki i wymachy nogami

Ilość snu

5 h

Samopoczucie

REWELACJA-  Niesamowite, bo nie czuję ani senności, ani zmęczenia. Warto było wziąć się w garść.

 

  Jedzonko

6.00- 6.30

2 kanapki z masłem roślinnym i surówką z białej kapusty z odrobinieńką ketchupu na wierzch dla smaku

12.00-12.30

Jabłko, śliwka

15.00-15.30

Kotlet z indyka gotowany (samo mięsko) i surówka z kapusty białej z koperkiem i marchewką

18.00-18.30

Ogórki gruntowe

21.00-21.30

2 kanapki z masłem roślinnym, kiełbaską żywiecką z indyka i odrobina surówki koperkowej z odrobinką ketchupu

Grzeszki ]:>

Lód śmietankowy- 3 gałki i był boski

9 września 2015 , Komentarze (22)

Dziś mój mąż policzył ile mam butów ( hahahaha i 99% to obcas ), bo uwielbiam, a z racji tego, że jestem niziutka pół życia w takich chodzę, Dziś mój mąż wkładając swoje, potknął się o moje:

- Ile Ty masz tych butów?! Jesteś stonogą?

Nie musze mówić, że atak śmiechu nie opuszczał mnie jeszcze długo :D

Uwielbiam to, że chudnę, bo wtedy śmigam cały dzień i nic mnie nie boli. :) A po prostu kocham szpilki...

Wiem, będę miała halluksy i wszystkie inne dolegliwości, ale ze słodyczy zrezygnuję, z szarlotki i lodów, a z tych choler nie potrafię ]:>

8 września 2015 , Komentarze (10)

Jestem z siebie dumna. Wszystko robię na sto procent. Jestem skupiona i ogarnięta. Lubię siebie taką. Czuję, że mam nad  wszystkim kontrolę, że jestem przez to lepsza, nie wiem jak to określić. Ale to ja rządzę jedzeniem, a nie jedzenie mną.

Wchodzę do sklepu, mijam słodycze, nawet nie zerkam na nie, nie myślę o tym, że przez moment ssie mnie w żołądku, kiedy wybieram dla męża bułki – paluchy, a obok pachną mi ulubione pączki- z luuuukrrrreeeem (szloch). Staram się- tak bardzo, że jestem z siebie po prostu dumna.

Przetrwałam :) Naprawdę zaczynam wierzyć, że tym razem się zmienię do końca. I wodę piję jak wielbłąd - codziennie dwa litry ( czyli te magiczne 8 szklanek, skrzętnie odznaczając w moim notesiku). Miałam tu oczywiście jakąś kroplę wstawiać, ale :D:D:D

Jedzonko

6.00- 6.30

2 kanapki z masłem roślinnym i dżemem truskawkowym

9.00- 9.40

banan

12.00-12.30

-

15.00-15.30

Potrawka z kurczaka, kasza gryczana, surówka z białej kapusty-koperkowa

18.00-18.30

21.00

Papryka czerwona – 1 sztuka średnia

2 kanapki z masłem roślinnym, filetem z indyka i pomidorem (powtórka z wczoraj, muszę nad tym popracować )(tajemnica)

Grzeszki ]:>

Brrrak (swiety)

Trening

Godzina

5.15

18.00

Wykonane ćw.

30 min. rower

1 h rower, brzuszki , nogi, trucht 5 min., stepper 5 min. + odpoczynek od siłowych

Ilość snu

3h

Samopoczucie

Rewelacja, nie jestem ani zmęczona, ani rozdrażniona.

 

8 września 2015 , Komentarze (14)

Właśnie się dowiedziałam o kolejnym błędzie jaki popełniam od najprzystojniejszego przesympatycznego Vitalija ;)( Pana Sadpotato ) i od jutra wprowadzam kolejne drobne zmiany w dodatkach kolacyjnych i śniadaniowych. Dobrze tu być, bo człowiekowi wydaje się czasem, że pozjadał rozumy całego świata, a naprawę całe nic wie. Są osoby, które kibicują i wspierają zawsze i za to je uwielbiam :) są tez takie, które podpowiadają i konkretnie wyjaśniają dlaczego cos jest lepsze od tego co było i za to je cenie, bo sama nawet po ogarnięciu całego netowego świata odchudzania, na pewne rzeczy bym nie wpadła. A tu mogę zobaczyć jakie ktoś osiągnął efekty ile ma siły i samozaparcia i posłuchać rad. Grzecznie je wprowadzam w życie, czasem niektórych nie słucham aż do czasu, kiedy mnie coś nagle natchnie, ale strasznie mnie motywuje bycie tutaj, o czym przekonałam się kolejny raz. Chyba samej byłoby mi trudno i ciągle popełniałabym jakieś błędy będąc przekonaną, że robię genialnie ale bez efektów.

Dobrze, a teraz po tym kilogramie cukru, moje dzisiejsze tabelki ( Himcio, tęsknię za Tobą :D )

Trening

Godzina

 8.00 (wspaniały dzień, kiedy później zaczynam pracę :D)

 19.00

Wykonane ćw.

 30 min. rower

 1 h rower, nogi (wymachy z leżenia po 30 na nogę), 5 min. trucht, 5 min. stepper, pośladki ]:>+korpus  (siłowe z hantlami z planu )

Ilość snu

 6 h

Samopoczucie

 genialne!!! Nooo..naprawdę czuję się jak ćwierć miliona dolarów :D Milion będzie jak osiągnę cel (gwiazdy)


Jedzonko

6.00- 6.30

 - spałam hrrrrrr...:D

9.00- 9.40

 2 kanapki z twarożkiem chudym i dżemem (łyżeczka do smaku ]:> )

12.00-12.30

brzoskwinie UFO (tragiczne, smakowały jak kartofle (smiech) - nie udał mi się zakup )

15.00-15.30

 gotowana pierś z kurczaka i surówka z białej kapustki z marchewką i porem (taka śmieciówka ;))

18.00-18.30


20.00

 marchewka utarta z jabłkiem (powrót do dzieciństwa, ale w dzieciństwie było z cukrem - dziś bez )

2 kanapki wieloziarnisty, filet z indyka i pomidor i śladowe ilości masełka roślinnego :)

Grzeszki ]:>

 Mam tak czyste sumienie dziś, że to aż grzech :D